Czy mąż da nam szansę?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Trufla
Posty: 82
Rejestracja: 06 maja 2023, 16:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Trufla »

Zapytał mnie mąż czy jak zdradzalam, to czy nie myślałam o dziecku?

Ja nawet na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć.
Córka jest dla mnie wszystkim. Dlaczego ja to zrobiłam?!
Ona najbardziej odczuje rozbicie naszej rodziny.
Boże mam nadzieję, ze do tego nie dojdzie.

Mąż powiedział, ze chciał porozmawiac na neutralnym gruncie stad wyjazd do hotelu. Tylko dlaczego zabrał ze sobą zabawki erotyczne? Ale do zbliżenia nie dojdzie. Za dużo złej energii.
Nawet rozdzielił nasze łóżka w pokoju hotelowym.
On nie widzi szansy, abyśmy się zeszli, nie chce naprawiać.
Trufla
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Caliope »

Kochana Truflo, nie bierz wszystkiego na siebie, kryzys jest po połowie. Mąż nie był święty jak zbłądziłaś, nie bierz wszystkiego sama na klatę, bo to destrukcja. Oddaj mężowi jego połowę, a twoją podziel się z Bogiem,zobaczysz jak jest wtedy łatwiej. Wycisz się modlitwą, wyśpij sie. Pogody Ducha.
Firekeeper
Posty: 802
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Firekeeper »

Trufla pisze: 27 maja 2023, 23:29 Ale on złożył pozew o rozwód! To gdzie ten czas?
Rozwód to nie jest koniec świata. Sąd mając Twój sprzeciw wobec rozwodu, plus dziecko nie ogłosi rozwodu na pierwszym spotkaniu. Rozwód cywilny nie kończy małżeństwa sakramentalnego. Więc masz dużo czasu ale jesteś zafiksowana na tym, że mąż złożył pozew i skupiłaś się na proszeniu go aby dał Ci szansę zamiast na pracy nad sobą.
Dlaczego ja to zrobiłam?!


Właśnie po to potrzebny jest Ci czas. Na naprawę siebie i znalezienie odpowiedzi na pytania, które się będą pojawiać.
Tylko dlaczego zabrał ze sobą zabawki erotyczne? Ale do zbliżenia nie dojdzie. Za dużo złej energii.
Kiedy mój mąż flirtował z inną czułam do niego złość, byłam wściekła i załamana, ale jednocześnie stawał się wtedy dla mnie wyjątkowo atrakcyjny. Chciałam się z nim kochać wiedząc, że pisze z inną. Dawało mi to chwilowo satysfakcję i poczucie, że dalej jestem kobietą z którą chce się kochać. Ale później mnie to załamywało, czułam do siebie brak szacunku. Jednocześnie chciałam z nim być i czułam do niego nienawiść za to co mi zrobił. Było to dla mnie bardzo trudne doświadczenie. Bo rozum podpowiadał, że to bez sensu, a uczucia mówiły żyj chwilą. Być może Twoj mąż również mierzy się z takimi mieszanymi odczuciami.
On nie widzi szansy, abyśmy się zeszli, nie chce naprawiać.
To normalne. Każdy na początku nie widzi szans i nie chce naprawiać. Zadawałam sobie pytanie. Dlaczego to ja miałabym naprawiać skoro to mój mąż mnie zdradzał?

Przede wszystkim jeśli Tobie zależy na małżeństwie, a Twój mąż nie chce tego ratować to zaakceptuj ten fakt i szukaj dobrego terapeuty dla siebie. Zwłaszcza teraz kiedy nie radzisz sobie z depresją. Masz dużo do przepracowania. Mąż widząc Twoją pracę i wysiłek włożony w pracę nad sobą może zechce dołączyć do Ciebie.
A.zelia
Posty: 214
Rejestracja: 14 gru 2018, 13:04
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: A.zelia »

Trufla pisze: 27 maja 2023, 22:06 Tak bardzo chciałabym, aby córka wychowywała się w pełnej rodzinie, żebyśmy przezwyciężyli kryzys i uratowali małżeństwo. Największą karę poniesie córka, nie my. To jest straszne.
Ale nie powiedziałaś mu tego mam nadzieję? Szantaż dzieckiem to najgorsze co możesz zrobić. Gdzie było dziecko jak miałaś romans (bez urazy)?

Nigdy czegoś takiego nie mów. Na mnie osobiście takie coś podziałało by jak płachta na byka.
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Bławatek »

Trufla pisze: 27 maja 2023, 23:29 Ale on złożył pozew o rozwód! To gdzie ten czas?
Zanim sprawa będzie w sądzie to minie trochę czasu, macie dziecko, ty nie zgadzasz się na rozwód to pewnie też na jednej rozprawie się nie skończy.

Truflo twój mąż ma rację - teraz zależy ci na nim, na małżeństwie, pełnej rodzinie, szczęściu córki... A ja zdradzałas to jakoś o tym nie myślałaś.

Mój mąż 3,5 roku temu nagle mi powiedział "musimy porozmawiać, ale nie teraz, pójdziemy kiedyś gdzieś sami" - tydzień strachu i niepewności bo jak się czyta książki i ogląda filmy to zazwyczaj taki zwrot świadczy zazwyczaj o tym że ktoś chce odejść, kogoś ma. Mój mąż w końcu wydusił z siebie, że w małżeństwie nie czuje się dobrze, że brakuje mu mojego zainteresowania (dopiero po czasie jak trafiłam tu na forum to się dopiero dowiedziałam dlaczego - mamy inne języki miłości) i jak tak dalej będzie to on odejdzie i poszuka szczęście gdzie indziej. Mi z moim mężem też nie było cudownie bo jak już nieraz szeroko o tym pisałam - mój mąż ani nie dbał o mnie, ani nie angażował się w domu, za to chętnie realizował siebie i swoje pasje, a ja marzyłam a mężu który jest blisko, który się angażuje i o mnie dba. Ja starałam się dbać o męża - jego prośby spełniałam, załatwiałam za niego wiele rzeczy, czasami sobie czegoś nie kupiłam aby jemu kupić nową koszulę. Z jego strony brakowało mi takiego zaangażowania. A, za nim mój mąż chciał przeprowadzić tamtą rozmowę to pamiętam że ja powiedziałam coś w stylu "mam dość bycia niedocenianą służąca, załatwiaczką, osobą która ciągle siedzi w domu i marzę o tym by nasz syn był pełnoletni bo w końcu będę mogła pomyśleć o sobie, o swoim hobby, iść na studia dodatkowe lub jakieś kursy bo teraz nie mam na to czasu bo ciągle muszę być dla męża i dziecka dostępna". Na wspomnianej rozmowie ustaliliśmy, że wspólnie naprawiamy i się zmieniamy, ale po czasie okazało się, że tylko ja coś robiłam z sobą i dla związku. Gdy ośmieliłam się wspomnieć że nie widzę zmian męża to mój mąż wolał odejść niż coś dla nas zrobić. Podejrzewam, że już od paru miesięcy mąż miał romans i tak do końca nie wiedział co chce - bo tam kowalska, a tu nasze dziecko - ja to raczej na ostatnim miejscu byłam brana pod uwagę. Mój mąż szedł w zaparte że jest sam i nikogo nie ma przez 2 lata. A przez pandemię nie mieliśmy typowej rozprawy sądowej tylko przez to, że ja napisałam odpowiedź na pozew męża, a potem mąż napisał odpowiedź na moją odpowiedź, a ja na jego, to ponad pół roku to trwało. W między czasie mąż się łamał, chciał wracać. Tylko, że ja nie potrafiłam zaufać mężowi, bo takie chwilowe zrywy mnie nie interesowały, ja potrzebowałam i nadal potrzebuję mieć pewność że mój mąż mnie/nas nie zrani

Więc patrząc na to co napisałam powyżej ja rozumiem postawę twojego męża, bo pewnie bardzo go to wszystko dotknęło i boli. Ja też nawet miałam moment gdy sama chciałam rozwodu lub pójść do sądu biskupiego i uwolnić się od mojego męża, który tak mnie zranił.

Niestety wszystko co się dzieje jest konsekwencją twojego działania.

Teraz pozostaje ci modlitwa i praca nad sobą.

Otrzyj łzy. Życzę ci spokoju i wsparcia Boga i bliskich.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Ruta »

Przechodzicie oboje trudny czas. Jednak to co jest dziś, niekoniecznie jest też jutro.

Moje doświadczenie jest takie, że jeśli oddaję Bogu to, co trudne, co zepsułam, gdzie pobłądziłam, to On i tylko On potrafi z moich błędów wyprowadzić dobro. On zawsze ma plan. Realny i możliwy do przeprowadzenia. W przeciwieństwie do moich planów...

Mój plan naprawy relacji z mężem był dziecinny i egocentryczny: mąż się zmienia, zdrowieje, dociera do niego, że kocha mnie nad życie, wraca i żyjemy szczęśliwie. Oczywiście wszystko na już. Nie oglądałam zbyt wielu komedii romatycznych, ale najwyraźniej i tak obejrzałam ich za dużo...

Zobacz, próbujesz działać sama, swoimi siłami, według swoich planów i to nie działa. W takiej sytuacji warto zwrócić się do Boga, zapytać, opowiedzieć Mu o sobie, swoich uczuciach, planie naprawy. Poprosić o pomoc. Moja pierwsza rozmowa miała miejsce na Adoracji, weszłam na nią przypadkiem, szukając ulgi w mojej rozpaczy i bezsilności, chciałam posiedzieć w ciszy w Kościele, a tam czekał na mnie Jezus.

Dziś Niedziela Zesłania Ducha Świętego. Dobry dzień na rozmowę z Nim.
Jastarnia
Posty: 227
Rejestracja: 15 lis 2021, 11:34
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Jastarnia »

Przeczytalam cały wątek.
Przypominasz mi siebie sprzed roku :D
Ach, "szybko szybciej pomóżcie ratujcie bo mi się małżeństwo rozpada, mąż ma kochankę, co robić, jak go zatrzymac, czy wroci??" - taka byłam.

Jestem pół roku po rozwodzie. Mąż nadal z kowalską, ja jakoś dochodzę do siebie, raz lepiej, raz gorzej, jeden dzień spokojny, inny radosny, inny pełny płaczu. I tak w kółko. Ale żyję - da się, rozwód to nie koniec świata, życie toczy się dalej. Rok temu myślałam że ja tego nie przeżyję, nie poradzę sobie, nie mam po co żyć.

Czas kryzysu nie jest po to żeby na małżonka naciskać, błagać, przekonywać. Czas ten jest na poprawę siebie samego. Na zajęcie się sobą. Na to by zaakceptować to, na co nie mamy wpływu.

A takie błaganie, płacz - z perspektywy czasu uważam, że to brak szacunku do samej siebie.
Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. Łk 1,37.
Trufla
Posty: 82
Rejestracja: 06 maja 2023, 16:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Trufla »

Jastarnia,

Ty się zgodziłaś na rozwód?
Trufla
Trufla
Posty: 82
Rejestracja: 06 maja 2023, 16:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Trufla »

Bardzo dziękuję wszystkim za odpowiedzi i podzieleniem się swoimi opiniami.

Firekeeper: jakiś czynów oczekiwałaś od męża, aby wreszcie mu uwierzyć i zaufać?

Może ktoś jeszcze doda, czego potrzebowali od współmałżonka, aby poczuli, ze się zmienili, ze zaczynaliście powoli ufać, dawać szansę?

Zapytałam o to męża: nie potrafił mi odpowiedzieć na to pytanie.
Trufla
Trufla
Posty: 82
Rejestracja: 06 maja 2023, 16:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Trufla »

Uwierzcie mi, ze ja na prawdę żałuję tego co zrobiłam. Nigdy więcej nie posunę się do takich rzeczy. Nawróciłam się do Boga. Męża chyba śmieszy to, ze się dużo modlę i chodzę często do Kościoła. Może myśli, ze zwariowałam?
Wiem, ze jesteśmy jedność i na chwilę obecną ja muszę zaprosić Pana Boga i wszystkich Świętych do naszego małżeństwa. Przeze mnie niech wlewają uzdrowienie dla naszego małżeństwa.

Staram się dać Czasowi czas, uspokoić atmosferę. Ale mąż mi zarzucił, ze wcześniej więcej rozmawialiśmy.
Tylko o czym rozmawiać… on chce rozmawiać o nas, ale tylko obrażać mnie i mieszać z błotem i mówić, ze na chwilę obecną nie chce być ze mną… Nie rozumiem tego parcia na rozmowy!

Maryja, Jezus mi podpowiadają, ze mąż mnie kocha, chce być ze mną. W pokrętny sposób to pokazuje miłymi gestami (chociaż wczoraj powiedział, żebym nie traktowała tych miłych gestów jako dawanie szansy. Zapytał czy ma zaprzestać, ja odpowiedziałam: „jak uważasz”). Nie potrafi jednak stanąć przed sobą i powiedzieć: „nie chcę rozbijać małżeństwa, rodziny, tylko jak to zrobić?”. Mama tez mi tak powiedziała.
Ze strasznie cierpi mąż, jest z Wami, nie wyprowadził się i cal sytuacja jest dla niego bardzo trudna. Chcę być z Tobą, ale na razie sam nie wie jak…

Co o tym sadzicie? Czy jeśli czuję, ze Maryja, Jezus i wszyscy Świeci mi tak mówią, to to jest prawda?
Czy po prostu sobie to wmawiam?

Jestem tez w kontakcie z księdzem egzorcystą.
Trufla
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1541
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Niepozorny »

Truflo wiele twoich pytań się powtarza, tak jakbyś oczekiwała innych odpowiedzi od tych otrzymanych. Proponuję Ci przeczytanie swojego wątku od początku do końca i spisania tego, co inni próbują Ci przekazać. Możesz później wypisać w punktach to tutaj. Wtedy zobaczymy, co wyciągnęłaś z tych wpisów do tej pory.
Z braku rodzi się lepsze!
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Astro »

Trufli
Czego oczekujesz tutaj od wszystkich ?
Gotowej recepty na uratowanie zagrożonego rozpadem małżeństwa ?
Ktoś ma ci powiedzieć co myśli twój mąż , w tych wszystkich sytuacjach , co robi i dlaczego to robi?
Na prawdę nie masz nic do naprawy w sobie ?
Ja nie śledzę dokładnie twojego wątku. Na pewno zostało ci napisane o czasie , o tym ,żeby teraz nie naciskać , nie rozmawiać o was , o małżeństwie .A ty co piszerz ? Zupełnie odwrotnie.
Twój mąż ma na słowo , uwierzyć tobie w twoja zmianę ? Która nastąpiła lotem błyskawicy😏.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Firekeeper
Posty: 802
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Firekeeper »

Trufla pisze: 28 maja 2023, 18:00
Firekeeper: jakiś czynów oczekiwałaś od męża, aby wreszcie mu uwierzyć i zaufać?

Może ktoś jeszcze doda, czego potrzebowali od współmałżonka, aby poczuli, ze się zmienili, ze zaczynaliście powoli ufać, dawać szansę?

Zapytałam o to męża: nie potrafił mi odpowiedzieć na to pytanie.
Nie ufam mężowi tak samo jak nie ufam sobie.

Przestałam mieć oczekiwania wobec męża, a zaczęłam więcej oczekiwać od siebie samej.

Przestałam potrzebować małżonka. Zaczęłam zmieniać SIEBIE nie jego.

Wprowadziłam dużo akceptacji i wdzięczności do mojego co dziennego życia.

Truflo swoją uwagę kierujesz w kierunku męża. A powinnaś skierować na siebie. Modlitwa super, ale czy nie traktujesz jej magicznie? Teraz będę się modlić. Bóg uratuje małżeństwo? A jeśli mąż nie da Ci szansy co z Twoją wiarą wtedy?

Ja mimo, że pracuję solidnie nad sobą już około roku dalej mam wrażenie, że jestem w przedszkolu. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z ilości problemów jakie ja sama mam ze sobą. To jest ciągły rozwój i praca nad sobą. Nawet jeśli Twój mąż zgodzi się wycofać pozew o rozwód to nie oznacza to, że już będziecie zgodnym małżeństwem i będzie z górki, a wręcz na odwrót dopiero zaczną pojawiać się kolejne problemy. Nie przeskoczysz tego.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Astro »

Truflo
Poczytałem twój wątek. Poczatek mnie interesował . Jest tam coś co ma wpływ na twoje postępowanie i myślenie . I na dodatek jestem tego pewien. To bardzo kaplikuje ci życie ,szczególnie w obecnej sytuacji. Potrzebujesz czasu ,żeby ochłonąć i mąż też. W emocjach nie podejmuje się ważnych decyzji ,rozmów itd . Już wiem dlaczego tak wszystko rozkminiasz, dzielisz na dziesięcioro. Rozważasz wszystkie możliwe i nie możliwe opcje , a teraz jeszcze parę razy mocniej.
Uwierz na słowo rozumiem cię doskonale.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy mąż da nam szansę?

Post autor: Caliope »

Trufla pisze: 28 maja 2023, 18:00 Bardzo dziękuję wszystkim za odpowiedzi i podzieleniem się swoimi opiniami.

Firekeeper: jakiś czynów oczekiwałaś od męża, aby wreszcie mu uwierzyć i zaufać?

Może ktoś jeszcze doda, czego potrzebowali od współmałżonka, aby poczuli, ze się zmienili, ze zaczynaliście powoli ufać, dawać szansę?

Zapytałam o to męża: nie potrafił mi odpowiedzieć na to pytanie.
Ja u siebie widzę już 4 rok, że nie ma tak, że małżonek zobaczy zmiany i wróci. Nie ma nawet 10% pewności, że będzie jakaś szansa na odbudowę. Jedynym sposobem dla mnie jest oddanie małżeństwa Bogu, mężowi jego połowę kryzysu i nauka życia w pojedynkę, bez oczekiwań, planów, jakby męża nie było, bo tak naprawdę go nie ma, taką podjął decyzję. Dzięki temu jestem mniej rozczarowana i tak nie cierpię.
ODPOWIEDZ