Niedopasowanie seksualne?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

klezmer
Posty: 34
Rejestracja: 16 lis 2017, 17:58
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Niedopasowanie seksualne?

Post autor: klezmer »

Witam Wszystkich
Jestem tutaj nowym forumowiczem choć przeglądam w wolnej chwili to forum. Na wstępie chciałem zapytać na ile można się otworzyć seksualnie (wejść w szczegóły dotyczące seksu) na tym forum. Jesteśmy z żoną małżeństwem z 13 letnim stażem nie mamy dzieci i od początku małżeństwa odbyliśmy tylko 4 stosunki. Musiałbym opowiedzieć czego dotyczy problem w seksie by można móc mnie bardziej zrozumieć. Jeżeli będę mógł opowiedzieć to podzielę się z Wami moją historię...
jacek-sychar

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: jacek-sychar »

Witaj Klezmer na naszym forum.

Wszystkim nowym użytkownikom polecamy zachowanie anonimowości. Internet nie zawsze na to pozwala, więc prosimy o nie podawanie szczegółów, które umożliwiłyby identyfikację Was.

Cóż, seks jest jednym z elementów naszej cielesności. dzięki niemu poczyna się (zwykle - kiedyś tylko) nowe życie.
Nie wiem, co miałbym Wam odpowiedzieć, nawet znając więcej szczegółów.
Może jednak lepiej wizyta u seksuologa?
Wiedźmin

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Wiedźmin »

klezmer pisze: 19 lis 2017, 13:02 [...] Jesteśmy z żoną małżeństwem z 13 letnim stażem nie mamy dzieci i od początku małżeństwa odbyliśmy tylko 4 stosunki. [...]
Cześć klezmer :)

Wiesz... to akurat że nie macie dzieci... przy 4 "razach" to chyba akurat nikogo nie zaskoczy.

A poza seksem jest ok? :) W sensie, macie o czym rozmawiać ze sobą... jakoś wspólnie spędzacie czas?
Ostatnio zmieniony 19 lis 2017, 15:21 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
Simon

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Simon »

Witaj, klezmer. Cóż, rzeczywiście bez znajomości szczegółów ciężko ocenić i coś doradzić. Byliście u seksuologa? Czy brak dzieci Wam ciąży? Rozmawialiście z duszpasterzem?
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Unicorn2 »

Klezmer moim zdaniem jak zacząłeś coś pisać to dawaj dalej.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Pavel »

Witaj Klezmer,
Zanim napiszesz dokładniej o co chodzi, odniosę się do tytułu Twego wątku.
Bóg nas stworzył tak, że fizycznie nie ma mowy o niedopasowaniu. Nasze narządy płciowe zbudowane są tak, że każdy męski członek pasuje do każdej kobiecej pochwy.
Poza tym, ciężko stwierdzić (zwłaszcza nie znając szczegółów) niedopasowanie, gdy na przestrzeni tylu lat doszło do kilku stosunków.

Bo jeśli chodzi o dopasowanie psychiczne i satysfakcję z tego płynącą - to kwestia otwartości i dialogu pomiędzy małżonkami. Po czterech razach nie da się "zgrać".
Z innymi uwagami poczekam na szczegóły.

Jeśli chodzi o treść i formę, jedynym ograniczeniem jest regulamin naszego forum. W razie ewentualnych uwag, któryś z moderatorów odezwie się do Ciebie przed publikacją Twego postu.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Jonasz

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Jonasz »

;) Witaj Klezmer.
Czy znasz już stronę http://www.szansaspotkania.pl ?
Jest tam tez możliwość skorzystania z poradni.
Czy wolno mi się domyślać ze trafiłeś tutaj sam nie wspólnie z żoną, tzn. jest to tak naprawdę Twój problem a nie Wasz?
Pisanie o tym może sprawiać Ci trudność.
Ale myślę że nie jesteś tak naprawdę odosobnionym przypadkiem. A nawet jestem pewien ;)
klezmer
Posty: 34
Rejestracja: 16 lis 2017, 17:58
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: klezmer »

Nosiłem się z długim zamiarem napisania tego listu (posta) ale nadszedł ten dzień w końcu. jesteśmy z żoną w trudnej sytuacji , która dotyczy sfery intymnej jak i kwestii dotyczącej toksycznej relacji. jesteśmy małżeństwem 12 lat i narzeczeństwem 6 lat. Żona jest pierwszą kobietą, z którą tworzymy poważny związek. Była moją pierwszą seksualną partnerką. Ona miała przede mną dwóch partnerów i pierwsze kontakty seksualne z nimi. Z ostatnim układało się jej dosyć dobrze. Mieszkaliśmy blisko siebie więc spotykaliśmy się praktycznie codziennie. Nasz okres fascynacji trwal 4 miesiące. W tym czasie powiedziałem że ją kocham. Apogeum nastąpiło gdy poszliśmy na wesele i przyglądałem się tańczącym gościom (siedzieliśmy tyłem do parkietu) Robiła mi wyrzuty dotyczące tego że nie zajmuje się nią tylko rozglądam się po sali ( nie wolno mi było zatańczyć z Panią młodą ). Po ok pół roku znajomości wyjechaliśmy wspólnie na kilka dni na wypoczynek. Pierwsze zbliżenie miało miejsc wcześniej ale tam na wyjeździe nastąpił przełom. Większośc czasu spędziliśmy w łóżku. Mieliśmy pełną swobodę czasową i miejscową. Nikt nie przeszkadzał. Podczas zbliżenia używaliśmy prezerwatyw i podczas jednego z nich skończyłem na jej piersiach. Z tego powodu się popłakała. Myślałem że to może być podniecające również dla kobiety. Nie rozmawialiśmy wcześniej o potrzebach czy uprzedzeniach dotyczących seksu. Dla mnie była to fascynacja pierwszą miłością i pierwszym seksem. Okazało się że wtedy moja dziewczyna ma uprzedzenia przed stycznością ze spermą i wydzielinami (np na brzuch piersi). Okazało się że nie potrafi dawać tylko brać. Nasza sfera seksualna wyglądała tak że brała tabletki ja zakładałem prezerwatywę i jeszcze nie mogłem kończyć w środku. Szanowałem jej decyzję. Miała miejsce sytuacja że jak mnie pieściła i dochodziłem to odwracała głowę by nie patrzyć na moje nasienie. Doprowadziło to do tego że kontakty seksualne były coraz rzadsze. Powstawał coraz większy mur, brak chemii, pożadania. Myślę że wynikało to z pruderyjności i konserwatyzmu. W okresie narzeczeństwa miało miejsce 2-krotne przełożenie ślubu ze względu na brak "dotarcia". W okresie jeszcze narzeczeństwa ( w sumie po pół roku znajomości ) Miały miejsce toksyczne zachowania żony. Związek taki był wypełniony cierpieniem walką i poczuciem bezradności, zagubienia. Taki związek to relacja w której partner zamiast dawać energię to zabiera. Miało miejsce krzywdzenie się nawzajem, kłótnie, wybuchowe reakcje, zdążyły się nawet furie. Objawiało się to ciągłym budowaniem poczucia winy u mojej osoby. Czułem się psychicznie nękany manipulowany. Rezygnowałem ze swoich planów i marzeń. Byłem ciągle krytykowany przy nadarzającej się okazji. Czułem wstyd i wyrzuty sumienia za to jaką jestem osobą. W ten sposób miała nade mną kontrolę. Moje uczucia opinie i potrzeby były pomijane. Rozmowy były sprowadzane do tego co ona czuje i myśli. Nie liczyła się z moim zdaniem. Nie czułem i nie czuję się swobodnie przy niej, nie jestem w 100% sobą. Nie czułem wolności do mówienia tego co myślę. Dopasowywałem się do tego co oczekiwała ona bo inaczej "tupała nóżkami" lub manipulowała płaczem. Nigdy nie wiedziałem czego się mogę po niej spodziewać lub co się wydarzy, miało to związek z jej nastrojem. Teraz może troche o mnie.. Jestem osobą bardzo wrażliwą delikatną twórczą. Osobą, która zanim ją poznałem była zagubiona i lękliwa. Do dziś po części nią jestem. Sprawiałem wrażenie osoby nieodpowiedzialnej, mówi się że jestem oazą spokoju ale to życie z "zaciśnętymi zębami". Mam problem z pracą, mam trudność w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi. Sprawiałem wrażenie że trzeba się mną zaopiekować. Jeżeli chodzi o małżeństwo to jak napisałem we wcześniejszym poście odbyliśmy 4 stosunki na początku małżeństwa każdy co roku. Oczywiście były one z prezrwatywą ( na początku małżeństwa żona bała się zajść od razu w ciąże ) Przed końcem wyjmowałem. Nigdy nie doszło do sytuacji ani w narzeczeństwie a ni w małżeństwie że był pełny stosunek (nawet w prezerwatywie). Przepraszam za chaotyczność wypowiedzi w następnym poście napiszę jakąs cząstkę dalszej naszej sytuacji małżeńskiej.. Nie potrafiłem napisać bardziej ogólnikowo, może wyrzuciłem w ten sposób mój ból.. Nie zaglądam tutaj "co dwie godziny" raczej średnio raz na dobę.. DO waszych zapytań odniosę się w kolejnym poście.
jacek-sychar

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: jacek-sychar »

Klezmer

Napisz coś proszę o rodzinie pierwotnej swojej i Twojej żony (rozwód, alkohol, przemoc, ...)
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Pavel »

Po przeczytaniu szczegółów mam w głowie pewną sugestię.
Gorąco zachęcam do uważnego i pokornego wysłuchania konferencji Jacka Pulikowskiego.
Zwłaszcza tych o płciowości.
W mojej opinii możesz znaleźć tam odpowiedzi na przynajmniej dużą część swoich wątpliwości.
Czyli, co może zrozumiesz po przesłuchaniu, bardzo dużą rolę w Waszym pożyciu miał Twój bałagan w obszarze płciowości.
Również takowy miałem, słuchając tych konferencji i obserwując ten obszar w swoim życiu, nie potrafię się z nim nie zgodzić.

Drugą częścią jest ewentualność problemów (ale zupełnie innych ) u Twojej żony.
Może to być „tylko” większa wrażliwość i konserwatyzm (wtedy, po mojemu, chwała jej za to).
Może to być jednak również to, do czego analizy zachęca Jacek (wpływ domu rodzinnego i dysfunkcje z tym związane).
Pośród innych ewentualności przychodzi mi do głowy również ewentualność traumatycznego zdarzenia, które wpłynęło na obszar seksualności u Twojej żony.

Podstawą jest jednak wg mnie, zwłaszcza że tylko na siebie mamy bezpośredni wpływ, to co Ty możesz zmienić poprzez nabycie wiedzy i refleksję własną.
Jeśli coś z tego co napisałem jest dla Ciebie niejasne, mogę napisać bardziej szczegółowo. Mam jednak nadzieję, że skorzystasz z tych konferencji i sam dojdziesz do odpowiednich wniosków.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
klezmer
Posty: 34
Rejestracja: 16 lis 2017, 17:58
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: klezmer »

Pavel pisze: 22 lis 2017, 12:32 Po przeczytaniu szczegółów mam w głowie pewną sugestię.
Gorąco zachęcam do uważnego i pokornego wysłuchania konferencji Jacka Pulikowskiego.
Zwłaszcza tych o płciowości.
W mojej opinii możesz znaleźć tam odpowiedzi na przynajmniej dużą część swoich wątpliwości.
Czyli, co może zrozumiesz po przesłuchaniu, bardzo dużą rolę w Waszym pożyciu miał Twój bałagan w obszarze płciowości.
Również takowy miałem, słuchając tych konferencji i obserwując ten obszar w swoim życiu, nie potrafię się z nim nie zgodzić.

Drugą częścią jest ewentualność problemów (ale zupełnie innych ) u Twojej żony.
Może to być „tylko” większa wrażliwość i konserwatyzm (wtedy, po mojemu, chwała jej za to).
Może to być jednak również to, do czego analizy zachęca Jacek (wpływ domu rodzinnego i dysfunkcje z tym związane).
Pośród innych ewentualności przychodzi mi do głowy również ewentualność traumatycznego zdarzenia, które wpłynęło na obszar seksualności u Twojej żony.

Podstawą jest jednak wg mnie, zwłaszcza że tylko na siebie mamy bezpośredni wpływ, to co Ty możesz zmienić poprzez nabycie wiedzy i refleksję własną.
Jeśli coś z tego co napisałem jest dla Ciebie niejasne, mogę napisać bardziej szczegółowo. Mam jednak nadzieję, że skorzystasz z tych konferencji i sam dojdziesz do odpowiednich wniosków.
O jaką dokładnie konferencje J. Pulikowskiego chodzi? Oglądałem kilka fimów z jego kolekcji. Swoją drogą możesz napisać bardziej szczegółowo co masz na myśli..
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Pavel »

Te dotyczące płciowości i bałaganu z nimi związanego, o potrzebach oraz roli mężczyzny i kobiety, o różnicach między nimi, o tym jak powinno i nie powinno wyglądać narzeczeństwo/małżeństwo.
Link do jednej z konferencji masz tu:
http://www.jacek-pulikowski.izajasz.pl/ ... wosci.html
Pozostałe znajdziesz „w pobliżu” w konferencjach mp3.

Bardziej szczegółowo? Mocno szczegółowo teraz nie mogę.
Na szybko tylko napiszę - tak jak mi, współczesny świat wmówił Ci (otoczenie, tv, gazety, porno etc.) jak powinno wyglądać współżycie, kto powinien być „ekspertem” od spraw seksu, oraz inne „normy” i „oczywistości”.
Przez ten brak wiedzy i świadomości, można wyrządzić wielką krzywdę nie tylko sobie, ale i ukochanej osobie.
To, że Twoja żona nie była zafascynowana seksem rodem z pornoli, oraz zaspokajaniem Cię „po twojemu”, świadczy o niej co najmniej dobrze.
Pytanie tylko jak się taka w dzisiejszych czasach uchowała? Bo o ile nie twierdzę, że takich nie ma, o tyle brak zepsucia w tym obszarze to rarytas.

Nie twierdzę oczywiście, jak już wspomniałem, że Twoja żona nie ma innych problemów/dysfunkcji w tym obszarze. Skąd bowiem mogę wiedzieć :)
Na pewno, o ile nie bedziesz miał po tym co teraz napiszę nic do dodania, jest problem z otwartością, szczerością, komunikacją i właściwym stawianiem granic z jej strony.
I przez to sama siebie krzywdziła.
Po więcej - do Pulikowskiego ;)
Moim zdaniem potrzebna jest tu refleksja własna, obserwacja przyczyn i skutków tego bałaganu we własnym życiu. Wtedy łatwiej zarówno o wnioski jak i o decyzję typu: „nie chcę tak nigdy więcej robić, nie chcę tak żyć”.
Do mnie to trafiło, czy trafi do Ciebie - przekonasz się gdy posłuchasz.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: lustro »

Ja się tu wtrącę.

Seks rodem z pornoli?
A czy tu była mowa o czymś takim?

Można by od razu powiedziec, ze wogole seks jest rodem z pornoli. Cały. Bez wyjątku.

A czy żona nie ma przypadkiem jakichś fobii i zahamowań z pożycia z dwoma poprzednimi partnerami?

Seks jest bardzo delikatnym tematem. A to, co dla kogo jest normą, co pikantnym dodatkiem, co perwersją, a co znaczeniem trudnym do zaakceptowania, jest bardzo indywidualne.
Zwierząt nikt do sypialni nie przeprowadził o ile pamiętam 😜 A jak rzekł filozof "nic co ludzkie nie jest mi obce".
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Angela »

Witaj, Ja tu widzę nie żadne niedopasowanie ale wielki bałagan. Nie bez przyczyny Kościól naucza, że złem jest zarówno współżycie przed ślubem ( a z twojego postu nie wynika, abyś widział jakąś niestosowność, że do niego doszło), jak i korzystanie z prezerwatywy. Jeżeli istnieją poważne (!) przesłanki za wstrzymaniem się czasowym od posiadania potomstwa, to temu służy powstrzymanie się od współżycia w dniach płodnych małżonki a nie ,,gumka". Nie jest to wiedza tajemna, ale dobrze wyłożona w licznej literaturze o metodach naturalnych płodnosci np profesora Fijałkowskiego. Współżycie małżonków ma być przedłużeniem ich miłości i szacunku z innych sfer życia. W sypialni jest dozwolone wszystko, co nie narusza godności drugiego człowieka i jest za jego zgodą oraz zakończy się złożeniem nasienia w ciele kobiety. Jeżeli natomiast spełni się się te podstawowe zasady i małżonek nadał ma fobię przed współżyciem, to jest to problem do przedyskutowania z seksuologiem, najlepiej chrześcijańskim.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: lustro »

Angela

Ja tu raczej widzę przeszkodę do zawarcia ważnego sakramentu małżeństwa.
Przeczytaj co napisal klezmer. Jego żona się brzydzi normalnym pełnym wspolzyciem.
Jak to on napisał - spermą i wydzielinami. Nie mają za sobą ani jednego pełnego stosunku. Czyli dzieci też nie. Bo skąd miały by się brać?
ODPOWIEDZ