nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4345
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: ozeasz » 05 lut 2023, 15:59

Dodajmy że Elżbieta Canorri Mora nie doczekała się za życia nawrócenia męża, stało sie to po jej śmierci dzięki konsekwentnej postawie miłości za życia, miłości w której on nie został odrzucony. W noc kiedy ona umierała on oddawał się uciechom ze swoją kochanką.

Nie potrafię dopatrzeć się w jej życiu twardej miłości, za to widzę że starała się swojego życia nie ograniczyć do współmałżonka, do postawy małżonki cierpiętniczki, do winienia go za swoje życie. Widzę że pomimo tego że została prze niego odrzucona , w centrum jej życia była życiodajna świadomość że była wybrana przez Boga, że miłość którą od Niego otrzymywała chciała w jak największej mierze przelewać na innych, że mąż nie został z tego wyłączony, mimo że ze swojej "wolności" korzystał do jej ostatniego oddechu na tej ziemi, mam wrażenie że bez tego jej życie nie byłoby świadectwem.

Nie chce tu pisać i roztrząsać ogólnych pojęć czym jest a czym nie jest twarda miłość, raczej chcę iść za Jezusem który nikogo nie odrzucił, idę za tym co wskazuje mi On, będąc z Nim w relacji nie da się z góry ustalić co będzie i jak należy postępować, bo moje rozumienie jest zależne od dojrzałości m.in. Duch wieje kędy chce, to usłyszał jeden z nauczycieli Izraela, ja też tego doświadczam, relacja to nie zasady, relacja to coś dynamicznego, bo osoby nie da sie zamknąć w jakimś schemacie, wreszcie relacja dla mnie to spotkanie z drugim, na równi. Dopóki jest w mojej świadomości jakakolwiek wyższość, z różnego powodu, nie będę w stanie się spotkać tak naprawę z drugim. W tym duchu wypowiada sie Rosenberg, to jest mi też bliskie, a większość sytuacji pokazuje mi że w większości ograniczenia są we mnie nie w drugim człowieku. To obrazuje i koresponduje w moim rozumieniu ze stwierdzeniem Jezusa o belce i drzazdze.

Więc nikogo nie namawiam do twardej miłości czy też jak już tu nieraz czytałem u m.in. u Ciebie jako kontrapunkt - naiwności.

Koniec końców każdy odpowie przed Stwórcą za swoje czyny, jeśli jest się tego świadomym to jest to wystarczający powód do życia odpowiedzialnego w miłości.

Kiedyś polemizowałbym z tymi argumentami obawiając się w związku z tym że moje poczucie wartości i pewności oraz ważności było bardzo zaniżone.

Dzisiaj jest we mnie pokój i w jakis sposób wdzięczność, bo dzięki temu co czytam i widzę nie czuję sie zagrożony a bardziej obdarzony. To pomaga mi sprecyzować kim chcę być a kim być nie chcę, to pomaga mi czerpać z krytyki, ubogacać się widzeniem innych, słuchać tego co mówią i poddawać to refleksji.

Jedyne co mi zagraża to brak autorefleksji i słyszenia innych, to jest jedno z niebezpieczeństw zagrażających przede wszystkim mojej osobie i dążeniu do prawdy.

Tak naprawdę największym wrogiem dla siebie mogę być ja sam i moje ego, nikt inny.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: Ruta » 05 lut 2023, 22:34

Ozeaszu, ja się z tobą zagadzam. Jezus nikogo nie odrzucał. Poczucie wyższości hamuje możliwość spotkania z drugim. Rzecz w tym, że twarda miłość nie polega na odrzucaniu czlowieka, ani tym bardziej na poczuciu wyższości wobec osoby uzależnionej. Jest dokładnie odwrotnie.

Trzeba zrozumieć chorobę, problem, zaakceptować je, nauczyć się szanować osobę żyjącą z uzależnieniem, a równocześnie chronić siebie i nie pozwolić na zniszczenie siebie, dzieci. Bez wycofywania miłości. Dużo pracy wkładać w siebie. Wyjść z lęku. W tym co jest cierpieniem, szukać oparcia w Bogu - a kochanie osoby uzależnionej, w kryzysie osobistym, w takim czy innym amoku, przynosi wiele cierpienia.
To jest twarda miłość, bo nie obejmuje ona wycofania milości, nawet gdy małżonek krzywdzi, gdy sam doprowadza się do stanu, gdy nie jest zdolny kochać. Jest to miłość, która nie pozwala powiedzieć, to wina mojego męża, która każe się podnosić mimo bólu, rozwijać, służyć innym, wspierać kochaną osobę w mądry sposób.

Co do twardej miłości błogosławionej Elżbiety Canorri-Mory, pozwała swojego męża przed sąd. Został ukarany. To były czasy, w których niewierność małżeńska podlegała karze. Dlatego napisałam, że warto zapoznać się z historią jej życia, bo "pokorne przyjmowanie wszystkich upokorzeń ze strony męża" jest znacznym uproszczeniem. W noc śmierci mąż był poza domem, z kochanką, ale w skrótach nie przeczytamy, że w czasie choroby żony małżonkowie się zbliżyli, a mąż spędzał coraz więcej czasu z żoną. To dlatego śmierć żony, którą powoli uczył się kochać, choć jeszcze tkwił w swoich pogubieniach, stała się dla niego takim wstrząsem.
***

Nie sposób też nie zauważyć, że Jezus nie wszystkich ludzi traktował tak samo. Na to zwrócił moją uwagę ksiądz Dziewiecki. Że były osoby, które Jezus kochał twardo. O tym sporo mówił także ksiądz Pawlukiewicz, o naiwnym postrzeganiu Jezusa, o tym, że nie wszystkich tuli, nie wszystkich przygarnia. Wielu upomina, czasem w bardzo ostrych słowach, a od zatwardziałych grzeszników się odwraca, czasem bez jednego słowa. Przechodzi pomiędzy nimi, nie pozwalając się skrzywdzić.

Ja długo tego wszystkiego nie wiedziałam, bo obraz Jezusa jaki otrzymywalam był naiwny. Mając taki obraz sądziłam, że tak samo mam kochać każdego czlowieka i każdemu tak samo się poświęcać, czy mnie krzywdzi, czy nie, aż do wyniszczenia siebie. Sądziłam też, że naśladowanie Jesusa polega na nie przeciwstawianiu się krzywdzie. Że nie powinnam się bronić. Ani niczego od nikogo wymagać.

Właśnie taką postawę uważam teraz za naiwną. Dokąd kochałam męża w taki właśnie sposób, dotąd jego choroba się pogłębiała. Nie slużyłam miłości, tylko chorobie męża.

Michal_gdansk
Posty: 9
Rejestracja: 14 lut 2023, 8:23
Płeć: Mężczyzna

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: Michal_gdansk » 17 lut 2023, 20:48

Witam, przepraszam ale nie czytałem całości. Odniósł się tylko do pornografii. To dość częsta przypadłość. Mężczyzna oglądający pornografię traci zainteresowanie partnerką, ona nie jest taka jak w firmach. To przykre , ale można to leczyć, są terapię które z tego nałogu pozwalają wyjść. To się leczy. Może warto porozmawiać z mężem o tym. Jestem przekonany że mu z tym też nie jest dobrze

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: Ruta » 17 lut 2023, 23:42

Michal_gdansk pisze:
17 lut 2023, 20:48
Witam, przepraszam ale nie czytałem całości. Odniósł się tylko do pornografii. To dość częsta przypadłość. Mężczyzna oglądający pornografię traci zainteresowanie partnerką, ona nie jest taka jak w firmach. To przykre , ale można to leczyć, są terapię które z tego nałogu pozwalają wyjść. To się leczy. Może warto porozmawiać z mężem o tym. Jestem przekonany że mu z tym też nie jest dobrze
Witaj Michale,

Zapewne mężowi też nie jest dobrze. Pytanie, ilu mężczyzn jest gotowych do rozmowy? Próbowałam rozmawiać z mężem. Możliwe, że niewłaściwie. Mąż zaprzeczał, atakował, bywał agresywny, z czasem mnie poniżał.

Czy mógłbyś podpowiedzieć scenariusz takiej rozmowy z męskiej perspektywy?

Zgadzam się z tobą, że uzależnienie od pornografii to dość częsta przypadłość. Od mężczyzn wiem, że pornografia zaburza obraz kobiecego ciała. Żona w odczuciu męża oglądającego pornografię przestaje być atrakcyjna. Mąż unika bliskości i wini żonę.

Trudno mi było zrozumieć, że w oczach mojego męża byłam niegodna uwagi, a w oczach wielu mężczyzn atrakcyjna. Teraz wiem, że nawet gdybym wyglądała jak wykorzystywane w pornografii kobiety, nadal nie byłabym atrakcyjna dla męża.

Mężczyźni, którzy odstawili pornografię i porządkują się, mówią, że dopiero wtedy wraca im empatia i szacunek wobec kobiet. A żona, ta sama, staje się na powrót atrakcyjna. Nie tylko w sferze fizycznej, ale w sferze psychicznej, czułości, dotyku, bliskości, więzi, oddalenia, odrębności, i wielu innych. Gdy wraca bliskość, a seksualność nie jest przeżywana w poczuciu winy i w sposób destrukcyjny, wraca także pragnienie relacji intymnej z żoną. Z taką jaką jest, z nadwagą, niedowagą, rozstępami, w dresie, w sukience, zmęczoną, wkurzoną, czułą, radosną, zamyśloną, zajętą. Ludzką, realną i przez to piękną. Wraca też zdolność do przeżywania przyjemności oraz obdarzania sobą żony.

Wracając do propozycji rozmowy z mężem, to dla mnie na dziś byłoby to bardzo trudne. Mój uzależniony mąż nie chciał rozmawiać ze mną o swoim uzależnieniu. A jeśli rozmawiał, to bardzo mnie ranił. Mówił, że ma prawo oglądać pornografię, a ja nie mam prawa go kontrolować. Twierdził też, że unika bliskości ze mną z mojej winy, bo nie tak się zachowuję, za głośno się śmieję, nie tak ubieram, nie znalazł się powód. Sądziłam, że mąż naprawdę ogląda pornografię przeze mnie. Nigdy nie powiedział mi, że jestem w jego oczach brzydka. Ale czułam się brzydka i nieatrakcyjna, poprzez stałe odrzucanie mnie. Nie zasługiwałam nawet na proste przytulenie, czuły gest, spojrzenie. Za to mąż nie krył wobec mnie zainteresowania innymi kobietami, w realu, na filmach, zdjęciach, takich zwykłych, nie tylko w pornografii. Wszystkie kobiety były piękne, budzące pożądanie, atrakcyjne. Każda, tylko nie ja. Do dziś odbudowuję siebie jako kobietę i nadal jestem wewnętrznie obolała. A leczyć się zdaniem męża miałam ja, bo miałam "chore potrzeby", gdy tylko mówiłam o mojej potrzebie bliskości, przytulenia, więzi. Wiele żon ma podobne doświadczenia z rozmów z uzależnionymi mężami.

Bardzo kochałam i nadal kocham mojego męża. Udaje się nam czasem, mimo kryzysu, porozmawiać o różnych sprawach. To są czasem dobre rozmowy. Ale o pornografii chyba nie dałabym rady. Za bardzo obawiam się kolejnych zranień. Stare jeszcze się nie zagoiły. Nie wiem, też czy mój mąż jest gotowy przyjąć, jak mocno mnie zranił. Ja nie potrafiłabym już udawać, że tych ran nie ma.

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: Pavel » 18 lut 2023, 16:03

Michal_gdansk pisze:
17 lut 2023, 20:48
Witam, przepraszam ale nie czytałem całości. Odniósł się tylko do pornografii. To dość częsta przypadłość. Mężczyzna oglądający pornografię traci zainteresowanie partnerką, ona nie jest taka jak w firmach. To przykre , ale można to leczyć, są terapię które z tego nałogu pozwalają wyjść. To się leczy. Może warto porozmawiać z mężem o tym. Jestem przekonany że mu z tym też nie jest dobrze
Napiszę krótko, bowiem szerzej napisałem przed chwilą w innym wątku.
Jestem mężczyzną, w szponach pornografii i masturbacji tkwiłem ponad 20 lat i jakoś nie straciłem zainteresowania żoną.
Jasne, porno/masturbacja miały destrukcyjny wpływ na mnie i moje życie i bez wątpliwości również na małżeństwo. Moja wiedza o obszarze seksualności leżała i kwiczała, była mocno wykrzywiona w czym niemały udział miała pornografia.

Jednocześnie nie przypominam sobie bym marzył o tym by moja żona funkcjonowała w sypialni jak standardowy przykład „aktorki” porno.
Także osobiście niekoniecznie się jako mężczyzna borykający się z tym identyfikuję z twoim postem. Może warto pisać w formie ja?

Mi osobiście terapia nie była niezbędna, wystarczyło zrozumienie problemu plus dawka wiedzy na ten temat, nie neguję jednak jej pomocowości i przydatności.
Bo pewnie w wielu przypadkach okazuje się bezcenna.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk

Michal_gdansk
Posty: 9
Rejestracja: 14 lut 2023, 8:23
Płeć: Mężczyzna

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: Michal_gdansk » 21 lut 2023, 18:40

Nie każdy potrafi przejść z filmy do rzeczywistości. Niektórzy spodziewają się tego samego w sypialni.
Myślę że samemu będzie ciężko to rozwiązać, szczególnie jeśli mąż jest agresywny. Są specjalne terapię związane z problem uzależnienia od pornografii, ale aby z t coś zrobić to zainteresowany też muxi chcieć. Myślę że najlepiej udać się do specjalisty. Bez rozmowy na ten temat trudno będzie go rozwiązać. To nałóg jak każdy inny, można leczyć
Nie trzeba się wstydzić porozmawiać o tym

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: Ruta » 21 lut 2023, 22:47

Michal_gdansk pisze:
21 lut 2023, 18:40
Nie każdy potrafi przejść z filmy do rzeczywistości. Niektórzy spodziewają się tego samego w sypialni.
Myślę że samemu będzie ciężko to rozwiązać, szczególnie jeśli mąż jest agresywny. Są specjalne terapię związane z problem uzależnienia od pornografii, ale aby z t coś zrobić to zainteresowany też muxi chcieć. Myślę że najlepiej udać się do specjalisty. Bez rozmowy na ten temat trudno będzie go rozwiązać. To nałóg jak każdy inny, można leczyć
Nie trzeba się wstydzić porozmawiać o tym

Michał, zgadzam się z tobą. Tylko cały czas się zastanawiam, jak mogłaby wyglądać konstruktywna rozmowa z uzależnionym mężem o problemie pornografii?

Bez rozmowy trudno ruszyć. Ale też trudno ruszyć z rozmową, gdy druga osoba ma w sobie opór. Myślę, że męzczyźni mogą się wstydzić problemu, negowac go i to może być częsty powód unikania rozmowy. Nie mam pojęcia, czy można cos z tym zrobić. Jak dotąd mi się nie udało.

Michal_gdansk
Posty: 9
Rejestracja: 14 lut 2023, 8:23
Płeć: Mężczyzna

Re: nierozwiązane problemy, pornografia, brak uczciwości

Post autor: Michal_gdansk » 22 lut 2023, 10:33

Witam

Myślę że nie czuje się z tym dobrze. I pewnie jest to wstydliwe dla niego że postępuje nie jak mężczyzna ale jak pryszczaty nastolatek . Pornografia jest łatwa. Facet może realizować swoje fantazje nie ponosząc żadnego trudu utrzymania relacji z kobietą. Może musisz znaleźć chwilę czasu kiedy nikt wam nie będzie przeszkadzać. Nie atakuj go, nie miej pretensji, bo to tylko pogorszy sytuację. Powiedz mu że że wiesz o jego problemie, że łatwo i dostępność pornografii wielu już skusiło.. Powiedz że go kochasz, i że czujesz się odrzuconą. Ale można znowu cieszyć się sobą, bez tego internetowego świństwa

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości