Czy mąż da nam szansę?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Trufla
Posty: 82
Rejestracja: 06 maja 2023, 16:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Trufla »

Bardzo jeszcze raz wszystkim dziękuję za odpowiedzi.
Wczoraj poprowadziłam rozmowę z mężem. Mąż jednak odpowiedział, ze na chwilę obecną nie widzi nas razem.
Przedstawiłam mu propozycje naprawy związku, ale nic to nie dało.
Prosiłam Matkę Boska, wszystkich Świętych, Boga aby uczestniczyli w naszej rozmowie, aby pomogli mi.

Niestety mąż cały czas nie zmienił zdania.

Chociaż dzisiaj rano wymsknęło mu się, bo aż się zająknął, powiedział: „mój hardcorze”…

Tak bardzo chciałbym otrzymać wskazówki, które uleczą serce mojego męża!
Trufla
Awatar użytkownika
Mała Księżniczka
Posty: 66
Rejestracja: 03 mar 2023, 22:04
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Mała Księżniczka »

Trufla pisze: 01 cze 2023, 12:42 Tak bardzo chciałbym otrzymać wskazówki, które uleczą serce mojego męża!
Droga Truflo!
Już dłuższy czas czytam Twoje posty i odpowiedzi wielu uczestników forum. Mogę tylko potwierdzić to, co już inni na ten temat do Ciebie napisali.
Uleczenie serca twojego męża to proces wymagający czasu i żadne wskazówki nie są w stanie tego przyspieszyć. Oddawaj wszystko każdego dnia na nowo w ręce Boga i zatroszcz się o siebie. Nic innego nie jesteś w stanie zrobić.
Kochaj miłością bezinteresowną i przebaczającą.
przytul się do Jezusa i tylko w NIM szukaj pocieszenia. Życzę Ci wytrwałości i ufności w Bożą Opatrzność i łączę się z Tobą w modlitwie! :)
"Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana." (Rz, 14.7-8)
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Bławatek »

Truflo Ty ciągle naciskasz na męża. Daj mu wreszcie spokój.

Rozmawiać na neutralne tematy możecie, ale każda rozmowa dotycząca naprawy małżeństwa, prośby o wybaczenie są wg mnie za bardzo natrętne.

Ty chciałabyś tu i teraz powrotu do tego co było dobrego, ale nie da się, bo za dużo się wydarzyło i nigdy już nie będzie tak jak kiedyś.

Mój mąż 2 lata mnie okłamywał więc jak tylko idąc do pracy nie widzę rano jego samochodu to już w głowie pojawia mi się myśl czy nocował w domu albo u kowalskiej (starej bądź nowej). Ja już mu raczej w pełni nie zaufam bo za często mnie ranił i kłamał. Można wybaczyć ale w człowieku to wszystko zostaje - nie da się zapomnieć.

Może warto byś czas który masz na błagania lub myślenie o was jakoś wartościowo inaczej wykorzystała. Albo fizycznie się męcząc - rower, bieganie, basen, siłownia? Bo ja fizycznie się męcząc myślę o ćwiczeniach, o tym by się nie wywrócić na rowerze i nie myślę ciągle o mężu, naszym małżeństwie.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Astro »

Trufla
Puść to wolno . Daj spokój mężowi , daj mu to przeżyć tak jak on tego chce.
Myślę , ze mimo wszystko przyjął te newsy dość spokojnie, tak to określę.
Przestań naciskać , bo sama spowodujesz , ze będziesz miała naprawdę powody do płaczu.
Odwróć sytuacje . Jakbyś sie czuła po takiej wiadomości ? Pomyśl tak na spokojnie.
Ja rozumiem twojego męża , doskonale go rozumiem .
Twój maż przyjmuje to czego sie dowiedział z godnością.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Trufla
Posty: 82
Rejestracja: 06 maja 2023, 16:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Trufla »

Cały czas chcę do Was napisać, ale jakoś ciężko mi się zebrać.
Dzisiaj znowu miałam trudną rozmowę z mężem.
On mówi, ze nie widzi ze mną przyszłości, ze jak można budować coś z destruktorem? Potem mówi, ze po rozwodzie chce dać nam czas…
Tak bardzo chciałabym wiedzieć, ze on nie odejdzie wówczas lepiej byłoby mi znosić ciosy z jego strony.
Widać, ze nie chce wyprowadzić się z domu, bo ciagle coś przy nim robi, układa, planuje, naprawia.
On mówi, ze zdrady nie da się wybaczyć. A ja mu mówię, ze wiele związków sobie z tym poradziło…
Od piątku straszny kryzys we mnie…
We wtorek mąż wyjeżdża na miesiąc.
Trufla
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Caliope »

Nirwanna pisze: 01 cze 2023, 8:42
Caliope pisze: 01 cze 2023, 7:36
A.zelia pisze: 29 maja 2023, 12:50 Nie Caliope.
Kryzys nie jest po połowie. Kryzys jest tam gdzie jest. A zdrada była u niej.
Uważam inaczej, nie będę z tobą wchodzić w dyskusję.
Caliope, kryzys jednak nie jest po połowie. Za kryzys małżeński odpowiadają oboje małżonkowie, każde w ramach swojej odpowiedzialności, procentowo może rozkładać się to bardzo różnie.
Caliope pisze: 01 cze 2023, 7:49 Zdrada to jedno, ale choroby nie powinny dobrowadzać do kryzysu, bo nie są specjalnie.
Caliope, myślenie że "choroby nie powinny dobrowadzać do kryzysu" jest naiwne i roszczeniowe. Doprowadzają. Takie są fakty. A stwierdzanie, że "jeśli ktoś uważa w inny sposób, jest skrajnie niedojrzały" - nie pomaga w niczym, jest przerzucaniem odpowiedzialności i postawą również niedojrzałą, tylko w inny sposób. Pora się z tego myślenia wyzwolić, bo to są fałszywe przekonania, prowadzące do:
Caliope pisze: 01 cze 2023, 7:49 Nie daję jednak rady, jestem do niczego i tak rozpadam się na milion kawałków.
Masz cały swój wątek, który mówi dokładnie o tym.
Nirwanno, przypomnij sobie tekst przysięgi " w zdrowiu i chorobie" co by było gdybym ja zostawiła męża jakby zachorował, a o tym piszę. Dojrzałe będzie zostawienie go, bo myślenie, że jego choroba mnie nie obchodzi jest widać normalne.
Zachorowalam na depresję po porodzie jego dziecka, ok mój mąż mógł mnie zostawić, bo dla niego przysięga nie ma znaczenia, a jego wlasna osoba. Wiem, takie są realia.
Mam swoje zdanie na temat połowy wkładu w kryzys. Przy zdradzie jest inaczej, ale też nie można przez to wkładać zdadzającemu całej winy za kryzys jeśli czuję skruchę i wie, że nie popełni więcej tego czynu. Jak Trufla ma sobie wybaczyć? Jej mąż nie był świętym jajkiem któremu teraz trzeba szorować buty.
Było dużo czynników od tych w rodzinie pierwotnej gdzie było pełno dysfunkcji i braków, co też doprowadziło do różnych chorób, po brak komunikacji. Wieczne poczucie winy, nie załatwi sprawy, wieczna odpowiedzialność za caly kryzys prowadzi tylko do destrukcji. Gdzieś trzeba to podzielić, oddać też Bogu część tego krzyża.
Niesakramentalny3
Posty: 237
Rejestracja: 18 mar 2022, 23:38
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Niesakramentalny3 »

Trufla pisze: 04 cze 2023, 15:44 (...)
Dzisiaj znowu miałam trudną rozmowę z mężem.
(...)
On mówi, ze zdrady nie da się wybaczyć. A ja mu mówię, ze wiele związków sobie z tym poradziło…
(...)
Czytasz w ogóle co dobrzy ludzie próbują Ci tu zakomunikować?
Przejrzałaś "listę Zerty"?

Zacznij zmieniać siebie! - zakładając hipotetycznie, że mąż już Ci potwierdzi, tak jak chcesz, że "on nie odejdzie" to co wówczas?
Wówczas dopiero zaczniesz pracę nad sobą? Czy stwierdzisz... "e luzik... jak nie odejdzie to git"?
Kiedy będzie ten dobry czas, aby zająć się sobą, włożyć pracę w zmianę siebie na lepszą wersję?
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Nirwanna »

Caliope pisze: 04 cze 2023, 17:13 Nirwanno, przypomnij sobie tekst przysięgi " w zdrowiu i chorobie" co by było gdybym ja zostawiła męża jakby zachorował, a o tym piszę. Dojrzałe będzie zostawienie go, bo myślenie, że jego choroba mnie nie obchodzi jest widać normalne.
Zachorowalam na depresję po porodzie jego dziecka, ok mój mąż mógł mnie zostawić, bo dla niego przysięga nie ma znaczenia, a jego wlasna osoba. Wiem, takie są realia.
Mam swoje zdanie na temat połowy wkładu w kryzys. Przy zdradzie jest inaczej, ale też nie można przez to wkładać zdadzającemu całej winy za kryzys jeśli czuję skruchę i wie, że nie popełni więcej tego czynu. Jak Trufla ma sobie wybaczyć? Jej mąż nie był świętym jajkiem któremu teraz trzeba szorować buty.
Było dużo czynników od tych w rodzinie pierwotnej gdzie było pełno dysfunkcji i braków, co też doprowadziło do różnych chorób, po brak komunikacji. Wieczne poczucie winy, nie załatwi sprawy, wieczna odpowiedzialność za caly kryzys prowadzi tylko do destrukcji. Gdzieś trzeba to podzielić, oddać też Bogu część tego krzyża.
Caliope, a dałabyś radę rozdzielać precyzyjnie, gdzie mówisz o sobie, gdzie mówisz o Trufli, a gdzie mówisz o swoim postrzeganiu świata? W tej chwili jest to bardzo chaotyczne, ciężko się odnieść. Tym niemniej spróbuję.

Ja przysięgę małżeńską pamiętam i wypełniam ją. Natomiast chodzi m.in. o Twoje słowa, te: "ale choroby nie powinny dobrowadzać do kryzysu, bo nie są specjalnie. " W świecie idealnym tak by było. Nie żyjemy w świecie idealnym. Pora to zaakceptować. Twój mąż nie udźwignął tematu Twojej choroby. I to też pora zaakceptować. Tak się zachował, takie są fakty. Dopiero po zaakceptowaniu tych faktów możesz wejść w proces wybaczenia jemu i sobie.

Trufla ma wybaczyć sobie podobnie. Zdrada się stała. Są jej konsekwencje. Pora zaakceptować ten fakt i te konsekwencje. I cierpliwie, mozolnie - zacząć zadośćuczyniać. Sobie i bliźnim. W ramach zadośćuczynienia koniecznie poznać siebie i swoje mechanizmy, które do tego doprowadziły. Zacząć zmieniać błędne mechanizmy. Dopiero na tym etapie możliwe jest rozpoznanie skali swojej od nie-swojej odpowiedzialności. Która nie leży w połowie, tylko tam gdzie leży.
Na końcu tej pracy będzie wybaczenie i Pogoda Ducha.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Ruta »

Trufelko,
Wiem, że trudno, że ciężko. Widzę, że wciąż jeszcze jesteś skoncentrowana na tym, by jeszcze coś zrobić, zanim mąż wyjedzie, uzyskać jakąś jego deklarację, zapewnienie.

Wciąż rozwiązanie widzisz w tym, że mąż się przekona, że ty go przekonasz.

Wiem, że łatwo jest odczuć inne rozwiązania jako atak, wejść w takie poczucie winy, które przytłacza, obciąża, rozbija. Ale postaraj się przez chwilę spóbować zobaczyć to inaczej.

Dziś usłyszałam coś, co mi pomogło. Wiele kryzów małżeńskich opróżnia nasze zbiorniki na miłość i trzeba je uzupełnić. Jednak niektóre kryzysy rozbijają zbiorniki na miłość i nie ma wtedy gdzie tej miłości wlewać. Najpierw trzeba odbudować zbiornik. Bóg to potrafi. Zaufaj. Poszukaj na You Tubie medytacji "Jezu, Ty się tym zajmij".
Trufla
Posty: 82
Rejestracja: 06 maja 2023, 16:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Trufla »

Caliope opisała dokładnie moją sytuację. Pochodzę z rodziny DDA, po porodzie stopniowo zachorowałam na depresję i nerwicę natręctw.

Ruta,
jak zwykle dziękuję za objęcie mojej osoby dobrym słowem.
Wczoraj dowiedziałam się, ze mąż wyjeżdża dzisiaj w nocy.
Wczoraj przed snem córka powiedziała mi, ze chciałaby rodzeństwo. Powiedziałam o tym mężowi, mąż odpowiedział: „jak ta nasza córka potrafi zaskakiwać”. Wcześniej córka nawet nie chciała słyszeć o rodzeństwie.
Wiem jak mogę siebie naprawiać: miałam niskie poczucie własnej wartości, teraz zaczynam dostrzegać, ze tak nie jest. Choć trudne to jest w kontekście zdrad które uczyniłam. Często myślę sobie, ze zranilam tyle ludzi, w tym najważniejszą osobę córkę i męża.

Tydzień temu rozmawiałam z teściowa, powiedziała mi, ze przyjmuje komunię świętą w intencji naszego małżeństwa. Powiedziałam o tym mężowi. On się zapytał mamy, a ona odpowiedziała, ze musiałam ją źle zrozumieć. Dlaczego ona boi się synowi powiedzieć prawdę?!

Wiem, ze naciskając na męża i przekonując go do siebie, tylko przeszkadzam w uzdrawianiu naszego związku. Tylko to czasami jest silniejsze ode mnie.
Jak mogłabym porozmawiac tak szczerze z mężem i jego mamą? Ona tez bardzo cierpi.

Ruta,
jak mogę to zobaczyć inaczej? Mnie to faktycznie przytłacza i rozbija.
Ta mysl, ze córka może się wychowywać w rozbitej rodzinie. To jest straszne!
Trufla
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Nirwanna »

Trufla pisze: 05 cze 2023, 10:47 Dlaczego ona boi się synowi powiedzieć prawdę?!
Dlaczego zakładasz, że się boi? Może nie chce, aby ta informacja była traktowana jako nacisk? Może wierzy, że Komunia Święta przyjęta w jakiejś intencji ma większą moc sprawczą niż informacja o niej?

Truflo, warto się zastanowić, po co mężowi wciąż przekazujesz pewne informacje. O słowach jego mamy, waszej córki... Po co? Żeby znów wpłynąć na męża?
Trufla pisze: 05 cze 2023, 10:47 Ruta,
jak mogę to zobaczyć inaczej?

Nie jestem Rutą, ale spróbuję zasugerować pewną rzecz. Zamilknij. Zacznij obserwować i słuchać, nie komentować niczego na bieżąco, tylko obserwować, zbierać refleksje i przemadlać je. I potem znów przyglądać się tym refleksjom. I dopiero takie obejrzane puszczać ewentualnie (!) dalej w świat.

Truflo, pewne rzeczy lubią ciszę. Rozeznawanie tak ma. W nieskończoność powtarzasz pytanie "jak?". Tylko gdy zamilkniesz i dasz sobie czas na słuchanie - jest szansa, że usłyszysz odpowiedź.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Niesakramentalny3
Posty: 237
Rejestracja: 18 mar 2022, 23:38
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Niesakramentalny3 »

Trufla pisze: 05 cze 2023, 10:47
(...) Jak mogłabym porozmawiac tak szczerze z mężem i jego mamą? (...)
Ale po co? W znaczeniu: w jakim celu?

Słowa słowa słowa... przy takim trudnym momencie kryzysu, czyny są znacznie ważniejsze od słów (zresztą, generalnie są ważniejsze) ;)

Rozmowa ważna - oczywiście że tak, komunikacja jest bardzo istotna - jednak uważam, że na tym etapie rozmowa o przyszłości małżeństwa może tylko pogorszyć sytuację.

Słowo dane można złamać... przysięgę również - dlatego myślę, że ważniejszy od 10 "szczerych rozmów" będzie jeden konkretny czyn / zmiana / praca.

I ze swojego doświadczenia - ja uwierzyłem swojej żonie podczas wielu rozmów po pierwszym kowalskim, że już będzie ok, że teraz to szczerze to i tamto (i zawiesiłem rozwód o który wnioskowałem pierwszym pozwem) . Po trzecim kowalskim przestałem żonie wierzyć. Myślę, że Twój mąż może mieć podobnie.
Trufla
Posty: 82
Rejestracja: 06 maja 2023, 16:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Trufla »

Niesakramentalny3, czy dobrze zrozumiałam: „ze mąż mógłby zawiesić pozew o rozwód, czy to, ze mi nie wierzy?”

Czy Ty jesteś po rozwodzie?

Ja ciagle proszę o jedną i ostatnią szansę. Wciąż jej nie otrzymałam.
Trufla
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1541
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Niepozorny »

Trufla pisze: 05 cze 2023, 12:33 Ja ciagle proszę o jedną i ostatnią szansę. Wciąż jej nie otrzymałam.
Czy aby na pewno? A na czym danie szansy miałoby polegać? Dopóki mieszkacie razem twoja szansa trwa i z przykrością stwierdzam, że swoim działaniem męża do siebie zniechęcasz. Odczytuję je jako manipulacje, więc przypuszczam, że twój mąż także.
Z braku rodzi się lepsze!
Trufla
Posty: 82
Rejestracja: 06 maja 2023, 16:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Trufla »

Niepozorny,

Mąż mówi, ze jest w domu tylko ze względu na córkę.
Mówi również, ze nie widzi nas razem na chwilę obecną. Dodaje, abym nie robiła sobie planów na przyszłość z nim związanych.
Trufla
ODPOWIEDZ