Wątek Ukasza

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Triste
Posty: 446
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Triste »

Ukaszu zdajesz sobie sprawę z Tego co teraz robisz ?
Domyślam się że boli Cię że żona nie szanuje Twoich granic ale czy nie można inaczej ? Czy nie można wystąpić o separację i zaprosić żonę do prawnika . ..podzielić wasze miejsca w tym domu ?
Teraz ostentacyjnie wynosisz rzeczy żony na zewnątrz - uwierz mi nie dążysz do polepszenia waszych relacji. Twoja żona w tym momencie doświadcza wszystkiego co najgorsze od Ciebie. Być może zamkniesz jej drogę do swojegi serca na zawsze.
A mówisz że ją kochasz ..
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: marylka »

Ukasz pisze: 20 wrz 2019, 23:47 Kocham moją żonę, ale nie pozwolę się krzywdzić.
A jak skrzywdzila Ciebie żona od czasu Twojego wyjazdu?
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: s zona »

pisze: 20 wrz 2019, 8:50 https://www.youtube.com/watch?v=lXbqQtV ... KDLTxDO84M
Wstawaki [#324] Bez kory
Triste ,
a moze Ukasz jest w takim momencie , jak mowi O Szustak ?

Dla mnie zachowanie zony przypomina rozkapryszona nastolatke , ktora burzy sie i nagina granice , jesli tylko moze ..
Dopiero twarda postawa przynosi owoce.. dobre owoce dla obu stron .. A, ze boli w slusznej sprawie .. ale moze postepujac tak dalej w tym " chorym tancu " , jak go nazywa Renta 11 niszczymy obie strony ...

Osobiscie , tez przeraza mnie mysl , ze maz mogly spakowac mnie i wystawic ..
Ale jesli robilabym na szkode malzenstwa , czy nie powinnam mu byc potem wdzieczna , ze zalezy mu na ratowaniu , a nie gangrenie ...
Bo na ten moment , to zona jest wszystkim , tylko nie zona ..
Wybaczcie , ale ja to tak widze ..

ps u nas taki "chory taniec" tez trwal i to dlugo .. zastanawialam sie ponad rok nad wnioskiem o separacje i alimenty, az wygaslo pelnomocnictwo .. potem 3 razy odwlekana rozprawa z mojej strony , wiec znow prawie uplynal rok - chodzilo "o te 6 ms" ;) .. I potem zawieszona na rok ..
U nas przynioslo to dobre owoce , chociaz chwilami bylo strasznie .. Zly tez mial na czym zerowac ..
Ale Dzieki Bogu i Ludziom tutaj wyszlismy na tarczy :D

Ukaszu , pomodle sie jutro 10h30 o Boze Prowadzenie ...
Triste
Posty: 446
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Triste »

s żono....nie chce żeby moja wypowiedź brzmiała jakbym krytykowała Ukasza. Sercem jestem z nim i wierzę że to co robi przyniesie mu dobre owoce. .
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: s zona »

Triste .. rozumiem , wiem ,jakie to trudne , zeby byc w zgodzie z Panem Bogiem , soba , mezem .. a jednoczesnie nie krzydzic siebie ..
To ,ze Pan Bog chce dla nas dobrze , to nie mam watpliwosci .. ale nasi wspolmalzonkowie .. to juz zalezy od sytuacji ..
Ulomni jestesmy wszyscy ...
pisze: 21 wrz 2019, 13:49
Dzisiaj rano za sprawa O Szustaka "dalam sobie pstryczka w nos " ..
https://www.youtube.com/watch?v=iedl7Tugcjw
Wstawaki [#327] Pycha odpycha
Dla mnie osobiscie w punkt .

A potem " zalaczyl sie "
https://www.youtube.com/watch?v=CGRQKkmjE3Y
Co zrobić, żeby mieć wyjątkowe życie?
W ok 3 , 7,8 min kapitalne , a w 10 to juz Mont Everest , jak dla mnie :D

ps jak ja uwielbiam te "przypadkowe filmiki " , ktore same sie otwieraja i sa dla mnie w punkt .. na ten konkretny moj dzien :D

Pogody Ducha :)
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: tata999 »

Triste pisze: 21 wrz 2019, 10:30 Twoja żona w tym momencie doświadcza wszystkiego co najgorsze od Ciebie.
Daleko idące stwierdzenie moim zdaniem. Są gorsze rzeczy, których mogłaby doświadczyć. Myślę, że Ukasz wie, co robi. Nad sytuacją pracuje do długiego czasu. Patrząc po wpisach i zawartych tam przemyśleniach, nie sądzę, żeby działał pochopnie. Myślę, że wiele osób by oceniło, że postępuje (wreszcie?), jak mężczyzna. Zdecydowanie, konkretnie, jednoznacznie, stanowczo itd. Oczywiście każdy może się mylić, jedynie wskazuję moje, odmienne odczucie.

Większość mężczyzn zapewne mnie poprze, że w naszym odczuciu zamknięcie się, czy to w garażu, czy w innej izolacji jest często krytyczne. Tworzymy sobie nasze miejsce, gdzie odpoczywamy, czujemy się u siebie, ładujemy akumulatory, zbieramy myśli. Jak jakiś łobuz(iara) tam się włamuje, narusza spokój/mir to odczuwamy poważne zagrożenie. Łagodniejszy przykład byłby z wysprzątaniem takiego miejsca - na pewno wiele osób kojarzy z własnego doświadczenia. U Ukasza dochodzi do tego jeszcze fakt, że napastnik jest znany i ewidentnie wrogo nastawiony. Sytuacja nie do pozazdroszczenia. Podejrzewam, jak Ukasz mógł się okropnie czuć. Jak ja się dowiedziałem, że pod moją nieobecność przebywał po kryjomu w moim mieszkaniu kowalski to od razu zmieniłem zamki. Jak się później okazało dobrze zrobiłem, bo sytuacja by się powtórzyła.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: marylka »

Ukaszu...życze Ci, żebys kiedys zrozumial i potrafił odróżnić:
czym jest miłośc i miłosierdzie i jak je okazywać żonie
od egoizmu, szantażów, straszenia i podnoszenia sobie samooceny
Pozdrawiam
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: s zona »

marylka pisze: 21 wrz 2019, 21:40 Ukaszu...życze Ci, żebys kiedys zrozumial i potrafił odróżnić:
czym jest miłośc i miłosierdzie i jak je okazywać żonie
od egoizmu, szantażów, straszenia i podnoszenia sobie samooceny
Pozdrawiam
Marylko,
zupelnie tego nie rozumiem .. chociaz moze nie musze , to Ukasz ma zone i jej nie ma .. Mnie zastanawia , czy chcialabys , zeby nasi mezowie tak postepowali , jak analogicznie zona Ukasza .. nie wkurzaloby Cie to :idea: ..

Moze te granice powinny byc szczelniejsze juz znacznie wczesniej .. moze Ukasz ubarwia swoja osobe lub mimo woli pisze subiektywnie .. w co osobiscie watpie ale , moze ..

Ale dla mnie , jesli moj maz zabawialby sie na zewnatrz a dom i mnie traktowalby ,jako hotel bez zadnych powinnosci malzenskich , czy nawet zwyczajnych ludzkich .. z tego , co pamietam , to Ukasz nie moze nawet liczyc na wspolny czas, ma go reglamentowany a prorytet maja koledzy z klubu ..
To wybacz , ale watpie , ze obie z naszymi charakterami bysmy to tolerowaly ;) .. moze trzeba bylo czasu , zeby sie przelalo , ale jednak ...

Na czym ma to Milosierdzie polegac... na podkladaniu kolejnych poduszek , zeby nic sie nie stalo .. Pamietam, jak ja chcialam ostudzic " glupote " meza , bo tak teraz moge delikatnie to nazwac ..
I " wylewalam te pol szklanki wody a stalam obok z recznikiem " , zeby nic nie ucierpial .. i to zrozumiale , ze tak to trwalo i bylo coraz gorzej , bo maz byl pewny , ze ja nic nie zrobie ...
Moze ja jestem staroswiecka,ale nie wiem , czy Panu Bogu o to chodzilo , kiedy nas stwarzal i byl swiadkiem, kiedy sobie przysiegalismy ..
Przeciez w takiej formie , jak postepuje zona Ukasza ...to jest parodia malzenska ...

Mam nadzieje , ze nikogo nie urazilam , ale ja tak to czuje .

Marylko , przepraszam Cie , jesli Twoje slowa zrozumialam opatrznie :?
Ukasz

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Ukasz »

Nic nie wyniosłem, a to z dwóch powodów. Po pierwsze nie miałem czasu, były ważniejsze sprawy.
Druga przyczyna jest taka, że skonsultowałem się z prawnikiem. Jego zdaniem nie ma większego znaczenia, czy za zamkniętymi drzwiami są rzeczy żony, czy nie. Bez procesu nie da się stwierdzić, czy to ja złamałem prawo zamykając drzwi, czy żona je wyłamując.
Czytam, że targają mną skrajne emocje. Sądzę, że tak nie jest. Odczuwam je i staram się nazywać. Nie tłumię, przeżywam je świadomie, ale jednocześnie nie kieruję się nimi w działaniu. Nie podjąłem żadnego kroku pod wpływem gniewu.
Widzę natomiast skrajną rozpiętość w reakcjach na poprzedni wpis - że zapowiedziałem zamknięcie drzwi, a żona nadal wchodzi - a tym, że po wyłamaniu zamka chcę przenieść jej rzeczy do innego pokoju, który zgodnie z jej wolą pozostawał do jej wyłącznej dyspozycji.
marylka pisze: 21 wrz 2019, 14:03
Ukasz pisze: 20 wrz 2019, 23:47 Kocham moją żonę, ale nie pozwolę się krzywdzić.
A jak skrzywdzila Ciebie żona od czasu Twojego wyjazdu?
Włamując się do mojego mieszkania. Do jedynego miejsca, w którym mogę być u siebie.
Poza tym krzywda nie dotyczy tego jednego zdarzenia. Moje mniejsze i większe gesty, które miały służyć budowaniu relacji, a przynajmniej stworzeniu przestrzeni do takiej budowy, wykorzystuje do życia na mój koszt. Żebym ją obsługiwał, utrzymywał i brał udział w fałszywym przedstawieniu o idealnej żonie. Nie próbuje nawet włączyć się w prowadzenie i utrzymanie domu, otwarcie wyklucza otwarcie się na mnie czy szczerą rozmowę, odmawia jakiejkolwiek bliskości (nie mam na myśli seksu, tylko zwykłą czułość) i wchodzi do mojego łóżka pytając kpiąco, czy ja poszukam sobie innego. Mówi, że muszę być strasznie głupi, skoro sądzę, że ona cokolwiek musi albo ja ją stąd ruszę.
Chcę być z nią, ale skoro ona ostentacyjnie odmawia i wierności i wspólnego życia, to niech po prostu zostawi mnie w spokoju. Ma gdzie mieszkać i z czego żyć. Nawet nie wiem, czy bardziej jej zależy na wygodzie korzystania z mojej obsługi, czy na satysfakcji z łamania mojej woli. Dopóki miałem gdzie, sam się odsuwałem. Teraz nie mam gdzie się cofnąć - i nie mam też powodu, żeby to robić.
I nie korzysta z mojego domu tylko sama, ale jeszcze sprowadza tu kowalskich. To oni składali jej ten sprzęt gimnastyczny, na którym potem pozowała w kusym stroju z napisem sexy na cały biust, podarowanym jej także wtedy przez nich. Gdy wróciłem ze spływu, było ślady po dużej imprezie - nie mam wątpliwości, z kim. Gdy wróciłem z gór, zastałem skotłowaną moją kołdrę - była złożona w osobnej szufladzie, w której jest tylko moja pościel. Ktoś jej używał? Mam to sprawdzać? Żona nawet nie próbuje zaprzeczać, że kowalscy są dla niej pod każdym względem ważniejsi ode mnie, przeciwnie, nieraz mi to wprost komunikowała. Mam obowiązek dalej z nią mieszkać i ją obsługiwać?
Triste pisze: 21 wrz 2019, 10:30 Czy nie można wystąpić o separację i zaprosić żonę do prawnika . ..podzielić wasze miejsca w tym domu ?
Odpowiadając przy okazji Angeli: przecież oferowałem jej właśnie mieszkanie na dole, w jej pokoju. Nie chce nawet o tym rozmawiać.
Wystąpić o separację - już to raz zrobiłem. Na wyznaczenie pierwszej rozprawy czekałem ponad rok. Nie rezygnuję z drogi prawnej, ale to perspektywa długodystansowa.
Zaprosić do prawnika - próbowałem i do prawnika, i na mediacje, i na terapię. Ona nie chce nic, bo robi, co chce, i nie życzy sobie żadnych zmian.

I jeszcze jedno, co podejrzewałem, a dziś potwierdziła jej mama. Moja żona zapracowuje się tak, że stanowi to zagrożenie życia jej i innych ludzi. Kasa jest jej potrzebna na wystawne życie z kowalskimi. Czy utrzymywanie tego stanu, stwarzanie jej komfortu do kontynuacji, jest dobre dla niej samej?

Widzę Marlko, że przejrzałaś mnie na wylot. Szczególnie celny jest ten szantaż. Wierność albo rozstanie - to straszne, że stawiam żonę przed takim wyborem. I jednocześnie straszenie, egoizm i podnoszenie sobie samooceny. Bo jak wyrzucę żonę z domu, to poczuję taką satysfakcję, że mi bańki pójdą uszami. I jak to dobrze, że dzięki Twoim życzeniom kiedyś może zrozumiem, czym jest miłość. Wybacz ostry sarkazm, ale chyba się zapędziłaś.
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: tata999 »

marylka pisze: 21 wrz 2019, 21:40 Ukaszu...życze Ci, żebys kiedys zrozumial i potrafił odróżnić:
czym jest miłośc i miłosierdzie i jak je okazywać żonie
od egoizmu, szantażów, straszenia i podnoszenia sobie samooceny
Pozdrawiam
Czy Ukasz szantażuje i straszy żonę? Skąd taki wniosek?
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: tata999 »

Ukasz pisze: 21 wrz 2019, 23:36 Nic nie wyniosłem, a to z dwóch powodów. Po pierwsze nie miałem czasu, były ważniejsze sprawy.
Druga przyczyna jest taka, że skonsultowałem się z prawnikiem. Jego zdaniem nie ma większego znaczenia, czy za zamkniętymi drzwiami są rzeczy żony, czy nie. Bez procesu nie da się stwierdzić, czy to ja złamałem prawo zamykając drzwi, czy żona je wyłamując.
Jakbym liczył na prawo i sądy to nie byłbym do przodu względem tego, gdzie byłem rok temu. Nie napiszę dobitniej tylko dlatego, że moderacja nie przepuści.

Co do szantażu to myślę, że mylicie go ze stawianiem granic w tym przypadku. Nie Ty szantażujesz, ale stawiasz granicę i to dla siebie tylko. To nie Ty ją przekraczasz. Ty pozostawiasz wolność decyzji drugiej stronie. Może nie jest to oczywiste rozróżnienie na pierwszy rzut oka, ale kluczowy w umiejętnym stosowaniu granic.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13361
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Nirwanna »

Ukasz pisze:
marylka pisze: 21 wrz 2019, 14:03
Ukasz pisze: 20 wrz 2019, 23:47 Kocham moją żonę, ale nie pozwolę się krzywdzić.
A jak skrzywdzila Ciebie żona od czasu Twojego wyjazdu?
Włamując się do mojego mieszkania. Do jedynego miejsca, w którym mogę być u siebie.
Poza tym krzywda nie dotyczy tego jednego zdarzenia. Moje mniejsze i większe gesty, które miały służyć budowaniu relacji, a przynajmniej stworzeniu przestrzeni do takiej budowy, wykorzystuje do życia na mój koszt. Żebym ją obsługiwał, utrzymywał i brał udział w fałszywym przedstawieniu o idealnej żonie. Nie próbuje nawet włączyć się w prowadzenie i utrzymanie domu, otwarcie wyklucza otwarcie się na mnie czy szczerą rozmowę, odmawia jakiejkolwiek bliskości (nie mam na myśli seksu, tylko zwykłą czułość) i wchodzi do mojego łóżka pytając kpiąco, czy ja poszukam sobie innego. Mówi, że muszę być strasznie głupi, skoro sądzę, że ona cokolwiek musi albo ja ją stąd ruszę.
Ukaszu, oprócz tego że żona Cię krzywdziła i krzywdzi - Ty sam się pozwalasz krzywdzić. Dziewczyny wyżej pisały, wszak dopiero co zapraszałeś żonę do mieszkania. Mimo, że wszystko wskazywało na to, że będzie dokładnie tak, jak to wymieniasz wyżej.
Nic się nie zmieni, chory taniec kija-marchewki będzie trwał, dopóki nie weźmiesz odpowiedzialności wyłącznie za własną część, tj. nie pozwolę się krzywdzić.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: marylka »

Ukasz pisze: 21 wrz 2019, 23:36 Nic nie wyniosłem, a to z dwóch powodów.
Włamując się do mojego mieszkania. Do jedynego miejsca, w którym mogę być u siebie.
Poza tym krzywda nie dotyczy tego jednego zdarzenia. Moje mniejsze i większe gesty, które miały służyć budowaniu relacji, a przynajmniej stworzeniu przestrzeni do takiej budowy, wykorzystuje do życia na mój koszt. Żebym ją obsługiwał, utrzymywał i brał udział w fałszywym przedstawieniu o idealnej żonie. Nie próbuje nawet włączyć się w prowadzenie i utrzymanie domu, otwarcie wyklucza otwarcie się na mnie czy szczerą rozmowę, odmawia jakiejkolwiek bliskości (nie mam na myśli seksu, tylko zwykłą czułość) i wchodzi do mojego łóżka pytając kpiąco, czy ja poszukam sobie innego. Mówi, że muszę być strasznie głupi, skoro sądzę, że ona cokolwiek musi albo ja ją stąd ruszę.
[...]
Wybacz ostry sarkazm, ale chyba się zapędziłaś.
Długo myslałam czy sie wtracac w dyskusje bo Ty i tak nikogo nie sluchasz.
Owszem dziekujesz za wypowiedzi i...robisz po swojemu

Kilka faktow - tak na szybko

Masz 200 metrowe mieszkanie a kłócicie sie.o....strych :shock:
Sorry źe nie widze w rym miłosci tylko egoizm

Dwa lata temu już machałeś jej kluczem do jakiegos przejscia, żeby nie mogla dostać sie do wieszaka. Kupileś jej za to inny wieszak położyłeś gdzie indziej i tam MIAŁA wieszać
Myślisz że to o te 2 metry chodzi?
Tu chodzi że TY ten wieszak TAM postawiłeś bo to TWOJE mieszkanie
Miłość? Czy egoizm?
Proba podniesienia sobie samooceny kosztem żony?
Szantaż i udowadnianie

Apropo że sie nie dokłada do utrzymania

Kiedys chciala. Zdecydowales że NIE.
napisales jej że jak bedzie jednak sie dokladac to otworzysz konto i tam bedziesz jej kase oddawal
Kiedys zrobila remont cos tam wymienila.
Też byłes oburzony i pisales do niej informacje że sobie nie życzysz dołaczajac roże no bo myslisz że to jest miłośc z Twojej strony
Chcesz to znajde te fragmenty

Co do łóżka...już pisalismy o tym jak nałóg pornografii i masturbacji dewastuje pożycie.
Mimo że twierdzisz że żona nie miala nic przeciwko.
Położyleś to wspołżycie i wieź intymna na calego. Żona też. Piszesz źe dziekujesz Bogu że Ci to zabral - nałóg po tylu latach. To piekne.
Ile lat TY daleś żonie?
Okazujesz miłosierdzie?

W ogole o co Ci chodzi?
Piszesz
Ukasz pisze: 21 wrz 2019, 23:36 To oni składali jej ten sprzęt gimnastyczny, na którym potem pozowała w kusym stroju z napisem sexy na cały biust, podarowanym jej także wtedy przez nich.
Zapomniałes dodac że te foty Ty robiłes a ona wysylała
Zapominasz chyba że ona jest wlaścicielka tego klubu i zwyczajnie - musi miec te relacje bo jak ja wyciepiesz z domu to z czego bedzie sie utrzymywała?

To tylko czubek gory lodowej i male przyklady.
A stron jest 73 wiec nie sposob wszystko spamietac
Natomiast nie zdziwiło mnie
Ukasz pisze: 21 wrz 2019, 23:36 Nic nie wyniosłem, a to z dwóch powodów.
Ja podam trzeci
Nie mialbys swojej ukochanej ofiary przy sobie i nie mialbys komu okazywac swoja pozycje i majatek
No i miłość


Ukasz...miłosc sie buduje a nie oznajmia warunki
Jutro jedziesz na kajaki za tydzien pod namiot bo masz sie do mnie zbliżać
Twoja żona też ma swoje za uszami
Ale chłopie - wy macie po 50!!!!
Z wiekiem każdy dziwaczeje i dziecinnieje.
Twona źona.
Ale Ty też.
Chcesz teraz źone uczyc życ pod swoje dyktando?
Gdzie byłes przez 30 lat?

Szczerze?
Nie mam potwierdzenia tego ale mi sie wydaje, że Ty jej zazdroscisz.
Urody fogury i że prowadzi swoj biznes. Oraz latwosć nawiazywania kontaktow
Dlatego strych to jedyne pole nad ktorym możesz popanowac nad nia. Dlatego po powrocie z kilkudniowej nieobecnosci pedzisz i patrzysz czy zamek caly
Dla mnie to smieszne jest

Jak Ty wygladasz? Dbasz o siebie? Masz w realu przyjacioł? Z kim po pracy masz kontakt?

No...i na koniec
Ze wszystkimi dyskutujesz o sprawie
I robisz po swojemu

Ja nie twierdze że żona dobrze robi natomiast zachecam czesciej patrzec w lustro i bic sie w swoje piersi
Pozdrawiam
Monti
Posty: 1261
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Ukasza

Post autor: Monti »

Na ile znam stan faktyczny, to żona Ukasza nie jest właścicielką klubu, tylko udziela się tam hobbistycznie. Więc wcale nie musi się aż tak tam angażować.
Ta dyskusja utwierdza mnie w przekonaniu, że owszem, warto skonfrontować swoje zdanie z osobami postronnymi, poznać ogólne zasady dotyczące mądrej miłości, stawiania granic itp., ale przede wszystkim trzeba mieć swój rozum i wszystko solidnie przemyśleć i przemodlić. A Ukasz jest na tyle dojrzały, że nie działa pod wpływem emocji.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
renta11
Posty: 846
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Ukasza

Post autor: renta11 »

Wiele już tutaj zostało powiedziane. Ale zrobił się już z tej chorej gry taki chaos, że głowa boli.

Ja widzę to tak, że Ty działasz wszystko albo nic. Czyli, że albo żona będzie Cię kochać i będzie żoną, albo nie możesz inaczej z nią żyć. I ok, tak także może być.
Ale wtedy należy przyjąć jedyną nasuwającą się konsekwencję po 6 latach zmagań, że wszystkiego nie dostaniesz. Nie i koniec.

I co wtedy?
Ano wtedy należałoby włączyć sytuację NIC. Czyli doprowadzić do sytuacji, gdy będziecie w faktycznej trwałej separacji. Nie wnikam, jak należałoby to przeprowadzić, bo jak podejmiesz decyzję, to po prostu to zrobisz. Bez zbędnego zwlekania, bez wielu słów kierowanych i odwoływanych do żony, angażowania instytucji, ludzi, a może i przedmiotowo Boga.
I to pewnie będzie w zgodzie z Tobą i nie widzę zastrzeżeń, że dopuszczalne przez kk. Dla mnie to rozwiązanie byłoby ok w obliczu tego co piszesz od lat. Ty wyprowadzasz żonę ze strychu, po pewnie krótkim czasie syn sam sobie poradzi w z wyprowadzeniem matki ze swojego poziomu domu, ona wycofa się tam gdzie zechce, a jest to możliwe.
Dlaczego tego nie robisz?
Bardzo prosta odpowiedź. bo nie chcesz.
Dlaczego nie chcesz?
Bo kręci Cię jazda na emocjach, bo gracie w tę grę od wielu lat, a może od początku Waszego związku. Może dlatego Ty uciekałeś w pornografię/masturbacje, a przestałeś, jak króliczek uciekł mocno daleko. Bo wtedy Ty przestałeś uciekać, a zacząłeś gonić. Zresztą role w tak długotrwałym związku się zmieniają przecież (trójkąt Maslowa chyba). Bo tak naprawdę to właśnie o tę grę chodzi. To jest sens Twojego tzw. powołania, robienie bożka z małżeństwa, granie w chorą grę. Dlatego było dla mnie jasne, że ona wyłamie zamki w drzwiach, Ty wrócisz i nie zrobisz... nic. Dlatego nie dokończyłeś jej wyprowadzki przed wyjazdem i dałeś jej możliwość kontynuowania gry. Teraz zasłoniłeś się brakiem czasu, prawnikiem, czekałam tylko na słowa o Bogu. Ale na wątku echo słowa już to zacząłeś wczoraj robić
Znosząc siebie nawzajem w miłości.
. Nie słyszałeś, że nie należy czytać Biblii literalnie czy losowo i brać do siebie, do swojego aktualnego życia? Szustak o tym gdzieś mówił. Zresztą u Ciebie zawsze wychodzi autobus. :D
Dlatego sugerowałam Ci pójście do psychologa, który może włączy Ci leki stabilizujące emocje i nauczy Cię, jak wyjść z tej chorej gry.

A jeszcze jedno.
Skoro Ty tak bardzo chcesz realizować to powołanie, którym dla Ciebie jest małżeństwo, stosując zasady tej chorej gry, to mogę się założyć, że Bóg uśmiecha się filuternie, wygląda zza narożnika i mówi "Aha, na takich zasadach, to nie będziesz tego miał". :D
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
ODPOWIEDZ