Żona chce rozwodu po 15 latach- jest rozwścieczona

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

nałóg
Posty: 3291
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 15 latach- jest rozwścieczona

Post autor: nałóg » 04 sty 2023, 15:29

Piotr 86 pisze:
04 sty 2023, 12:35
Bardzo nachalna jest w tej kwestii. (Dom w wspólnym kredycie). Ma ktoś jakąś wiedzę na ten temat?
Piotrze, jest taką dobrą zasadą, że w stanie silnego wzburzenia, napięcia emocjonalnego, rozchwiania psychicznego nie powinno się podejmować decyzji-po za ratowaniem życia- mających znaczący i długofalowy wpływ na życie
A taką jest deklarowanie się w sprawach majątkowych i nieruchomości.
Piotr 86 pisze:
04 sty 2023, 12:35
Piszę, że jest jej to potrzebne (teraz)
a czy to czasami nie jest jej potrzeba? a ta jej "potrzeba" jest zbieżna/akceptowalna z Twoimi potrzebami?
Piotr 86 pisze:
04 sty 2023, 12:35
Bardzo nachalna jest w tej kwestii.
brak Twojej odpowiedzi to może być swoiste podbijanie jej dna, przykrą konsekwencją jej decyzji. Nic nie MUSISZ!!!!
Sefie pisze:
04 sty 2023, 13:14
Moje stanowisko było jasne, sprzedaż jeśli sąd orzeknie rozwód.

A dzisiaj w nim mieszka
Piotr, to co teraz mówi i myśli Twoja współmałżonka wcale nie musi się spełniać za jakiś czas....... amok ma swoje prawa u każdego człowieka.
Dodatkowo nie raz na tym forum kobiety pisały jak to krzyczały swoim współmałżonkom że chcą się rozwodzić, wypędzały z domu, groziły wyprowadzką a za jakiś czas deklarowały , że one tak naprawdę to wcale nie tego chciały.

Roztropność, cierpliwość i mądrość to są bardzo pożądane postawy w kryzysie.....choć czasami trudne do realizowania.
Zajmij się sobą i córkami..... bo na to masz wpływ.. PD

Sefie
Posty: 623
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 15 latach- jest rozwścieczona

Post autor: Sefie » 04 sty 2023, 17:23

Piotr 86 pisze:
04 sty 2023, 13:43
Czyli jest to możliwe? jak tego dokonałeś? Wszystko się ułożyło?
Niczego nie dokonałem bo na żonę nie miałem żadnego bezpośredniego wpływu.

Miałem wpływ tylko pośrednio, przez dzieci, modlitwę, podbite dno i zmianę swojego zachowania.

Nie mam złudzeń. Powrót żony to nie była chęć naprawy ale właśnie podbite dno.

Jesteśmy dopiero na początku drogi odbudowy i jeszcze dużo się może zdarzyć.

Żona ma swoje kobiece dni, swoje dawne zachowania, dni gdzie poddaje w wątpliwość wszystko i takie gdzie sam mam czasami dość ;)

Ale rozwodzić już się nie chce, mówi że jej to już nie jest potrzebne i jak będę chciał to sam mam się rozwieść.

Ja ze swojej strony poucinałem to co było złe a przynajmniej większość. Teraz z większą dorosłością podchodzę do żony, mam większą wiedzę na temat budowania związku i komunikacji. Lepiej spełniam się w obowiązkach jako mąż i ojciec. Mam większą cierpliwość do niej, więcej wiem na temat jej natury, dysfunkcji, słabości, potrafię zrozumieć część jej zachowań i nie brać ich do siebie.

W dużej mierze czekam na żonę aż się sama w końcu odblokuje i wyrazi chęć pracy nad samą sobą.

Ogólnie z perspektywy powrotu to cierpliwość i pokora jest kluczowa.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13301
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Żona chce rozwodu po 15 latach- jest rozwścieczona

Post autor: Nirwanna » 05 sty 2023, 7:09

Sefie, tak całkiem obok głównego tematu Autora, dobrze się Ciebie czyta :-)
Tak 3maj, kontynuacji Bożego prowadzenia :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

Bławatek
Posty: 1611
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Żona chce rozwodu po 15 latach- jest rozwścieczona

Post autor: Bławatek » 05 sty 2023, 9:36

Witaj,

Potwierdzam - tylko spokój, cierpliwość i czas są w stanie nas ratować w tym trudnym czasie. I modlitwa, zawierzenie Bogu oraz praca nad sobą.

Gdy mój mąż odszedł to działał tak jak twoja żona - tajfun, ciągłe zmiany, wielkie oskarżanie mnie o wszystko. Nikt nie mógł mu uwagi zwrócić że źle czyni bo stawał się wrogiem nr 1. Mój mąż od razu parł do rozwodu bo chciał być wolny - dla kowalskiej do której się nigdy przyznać nie chciał.

Tylko modlitwa, to forum, lektury książek i terapia pomogły mi przez to wszystko przejść.

Teraz twoja żona jest w "amoku" i działa bardzo nieracjonalnie - każdy odchodzący ma ten etap. Oczywiście nie mów jej tego bo wpadnie w furię. Ale bądź ostrożny w słowach i działaniu. My nie mamy mieszkania ani domu więc nie mieliśmy co sprzedawać, ale mój mąż ciął koszty gdzie indziej - mało na dziecko dawał, zrezygnował z ubezpieczenia na życie bo mu było szkoda 50 zł miesięcznie itd. A do rozwodu parł bo chciał wziąć kredyt jako "wolny" człowiek i kupić mieszkanie (dla kowalskiej pewnie), a przez wiele lat małżeństwa nigdy nie chciał wziąć kredytu dla nas - rodziny.

Dopiero po 1,5 roku od odejścia, mojego męża oświeciło, że kowalska nie jest aniołem i jednak dużą krzywdę swoim działaniem zrobił mi i naszemu synowi. Od tamtej pory minął już ponad rok, ale z różnych względów nie mieszkamy razem, choć teraz nasze stosunki są przyjacielskie - i takie będą dopóki znów mu nie wróci jakiś amok i kowalska. A z kowalską ma dziecko. Więc sobie bardzo życie skomplikował a tyle razy go przestrzegałam, no, ale wtedy nie działał racjonalnie.

Musisz przetrwać te kilkanaście miesięcy. Niestety.

Bądź jak najlepszym człowiekiem i ojcem, a i mężem może się za jakiś czas uda.

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Żona chce rozwodu po 15 latach- jest rozwścieczona

Post autor: Ruta » 05 sty 2023, 11:14

Witaj,
Gdy małżonek jest w rozwodowym amoku, warto zachować spokój.

Działania osoby dążącej do rozwodu mogą wydawać się chaotyczne, ale jak się przyjrzeć, chodzi szybki rozwód i wzięcie jak największej części wspólnego majątku. Każdy sprzeciw powoduje wściekłość, obwinianie, czasem agresję, groźby, szantaże.

Oburzanie się "jak on/ona tak może" nie pomaga. Może. Mi oczy otworzyły tak do końca słowa spowiednika, który podsumował prosto: "Twój mąż jest teraz twoim wrogiem", ale też dodał: "Miłujcie nieprzyjaciół swoich".

Jak kochać małżonka, który staje się wrogiem? Mądrze. Stawiać granice (sobie). Nie poddawać się manipulacjom, emocjonalnej presji. Nie zgadzać się na to, na co zgadzać się nie chcemy. Na rozwód, niszczenie majątku, poniżanie, awantury.

Podstawą mądrej miłości jest zwrot do Boga. W Nim i tylko w Nim można odnaleźć swoją godność jako człowieka, jako małżonka, ale też godność drugiej osoby: męża, żony. Odnalezienie tej godności obojga małżonków bardzo umacnia w kryzysie. Budowa lub odbudowa relacji z Bogiem jest tu podstawą.

Uczyłam się wszystkiego powoli, granic, mądrej miłości, komunikacji. Nadal się uczę. Dużo czerpałam i nadal dużo czerpię z wpisów na forum, z polecanych lektur. Popełniłam wiele błędów, kochałam męża bardzo naiwnie. Pewnie wiele błędów przede mną, ale im mądrzej kocham, im bardziej opieram się na Bogu, tym mniej błądzę.

Warto też skorzystać z innych form wsparcia, spotkań w ognisku, programu 12 kroków. Dobrze przeżyty kryzys umacnia, także w miłości do małżonka będącego w osobistym kryzysie. W miłości mądrej, nie naiwnej.

Piotr 86
Posty: 44
Rejestracja: 14 gru 2022, 17:50
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 15 latach- jest rozwścieczona

Post autor: Piotr 86 » 05 sty 2023, 16:38

Witajcie!
Na samym początku chciałbym wszystkim podziękować za te cenne wskazówki. Bardzo się cieszę, że tu trafiłem oraz, że napotkałem się z tak wielkim odzewem i że jest tak (niestety) dużo ludzi z takim bagażem doświadczeń, które napewno mi się przydadzą. Szkoda tylko , że tak późno zdecydowałem się prosić tu o pomoc. Wiele błędów byłbym wstanie uniknąć, które niestety popełniłem w pierwszych tygodniach tego kryzysu. Dziękuję też za polecenie lektur, jedną już przeczytałem - można by rzec: jednym tchem. "Miłość potrzebuję stanowczości"- bardzo wartościowa książka, wiele rzeczy zrozumiałem i na wiele patrzę teraz przez inny pryzmat. Tak samo wiele rzeczy wiedziałem, ale niestety robiłem źle. Możecie mi podpowiedzieć, które w pierwszej kolejności powinienem przeczytać w mojej sytuacji -bo gama jest szeroka.

Piotr 86
Posty: 44
Rejestracja: 14 gru 2022, 17:50
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 15 latach- jest rozwścieczona

Post autor: Piotr 86 » 05 sty 2023, 16:41

Sefie pisze:
04 sty 2023, 17:23
Ale rozwodzić już się nie chce, mówi że jej to już nie jest potrzebne i jak będę chciał to sam mam się rozwieść.
A złożyła pozew, czy tylko straszyła?

Sefie
Posty: 623
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 15 latach- jest rozwścieczona

Post autor: Sefie » 05 sty 2023, 16:55

Piotr 86 pisze:
05 sty 2023, 16:41
Sefie pisze:
04 sty 2023, 17:23
Ale rozwodzić już się nie chce, mówi że jej to już nie jest potrzebne i jak będę chciał to sam mam się rozwieść.
A złożyła pozew, czy tylko straszyła?
Jesteśmy po pierwszej rozprawie.
Obecnie jest zawieszone.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II

Piotr 86
Posty: 44
Rejestracja: 14 gru 2022, 17:50
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 15 latach- jest rozwścieczona

Post autor: Piotr 86 » 08 sty 2023, 21:19

Witajcie.
Dzisiaj moja młodsza córka wstała niewyraźna i wymiotowała potem spała, następnie coś zjadła i znowu ten sam cykl- pewnie wirusówka, zaopiekowałem się nią należycie, probiotyk, kisielki, chrupki no i lepiej wyglądała już wieczorem. Jest u mnie od środy, miałem ją dziś odwieźć po kościele , no ale że źle się czuła więc zrezygnowałem z tych planów. W międzyczasie oczywiście żonę informowałem co się dzieje bo wypytywała, stanęło na tym że zostaje tu do jutra, no ale żona nie była by sobą jak by nie wtrąciła coś do wiadomości na temat sprzedaży domu. Więc dyplomatycznie jej odpisałem to co wcześniej pisałem wyżej:
Piotr 86 pisze:
04 sty 2023, 13:43
Ale ja nie chcę rozwodu i wywieranie na mnie określonych zachowań które Ty sugerujesz nie będą moją własną świadomą decyzją, a uważam że do takiej ma prawo, więc te kwestie wolał bym rozstrzygnąć dopiero po orzeczeniu rozwodu przez sąd.
Oczywiście zaraz padły zarzuty, że utrudniam, że robię na złość etc. Odpisałem krótko, takie jest moje stanowisko, czy Ci się to podoba, czy nie i dobranoc. Zaraz oczywiście dzwoniła chyba z trzy razy -nie odbierałem. Ale za chwilę zadzwoniła do córki i się pyta czy ma po nią przyjechać. Córka odpowiedziała, że nie, mówi że zostaje. Poprosiła mnie do słuchawki i mówi, że chce przyjechać po córkę, a ja mówię- przecież uzgodniliśmy, że jutro. Na co żona już z płaczem, że ona strasznie tęskni i że tak się nie robi. Więc się pytam, ale co ja takiego robię, mam takie same prawo do dzieci jak i Ty. Do niczego ich nie zmuszam. Żona na to: że kiedyś do mnie to wszystko wróci, że jestem zły i robię jej na złość i kiedyś zostanę z tego rozliczony, (Pomijając fakt, że starsza od trzech tygodni była tylko raz na noc u mnie, a młodsza wydaję mi się, że sprawiedliwe, co parę dni przyjeżdża z własnej woli uśmiechnięta). No ale żal mi się zrobiło żony gdy zaczęła płakać więc poszedłem do córki się zapytać jeszcze raz, czy chce pojechać. Na co biedna mówi, że nie wie, a co mama chce żebym jechała? Ja- tak, tęskni. Córka - no to pojadę. Widać, że bardzo rozdarta była. Kochane dziecko- w wieku 9 lat taka wyrozumiałość. Łzy mi się cisły, serce zaczęło pękać, ale nie dałem po sobie poznać.
Sam nie wiem dlaczego to piszę tutaj, nie wiem czy dobrze zrobiłem, przecież gdybym się uparł to dziecko by zostało, ale nie zrobiłem tak. I tak jestem tym złym...

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13301
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Żona chce rozwodu po 15 latach- jest rozwścieczona

Post autor: Nirwanna » 08 sty 2023, 21:51

Piotr... właśnie potwierdziłeś żonie, że szantaże emocjonalne są super sposobem na osiągnięcie celu, a córce zrobiłeś wrzutkę, że ma być odpowiedzialna emocje swojej matki, oraz że mężczyzna jej życia (czyli ojciec) ulega damskiej presji emocjonalnej, i to jest normalne.
Co oznacza, że wielokrotne powtórzenie tego doświadczenia zaskutkuje u niej w dorosłości stosowaniem szantaży emocjonalnych oraz wyborem na męża kogoś, kto tym szantażom będzie ulegał.

Bardzo potrzebujesz postawić granice sobie. Aby nauczyć się funkcjonować lepiej w tych kryzysowych okolicznościach najlepiej jak się da, i jak najmniej poharatać dzieci.
I wiesz - wrzutka, że "tak jestem tym złym" jest bez sensu. A w zasadzie - też może być szantażem emocjonalnym i/lub ładowaniem się w postawę ofiary. Zakładam, że jednak nie chcesz tak funkcjonować.
Człowiek jako taki został stworzony jako bardzo dobry (patrz Księga Rodzaju), czasem popełnia grzechy, czasem popełnia błędy. Nie powoduje to, że z definicji jest zły. Jest za to zaproszony do naprawiania błędów, wyznawania grzechów, zadośćuczyniania krzywd i wyciągania wniosków na przyszłość.
Wchodzisz w to zaproszenie?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

Piotr 86
Posty: 44
Rejestracja: 14 gru 2022, 17:50
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 15 latach- jest rozwścieczona

Post autor: Piotr 86 » 08 sty 2023, 22:43

Nirwanna pisze:
08 sty 2023, 21:51
Wchodzisz w to zaproszenie?
Bardzo chcę, ale jak temu wszystkiemu się przeciwstawiać, gdy czuję jakbym walczył z samym diabłem.
Przed chwilą mi napisała, że nie mam nagabywać jej rodziców (musiała dzwonić). Że robię z siebie ofiarę, że jej ojciec oznajmił jej to co jej napisałem wyżej. Owszem rozmawiałem z nimi, ale właśnie w tym kontekście, że nie mają się wtrącać za wiele. Że moja decyzja jest taka a nie inna i mam do tego prawo. Zrozumieli i nic przeciwko nie mają. Wiele raniących słów padło z jej strony między innymi, że to obrzydliwe mając świadomość że kogoś się zatrzymywało litością albo groźbą przez tyle lat teraz nie chce jej dać rozwodu. Że ona wielokrotnie już chciała rozwodu, że szkodzę dzieciom, że to obsesyjna miłość i niech nie myślę, że i tym razem uda mi się ją złamać. No ogólnie, że całe nasze małżeństwo to była fikcja i ja o tym dobrze wiedziałem.Ehh... Odpisał bym bo wiele zarzutów jest nieprawdą, ale nie ma sensu. Nie wiem tylko, czy ona naprawdę tak myśli i przyjęła taką prawdę dla siebie czy wie, że to nie do końca tak jest.

Piotr 86
Posty: 44
Rejestracja: 14 gru 2022, 17:50
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 15 latach- jest rozwścieczona

Post autor: Piotr 86 » 08 sty 2023, 23:00

A najgorsze w tym wszystkim, że to jest bardzo zaraźliwe. Zaczynam analizować te wszystkie lata no i było trochę tego, że to co ona teraz opisuje miało miejsce, ale z mojej perspektywy nie wyglądało tak samo. Ale również było mnóstwo dobrych chwil i nie chodzi mi o jakieś wspólne wyjazdy -wakacje, ale właśnie te zwykłe dni, te codzienne niby mało znaczące rzeczy, ta codzienność która była dobra i wszyscy byli szczęśliwi. Strasznie mi jej brakuje...

Al la
Posty: 2654
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Żona chce rozwodu po 15 latach- jest rozwścieczona

Post autor: Al la » 08 sty 2023, 23:00

Piotr, jeszcze raz: lista Zerty viewtopic.php?f=10&t=282#p4494
Nie wkręcaj się w to, co mówi żona, tak jak wcześniej tu usłyszałeś, od nałoga i innych: żona jest w amoku.
Taką prawdę przyjęła, tak jej jest z nią wygodnie, i dopóki widzi, ze potrafi spowodować Twoją reakcję, nie odpuści.
Nie analizuj jej słów, nie tłumacz za nią.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13301
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Żona chce rozwodu po 15 latach- jest rozwścieczona

Post autor: Nirwanna » 09 sty 2023, 6:59

Piotrze, podpisuję się pod tym, co napisała wyżej Al la.
Gdy mój mąż miał etap podobnych jazd - ja się po prostu od tego odcięłam. Skupiłam się na tym co mogę (a męża zmienić nie mogę), skupiłam się też na weryfikacji małżeństwa sprzed ostrego kryzysu w konfrontacji z puntami widzenia innymi niż mojego męża. Bo punkt widzenia mojego męża nie był naonczas obiektywny, a ja potrzebowałam dotrzeć do prawdy maksymalnie obiektywnej, aby wiedzieć co jest do zmiany, do poprawy, a nie utopić się w poczuciu winy (co zapewne ucieszyłoby wówczas mojego męża, bo nie musiałby się rozwodzić, tylko w prosty sposób zostałby wdowcem ;-) ).
Piotr 86 pisze:
08 sty 2023, 22:43
czuję jakbym walczył z samym diabłem.
Tu sądzę, że masz dobrą intuicję. Nie mam na myśli tego, że Twoja żona jest opętana, bo pewnie nie jest. Ale zły tak działa, że aby podzielić małżonków - dolewa oliwy do ognia nawet najmniejszych krzywd (aby urosły) i niespełnionych pragnień, wpływa na sposób myślenia, podsuwa okoliczności, które destrukcję posuwają dalej.
I na to jest rozwiązanie, duchowe. Zasadą jest, że człowiek nie powinien sam walczyć z diabłem. To istota silniejsza i inteligentniejsza niż człowiek. Samodzielnie walcząc - człowiek zawsze polegnie. Człowiek za to może stanąć po jasnej stronie mocy i mieć za obrońcę samego Boga Wszechmogącego i Jego zastępy. Polega to na tym - w dużym skrócie - że zajmuję się sobą w obszarze mojej odpowiedzialności (tu trzeba włożyć sporo pracy, aby poznać własne granice i na bieżąco nauczyć się je stawiać), a walkę ze złym pozostawiam Bogu. On wie najlepiej, jak sobie z kundlem poradzić i skrócić mu łańcuch. Ja mam Go tylko o to w pokorze prosić i pozostawać z Nim w relacji, aby współpracować z Jego łaskami. Po to każdy z nas ma sakrament małżeństwa, aby nauczyć się korzystać z łask sakramentalnych, i trwać w postawie opisanej wyżej.

Piotrze, czytaj forum - sporo mamy tu opisanych metod korzystania z łask sakramentu małżeństwa oraz świadectw skutecznego ich wykorzystania.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

Piotr 86
Posty: 44
Rejestracja: 14 gru 2022, 17:50
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona chce rozwodu po 15 latach- jest rozwścieczona

Post autor: Piotr 86 » 09 sty 2023, 9:55

Dziękuję za te pomoc której tu doświadczam. Staram się jak tylko mogę zachować spokój i pracować nad sobą by stać się lepszą człowiekiem i poniekąd małymi krokami myślę, że idę do przodu, choć nie raz cofam się o parę to przy pomocy Boga wstaje i stawiam kolejny chwiejny krok do przodu. Bardzo trudne to i wymaga wielkiego zaangażowania i wytrwałości oraz cierpliwości.

Dziś dostałem kolejną długą wiadomość od żony. Trochę łagodniejszą od poprzedniej. Zarzuty z jej strony nie zmiennie te same: że krzywdząc ją skrzywdzę dzieci( moją postawą), że starsza córka to widzi i dlatego unika kontaktu ze mną, że bez względu jak długo będę się upierał to i tak ona doprowadzi do rozwodu i wszyscy na tym ucierpią, etc. I rozumiem to.To jest to o czym tu pisaliście i radzę sobie z tym. Pisze także, że moja podstawa jest kierowana moją chorą ambicją i że mszcze się. Co oczywiście jest nieprawdą. W sercu nie mam ani krzty potrzeby zemsty na niej. Chciałbym chociaż na to jej odpisać krótko bo na resztę nie na sensu (wyjdą z tego tylko zapasy w błocie). Chciałbym żeby to wiedziała i nic więcej. Moja postawa nie jest kierowana chęcią czynienia zła, ani aktem zemsty. Co myślicie?
Po raz pierwszy żona piszę o przeszłości od ok miesiąca, wiem że to jest spowodowane tym faktem, że oznajmiłem jej, że nie zgadzam się na rozwód. Nie zamierzam też wchodzić w wymianę argumentów bo będzie jw. napisałem.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: WNM2010 i 43 gości