Truflo a gdyby córka chciała tygrysa, bo to taki fajny kociak to też byś spełniła prośbę?Trufla pisze: ↑09 cze 2023, 14:55 Na rozsądek dziecko w chwili obecnej to nie jest dobry pomysł. Wiem, zgadzam się. Tylko może Bóg tak pokierował córka, ze chce rodzeństwo. Wykrzykiwała, ze wszyscy maja rodzeństwo, tylko nie ona. To było straszne.
Odnośnie moich zdrad to psychotraumatolog powiedziała, ze zadziałała u mnie bomba z opóźnionym zapłonem. Spowodowana brakiem akceptacji, miłości, bliskości ze strony męża, tygodniami bez odżywania się, itd.
Nie wiem czy dobrze rozumiem: zajęcie się sobą, to tez ograniczenie kontaktu z mężem? Nie wiem co i jak z nim robić. Jak teraz rozmawiać i kiedy jak on jest na statku.
Psychotraumatolog powiedziała, abym nagrał swój głos i powiedziała mężowi, ze za nim tęsknie, ze pusto bez niego w domu i wysłała mu taka wiadomość. Nie wiem czy powinnam to zrobić.
Truflo a gdyby terapeutka powiedziała co, że to wszystko twoja wina to pracowalabys nad sobą czy zmieniła terapeutę?
Truflo jedna osoba ci powie "zrob tak..." a druga "zrób tak..." - z której rady skorzystasz?
Nikt nie mówi, że masz nie rozmawiać z mężem, ale wszyscy widzą, że większość twoich rozmów i działań ciągle kręci się wokół "żeby mąż nie odszedł, żeby został, żeby było jak kiedyś". Już nigdy nie będzie jak kiedyś. Bo każdy dzień przynosi zmiany - nawet sobie nie raz nie zdajemy z tego sprawy i nie da się zaplanować życia od A do Z. Masz zająć się sobą - czyli zastanowić się i dowiedzieć się jaka jesteś, dlaczego tak a nie inaczej postępujesz, działasz, robisz, mówisz... Bo z czegoś to wynika - charakteru, temperamentu, wychowania, wyrachowania itd. Poznać i zastanowić się co możesz z tym zrobić. Możesz też uznać że ty jesteś w porządku a wszystko to dzieje się przez otoczenie - przez brak zainteresowania męża tobą zdradziłaś, córka chce rodzeństwo to zostaniesz po raz drugi mamą a jak się okaże że cię to przerośnie to będziesz mogła zwalić na córkę. Wiem co mówię - bo ja dałam się mężowi podporządkować i zamiast się postawić jego głupim decyzjom (niedobrym dla naszego małżeństwa) to ślepo szłam za nim - tak, przez niego nie mamy domu, ani mieszkania ale to też moja wina i odpowiedzialność, nie tylko jego. Aczkolwiek wszystko mogło u nas wyglądać inaczej - ale nie da się cofnąć czasu. Mam nauczkę na zawsze i może w przyszłości nie popełnię już wielu błędów - może, bo często sobie wiele obiecuję, a potem i tak błądzę, ale staram się uczyć na zapas.
Truflo z twoich opisów i ciągłych zapytań co masz robić rysuje się opis wystraszonej osoby, nie umiejącej podejmować decyzji osoby, bojącej się codzienności bez bliskich, samotności itp
A może twoja córka potrzebuje rodzeństwa bo potrzebuje kogoś do zabawy, do bycia razem - czy przypadkiem nie zapomniałaś ostatnio o niej, skupiając się tylko na mężu, małżeństwie i sobie (tak, sobie).
Pamiętaj, że nawet piątka dzieci nie jest gwarantem że mąż i żona zawsze będą tworzyć wspólnie rodzinę. Dasz sobie radę z dwójką, trójką dzieci?
Dużo pytań do ciebie skierowałam - może tego nie lubisz... bo chyba jednak wolisz zadawać pytania i czekać na gotowe recepty. Niestety każdy z nas jest inny i tylko ty znasz siebie i swoje otoczenie oraz wasze problemy dokładnie. A jeśli nie, to warto to wszystko poznać. Całą prawdę, a nie tylko to co chciałoby się widzieć dobrego. W pierwszej kolejności o sobie.