Niesakramentalny2
Moderator: Moderatorzy
Re: Niesakramentalny2
czesc...
po przerwie...
boje sie... że nie ma już nic.
Że wszytko, to fikcja.
Że amok żony trwa w najlepsze.
Że moja iluzja pojednania - to iluzja.
Fajnie że jesteście... ale nie liczę specjalnie na nic... na żadne powroty czy coś...
Trudne to... trzymajcie sie pls
po przerwie...
boje sie... że nie ma już nic.
Że wszytko, to fikcja.
Że amok żony trwa w najlepsze.
Że moja iluzja pojednania - to iluzja.
Fajnie że jesteście... ale nie liczę specjalnie na nic... na żadne powroty czy coś...
Trudne to... trzymajcie sie pls
Re: Niesakramentalny2
Ty się trzymaj! A my się pomodlimy.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Niesakramentalny2
na maxa
Alex a moze to tylko taki spadek formy plus dzialanie zlego .. albo mieszanka ..
ale modlitwe masz od zaraz
Re: Niesakramentalny2
Aleksandrze, AgatonAleksander pisze: ↑21 kwie 2018, 0:49 czesc...
po przerwie...
boje sie... że nie ma już nic.
Że wszytko, to fikcja.
Że amok żony trwa w najlepsze.
Że moja iluzja pojednania - to iluzja.
Fajnie że jesteście... ale nie liczę specjalnie na nic... na żadne powroty czy coś...
Trudne to... trzymajcie sie pls
A może sięgnijcie po "Zycie udane czy udawane" Pelanowskiego?
Coś się skończyło, coś może się zacząć?
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Re: Niesakramentalny2
Aleksander pisze: ↑21 kwie 2018, 0:49
ale nie liczę specjalnie na nic... na żadne powroty czy coś...
Trudne to... trzymajcie sie pls
Przecież tak też można życ. Nie licząc na nic, nie oczekując poworu, czy cieplejszego gestu.
Fakt, nie jest to łatwe, ale czy szarpanie się z nadzieją że coś sie zmieni - jest łatwe? Czy rozkminianie każdego, wydawałoby się, cieplejszego gestu - jest łatwe? Czy budowanie nadziei na zmianę sytuacji, po jednej zrobionej kawie czy herbacie - jest łatwe? I wreszcie - czy zawód, który nas spotyka po tych działaniach - jest łatwy?
Z całą mocą moge powiedziecieć, że nie jest.
Dlatego życie nie licząc na nic, mnie osobiście wydaje się łatwiejsze, a na pewno mniej bolesne. Bo stabilniejsze emocjonalnie.
Poza tym jeszcze jedna kwestia jest ważna. Nie oczekując niczego od drugiego czlowieka, częściej mozemy zostać miło zaskoczeni.
Na to zwróciła mi uwagę moja psycholog, ze dwa lata temu. Powiedziała, żebym spróbowała żyć z mężem tak, żeby nie oczekiwać nic od niego. Chodziło dokładnie: "dawać, ale niczego nie oczekując w zamian".
Re: Niesakramentalny2
Dobra jest ta ksiazka ,mnie pomogla zrzucic kolejne maski .. szkoda ,ze nie moge Ci jej podrzucic .. tzn moge ale z 5 dni zanim dojdzie ...a moze jest w Ognisku ?jacek-sychar pisze: ↑21 kwie 2018, 8:32Gorąco polecam!
A może Aleksandrze czas przestać ufać sobie i udać się do Boga?
Aleksander a moze tak ma byc ," jak trwoga to do Boga "
kazdy ma swoj " Damaszek" , nieraz trzeba tylko czasu ....
po sobie widze ,jak ten kryzys " byl mi potrzebny "
Aleksandrze dasz rade ,ale nie koniecznie Sam ....
Re: Niesakramentalny2
Kto jak kto, ale Ty Aleksander...
Nalezysz do osób których postawa daje nadzieję
Trzymaj się
Re: Niesakramentalny2
Książka faktycznie rewelacyjna. I ja polecam
-
- Posty: 393
- Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Niesakramentalny2
Utka zgadzam się, ja tak robię i widać efekty pomalutku, a mi to daje spokój.
Alex książkę też polecam, jest w netowych księgarniach. Rozkmin też księgę Ezechiela, ostro ale myślę że się tam odnajdziesz. Ja czytam od 4dni.
Alex książkę też polecam, jest w netowych księgarniach. Rozkmin też księgę Ezechiela, ostro ale myślę że się tam odnajdziesz. Ja czytam od 4dni.
Re: Niesakramentalny2
Cześć
Dobra - podniosłem się - ładna pogoda, wiosna idzie... nie ma co się zamartwiać czymkolwiek
Co ma być to będzie
W sumie nic nowego ... nie mogę się już czuć zaskoczonym
Książkę pewnie sobie sprawię... a na razie cieszę się na nadchodzący weekend majowy - jadę na "grupę otwarcia" - 5 dni bez żony i dzieci
Mam nadzieję, że się "otworzę"
Dobra - podniosłem się - ładna pogoda, wiosna idzie... nie ma co się zamartwiać czymkolwiek
Co ma być to będzie
W sumie nic nowego ... nie mogę się już czuć zaskoczonym
Książkę pewnie sobie sprawię... a na razie cieszę się na nadchodzący weekend majowy - jadę na "grupę otwarcia" - 5 dni bez żony i dzieci
Mam nadzieję, że się "otworzę"
Re: Niesakramentalny2
Do mnie już przyszła
Re: Niesakramentalny2
Do: Aleksander
Nie bój się, że TO wszystko fikcja.
Wszystko to fikcja.
Wtedy jakoś lżej na duszy i człowiek robi się spokojny.
Błędne przekonania wyhodowane na błędnym postrzeganiu (o poznaniu mowy nie ma).
Ludzki los - tyle wart łez co śmiechu. Do rozpuku, lub jak pisała niedawno lena50 - boki zrywać
Nie bój się, że TO wszystko fikcja.
Wszystko to fikcja.
Wtedy jakoś lżej na duszy i człowiek robi się spokojny.
Błędne przekonania wyhodowane na błędnym postrzeganiu (o poznaniu mowy nie ma).
Ludzki los - tyle wart łez co śmiechu. Do rozpuku, lub jak pisała niedawno lena50 - boki zrywać
Re: Niesakramentalny2
Aleksandrze pisałeś kiedyś, że Twoja żona była już wcześniej w związku małżeńskim. Umknęło mi gdzieś i nie pamiętam, czy to był związek sakramentalny czy cywilny?
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Re: Niesakramentalny2
Lawendowa, nie wiem gdzie to wyczytałaś... na pewno w moim wątku pisane przeze mnie?
Albo musiałem bardzo dużo wypić, albo poniosła mnie fantazja
Z tego co ja wiem, to moja żona nie była wcześniej w żadnym związku małżeńskim - choć była w związku, zanim ją poznałem - ale nie małżeńskim - tylko "normalnym" ... 5 lat z jakiś gościem... bez ślubu cywilnego czy tym bardziej kościelnego.
Ale o żadnym ślubie mi nie wiadomo.
Albo musiałem bardzo dużo wypić, albo poniosła mnie fantazja
Z tego co ja wiem, to moja żona nie była wcześniej w żadnym związku małżeńskim - choć była w związku, zanim ją poznałem - ale nie małżeńskim - tylko "normalnym" ... 5 lat z jakiś gościem... bez ślubu cywilnego czy tym bardziej kościelnego.
Ale o żadnym ślubie mi nie wiadomo.