Niedopasowanie seksualne?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Kawka »

mare1966 pisze: 30 lis 2017, 10:35 Nawiasem , Kawka - sperma to jeszcze nie jest seks oralny ,
Ja te dwie kwestie ujęłam rozłącznie, choć może to nie wybrzmiało.
mare1966 pisze: 30 lis 2017, 10:35 Kawka
"klezmer, żeby była jasność, wytrysk poza ciałem żony (o ile nie zdarzył się niezamierzenie) jest czynem grzesznym i zawsze zbierze swoje złe żniwo. Jak każdy grzech."

Możesz uzasadnić ?
( nie mam tu oczywiście na myśli masturbacji )
"cokolwiek do stosunku prowadzi i cokolwiek stosunek kończy, chociażby to były czyny bardzo nieskromne, nie są żadnym grzechem. Każdy sposób współżycia jest dozwolony (pozycje), byle akt małżeński w naturalnym swoim przebiegu pozytywnie nie wykluczał zapłodnienia. Akt małżeński wykluczający w swoim przebiegu zapłodnienie, sam jest grzeszny." (Moralność życia małżeńskiego)

KKK 2366 [...]Dlatego Kościół, który "opowiada się za życiem" (Jan Paweł II, adhort. apost. Familiaris consortio, 30). naucza, że "każdy akt małżeński powinien pozostać sam przez się otwarty na przekazywanie życia ludzkiego" (Paweł VI, enc. Humanae vitae, 11).

Możemy współżyć w dni niepłodne, ale sam akt ma być otwarty na prokreację. (o tym dużo mówi Pulikowski, konkretnie wyjaśnia)
Mówiąc prostym językiem: podczas stosunku nasienie musi być złożone w pochwie. To jest wyznacznik.

W "Moralności życia małżeńskiego" jest jeszcze, że wszelkie pieszczoty/pozycje są dozwolone byle nie doprowadzić do orgazmu poza stosunkiem małżeńskim.
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Kawka »

a może żona ma kowalskiego?
Wiedźmin

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Wiedźmin »

klezmer pisze: 30 lis 2017, 8:44 [...] Kiedy jeszcze było współżycie jakie takie w okresie narzeczeństwa to żona brała tabletki chciała bym zakładał prezerwatywę i jeszcze nie kończył w środku. Ja się godzilem na to ...
[...]
"Godziłem się na to"? - no stary, jak Ty z takim poświęceniem do tych zbliżeń podchodziłeś... - nasze myśli i energie, nastrój - dosyć dobrze może odczuć druga strona.

Ja sobie zdaję sprawę, że seks bez gumki jest przyjemniejszy. Daje większe poczucie bliskości.
Głównie psychiczne, że w głowie nie ma informacji o żadnej "barierze"pomiędzy partnerami - bo fizycznie, no to się umówmy 70 mikronów lateksu jakieś OGROMNEJ różnicy nie robi. Jakąś oczywiście robi, oczywiście że tak - ale głównie to sprawa naszej głowy (i podejścia).
Simon

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Simon »

lustro pisze: 30 lis 2017, 13:08 Lęk przed ciąża przed ślubem nie jest niczym dziwnym ani nadzwyczajnym.
Nie demonizowala bym tego.

O ile pamiętam w protokole przedmałżeńskie jest pytanie o otwartość na potomstwo.
A tu jak widać nie ma mowy o jakiejkolwiek otwartości.

Być żoną 13 lat i nie czuć potrzeby współżycia. Nie dążyć do posiadania potomstwa, a wręcz to uniemozliwiac.
Przez te naście lat nie dążyć do wyleczenia swoich fobii.

Mieli jako małżeństwo, a ona jako żona, wiele lat na to, żeby ten stan zmienic, naprawić, uleczyć.
Przy takim stanie rzeczy seks oralny czy niekontrolowany wytrysk, to drobiazg. Bo to można omówić I wspólnie ustalic, co lubie, a czego nie chcę.

Ja tu widzę potężny problem po stronie żony.
Tylko...czy są się kogos nakłonić do zmiany skoro tyle lat nie widział powodu?

Klezmer
Czy rozmawiales z żona o ważności waszego małżeństwa?
Zgadzam się z lustro w całej rozciągłości. Klezmer, jak będziesz miał czas, odnieś się również do pytań zawartych w moim poprzednim poście ;)
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: mare1966 »

Kawka ,
nie o to mi szło ,
ale zostawmy .
( była taka dyskusja bardzo konkretna parę lat temu ,
ale nie było odpowiedzi )
A to cytowanie z podręcznika Kokoszki , to takie masło maślane , po części przynajmniej .
Ja temat znam , nie chodziło mi o ogólniki .

A już to ostatnie zdanie
"W "Moralności życia małżeńskiego" jest jeszcze, że wszelkie pieszczoty/pozycje są dozwolone byle nie doprowadzić do orgazmu poza stosunkiem małżeńskim."
...... super
Rzecz w tym , że to wszystko prowadzi do orgazmu ,
no chyba że ktoś jest impotentem .
Zresztą chyba nie chodziło tu o orgazm ale o wytrysk
czyli "złożenie nasienia poza " .
"Cokolwiek" i "nieskromne czyny" - to dość mało konkretne określenia .

Ale jak mówię - zostawmy to tutaj .
klezmer
Posty: 34
Rejestracja: 16 lis 2017, 17:58
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: klezmer »

Kawka pisze: 30 lis 2017, 9:24 Widzisz klezmer, pieszczoty oralne są spoko, ale nie dla każdego i nie w każdym momencie. Bywa tak, że pragnie się sexu oralnego od razu, a czasem po latach, w miarę budowania bliskości, intymności i zaufania. Podczas jednego współżycia ma się ochotę na pieszczoty oralne, innym razem można mieć niechęć do takich pieszczot. Sperma może odrzucać na początku, a potem już nie. Z czasem wiele się zmienia. Współżycie to poszukiwanie tego, co dane małżeństwo "kręci", co ich zbliża.

Dobrze jednak wiedzieć, o czym często mówił Jacek Pulikowski (gorąco Ci polecam jego konferencje i książki), że kobieta z natury jest wrażliwsza na drobiazgi i niuanse. Kobiecie zazwyczaj bardziej potrzeba odpowiednich warunków by odczuć radość ze współżycia. I dobrze jest gdy mężczyzna wsłuchuje się we własną żonę podczas KAŻDEGO zbliżenia. I kobieta zazwyczaj potrzebuje więcej czasu by podjąć łóżkowy eksperyment.

Myślę, że zbyt szybko wyskoczyłeś z oralem/z wyrzucaniem nasienia na nią.
Sądzę, że mogła się potwornie tym zrazić, a że miała wcześniejsze "spokojniejsze" doświadczenia seksualne to porównuje zbliżenia z Tobą do zbliżeń z poprzednimi partnerami. [jestem pewna, że oral na wstępie mojego małżeństwa też by mnie odrzucił]

Sukcesem i radością mężczyzny będzie uszczęśliwiona żona (o czym mówi Pulikowski), bo taka żona będzie chciała częstych zbliżeń na czym zazwyczaj zależy mężczyźnie. ;) Jak będzie wiedziała, że mąż w pełni szanuje jej granice to przestanie się bać eksperymentów - będzie miała pewność, że w wolności będzie mogła się wycofać gdy coś przekroczy jej możliwości. Ale na to zazwyczaj potrzeba czasu i zbudowania relacji intymnych.
klezmer pisze: 30 lis 2017, 8:28 zachowywałem się posłusznie tak jak chciała, choć co innego uznawałem w seksie
]
pozwól, że zapytam: a jakich zbliżeń chciała żona?

z tego co pisałeś brała tabletki, Ty zakładałeś prezerwatywę. Może po prostu bała się zajść w ciążę? Dlaczego? To są pytania bardzo ważne, bo mógł to być początek problemu. A oral jako forma zastępcza - tylko go pogłębił.

klezmer, żeby była jasność, wytrysk poza ciałem żony (o ile nie zdarzył się niezamierzenie) jest czynem grzesznym i zawsze zbierze swoje złe żniwo. Jak każdy grzech.
To prawda że zbyt szybko wyskoczyłem nie z oralem bo czegoś takiego ona nie lubi (nie wiem gdzie to wyczytałaś) a z wyrzuceniem nasienia na nią. Jak pisałem w którymś z wcześniejszych postów wtedy byłem niedojrzały i bardziej działał instynkt niż rozsądek. To była moja pierwsza bliskość nagość z kobietą. Nie rozmawialiśmy wcześniej o tym jak powinien wyglądać sex między nami co kto lubi w seksie tylko to była spontaniczna reakcja. To prawda że mogła się tym zrazić a po za tym to żona powiedziała mi że nigdy nie będzie chciała uprawiać seksu oralnego i powiedziała że robią to tylko dzi..ki. A co powiesz na to Kawka, że jak mnie pieściła ręką było to po ślubie już i zrobiłem się wilgotny to się wystraszyła wilgoci i zabrała rękę - myślę że daleko tu chociażby do kontaktu nasienia z ciałem czy seksu oralnego. Myślę że szanowanie granic tu nie pomoże. Żona chciała głównie stosunku i najlepiej by leżała jak kłoda i by tylko się nią zajmować. Tak w narzeczeństwie bała się zajść w ciąże myślę że to chyba normalne, bała się do tego stopnia że potrzebowała potrójnego zabezpieczenia (pisałem o tym wcześniej) nawet zdarzyło się że po stosunku jak nie chciała by bylo do środka mimo w prezerwatywie to czuła się zmęczona i sam musiałem dokończyć sobie dzieła. i oral nie był żadną formą zastępczą tego nie było. ja natomiast przez jakiś czas ale to w narzeczeństwie pieściłem ją oralnie. natomiast w drugą stronę ona nie chciała. Teraz myślę że wiesz dlaczego był wtedy wytrysk poza ciałem. A grzechem to tu wiele rzeczy jest choćby samo współżycie przed ślubem..
klezmer
Posty: 34
Rejestracja: 16 lis 2017, 17:58
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: klezmer »

lustro pisze: 30 lis 2017, 13:08 Lęk przed ciąża przed ślubem nie jest niczym dziwnym ani nadzwyczajnym.
Nie demonizowala bym tego.

O ile pamiętam w protokole przedmałżeńskie jest pytanie o otwartość na potomstwo.
A tu jak widać nie ma mowy o jakiejkolwiek otwartości.

Być żoną 13 lat i nie czuć potrzeby współżycia. Nie dążyć do posiadania potomstwa, a wręcz to uniemozliwiac.
Przez te naście lat nie dążyć do wyleczenia swoich fobii.

Mieli jako małżeństwo, a ona jako żona, wiele lat na to, żeby ten stan zmienic, naprawić, uleczyć.
Przy takim stanie rzeczy seks oralny czy niekontrolowany wytrysk, to drobiazg. Bo to można omówić I wspólnie ustalic, co lubie, a czego nie chcę.

Ja tu widzę potężny problem po stronie żony.
Tylko...czy są się kogos nakłonić do zmiany skoro tyle lat nie widział powodu?

Klezmer
Czy rozmawiales z żona o ważności waszego małżeństwa?
Żona ma potrzebę współżcia posiadania potomstwa (jak i ja) tylko po prostu z racji różnic jakie każdy z nas widzi w seksie powstał mur brak pożądania i chemii co powoduje że nie "możemy" się do siebie zbliżyć. Problem w tym że żona nie widzi w swoim zachowaniu seksualnym żadnego problemu. Ja sam chodziłem po różnych terapeutach seksuologach i nawet jeżeli taki ktoś powiedział mi że żona ma problem a ja wracałem do domu i o tym mówiłem żonie to ona mówiła że jak opowiedziałem swoją wersję wydarzeń to taki terapeuta tak mi powiedział,że żona ma problem. Muszą obydwie strony podjąc pracę starania zmiany, jedna nic nie wskóra. W kłótni rozmawialiśmy o separacji o rozwodzie i o uznaniu za nieważne małżeństwo.
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Faustyna »

Klezmer,
Kiedyś na rekolekcjach ksiądz polecał małżeństwom książkę: "Kulka po kulce do małżeńskiego szczęścia" Carolyn Evans, Mark Gungor. Zaznaczył, ze najlepiej do wspólnego czytania.
Moze warto spróbować?
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: s zona »

Faustyna pisze: 01 gru 2017, 11:41 Klezmer,
Kiedyś na rekolekcjach ksiądz polecał małżeństwom książkę: "Kulka po kulce do małżeńskiego szczęścia" Carolyn Evans, Mark Gungor. Zaznaczył, ze najlepiej do wspólnego czytania.
Moze warto spróbować?
http://www.tolle.pl/pozycja/kulka-po-ku ... -szczescia
Ostatnio zmieniony 01 gru 2017, 12:52 przez zenia1780, łącznie zmieniany 1 raz.
udasiek
Posty: 149
Rejestracja: 15 lip 2017, 9:59
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: udasiek »

Czy jesteś pewien że żona nie ma jakiegoś poważniejszego poranienia niż ten sąsiad który ją dotykał? a może jednak nie tylko dotykał... wielu rzeczy o swoich małżonkach nie wiemy a to rzutuje na relacje. Dziewczyna ma poważny problem, ale wyrzucanie jej tego nie pomoże chyba, tak jak i straszenie nieważnością małżeństwa... Tak jak Paweł mówi - uporządkuj może siebie...

Długo już próbujecie, wiem że pewnie próbowaliście wszystkiego co możliwe, ale mam wrażenie że mężczyźni nieraz zapominają jakim czułym instrumentem jest kobieta ;) Czy próbowałeś zaczynać wieczór (lub dzień) od dotykania twarzy, czułych gestów i słów? od zapewnienia bezpieczeństwa na pozostałych polach i dbania o kobiecość żony?

Na "pocieszenie" pozostaje fakt że kobiety również nie rozumieją jakim czułym instrumentem jest mężczyzna i że miłość okazuje poprzez sex i "chłód" jest dla niego zabójczy... mi to uświadomiła dopiero któraś dyskusja na forum...
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Pavel »

Klezmer, miałem się Ciebie właśnie o to zapytać, ale sam odpowiedziałeś.
Chciałem wiedzieć, czy gdybyś nie oczekiwał tego czego żona nie chce (oral i inne), czy chciałaby współżyć. Z Twojej wypowiedzi odczytuje, że tak.
Rozumiem, że Twoja żona może być wyjątkowo wrażliwa, możliwe nawet, że ma jakiś problem, traumę. Za małą mam wiedzę o Was, by to wykluczyć.

Ja, w przeciwieństwie do niektórych, sedno problemu w tym obszarze widzę w Twoich oczekiwaniach w tym obszarze i tego co ty uznajesz za oczywiste normy.
W braku elementarnej wiedzy, empatii i poszanowania wrażliwości żony.
Tak jak już pisałem, to podpowiada mi własne doświadczenie, gdy już sam uporządkujesz siebie, dopiero wtedy warto spoglądać w stronę bałaganu żony.
Według mnie nie ma nic złego w jej spojrzeniu na seks oralny (teraz, bo kiedyś miałem spojrzenie podobne do twego), nie wyrządza to jej podejście do niego zadnej krzywdy Tobie ani małżeństwu.

Pytałeś jak było/jest u mnie.
Nie mam ochoty na publiczne zwierzenia w tym obszarze, wybacz.
Napiszę jednak coś, co moim zdaniem jest kluczowe.
Po pierwsze, szanowałem wolność i upodobania żony. Nie chciałbym, aby robiła cokolwiek wbrew sobie.
Po drugie, wszystkie „udziwnienia” w mojej ocenie o ile mogą wnosić świeżość, są przyjemne fizycznie, nie są ani niezbędne ani warte jakichkolwiek nieporozumień.
Moim przynajmniej zdaniem, są wyraźnie przereklamowane. Uwierz na słowo, że wachlarz testów był szeroki.
Po trzecie zaś, to co napisano Ci powyżej - współżycie powinno przede wszystkim zbliżać, budować jedność małżonków.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4408
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: ozeasz »

Pavel pisze:Po trzecie zaś, to co napisano Ci powyżej - współżycie powinno przede wszystkim zbliżać, budować jedność małżonków.
Ja bym to na pierwszym miejscu postawił :D

Tak jak czytam ten wątek krąży mi taka myśl: każdy sobie ,nie wiem może się mylę , ja to przeżyłem u siebie i w jakiś sposób dalej to jest jakoś obecne i wiem że to ślepa uliczka .

Sfera o której piszecie jest moim zdaniem najbardziej intymna i najbardziej narażona na zranienie ,a dodatkowo ,tak myślę , że tu kumulują się wszelkie inne zranienia ,więc jest to też jakiś pewnego rodzaju wskaźnik ,wyznacznik , jak ową bliskość udaje się nam budować i warto z tego skorzystać (z informacji które ze sobą niesie).

Jednak nawet ta sfera jest budowana na miłości i wg mnie jest jedną z najważniejszych ,dla mnie bardzo ważną formą jej wyrażania ,można by rzec , że na najwyższym poziomie ....ale nie jedyną .....Więc jeśli się nauczymy wyrażać miłość na różne sposoby ,to ta forma przyjdzie jakby naturalnie ,jeśli dzisiaj nie ,to nie jestem pozbawiony możliwości kochania , bo realizuje miłość na inne sposoby ?

Ja żyję bez żony ,bliskości fizycznej już 9 lat , da się choć to mnie kosztuje ,jednak myślę że kosztuje bo sam jeszcze mam nieład w tej sferze ,ale Bóg to wykorzystuje i ja dzięki niemu też ,wiec mimo to ,a może właśnie dzięki temu mogę wzrastać i dojrzewać .

Od kiedy pamiętam nasze zbliżenia ,zwykle ,przeważnie z mojej strony nie koncentrowały się na doznaniach zmysłowych ,a na tym co przez to okazuje mi żona ,co ja Jej przez to okazuje ,a więc tylko w wolności i tylko w atmosferze wzajemnej adoracji i szacunku .Tak naprawdę dla mnie ważny wtedy był Jej stosunek do mnie ,Jej nastawienie .... celem? Jej szczęście i zobaczenie w Jej oczach miłości do mnie .

To co przeżywamy doświadczamy przecież ,filtrujemy w umyśle i to tam jeśli jest ład , wolność ,prawda i świętość tego OBOPULNEGO SPOTKANIA OBU ŚWIATÓW jest SZCZĘŚCIE , przynajmniej ja tak mam to w głowie poukładane .

Dziś uczę się wyrażać miłość wobec żony tak jak mogę , by mogła się czuć w tym wolna i nie zobowiązana .
Dziś chcę kochać Żonę ,dzieci nie dlatego że tak należy ,ale dlatego że taką chcę mieć naturę , to mój wybór , obdarzać miłością , bo czy wtedy ktoś może mi cokolwiek odebrać ? Czy mogę być pozbawiony czegoś jeśli daje , bo taki jestem ,bo taki chcę być ? Szczęście wtedy przychodzi gdy mogę kochać , kiedy już siebie realizuję w ten sposób .
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Kawka »

Pavel pisze: 01 gru 2017, 12:22 Klezmer, miałem się Ciebie właśnie o to zapytać, ale sam odpowiedziałeś.
Chciałem wiedzieć, czy gdybyś nie oczekiwał tego czego żona nie chce (oral i inne), czy chciałaby współżyć. Z Twojej wypowiedzi odczytuje, że tak.
Rozumiem, że Twoja żona może być wyjątkowo wrażliwa, możliwe nawet, że ma jakiś problem, traumę. Za małą mam wiedzę o Was, by to wykluczyć.

Ja, w przeciwieństwie do niektórych, sedno problemu w tym obszarze widzę w Twoich oczekiwaniach w tym obszarze i tego co ty uznajesz za oczywiste normy.
W braku elementarnej wiedzy, empatii i poszanowania wrażliwości żony.
Tak jak już pisałem, to podpowiada mi własne doświadczenie, gdy już sam uporządkujesz siebie, dopiero wtedy warto spoglądać w stronę bałaganu żony.
Według mnie nie ma nic złego w jej spojrzeniu na seks oralny (teraz, bo kiedyś miałem spojrzenie podobne do twego), nie wyrządza to jej podejście do niego zadnej krzywdy Tobie ani małżeństwu.

Pytałeś jak było/jest u mnie.
Nie mam ochoty na publiczne zwierzenia w tym obszarze, wybacz.
Napiszę jednak coś, co moim zdaniem jest kluczowe.
Po pierwsze, szanowałem wolność i upodobania żony. Nie chciałbym, aby robiła cokolwiek wbrew sobie.
Po drugie, wszystkie „udziwnienia” w mojej ocenie o ile mogą wnosić świeżość, są przyjemne fizycznie, nie są ani niezbędne ani warte jakichkolwiek nieporozumień.
Moim przynajmniej zdaniem, są wyraźnie przereklamowane. Uwierz na słowo, że wachlarz testów był szeroki.
Po trzecie zaś, to co napisano Ci powyżej - współżycie powinno przede wszystkim zbliżać, budować jedność małżonków.
Klezmer, musiałam to zdublować, bo uważam tak samo. Nic dodać, nic ująć.
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Kawka »

Kawka pisze: 01 gru 2017, 15:16 To prawda że zbyt szybko wyskoczyłem nie z oralem bo czegoś takiego ona nie lubi (nie wiem gdzie to wyczytałaś) a z wyrzuceniem nasienia na nią.
Przepraszam, źle zrozumiałam.
Nie mniej, masturbujący się mąż może spowodować odrzut i niechęć swojej żony.
klezmer pisze: 01 gru 2017, 8:55 A co powiesz na to Kawka, że jak mnie pieściła ręką było to po ślubie już i zrobiłem się wilgotny to się wystraszyła wilgoci i zabrała rękę - myślę że daleko tu chociażby do kontaktu nasienia z ciałem czy seksu oralnego.
O to nie mnie pytaj. Żonę pytaj.
A zapytałeś wtedy?
klezmer pisze: 01 gru 2017, 8:55 Żona chciała głównie stosunku i najlepiej by leżała jak kłoda i by tylko się nią zajmować.
A czemu nie chciałeś się nią zająć? Sprawić jej radości? Ona by do Ciebie wróciła, nawet podwójnie.

Wiesz, z kobietami tak jest, że naprawdę trzeba się nimi zająć by był postęp, by przestała być "kłodą" ;) Najlepiej zajmować się małżonką od samego rana: całusek na dzień dobry, kawa o poranku, czułe smsy w ciągu dnia, komplementy... :D Czasem trzeba dłuższego czasu, kilku dni. Subtelnie, z wyczuciem jakiego ona wymaga. Cóż, mężczyzna musi zdobywać, odkrywać, poszukiwać, podpytywać. Kobieta jest skomplikowana w obsłudze, ale jak mąż ją rozszyfruje to czeka na niego raj. :D

A co do terapeutów i seksuologów klezmer, to niestety jak pójdziesz do nie-katolickiego to z dużym prawdopodobieństwem utwierdzi Cię w nieuporządkowaniu tej sfery, bo inne normy mają.

Jeszcze raz zachęcam do posłuchania Pulikowskiego.
Chociażby od tego zacząć:

https://www.youtube.com/watch?v=vC1985TjGnE

i cokolwiek innego znajdziesz dla mężczyzn, o seksualności itp.
Simon

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Simon »

Kawka, Pavel, ja bym się z Wami zgodził, gdyby to był rok po ślubie i żona miała jakieś traumy, opory, nie potrafiła współżyć. Ale 13 lat?! I brak potrzeby uregulowania tej kwestii u seksuologa? Dajcie spokój.

Klezmer, ile Wy macie lat? Żona jest jeszcze w wieku "na dzieci"?
ODPOWIEDZ