pornografia
Moderator: Moderatorzy
Re: pornografia
Ja bardzo wszystkie Panie przepraszam , niechciałem was urazić.
Nie uważam że jesteście odpowiedzialne za pornografie .
Pornografia jest ,była i będzie tak samo jak alkohol ,prostytucja i zło .
Nie podobało mi się poprostu uogólnianie problemu że to mężczyżni maja problem z pornografią.
To że niektórzy są uzależnieni nie świadczy o tym że wszyscy tak mają.
Chciałem pokazać to z innej strony co dla nas facetów jest naprawdę zagrożeniem.
Dalej twierdze że ładnie ubrana kobieta bardziej rozpali zmysły faceta niż najostrzejszy pornos.
Przecież większosć z nas jest tutaj bo była zdrada nikt przecież nie odszedł żeby być z komputerem tylko w większości z koleżanką bądz z kolegą z pracy.
Nie uważam że jesteście odpowiedzialne za pornografie .
Pornografia jest ,była i będzie tak samo jak alkohol ,prostytucja i zło .
Nie podobało mi się poprostu uogólnianie problemu że to mężczyżni maja problem z pornografią.
To że niektórzy są uzależnieni nie świadczy o tym że wszyscy tak mają.
Chciałem pokazać to z innej strony co dla nas facetów jest naprawdę zagrożeniem.
Dalej twierdze że ładnie ubrana kobieta bardziej rozpali zmysły faceta niż najostrzejszy pornos.
Przecież większosć z nas jest tutaj bo była zdrada nikt przecież nie odszedł żeby być z komputerem tylko w większości z koleżanką bądz z kolegą z pracy.
Re: pornografia
A ja dalej twierdzę, że ładnie ubrana kobieta u normalnego mężczyzny wzbudza zainteresowanie lub nawet podziw, ale nie popęd seksualny, a w dodatku podłożem zdrady jest jednak zwykle coś więcej niż chwilowe, choćby wielokrotne, rozpalenie zmysłów. Jednym z ważnych powodów dla mężczyzn jest często brak kontroli nad sobą i koncentracja na własnej przyjemności, czyli zjawiska bardzo pogłębiane m.in. przez pornografię. Dla kobiet z kolei uzależnienie męża od pornografii to cios godzący w jej godność, świadczący o braku miłości małżonka, jego zgodzie na jakąś formę zdrady, czyli rozbijające to wszystko, co jest fundamentem wierności. Pornografia jest groźna ze względu na pozorną niewinność - co w tym złego, że sobie popatrzę na czyjąś przyjemność, przecież nikogo nie krzywdzę, a lepiej się wyładować przed komputerem niż w skoku w bok - i płynące z niej dość powszechne przyzwolenie, szczególnie ze strony mężczyzn. To trochę jak tlenek węgla: bezwonny, bezbarwny, śmiertelnie groźny.
Re: pornografia
Mi chodzi o samo zjawisko pornografii: porno biznes z całym swoim brudem moralnym , oglądanie i fasnynacja kobiecym ciałem poza własną żoną i powszechna akceptacja zachowań i mentalności około pornograficznej.
Dla mnie osobiście nie ma różnicy czy mąż patrzy na wyginajacą się przed nim nagą kobietą z komputera czy na striptizerke z klubu nocnego. Tu i tam jest żywa kobieta na którą mężczyzna reaguje w wiadomy sposób.
To boli. Mnie jako kobietę i żonę. Choć chciałabym żeby nie bolało. I starałam się możliwymi sposobami ten ból usmierzać i niwelować.
Tyle celem dodania.
Re: pornografia
To chyba problem jednak też w Tobie... że to Cie boli.krople rosy pisze: ↑14 sty 2018, 21:04 [...] Tu i tam jest żywa kobieta na którą mężczyzna reaguje w wiadomy sposób.
To boli. Mnie jako kobietę i żonę. Choć chciałabym żeby nie bolało. I starałam się możliwymi sposobami ten ból usmierzać i niwelować.
Tyle celem dodania.
Odwróć sytuację... to tak, jakby faceta bolało, że jego żona idąc plażą ogląda gołe męskie torsy... a jak to plaża naturystów... to coś więcej niż nagie torsy...
Re: pornografia
Aleksander
Coś masz dzisiaj chyba dobry humor.
Wolałbym jednak, żebyś bardziej skupiał się na temacie dyskusji, niż na żartach.
Coś masz dzisiaj chyba dobry humor.
Wolałbym jednak, żebyś bardziej skupiał się na temacie dyskusji, niż na żartach.
Re: pornografia
Nie przesadzajmy w drugą stronę: w komputerze jest tylko obraz kobiety, nie ona sama. Ona nie widzi mężczyzny po drugiej stronie ekranu, nie mogą się nawzajem dotknąć. Mężczyzna reaguje w wiadomy sposób także na sugestywny opis zmyślonej sytuacji, choć tam już żadnej kobiety nie ma. A to też może być pornografia, kiedyś taka dominowała.krople rosy pisze: ↑14 sty 2018, 21:04 Dla mnie osobiście nie ma różnicy czy mąż patrzy na wyginajacą się przed nim nagą kobietą z komputera czy na striptizerke z klubu nocnego. Tu i tam jest żywa kobieta na którą mężczyzna reaguje w wiadomy sposób.
Dlaczego? To powinno boleć. Byłoby źle, gdyby przestało boleć. Nie chodzi przecież o to, żebyś zobojętniała, tylko żeby Twój mąż przestał Cię ranić. To jego odpowiedzialność, jego problem, jego grzech i jego zadanie walki z nim. Właśnie dlatego Aleksander nie ma w tym punkcie racji - ten ból to świadectwo zdrowej wrażliwości, a nie problem czy słabość do przezwyciężenia.krople rosy pisze: ↑14 sty 2018, 21:04 To boli. Mnie jako kobietę i żonę. Choć chciałabym żeby nie bolało. I starałam się możliwymi sposobami ten ból usmierzać i niwelować.
Re: pornografia
Jak zauważył Jacek - mój post nie był do końca w poważnym tonie.
Jasne że pornografia i ten cały biznes jest bardzo złym zjawiskiem.
Tu chyba nikt nie ma wątpliwości.
Ja po prostu chcę oddzielić nagość od pornografii.
Jest mnóstwo pięknych obrazów nagich kobiet czy mężczyzn - podobnie jak mnóstwo rzeźb itd... i to wszystko jest sztuką zwykle przez duże S a nie pornografią.
lena50 - co tak dokładnie Cię boli? Pozwól mi zrozumieć.
1) Boli Cie nagość innych kobiet?
2) Boli Cię to, że facet reaguje na wdzięki innych kobiet?
3) Boli Cię to, że Twój mąż się masturbuje oglądając panienki w necie? No oczywiście, ale to nie "wina" samej pornografii, tylko faceta - i co z tym robi - taka masturbacja, to po prostu zdrada ze świerszczykiem, z panienką z ekranu itd. Więc tu się nie dziwię, że to może boleć, bo zdrada zawsze boli.
To chyba naturalne, że facet reaguje na kobietę - tak został stworzony - inaczej nie zareagował by ten facet (mąż) również na Twoje kobiece wdzięki. Tak działa natura, że facet i kobieta działają na siebie nawzajem - i ta "funkcja" nie jest wyłączana w momencie podpisania aktu małżeństwa czy założenia obrączki.
Jasne że pornografia i ten cały biznes jest bardzo złym zjawiskiem.
Tu chyba nikt nie ma wątpliwości.
Ja po prostu chcę oddzielić nagość od pornografii.
Jest mnóstwo pięknych obrazów nagich kobiet czy mężczyzn - podobnie jak mnóstwo rzeźb itd... i to wszystko jest sztuką zwykle przez duże S a nie pornografią.
lena50 - co tak dokładnie Cię boli? Pozwól mi zrozumieć.
1) Boli Cie nagość innych kobiet?
2) Boli Cię to, że facet reaguje na wdzięki innych kobiet?
3) Boli Cię to, że Twój mąż się masturbuje oglądając panienki w necie? No oczywiście, ale to nie "wina" samej pornografii, tylko faceta - i co z tym robi - taka masturbacja, to po prostu zdrada ze świerszczykiem, z panienką z ekranu itd. Więc tu się nie dziwię, że to może boleć, bo zdrada zawsze boli.
To chyba naturalne, że facet reaguje na kobietę - tak został stworzony - inaczej nie zareagował by ten facet (mąż) również na Twoje kobiece wdzięki. Tak działa natura, że facet i kobieta działają na siebie nawzajem - i ta "funkcja" nie jest wyłączana w momencie podpisania aktu małżeństwa czy założenia obrączki.
Re: pornografia
Dla mnie te kobiety wcale nie muszą męża widzieć i dotykać. Istotne jest w jakim celu grają w tego typu filmach. Wszystko, co jest w nich pokazane ma pobudzać mężczyzn i ich od tego typu bodźców uzależniać. Filmy te są realizowane w ten sposób by widz miał poczucie, że dochodzi do pewnej interakcji: jest kobieta która wykonuje seksualne gesty i zachowania i jest odbiorca : mężczyzna, który pod wpływem jej ,,starań'' realizuje się seksualnie. Może w tym momencie o tej kobiecie marzyć, pragnąć jej , wyobrażać sobie, że z nią jest w wiadomy sposób. Gdzie w tym wszystkim jest miejsce na żonę? Ano samotnie w łożu małżeńskim. Bo mąż spędza noc z innymi kobietami. Możesz mi tłumaczyć, że to tylko komputer , dla mnie to .....inne kobiety, z którymi realizuje swoje pragnienia seksualne.Ukasz pisze: ↑14 sty 2018, 23:03 Nie przesadzajmy w drugą stronę: w komputerze jest tylko obraz kobiety, nie ona sama. Ona nie widzi mężczyzny po drugiej stronie ekranu, nie mogą się nawzajem dotknąć. Mężczyzna reaguje w wiadomy sposób także na sugestywny opis zmyślonej sytuacji, choć tam już żadnej kobiety nie ma. A to też może być pornografia, kiedyś taka dominowała.
A i pewnie się zdarza, że gdy mąż wraca pod małżeńską pościel i współżyje seksualnie z żoną....to pozostaje pytanie: czy na pewno z nią. Fizycznie - nie ma wątpliwości, że z żoną.....a z kim jest swoim sercem i wyobraźnią.....pod wpływem tego typu filmów?
Dodam jeszcze, że bywa, że zdziwiony jest, że żonie opadły wszystkie siły i chęć na seks, jeśli to nie ona jest bodźcem i przyczyną seksualnych uniesień. Co to za frajda i przyjemność dla kobiety gdy mąż spędza godziny afirmując się innymi kobietami a kończy z żoną? Równie dobrze na jej miejscu w tym oto momencie mogłaby to być każda inna kobieta.
Tutaj pełna zgody. Żona w czasie realizacji uzależnienia męża przechodzi różne możliwe etapy: od szukania winy w sobie , przez uatrakcyjnianie alkowy małżeńskiej (kupno gadżetów intymnych , bielizny, przejmowanie inicjatywy rodem z planu porno) , przez próbę akceptacji zachowań męża i zabicia albo choćby zamrożenia w sobie budzących się w niej żywych uczuć, odczuć i emocji, po totalne zmęczenie fizyczne, psychiczne i duchowe (zaniki wiary, szukanie różnych ,,środków przeciwbólowych) i poczucie ogromnego oddalenia od męża.Ukasz pisze: ↑14 sty 2018, 23:03 Dlaczego? To powinno boleć. Byłoby źle, gdyby przestało boleć. Nie chodzi przecież o to, żebyś zobojętniała, tylko żeby Twój mąż przestał Cię ranić. To jego odpowiedzialność, jego problem, jego grzech i jego zadanie walki z nim. Właśnie dlatego Aleksander nie ma w tym punkcie racji - ten ból to świadectwo zdrowej wrażliwości, a nie problem czy słabość do przezwyciężenia.
Jasne, że to zrozumiałe. Ale chyba po to wchodzimy w związki małżeńskie by nie płonąć, prawda? O zachwycie nad ludzkim ciałem i urodą pisałam wyżej i to jest zupełnie inna postawa od tej o której napisałam w tym poście.Aleksander pisze: ↑15 sty 2018, 10:03 To chyba naturalne, że facet reaguje na kobietę - tak został stworzony - inaczej nie zareagował by ten facet (mąż) również na Twoje kobiece wdzięki. Tak działa natura, że facet i kobieta działają na siebie nawzajem - i ta "funkcja" nie jest wyłączana w momencie podpisania aktu małżeństwa czy założenia obrączki.
W małżeństwie i rodzinie miłość powinna ewoluować. Niedojrzałe jest zachowanie godne nastolatka, który szuka sam nie wie czego.
Re: pornografia
krople rosy pisze: ↑15 sty 2018, 11:15 [...]
Jasne, że to zrozumiałe. Ale chyba po to wchodzimy w związki małżeńskie by nie płonąć, prawda?
[...] Niedojrzałe jest zachowanie godne nastolatka, który szuka sam nie wie czego.
Jasne - zgoda - albo niedojrzałe zachowanie godne nastolatki.
Jest mnóstwo masturbujących się kobiet - ciekawe czego szukają?
(sprowadzanie tematu - jako problemu wyłącznie mężczyzn - jest spłyceniem i zafałszowaniem rzeczywistości)
Re: pornografia
moze i sa ...nwm ,nie znam tematu ....Aleksander pisze: ↑15 sty 2018, 11:36krople rosy pisze: ↑15 sty 2018, 11:15 [...]
Jasne, że to zrozumiałe. Ale chyba po to wchodzimy w związki małżeńskie by nie płonąć, prawda?
[...] Niedojrzałe jest zachowanie godne nastolatka, który szuka sam nie wie czego.
Jasne - zgoda - albo niedojrzałe zachowanie godne nastolatki.
Jest mnóstwo masturbujących się kobiet - ciekawe czego szukają?
(sprowadzanie tematu - jako problemu wyłącznie mężczyzn - jest spłyceniem i zafałszowaniem rzeczywistości)
ale znasz jakas kobiete ,
ktora majac meza obok siebie " idzie z laptopem do lazienki "
Re: pornografia
Nie jest to problem wyłącznie mężczyzn ale nie oszukujmy się .....temat uzależnienia od pornografii dotyczy w większości jednak mężczyzn. Nie ogarnęłam całości tego forum ale natknęłam się na wątki kobiet które cierpią z powodu mężów zatapiających się w porno świecie. Nie odwrotnie. Z moich obserwacji i realnych i w internecie też taki wniosek wypływa.Aleksander pisze: ↑15 sty 2018, 11:36 sprowadzanie tematu - jako problemu wyłącznie mężczyzn - jest spłyceniem i zafałszowaniem rzeczywistości)
Poza tym jak zauważyłeś podzieliłam się kawałkiem swojego życia i na tej też podstawie odnoszę się do tematu. Gdy piszę zbyt ogólnie dostaję pouczenie , że wartościowsze jest własne świadectwo w jakimś temacie niż pisanie....z kosmosu....choć według mnie wszystkie nasze poglądy z czegoś tam wynikają: z obserwacji, z wynurzeń innych , z rozumienia danego tematu.
Już któryś raz to piszesz. Nie bardzo wiem o co Ci chodzi. Chcesz przez to powiedzieć, że jest mnóstwo masturbujących się do filmów kobiet które zamiast własnych mężów wolą taki sposób przeżywania swojej seksualności? Pierwsze słyszę....szczerze mówiąc. Po drugie nawet jeśli kobieta podczas seksu z mężem sobie w taki sposób pomaga (mężczyzna częściej ma orgazm niż kobieta) by również i ona miała większą satysfakcję seksualną to ja nie widzę problemu.Aleksander pisze: ↑15 sty 2018, 11:36 Jest mnóstwo masturbujących się kobiet - ciekawe czego szukają?
Re: pornografia
Być może, że tak jest. Nie znam statystyk. Ale nigdy nie usłyszałam od żadnej mojej koleżanki, że się masturbuje. ani tym bardziej od męża którejś z nich. Za to wysłuchiwałam wielokrotnie płaczu i bólu kobiet, których mąż ogląda pornole, masturbuje się sam albo za pomocą swojej żony. Nie dziw się więc, że piszemy tak jak piszemy. Z takim problemem się stykamy i to poruszamy. I nie jest to głoszeniem prawdy, że tylko mężczyźni. Ale jak np. ja mam pisać o problemie masturbujących się kobiet skoro ani jednej takiej nie znam? Ty widzisz inny problem - pisz o nim, ale proszę, mi nie zarzucaj, że o nim nie piszę.Aleksander pisze: ↑15 sty 2018, 11:36 Jest mnóstwo masturbujących się kobiet - ciekawe czego szukają?
(sprowadzanie tematu - jako problemu wyłącznie mężczyzn - jest spłyceniem i zafałszowaniem rzeczywistości)
Ukasz gorąco Ci dziękuję za Twoje wpisy.
Re: pornografia
Podobnie jak Kawka, podpisuje się pod tym obiema rekami ..Ukasz pisze: ↑14 sty 2018, 20:30 A ja dalej twierdzę, że ładnie ubrana kobieta u normalnego mężczyzny wzbudza zainteresowanie lub nawet podziw, ale nie popęd seksualny, a w dodatku podłożem zdrady jest jednak zwykle coś więcej niż chwilowe, choćby wielokrotne, rozpalenie zmysłów. Jednym z ważnych powodów dla mężczyzn jest często brak kontroli nad sobą i koncentracja na własnej przyjemności, czyli zjawiska bardzo pogłębiane m.in. przez pornografię. Dla kobiet z kolei uzależnienie męża od pornografii to cios godzący w jej godność, świadczący o braku miłości małżonka, jego zgodzie na jakąś formę zdrady, czyli rozbijające to wszystko, co jest fundamentem wierności. Pornografia jest groźna ze względu na pozorną niewinność - co w tym złego, że sobie popatrzę na czyjąś przyjemność, przecież nikogo nie krzywdzę, a lepiej się wyładować przed komputerem niż w skoku w bok - i płynące z niej dość powszechne przyzwolenie, szczególnie ze strony mężczyzn. To trochę jak tlenek węgla: bezwonny, bezbarwny, śmiertelnie groźny.
Chyba to ta "pozorna niewinność" rozmywa odpowiedzialność
i tak jak przytoczony tu tlenek węgla dusi i zabija relacje małzeńskie ...
Ostatnio zmieniony 15 sty 2018, 14:37 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono na prośbę autorki postu
Powód: Poprawiono na prośbę autorki postu
Re: pornografia
Ale dlaczego chcesz to tak przełożyć 1:1?krople rosy pisze: ↑15 sty 2018, 13:05 [...] Chcesz przez to powiedzieć, że jest mnóstwo masturbujących się do filmów kobiet które zamiast własnych mężów wolą taki sposób przeżywania swojej seksualności? Pierwsze słyszę....szczerze mówiąc. [...]
To tak nie działa. Dlaczego zaraz do filmów?
Specjalnie wcześniej wspomniałem np o beznadziejnym "Harlequinie".
Ale dlaczego znów to przełożenie 1:1? Dlaczego z laptopem?
Pewnie tej kobiecie wystarczy własna wyobraźnia + słuchawka od prysznica...
I tak - znam - pytanie co to znaczy "mając meża obok siebie" - czy jak mąż jest w pracy czy "gdziekolwiek" to podpada pod "obok siebie?".
A ja słyszałem wielokrotnie. Przecież nie "wysysam sobie tego z palca" ... wyobraź sobie, że właśnie od kobiet.
Co więcej - zaryzykuje stwierdzenie, że każda kobieta się masturbowała (podobnie jak każdy mężczyzna) - choćby raz i choćby w wieku nastoletnim, w ramach poznawania swego ciała, własnej seksualności i swego ciała. No a teraz możecie porzucać kamieniami )
Mi się wydaje, że problem leży w zrozumieniu, jak bardzo mężczyzna różni się od kobiety.
Mars i Wenus - próbujemy zrozumieć drugą stronę filtrując rzeczywistość przez swój kobiecy / bądź męski umysł.
Ja rozumiem, że zdecydowanej większości kobiet (99%? albo lepiej) pornografia nie jest do niczego potrzebna. A wręcz przeciwnie - zazwyczaj oglądanie czyjegoś obcego fallusa wzbudzi prędzej uczucie obrzydzenia i odrazy - niż pożądania. Dlatego też (uogólniając) do masturbacji w ogóle kobietom porno nie jest potrzebne - i pewnie dlatego tak trudno kobietom zrozumieć faceta, który inaczej jest skonstruowany... i owo porno go (zazwyczaj) nie odrzuca tak - jak odrzuca Was.
Mamy inną konstrukcję... my oczywiście wzrokowcy - kobiety... bardziej świat fantazji i uczuć - jakiś cudem przecież "50 twarzy Greya" i inne książki tego typu świetnie się sprzedają - i są czytane w zdecydowanej większości (albo i wyłącznie) przez kobiety.
Po co ja to wszystko piszę - nie dlatego, że uważam, że porno jest cacy - bo oczywiście nie jest.
Chodzi mi tylko o to, że to nie jest takie "czarno-białe" - jak chciałybyście to widzieć.
Przez różną konstrukcję naszych mózgów - dla mnie równoważną sytuacją jest:
- masturbowanie się faceta przy stymulacji przy pomocy filmu porno
- masturbowanie się kobiety, przy (po) stymulacji przeczytaną książką / fantazją / czymkolwiek