Czy mąż da nam szansę?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Bławatek
Posty: 1627
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Bławatek »

Trufla pisze: 09 cze 2023, 14:55 Na rozsądek dziecko w chwili obecnej to nie jest dobry pomysł. Wiem, zgadzam się. Tylko może Bóg tak pokierował córka, ze chce rodzeństwo. Wykrzykiwała, ze wszyscy maja rodzeństwo, tylko nie ona. To było straszne.
Odnośnie moich zdrad to psychotraumatolog powiedziała, ze zadziałała u mnie bomba z opóźnionym zapłonem. Spowodowana brakiem akceptacji, miłości, bliskości ze strony męża, tygodniami bez odżywania się, itd.

Nie wiem czy dobrze rozumiem: zajęcie się sobą, to tez ograniczenie kontaktu z mężem? Nie wiem co i jak z nim robić. Jak teraz rozmawiać i kiedy jak on jest na statku.
Psychotraumatolog powiedziała, abym nagrał swój głos i powiedziała mężowi, ze za nim tęsknie, ze pusto bez niego w domu i wysłała mu taka wiadomość. Nie wiem czy powinnam to zrobić.
Truflo a gdyby córka chciała tygrysa, bo to taki fajny kociak to też byś spełniła prośbę?
Truflo a gdyby terapeutka powiedziała co, że to wszystko twoja wina to pracowalabys nad sobą czy zmieniła terapeutę?
Truflo jedna osoba ci powie "zrob tak..." a druga "zrób tak..." - z której rady skorzystasz?

Nikt nie mówi, że masz nie rozmawiać z mężem, ale wszyscy widzą, że większość twoich rozmów i działań ciągle kręci się wokół "żeby mąż nie odszedł, żeby został, żeby było jak kiedyś". Już nigdy nie będzie jak kiedyś. Bo każdy dzień przynosi zmiany - nawet sobie nie raz nie zdajemy z tego sprawy i nie da się zaplanować życia od A do Z. Masz zająć się sobą - czyli zastanowić się i dowiedzieć się jaka jesteś, dlaczego tak a nie inaczej postępujesz, działasz, robisz, mówisz... Bo z czegoś to wynika - charakteru, temperamentu, wychowania, wyrachowania itd. Poznać i zastanowić się co możesz z tym zrobić. Możesz też uznać że ty jesteś w porządku a wszystko to dzieje się przez otoczenie - przez brak zainteresowania męża tobą zdradziłaś, córka chce rodzeństwo to zostaniesz po raz drugi mamą a jak się okaże że cię to przerośnie to będziesz mogła zwalić na córkę. Wiem co mówię - bo ja dałam się mężowi podporządkować i zamiast się postawić jego głupim decyzjom (niedobrym dla naszego małżeństwa) to ślepo szłam za nim - tak, przez niego nie mamy domu, ani mieszkania ale to też moja wina i odpowiedzialność, nie tylko jego. Aczkolwiek wszystko mogło u nas wyglądać inaczej - ale nie da się cofnąć czasu. Mam nauczkę na zawsze i może w przyszłości nie popełnię już wielu błędów - może, bo często sobie wiele obiecuję, a potem i tak błądzę, ale staram się uczyć na zapas.

Truflo z twoich opisów i ciągłych zapytań co masz robić rysuje się opis wystraszonej osoby, nie umiejącej podejmować decyzji osoby, bojącej się codzienności bez bliskich, samotności itp

A może twoja córka potrzebuje rodzeństwa bo potrzebuje kogoś do zabawy, do bycia razem - czy przypadkiem nie zapomniałaś ostatnio o niej, skupiając się tylko na mężu, małżeństwie i sobie (tak, sobie).

Pamiętaj, że nawet piątka dzieci nie jest gwarantem że mąż i żona zawsze będą tworzyć wspólnie rodzinę. Dasz sobie radę z dwójką, trójką dzieci?

Dużo pytań do ciebie skierowałam - może tego nie lubisz... bo chyba jednak wolisz zadawać pytania i czekać na gotowe recepty. Niestety każdy z nas jest inny i tylko ty znasz siebie i swoje otoczenie oraz wasze problemy dokładnie. A jeśli nie, to warto to wszystko poznać. Całą prawdę, a nie tylko to co chciałoby się widzieć dobrego. W pierwszej kolejności o sobie.
Awatar użytkownika
Mała Księżniczka
Posty: 66
Rejestracja: 03 mar 2023, 22:04
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Mała Księżniczka »

Witaj Sarah!
Dziękuję Ci za słowa z Twojego podpisu :
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Właśnie sobie uświadomiłam, że przez wiele lat żyłam jak w "poczekalni", sama nie wiedząc na co czekam. Teraz chcę to zmienić i zaczynam znowu cieszyć się życiem.
W tym kontekście - Trufla - życzę Ci tego , abyś nie uzależniała własnych decyzji od tego, jak zareaguje albo co powie Twój mąż. Żyj tak pięknie jak tylko potrafisz - dla Boga, dla siebie samej I dla Twojej córki. Twojego męża polecaj Bogu, aby Bóg się nim zajął, a On już przygotuje odpowiedni scenariusz.
Życzę Ci pokoju serca! 🤗
"Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana." (Rz, 14.7-8)
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Ruta »

Trufla pisze: 09 cze 2023, 20:11 Dzielę się z Wami moimi myślami. Myślałam, ze na tym forum można przelewać to, co ma się w głowie.

Jestem tego świadoma, ze dziecko to człowiek. Nie zabawka.
Moża przelewać mysli i uczucia na forum. Sama czasem tak robię, gdy mi smutno i źle. Warto wtedy zaznaczyć, że nie dzielisz się zamiarami, tylko tym, co przelewa się przez twoje myśli, przez ciebie, twoje serce.
Inaczej brzmi: fantazjuję o tym, że będziemy mieli dzieciątko i wszystko się ułoży niż: próbuję przekonać męża, żebyśmy mieli dzieciątko, bo myślę, że może to pomóc.

Fantazje i myśli można mieć różne, dobrze jednak czasem je na tym poziomie zatrzymać. Pożyć z nimi. Przemodlić.

Co do dzieci. Chciałam mieć więcej dzieci, a nawet dużo dzieci. Mój mąż po trudnościach z pierwszą ciążą i narodzinami syna się przestraszył. Tak bardzo, że zaczęły się rozmowy o antykoncepcji. Obawiał się też, że sobie, większą gromadką nie poradzimy. I ja się zgodziłam na to, byśmy więcej dzieci nie mieli. Do niedawna winiłam za to męża. Wygodnie. Dziś wiem, że to była moja decyzja i ja za nią odpowiadam.

Postawa otwartości na przyjęcie życia, w ufności jest dobra. Jeśli czujesz pragnienie macierzyństwa, opowiedz o nim Bogu. Ja o swoim mówię. Nadal tęsknię za byciem mamą. Minęło 5 lat i nadal nie czuję, żeby takie pragnienia we mnie wygasły.

Natomiast to nie to samo, co proponowanie mężowi w kryzysie dziecka. Chociaż mam takie tygodnie, gdy każdego dnia mam ochotę napisać do męża: koniec wygłupów, pragnę byśmy wrócili do siebie, żyli razem i mieli tyle dzieci, ile tylko dobry Bóg nam da. Powierzam to Bogu.

Truflo, dalej walisz głową w mur z napisem: jak wpłynąć na męża. Może naprawdę czas przestać i zająć się sobą.

Czy ty siebie lubisz?
A.zelia
Posty: 214
Rejestracja: 14 gru 2018, 13:04
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: A.zelia »

Powiedziała nawet, ze chce rodzeństwo pod choinkę- taki dla niej prezent.
Dziecku to się zwierzaka nie powinno pod choinkę dawać co dopiero rodzeństwa. Można w ogóle dać człowieka w prezencie? A jak się jej odwiedzi jakby "prezent" już był to co? Oddacie bo ona już nie chce?
Mąż powiedział, ze nie powinnam w obecnej sytuacji nawet podtrzymywać tego tematu
Kolejny punkt dla niego. Rozsądny facet, czemu daje dowód nie po raz pierwszy.
Czuję się okropnie, bo wiem, ze w obecnej sytuacji dziecko nie jest dobrym pomysłem.
Zgadzam się.
Nie wiem dlaczego córka zaczęła właśnie teraz o tym mówić. Może to jakaś ręka Boska, nie wiem…
Jak to mówiła pewna pani i co do tego się z nią zgadzam - myślę, że wątpię. Córkę ktoś mógł w tym temacie "podpuścić". Mogłaś nawet nieświadomie być to Ty. Albo sama sobie wymyśliła, że to scementuje rodzinę.
Trufla
Posty: 82
Rejestracja: 06 maja 2023, 16:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Trufla »

Jeśli chodzi o dziecko, to na prawdę wiem, ze w chwili obecnej to nie jest właściwy moment.
Wiem tez, ze dziecka nie daje się jako prezent pod choinkę. Starałam się tylko przekazać to, co córka robi. Nic więcej.
W żaden sposób nie manipuluję córką. Wręcz boli mnie to, ze ona bardzo chce rodzeństwo a my nie jesteśmy w obecnej sytuacji tego spełnić. Mimo, ze czuję, ze byłabym gotowa na dziecko. U mnie nie było depresji poporodowej. Rozwinęła się później.

Na prawdę staram się o sobie teraz myśleć. Ograniczyłam kontakt z mężem, bo z jeden strony tak mi wygodniej. Z drugiej strony wiem, ze mąż czuje się na statku samotny.
Nie wiem dlaczego, ale tez czuję, ze on może mnie zdradzać emocjonalnie z psychoterapeutą. Pisali do siebie poza terapiami on line i było serduszko od tej psychoterapeutki do męża wysłane. Nie wiem może to moje urojenia. Oby tak było. Ona poinformowała go tez, ze jest samotną matką z 6 miesięcznym dzieckiem. Zapytałam męża dlaczego ona mu o tym powiedziała. Odpowiedział, ze nie mógł się otworzyc przed nią, wiec ona coś o sobie powiedziała. Tylko tyle.

Myślałam, ze ograniczeniem kontaktu jakoś mąż więcej będzie się odzywał, ale jest wręcz odwrotnie. Dzisiaj od rana cały dzień się nie odzywa.

Czytam, co mi piszecie, jestem wdzięczna, ze jesteście ze mną.
Ja po prostu przelewam, to co kłębi się w mojej głowie.
Trufla
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Ruta »

Trufla pisze: 10 cze 2023, 15:52 Myślałam, ze ograniczeniem kontaktu jakoś mąż więcej będzie się odzywał, ale jest wręcz odwrotnie. Dzisiaj od rana cały dzień się nie odzywa.

Czytam, co mi piszecie, jestem wdzięczna, ze jesteście ze mną.
Ja po prostu przelewam, to co kłębi się w mojej głowie.
Dobrze, że przelewasz co ci się kłębi w głowie. Ale też, jeśli naprawdę zależy ci na relacji z mężem, czas to uporządkować.

Zobacz. Psychotraumatolog powiedziała, że odsuwanie się to nie najlepszy pomysł. Wiele osób napisało podobnie. Nie przyjmujesz tego co mówią i piszą inni. Nadal próbujesz po swojemu. I jak sama piszesz, efekt jest odwrotny niż się spodziewałaś.

Nie chodzi o to, byś ślepo robiła co inni piszą. Ale odrobinę refleksji nad tym co robisz i do czego dążysz by się przydało. A wskazówek do przemysleń masz aż za dużo.

Trufla, w moim odczuciu zachowujesz się jak nastolatka, wzorująca się na psychoradach z gazet i bezwartościowych czasopismach. Trochę się pofocham, wzbudzę zazdrość ograniczając kontakt, opowiem o tym, że moglibyśmy mieć fajnego dzidziusia i chłopak znowu będzie mój.
Nie jesteś nastolatką. Jesteś żoną i mamą. Twoje małżeństwo przechodzi kryzys. Twój mąż jest zraniony twoimi zdradami. Zanim doszło do zdrad zadziało się wiele innych rzeczy. To się nie rozwiąże metodami z psychotestów i bzduroporad z kolorowych magazynów, blogów, kobiecych portali, czy czegoś takiego. Obudź się.

Wybacz, ale masz w tym jak traktujesz męża mało empatii i wyczucia. Mam wrażenie, że mąż to dla ciebie nie drugi człowiek, a obiekt, którym możesz dowolnie manipulować.

Budzi to we mnie emocje, bo takie zachowania znam. Moja mama jest DDA. Czasem raniła mnie do głębi. A potem gmerała mi w emocjach, grała na sumieniu, odwracała sytuację i wychodziło, że to ja muszę zmienić postawę, przestać czuć co czuję, zacząć czuć, co ona uważa i żyć, jakby to co zrobiła nigdy się nie zdarzyło.

W moim odczuciu bardzo podobnie próbujesz obecnie manipulować mężem. Zatrzymaj się, przemyśl. Zanim narobisz w waszej realacji większych szkód.

Tyle osób mówi, pisze ci to samo, a ty nic. Bywam głucha na komunikaty, ale Trufla ty mnie chyba przebijasz. I to nie jest dobrze.

Myślałaś by podjąć terapię DDA?
Poczytaj trochę o tym:
https://rozwinacskrzydla.pl
Trufla
Posty: 82
Rejestracja: 06 maja 2023, 16:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Trufla »

Ruta,

bardzo dziękuję za otrzeźwiającą wiadomość.
Przemyślałam to i chcę walczyć o małżeństwo, ale brakiem komunikacji nic nie zdziałam. To prawda.
Na chwilę obecną chcę podbudować męża jako mężczyznę. Mówić mu co fajnego zrobił jak był teraz w domu, ze brakuje mi jego osoby obok mnie. Chcę pokazywać miłość.
Trufla
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Ruta »

Trufla pisze: 12 cze 2023, 13:17 Ruta,

bardzo dziękuję za otrzeźwiającą wiadomość.
Przemyślałam to i chcę walczyć o małżeństwo, ale brakiem komunikacji nic nie zdziałam. To prawda.
Na chwilę obecną chcę podbudować męża jako mężczyznę. Mówić mu co fajnego zrobił jak był teraz w domu, ze brakuje mi jego osoby obok mnie. Chcę pokazywać miłość.
Truflo,
Nie to ci chcę przekazać.

Staram się zwrócić twoją uwagę, że jak dotąd wszystkie działania jakie planujesz mają na celu zmianę postawy i emocji twojego męża. To manilupacja.

Manipulacja nie pomaga w relacji. Szkodzi.
Nie ma znaczenia, czy używasz do tego kija (brak komunikacji) czy marchewki (docenianie).

Co ty tak naprawdę czujesz? Czego się boisz?
Trufla
Posty: 82
Rejestracja: 06 maja 2023, 16:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Trufla »

Witajcie, przepraszam, że się nie odzywałam.
Nie potrafię zebrać myśli, napisać co mi siedzi w głowie.
U mnie nic się nie zmieniło poza tym, że nie otrzymałam pozwu rozwodowego.
Rodzina męża traktuje mnie, jak trędowatą. Próbują odseparowywać mnie od córki. Cały lipiec, który był w opiece męża, córka spędziła z rodzina męża, ja nie miałam wstępu. Zdarzały się noce, ze siostrzeńcy męża spali u nas. Achhhhh… może więcej później napiszę. Przepraszam, że nie dałam znaku życia.
Trufla
Firekeeper
Posty: 802
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Firekeeper »

Dlaczego uważasz, że traktują Cię jak trędowatą?

Mąż cały lipiec nocował z dzieckiem u rodziców?

Jak siostrzeńcy spali u Was to córka gdzie ilu dziadków?
Bławatek
Posty: 1627
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Bławatek »

Truflo miałaś "wolne" od opieki nad córką - czy wykorzystałas ten czas dla siebie? Na zaopiekowanie się sobą? Na odpoczynek? Przeczytałaś jakąś książkę, zobaczyłaś jakieś konferencje? Zastanowiłas się nad sobą? Czy ciągle tylko pielęgnowałas w sobie złość na męża.

Gdy odchodzi małżonek to często jest to dla porzuconych szok i koniec życia a nawet świata. Ja próbowałam wpłynąć na męża na różne sposoby by wrócił - biorąc go na litość, próbując mu przemówić do rozsądku, nawrócić go, a nawet wpływać przez znajomych i rodzinę. Nic nie dało, bo on wtedy był zaślepiony i "zakochany". Chciał się ode mnie uwolnić. Ma wolną wolę i nawet Bóg za niego działać nie będzie. I dalej korzysta z wolności, żyje jak kawaler. Za to ja przemęczona, przepracowana - więc jak tylko dziecko wyjechało z nim na parę dni czy ostatnio na kolonie to mogłam w końcu trochę wyluzować, bo odeszła mi opieka nad dzieckiem (przy czym ja nie potrafię siedzieć bezczynnie więc na przykład pomalowałam ściany bo denerwowały mnie ślady widoczne, ale teraz mamy ładnie i nawet koledzy syna zauważyli). I ja też korzystałam z chwil "wolności" - w końcu poczytałam co nieco, zobaczyłam parę filmików o. Szustaka. Szkoda mi życia na ciągle analizowanie męża i wkurzanie się na niego.
Trufla
Posty: 82
Rejestracja: 06 maja 2023, 16:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Trufla »

Większość czasu spędzali u teściów. Potem troszkę ochrzanilam teściowa, ze pierze rzeczy mojego męża i córki. Powiedziałam, ze ma on swój dom i żonę.
Traktują mnie, jak trędowatą, bo nie chcą się ze mną spotykać, ani wpuszczać do domu.
Otrzymałam wiadomość, ze mąż złożył pozew o rozwód.

W lipcu pracowałam i chodziłam po lekarzach, bo czeka mnie poważna operacja. Właśnie jadę do szpital 450 km…

Życie się wali…



Jezu, Ty się tym zajmij.
Trufla
Bławatek
Posty: 1627
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Bławatek »

Trufla pisze: 07 sie 2023, 17:31 Większość czasu spędzali u teściów. Potem troszkę ochrzanilam teściowa, ze pierze rzeczy mojego męża i córki. Powiedziałam, ze ma on swój dom i żonę.
Traktują mnie, jak trędowatą, bo nie chcą się ze mną spotykać, ani wpuszczać do domu.
Otrzymałam wiadomość, ze mąż złożył pozew o rozwód.

W lipcu pracowałam i chodziłam po lekarzach, bo czeka mnie poważna operacja. Właśnie jadę do szpital 450 km…

Życie się wali…



Jezu, Ty się tym zajmij.
Truflo życzę Ci zdrowia, Bożej opieki i spokoju.

A może warto się zastanowić jak jesteś odbierana przez innych. Pomyśl, że to ciebie ktoś ochrzania, czepia się, dyryguje, ciągle czegoś chce... Chciałabyś mieć z kimś takim kontakt?

Z drugiej strony wiele osób dałoby wiele gdyby w wakacje nie musieli się gimnastykować co zrobić z dzieckiem. Twoja córka miała miesiąc czasu spędzany z ojcem i dziadkami - wiele kobiet nawet z forum może pomarzyć o takim czasie. Bo nawet w tygodniu czy w weekend mąż/ojciec nie garnie się by czas z dzieckiem spędzić. Czy wykorzystałas ten czas owocnie - dla siebie? Bo ja jak tylko mój syn był na koloniach czy na kilkudniowym wyjeździe z ojcem to oprócz porządków, robienia przetworów , odmalowałam niektóre ściany a także na spokojnie mogłam pojechać na spotkanie Sycharu jak również poczytać, bo gdy syn jest obok to mam mało czasu na relaks i czytanie. Może to były też męczące dni ale bardzo owocne i potrzebne. Bo po pierwsze dziecko uczy się samodzielności a po drugie nawet dziecko nie jest naszą własnością a co dopiero mąż.

Może warto poanalizowac siebie i swoje działanie?
Trufla
Posty: 82
Rejestracja: 06 maja 2023, 16:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Trufla »

Bławatek,
ja ciagle nikogo nie ochrzanialam, ani nie dyrygowałam.
Długo nic nie mówiłam. Nie wytrzymałam, jak mąż wrócił pijany o 4 nad ranem. Poprosiłam wówczas teściowa, aby przyszła do dziecka.
Co to znaczy, ze mamusia pierze rzeczy synka, karmi go, i nie wiem co jeszcze?!
Mój mąż owszem zabierał dziecko, ale głównie opiekowali się córka teściowa i jego siostra. Córka się skarżyła, ze tata poświęca więcej czasu jej kuzynom niż jej. Zawsze tak było. Ja i córka zawsze byłyśmy na drugim miejscu. Córka ciagle zgłaszała, ze tęskni za mamą.
Rozmawiałam o tym z psychologiem. Sam stwierdził, ze mąż realizował własne potrzeby a nie potrzeby własnego dziecka. Karząc mnie, ukarał najbardziej córkę. Narcystyczne osobowości właśnie tak mają.
Ja pracowałam w tym czasie, nie mam w ogóle urlopu.
Trufla
ODPOWIEDZ