Monti pisze: ↑05 cze 2023, 8:14
Mam wrażenie, że zbytnio skupiasz się tylko na tej jednej sferze, a przecież życie jest dużo bardziej złożone i seksualność to tylko jeden aspekt życia (nota bene, sam Franciszek kiedyś mówił, że szóste przykazanie jest dopiero szóste).
Ponadto, jeśli chodzi o grzechy przeciwko czystości, to też jest wśród nich jakaś gradacja i nie wszystkie mają jednakową wagę. Proponuję, byś zamiast doszukiwać się wszędzie pułapki i okazji do grzechu, zaczął patrzeć pozytywnie na świat i ludzi dookoła (inaczej nabawisz się jakiejś nerwicy religijnej).
No cóż....sfera ta jest nasycona grzechami ciężkimi i zgorszeniem - tak to przedstawiają rachunki sumienia i nauczanie Kościoła . Poza tym jest ona jakoś wpisana w relacje małżeńskie , relacje między kobietą i mężczyzną w psychikę , wyobrażnię człowieka. To prawda że szóste przykazanie jest dopiero szóste , ale tu najłatwiej zgrzeszyć . Jeśli myślę nie szanować rodziców , zabić kogoś , okraść , okłamać ,przywłaszczyć sobie cudzą rzecz czy myśleć aby tak popracować w niedzielę to samo to myślenie nie jest grzechem.
Natomiast myślenie o rzeczach nieskromnych i to jeszcze z upodobaniem ( czyli pozwolić aby istniał ten tok myśli a nie od razu go odrzucić ) to już samo to myślenie jest grzechem ciężkim i na dodatek jest to materia wielka która pozbawia nas łaski uświęcającej.
Staram się patrzeć na świat pozytywnie , ale nie infantylnie i dostrzegam dobro i zło. Przy codziennym rachunku sumienia nie zauważam w innej materii ciężkich przewinień ( może mój charakter praca i status społeczny nie sprzyjają temu ) , a przynajmniej jakichś większych przewinień . Chociaż to co dzieje się już w świecie bliższym i dalszym napawa mnie często zgrozą i oburzeniem.
Nerwicy religijnej może się nie nabawię
.