Re: Niesakramentalny2
: 12 lip 2019, 10:32
Wiem, że na forum nie udziela się zazwyczaj takich rad, ale myśle, że tak będzie najkrócej i najprościej:
Poczekałabym.
Wiem, że Aleksander czeka już długo, nie szkodzi poczekać jeszcze. Ile? A tyle ile trzeba.
Dopóki jakieś tam zyski i korzyści ze wspólnego mieszkania z żoną są większe niż mieszkanie osobno- finanse, opieka nad dziećmi- ja bym czekała.
Wiem, wiem, podniosą się uzasadnione głosy, że to przyzwolenie na podwójne życie, że ułuda, itd
Ale teraz jest tak, że na TEN MOMENT osobne życie byłoby dla Aleksandra trudniejsze i tyle.
Z jednym zastrzeżeniem- praca nad sobą, życie w czystości, relacja z Bogiem, ojcostwo na 100%. I konkretna rozmowa z żoną, otwarte postawienie sprawy, nazwanie warunków wspólnego zamieszkiwania.
I tyle.
Czas pokaże.
Poczekałabym.
Wiem, że Aleksander czeka już długo, nie szkodzi poczekać jeszcze. Ile? A tyle ile trzeba.
Dopóki jakieś tam zyski i korzyści ze wspólnego mieszkania z żoną są większe niż mieszkanie osobno- finanse, opieka nad dziećmi- ja bym czekała.
Wiem, wiem, podniosą się uzasadnione głosy, że to przyzwolenie na podwójne życie, że ułuda, itd
Ale teraz jest tak, że na TEN MOMENT osobne życie byłoby dla Aleksandra trudniejsze i tyle.
Z jednym zastrzeżeniem- praca nad sobą, życie w czystości, relacja z Bogiem, ojcostwo na 100%. I konkretna rozmowa z żoną, otwarte postawienie sprawy, nazwanie warunków wspólnego zamieszkiwania.
I tyle.
Czas pokaże.