nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

tiqulota
Posty: 10
Rejestracja: 31 sty 2023, 4:11
Płeć: Kobieta

nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: tiqulota » 02 lut 2023, 0:57

Jesteśmy małżeństwem od 4 lat. Mamy dziecko. Poznaliśmy się na studiach w Męża rodzinnych stronach. Nie zakochałam się w Mężu od pierwszego wejrzenia. Z początku przeszkadzało mi w nim to, że jest bardzo powściągliwy w rozmowie. Tłumaczyłam to nieśmiałością i sama prowokowałam go do rozmów by go poznać. Z czasem zauważyłam, ze dom, z którego wyszedł nauczył go, że lepiej czasem się po prostu nie odzywać. Mówiłam mu o moich obawach odnośnie naszych temperamentów na przyszłość lecz mąż w nas wierzył. W końcu przekonał mnie do siebie uporem, dobrocią i spokojem, gdyż ja jestem jedną wielką emocją. Bardzo go pokochałam. Podczas trwania naszego związku tłumaczyłam mu jak ważna jest dla mnie wiara i dotrzymanie czystości przedmałżeńskiej, zgodził się. W pewnym momencie odkryłam, ze ma koleżankę, której zwierza się z tego, jak bardzo chciałby się ze mną zbliżyć cieleśnie i razem zaczęli układać plan co by mogło na mnie podziałać abym zmieniła zdanie. To był ten moment kiedy powinnam wycofać się z tej relacji, ponieważ obdarł moją intymność ze skóry. Natomiast zrzuciłam całą winę na koleżankę i kazałam mu wybrać albo szczerość w stosunku do mnie, bycie za mną i zerwanie kontaktu z koleżanką, albo ja odchodzę. Obiecał mi, że zerwie z nią kontakt. Uwierzyłam mu, zamknęłam sprawę. Po jakimś czasie przyszły zaręczyny, Ślub. Po ślubie dotarło do mnie jak bardzo Męża rodzina czuje się w obowiązku o wszystkim decydować, wszystko ustalać innym, wszystko krytykować, Czułam się bardzo źle psychicznie widząc i słysząc przytyki bezpośrednie i pośrednie do mojej osoby tym bardziej , ze mój Mąż w ogole na to nie reagował – to mnie bolało najbardziej. Mąż po prostu przywykł do takich zachowań i stąd u niego powściągliwość, takie niewidzialne dziecko. Ten temat był głównym powodem naszych kłótni. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie przeprowadzić się trochę dalej a bliżej moich rodziców, by dla dobra wszystkich powstrzymać tę lawinę złych emocji. Tak też zrobiliśmy. Wciąż jednak problemem było to, ze mąż nie chciał nigdy obgadywać problemów, a przecież tylko tak można się ich pozbyć. Gdy myślałam, że powoli uda nam się wyjść na prostą okazało się, że mój mąż ma problem z pornografią. Bardzo mnie wtedy zawiódł, moje serce roztrzaskało się na milion części ponieważ traktowałam to jak zdradę. Do tego brak rozmów, brak rozwiązywania konfliktów mnie, osobę bardzo emocjonalną doprowadzało wręcz do szału. W pewnym momencie mąż przeprosił mnie i obiecał, że z tym skończy. Mijał czas, zaufałam mu. Po pewnym czasie zaszłam w ciążę, którą bardzo źle znosiłam i na tydzień przed porodem temat pornografii, onanizmu powrócił. To wszystko na chwile przed moim pójściem do szpitala w czasie Covid-u i lękiem o nasze dziecko ponieważ było w zagrożonym stanie. To wszystko razem wzięte spowodowało, że to był najgorszy czas dla mnie kiedykolwiek. Zero odwiedzin w szpitalu i zero wiadomości od męża. Znów zero rozwiązywania problemów. Sama jak palec. Minęło wiele czasu zanim dotarło do mnie, że biorę to zbyt osobiście, że widzę w tym swoją winę, a tak naprawdę to jest jego krzyż, z którym musi się mierzyć a jeśli by tylko chciał to bym chętnie spróbowała mu pomóc. Po dłuższym czasie jakoś udało nam się dojść do porozumienia. W kwestii rozmów co nieco się poprawiło choć nadal nie ma rewelacji. Ostatni czas był dobrym czasem dla naszego małżeństwa,tak myślałam gdy nagle dowiedziałam się, że mąż odnowił kontakt z koleżanką, z którą miał zerwać kontakt. Później okazało się, że wcale tak naprawdę nie zerwał z nią kontaktu i co jakiś czas ze sobą pisali. Poczułam się bardzo oszukana, że nie jest uczciwy wobec mnie. A on zresztą zero rekacji. Dziś nie potrafię zaufać mężowi, zastanawiam się czy gdy coś mówi czy jest to prawdą czy może kłamstwem.
Być może całe życie byłam zbyt ufna i zbyt wrażliwa. Może powinnam inaczej reagować w niektórych sprawach? Czuję się jak dziecko we mgle. Czuję niesprawiedliwość i wielki zawód. A co czuje mój mąż tego nie wiem, bo chyba nigdy tak naprawdę się przede mną nie otworzył.
Proszę o poradę, bo doszłam do miejsca, z którego nie wiem jak wyjść.

Al la
Posty: 2654
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: Al la » 02 lut 2023, 11:53

Witaj tiqulota na naszym forum.
Być może całe życie byłam zbyt ufna i zbyt wrażliwa. Może powinnam inaczej reagować w niektórych sprawach? Czuję się jak dziecko we mgle.
Może powinnaś inaczej reagować. Ale nie umiałaś, nie miałaś wiedzy, jedynie swoje wyobrażenia jak małżeństwo ma wyglądać.
A co czuje mój mąż tego nie wiem, bo chyba nigdy tak naprawdę się przede mną nie otworzył.
Piszesz, że nie wiesz, co czuje mąż, ale masz go dobrze zdiagnozowanego od początku znajomości.
Minęło wiele czasu zanim dotarło do mnie, że biorę to zbyt osobiście, że widzę w tym swoją winę, a tak naprawdę to jest jego krzyż, z którym musi się mierzyć a jeśli by tylko chciał to bym chętnie spróbowała mu pomóc.
Tak, dobry wniosek, mąż ma swoje problemy, z którymi ma się uporać, a Ty swoje.
I to nie jest Twoja wina, to odpowiedzialność za swój udział w kryzysie. Każdy z małżonków ma swoją, na miarę własnej wiedzy i schematów przeniesionych z domu rodzinnego.

Czy znasz naszą stronę pomocową i materiały tam zawarte? http://sychar.org/pomoc/
Poszukaj tam konferencji z naszych rekolekcji i polecanych lektur.
Zainwestuj w wiedzę nt kryzysu, komunikacji, relacji.
Żeby ratownik mógł komuś pomóc, musi sam stać na pewnym gruncie.

Pozdrawiam, na pewno wesprą Cię nasi forumowicze.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa

Firekeeper
Posty: 802
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: Firekeeper » 02 lut 2023, 13:16

Witaj.

Współczuję Ci. Wiem co przeżywasz.
Dla mnie sytuacja znana. Milczący mąż, niemówiący o sobie, unikający rozwiązania problemów, koleżanki i porno.

Możesz mężowi pomóc tylko w jeden sposób nie pomagając mu.

A drugi sposób jak mu pomóc nie pomagając to zająć się sobą. Bo zapewne tak samo Twoje poczucie własnej wartości jak i moje leży gdzieś tam na poziomie podłogi.

Poczytaj o granicach w relacjach małżeńskich. Dowiedz się o uzależnieniu i współuzależnieniu. I nie daj się w to w ciągnąć.

I nie wierz w przeprosiny i obietnice. I tak są nic nie warte. Zwłaszcza jeśli są tylko po to, by na jakiś czas ukryć przed Tobą prawdę.

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: Ruta » 02 lut 2023, 18:09

Witaj,

czy jesteście małżeństwem cywilnym, czy sakramentalnym?

To co napisałaś może wskazywać na uzależnienie twojego męża od pornografii. Uzależnienie jest chorobą. U osoby w bliskiej relacji z osobą uzależnioną rozwija się zwykle współuzależnienie.

Współuzależnienie w małżeństwie nie bierze się znikąd, zwykle ma źródło w rodzinie pochodzenia. Osoby zdrowe nie wiążą się z osobami uzależnionymi. Warto więc przyjrzec się swojej rodzinie.

Nie jesteś w stanie pomóc mężowi. Poza modlitwą i zawierzeniem męża, opiece Maryi. A to już bardzo dużo. Siebie, małżeństwo i rodzinę również warto zawierzyć. Jesteś w stanie pomóc sobie. I waszemu dziecku. Warto zacząć od terapii współuzależnienia.

Bezpłatne terapie dla osób współuzależnionych są prowadzone w ramach NFZ, w ramach profesjonalej sieci poradni uzależnień, obejmującej całą Polskę. Zapewne jest taka również w twojej okolicy.

Zwykle terapie te skierowane są dla osób współuzależnionych w relacji z osobą uzależnioną od alkoholu. Nie musi to być mąż, może być inna bliska osoba uzależniona od alkoholu w rodzinie pochodzenia. Także uznawana za "tylko czasem nadużywajacą", "mającą słabą głowę" lub gdy ta osoba od wielu lat nie pije. Skutki dla rodziny trwają.

Skorzystałam z takiej terapii. Bardzo mi pomogła w zmianie myślenia i mojego życia.

Pomocne są też grupy wsparcia dla bliskich osób uzależnionych. W przypadku pornografii działa S-anon. Jeśli w twojej okolicy nie ma takiej grupy, mozesz korzystać także ze spotkań Al-anon. Mechanizmy są podobne, bez względu na rodzaj uzależnienia. Z takich grup także warto korzystać.

Nałogi często lubią towarzystwo. Czy twój mąż ma problem z innymi używkami? Lista jest długa, są na niej gry komputerowe, alkohol, serwisy społecznościowe lub randkowe, internet, marihuana, różnego rodzaju leki, hazard...niemal wszystko może przerodzić się w nałóg. Zaburzajacy funkcjonowanie osoby uzaleznionej i jej bliskich.

tiqulota
Posty: 10
Rejestracja: 31 sty 2023, 4:11
Płeć: Kobieta

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: tiqulota » 02 lut 2023, 23:43

Al la pisze:
02 lut 2023, 11:53
Witaj tiqulota na naszym forum.
Być może całe życie byłam zbyt ufna i zbyt wrażliwa. Może powinnam inaczej reagować w niektórych sprawach? Czuję się jak dziecko we mgle.
Może powinnaś inaczej reagować. Ale nie umiałaś, nie miałaś wiedzy, jedynie swoje wyobrażenia jak małżeństwo ma wyglądać.
A co czuje mój mąż tego nie wiem, bo chyba nigdy tak naprawdę się przede mną nie otworzył.
Piszesz, że nie wiesz, co czuje mąż, ale masz go dobrze zdiagnozowanego od początku znajomości.
Minęło wiele czasu zanim dotarło do mnie, że biorę to zbyt osobiście, że widzę w tym swoją winę, a tak naprawdę to jest jego krzyż, z którym musi się mierzyć a jeśli by tylko chciał to bym chętnie spróbowała mu pomóc.
Tak, dobry wniosek, mąż ma swoje problemy, z którymi ma się uporać, a Ty swoje.
I to nie jest Twoja wina, to odpowiedzialność za swój udział w kryzysie. Każdy z małżonków ma swoją, na miarę własnej wiedzy i schematów przeniesionych z domu rodzinnego.

Czy znasz naszą stronę pomocową i materiały tam zawarte? http://sychar.org/pomoc/
Poszukaj tam konferencji z naszych rekolekcji i polecanych lektur.
Zainwestuj w wiedzę nt kryzysu, komunikacji, relacji.
Żeby ratownik mógł komuś pomóc, musi sam stać na pewnym gruncie.

Pozdrawiam, na pewno wesprą Cię nasi forumowicze.
Dziękuję.
Nie potrafię powiedzieć na dziś dzień jaki mąż ma do tego stosunek, ponieważ z każdym wychodzacym na jaw faktem on milczy. Dokładniej mówiąc, nie ma rozmowy. Co do tej diagnozy, może faktycznie tak jest, że próbowałam sobie tłumaczyć jego zachowania mając znikome czasem informacje, opierając się jedynie na swoich spostrzeżeniach. Prawda jest taka, że sama nie jestem bez winy, bo ta niewiedza z czasem zaczęła powodować we mnie frustrację.

tiqulota
Posty: 10
Rejestracja: 31 sty 2023, 4:11
Płeć: Kobieta

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: tiqulota » 02 lut 2023, 23:54

Firekeeper pisze:
02 lut 2023, 13:16
Witaj.

Współczuję Ci. Wiem co przeżywasz.
Dla mnie sytuacja znana. Milczący mąż, niemówiący o sobie, unikający rozwiązania problemów, koleżanki i porno.

Możesz mężowi pomóc tylko w jeden sposób nie pomagając mu.

A drugi sposób jak mu pomóc nie pomagając to zająć się sobą. Bo zapewne tak samo Twoje poczucie własnej wartości jak i moje leży gdzieś tam na poziomie podłogi.

Poczytaj o granicach w relacjach małżeńskich. Dowiedz się o uzależnieniu i współuzależnieniu. I nie daj się w to w ciągnąć.

I nie wierz w przeprosiny i obietnice. I tak są nic nie warte. Zwłaszcza jeśli są tylko po to, by na jakiś czas ukryć przed Tobą prawdę.
To poczucie własnej wartości zawsze było dość niskie, maleńkimi krokami próbuje coś z tym dzialać. Natomiast co do przeprosin, obietnic - na dziś dzień mąż ani mnie nie przeprasza ani nic nie obiecuje. To mnie najbardziej martwi, że tak daleko to zaszło. Niestety, ta jego ciągła cisza, odnoszę często wrażenie ze wręcz karanie mnie ciszą spowodowały u mnie takie nerwy, że często nie wytrzymuje i bardzo się unoszę, krzyczę bo nie umiem sobie inaczej poradzić z tą bezradnością i takim pewnego rodzaju odrzuceniem.

tiqulota
Posty: 10
Rejestracja: 31 sty 2023, 4:11
Płeć: Kobieta

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: tiqulota » 03 lut 2023, 0:26

Ruta pisze:
02 lut 2023, 18:09
Witaj,

czy jesteście małżeństwem cywilnym, czy sakramentalnym?

To co napisałaś może wskazywać na uzależnienie twojego męża od pornografii. Uzależnienie jest chorobą. U osoby w bliskiej relacji z osobą uzależnioną rozwija się zwykle współuzależnienie.

Współuzależnienie w małżeństwie nie bierze się znikąd, zwykle ma źródło w rodzinie pochodzenia. Osoby zdrowe nie wiążą się z osobami uzależnionymi. Warto więc przyjrzec się swojej rodzinie.

Nie jesteś w stanie pomóc mężowi. Poza modlitwą i zawierzeniem męża, opiece Maryi. A to już bardzo dużo. Siebie, małżeństwo i rodzinę również warto zawierzyć. Jesteś w stanie pomóc sobie. I waszemu dziecku. Warto zacząć od terapii współuzależnienia.

Bezpłatne terapie dla osób współuzależnionych są prowadzone w ramach NFZ, w ramach profesjonalej sieci poradni uzależnień, obejmującej całą Polskę. Zapewne jest taka również w twojej okolicy.

Zwykle terapie te skierowane są dla osób współuzależnionych w relacji z osobą uzależnioną od alkoholu. Nie musi to być mąż, może być inna bliska osoba uzależniona od alkoholu w rodzinie pochodzenia. Także uznawana za "tylko czasem nadużywajacą", "mającą słabą głowę" lub gdy ta osoba od wielu lat nie pije. Skutki dla rodziny trwają.

Skorzystałam z takiej terapii. Bardzo mi pomogła w zmianie myślenia i mojego życia.

Pomocne są też grupy wsparcia dla bliskich osób uzależnionych. W przypadku pornografii działa S-anon. Jeśli w twojej okolicy nie ma takiej grupy, mozesz korzystać także ze spotkań Al-anon. Mechanizmy są podobne, bez względu na rodzaj uzależnienia. Z takich grup także warto korzystać.

Nałogi często lubią towarzystwo. Czy twój mąż ma problem z innymi używkami? Lista jest długa, są na niej gry komputerowe, alkohol, serwisy społecznościowe lub randkowe, internet, marihuana, różnego rodzaju leki, hazard...niemal wszystko może przerodzić się w nałóg. Zaburzajacy funkcjonowanie osoby uzaleznionej i jej bliskich.
Tak, jesteśmy małżeństwem sakramemtalnym.
Oo :shock: ale zdziwiło mnie to, że osoby zdrowe nie zwiążą się z osobami uzależnionym patrząc pod swoim własnym kątem, bo nigdy nie myślałam o sobie w ten sposob. Jakby się tak zastanowić to moja mama jest dorosłym dzieckiem alkoholika i na 100 procent miało to przełożenie na moje dzieciństwo. To co pamiętam z dzieciństwa ze strony mamy to wieczne zamartwianie się, niskie poczucie własnej wartości, lęk przed życiem, przed ludźmi + dużo nerwów i często krzyków. W dorosłym życiu tak bardzo chciałam nie powielać tych zachowań ale teraz widzę, że część z nich w być może trochę mniejszym stopniu ale jednak powielam.

Dziękuję Ci za te informacje, mocno otworzyły mi oczy.
Mój mąż raczej nie zauważyłam, żeby miał problem z innymi rzeczami, raczej w umiarze.

Zwyklaosoba
Posty: 475
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: Zwyklaosoba » 03 lut 2023, 1:12

Twoj mąż tego nie umie co ty potrafisz doskonale

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: Ruta » 03 lut 2023, 8:02

Moja mama także jest DDA. Związałam się z mężczyzną uzależnionym od kilku różnych rzeczy, w tym od pornografii. Są pewne schematy rodzinne, pokoleniowe, które można i warto przepracować.

Masz prawo do bezpłatnej terapii współuzależnienia w ramach NFZ, jako wnuczka pijącej osoby. To dobra wiadomość, bo są to terapie specjalistyczne, prowadzone przez doświadczone osoby. Ma się indywidualnego terapeutę. Oraz grupę wsparcia. Grupa jest bardzo ważnym elementem terapii. Sama indywidualna terapia to za mało w przypadku problemów współuzależnieniowych.

Z początku nie zdawałam sobie sprawy z wagi moich własnych problemów. Bo przy tym z jakimi dysfunkcjami żył mój mąż, ja wypadałam dobrze. Ale to były pozory.

Ja zawierzyłam się Maryi. Z prowadzeniem Mamy jest łatwiej. Dobiłam w swoim życiu ściany, gdy mój mąż mnie porzucił, a ja po roku przestałam funkcjonować. Wtedy zaczęłam Nowennę Pompejańską. Bo sama nie byłam już w stanie zrobić nic. W ciągu paru dni po rozpoczęciu nowenny trafiłam do Sycharu, potem na terapię współuzależnienia. Tak się zaczęło moje zdrowienie. Trwa do dziś. A z początku myślalam, że potrzebuję killu drobnych poprawek... :lol:

Uczę się żyć od nowa. Warto. W jakimś sensie praca nad sobą jest ciężką pracą. Ale jest też piękną przygodą. Ja z początku obawiałam się, że stracę w tych terapiach siebie, swoją tożsamość, stanę się kimś innym. Ale tak nie jest, staję się piękniejszą sobą. Za rękę z Bogiem, ze Świętymi z którymi się zaprzyjaźniłam, z Maryją jest łatwiej. Są rzeczy, które przepracowuję i takie, które są we mnie uzdrawiane. Dzieją się małe i większe cuda. To jest piękne.

Może zastanawiasz się, gdzie w tym jest mąż. Jeśli ja zacznam funkcjonować zdrowiej, mąż dostaje ode mnie najlepszy prezent - swoją szansę na zdrowie. Kocham go wciąż bardzo mocno. Ale poza moją pracą nad sobą i poza modlitwą więcej dać mu nie mogę. Wszystko ponadto byłoby niszczeniem mnie samej. I przez wiele lat tak było. Wyniszczałam siebie w relacji z mężem, bo ja chorowałam i moja miłość także chorowała.

Przestałam krzyczeć na moich bliskich. Nauczyłam się czuć swoje emocje na bieżąco i wyrażać je spokojnie. Z rzadka jeszcze stare schematy wracają. Ale szybciej sobie z nimi radzę. To nie jedyna zmiana w moim funkcjonowaniu. Ale nawet i dla tej jednej zmiany warto było pracę nad sobą podjąć.

nałóg
Posty: 3291
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: nałóg » 03 lut 2023, 9:58

Ty atakujesz....on ucieka i "zamraża" się bo to nowa postawa po ujawnieniu wchodzenia w pornografię i poboczne relacje.

Zwyklaosoba
Posty: 475
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: Zwyklaosoba » 03 lut 2023, 10:43

nałóg pisze:
03 lut 2023, 9:58
Ty atakujesz....on ucieka i "zamraża" się bo to nowa postawa po ujawnieniu wchodzenia w pornografię i poboczne relacje.
Bardzo celne nałóg , tak jak wyjdzie coś takiego to najczęściej są mechanizmy obronne ( bo przecież nie powie żałuje to złe i nigdy więcej tego nie zrobie - bo to się tak nie da słowem załatwić, z drugiej strony najłatwiej jest uciec od uwag i wymagań )

Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4347
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: ozeasz » 03 lut 2023, 21:16

Firekeeper pisze:
02 lut 2023, 13:16
I nie wierz w przeprosiny i obietnice. I tak są nic nie warte. Zwłaszcza jeśli są tylko po to, by na jakiś czas ukryć przed Tobą prawdę.
Serio, a skąd założenie; on jest zły a ja dobra?

Skąd domniemanie, że to jest by ukryć prawdę, dla mnie to raczej nie będzie prowadzić do porozumienia, chyba że cel jest inny?

Założenie w komunikacji, że ty jesteś nie w porządku, to ja jestem w porządku prowadzi raczej co najmniej do nieporozumienia i antagonizmów.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II

Firekeeper
Posty: 802
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: Firekeeper » 03 lut 2023, 22:43

tiqulota pisze:
02 lut 2023, 0:57
Bardzo go pokochałam. Podczas trwania naszego związku tłumaczyłam mu jak ważna jest dla mnie wiara i dotrzymanie czystości przedmałżeńskiej, zgodził się. W pewnym momencie odkryłam, ze ma koleżankę, której zwierza się z tego, jak bardzo chciałby się ze mną zbliżyć cieleśnie i razem zaczęli układać plan co by mogło na mnie podziałać abym zmieniła zdanie. (...). Obiecał mi, że zerwie z nią kontakt. Uwierzyłam mu, zamknęłam sprawę.

Gdy myślałam, że powoli uda nam się wyjść na prostą okazało się, że mój mąż ma problem z pornografią. (...) Do tego brak rozmów, brak rozwiązywania konfliktów mnie, osobę bardzo emocjonalną doprowadzało wręcz do szału. W pewnym momencie mąż przeprosił mnie i obiecał, że z tym skończy.

Mijał czas, zaufałam mu. Po pewnym czasie zaszłam w ciążę, którą bardzo źle znosiłam i na tydzień przed porodem temat pornografii, onanizmu powrócił.

Ostatni czas był dobrym czasem dla naszego małżeństwa,tak myślałam gdy nagle dowiedziałam się, że mąż odnowił kontakt z koleżanką, z którą miał zerwać kontakt. Później okazało się, że wcale tak naprawdę nie zerwał z nią kontaktu i co jakiś czas ze sobą pisali. Poczułam się bardzo oszukana, że nie jest uczciwy wobec mnie.
ozeasz pisze:
03 lut 2023, 21:16
Firekeeper pisze:
02 lut 2023, 13:16
I nie wierz w przeprosiny i obietnice. I tak są nic nie warte. Zwłaszcza jeśli są tylko po to, by na jakiś czas ukryć przed Tobą prawdę.
Serio, a skąd założenie; on jest zły a ja dobra?

Skąd domniemanie, że to jest by ukryć prawdę, dla mnie to raczej nie będzie prowadzić do porozumienia, chyba że cel jest inny?

Założenie w komunikacji, że ty jesteś nie w porządku, to ja jestem w porządku prowadzi raczej co najmniej do nieporozumienia i antagonizmów.
Ozeaszu odniosłam swoją wypowiedź do tych fragmentów. To nie jest założenie, że ktoś jest lepszy czy gorszy. A już tym bardziej dobry czy zły. Tylko, że na pewnym etapie to nie przeprosiny i obietnice są potrzebne, a realne zmiany w drugim współmałżonku.

Mnie mąż również przepraszał i obiecywał. Ba nawet przyrzekał na mnie i na dzieci, że on mnie nie oszukuje, że nie jest jak myślę. A prawda była inna. Ja też na pewnym etapie mówiłam mu żeby przyznał się i przeprosił to wystarczy. Nie wystarczy. Zwłaszcza jeśli w grę wchodzi uzależnienie.

Ciężko o komunikację i dobrą relację z osobą, która milczy lub karze ciszą. A druga strona reaguje emocjonalnie. Znam to. Ja się nakręcałam, chciałam rozmawiać, wyjaśniać, rozłożyć na czynniki pierwsze, a mąż milczał lub po moim długich emocjonalnych wywodach wybuchał. W takim stanie nie da się nic wyjaśnić ani dogadać. A już tym bardziej liczyć na szczere przeprosiny. Raczej takie słowa typu ,, ok dobra masz rację, przepraszam, możemy już to skończyć" ,, Co się będę odzywał skoro Ty i tak wiesz lepiej" padają aby zakończyć dialog z drugą osobą i zamknąć się na nią.

O to mi chodziło pisząc to zdanie. Mam nadzieję, że teraz jest trochę bardziej zrozumiała moja wypowiedź.

Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4347
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: ozeasz » 03 lut 2023, 22:50

Ruta pisze:
02 lut 2023, 18:09
Witaj...
To co napisałaś może wskazywać na uzależnienie twojego męża od pornografii.Uzależnienie jest chorobą. U osoby w bliskiej relacji z osobą uzależnioną rozwija się zwykle współuzależnienie.
Ruta możesz się podzielić skąd taki wniosek?

Raptem jeden post autorki, a tu już "może" diagnoza?
Ja znalazłem tylko dwa zdania autorki na ten temat:
tiqulota pisze:
02 lut 2023, 0:57
Gdy myślałam, że powoli uda nam się wyjść na prostą okazało się, że mój mąż ma problem z pornografią.
oraz
tiqulota pisze:
02 lut 2023, 0:57
Po pewnym czasie zaszłam w ciążę, którą bardzo źle znosiłam i na tydzień przed porodem temat pornografii, onanizmu powrócił.
Może ja jestem niedomyślny, ale samo stwierdzenie że mąż ma problem, i że "później powrócił" mnie za dużo nie mówi, chyba że ja czegoś nie wiem?
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II

Sefie
Posty: 623
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: Sefie » 03 lut 2023, 23:43

Firekeeper pisze:
03 lut 2023, 22:43
Ciężko o komunikację i dobrą relację z osobą, która milczy lub karze ciszą. A druga strona reaguje emocjonalnie. Znam to. Ja się nakręcałam, chciałam rozmawiać, wyjaśniać, rozłożyć na czynniki pierwsze, a mąż milczał lub po moim długich emocjonalnych wywodach wybuchał. W takim stanie nie da się nic wyjaśnić ani dogadać. A już tym bardziej liczyć na szczere przeprosiny. Raczej takie słowa typu ,, ok dobra masz rację, przepraszam, możemy już to skończyć" ,, Co się będę odzywał skoro Ty i tak wiesz lepiej" padają aby zakończyć dialog z drugą osobą i zamknąć się na nią.
Firekeeper,

W moim małżeństwie co jakiś czas przerabia się podobny schemat.
Podłożem jest depresja żony i jej stany lękowe.
Jakiś czas jest fajnie, wesoło, namiastki małżeństwa ale małżonka potrafi się odpalić ze swoimi stanami a ja staję się celem zastępczym do wyładowania swoich frustracji i leków.

Taki chłopiec do bicia.

Oczywiście mogę odpowiedzieć, mogę eskalować, samemu mogę się odpalić (a potrafię), mogę też starać się uciąć temat kiedy widzę, że się zaostrza i odbierany jestem jako osoba, która się wycofuje, zamyka, milczy, unika rozmowy.
W moim przypadku jest to system samoobrony, nie chcę powiedzieć że uciekam w swój świat ale wycofując się z rozmowy i stawiając granicę w jej niekontynuowaniu się chronię, chronię też żonę przed moją potencjalną reakcją odwetową.

Abstrahując od podłoża ... od żony oczekiwałbym wtedy przyjęcia przez nią dwóch założeń. Po pierwsze wycofania się z rozmowy w emocjach nieadekwatnych do sytuacji, po drugie prawo do dania mi przeżywania moich własnych emocji i uszanowania tego w jaki sposób te emocje przeżywam, jeśli jestem zmuszony przeżywać je sam.
ozeasz pisze:
03 lut 2023, 22:50
Raptem jeden post autorki, a tu już "może" diagnoza?
A to Oezasz nie wiesz, że na tym forum potencjalnie każdy przedstawiciel męskiego gatunku z góry skazany jest na uzależnienie od porno, nawet jeśli sam tego nie wie :lol:
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot], r0ck i 29 gości