Niedopasowanie seksualne?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Kawka »

lustro pisze: 03 gru 2017, 19:06 Ale gdybyś nie miała za sobą ani jednego pełnego satysfakcjonującego stosunku w trakcie 13 lat małżeństwa i kilku narzeczenstwa, bo twój mąż akurat tak lubi i chce, to mysle, że zdecydowanie inaczej byś myślała i pisała.
Widzisz Lustro, jakby to napisać żeby nie napisać ;-) przeszłam coś równie trudnego, tyle, że w skondensowanym czasie zaraz po ślubie. Wiem czym jest niewiedza co dalej i spore obawy o przyszłość. Wiec jestem w stanie wyobrazić sobie, choćby trochę, jak bardzo trzeba odpierać pokusy ku formom zastępczym. Ale - tu jest zasadnicza różnica - nie poszliśmy w drogę grzeszną tylko odkrywalismy siebie, uczyliśmy sie siebie, ufaliśmy w poprawę sytuacji. Bog nas przez to przeprowadził, bo sami byśmy nie dali rady.

Oczywiście mam świadomość, że nie każdemu starczy sily, nie każdy ma w danym momencie wiedzę... nie każdy potrafi przywrzeć do Boga. Ale wiem też, że początki współżycia (a nawet zdobywania wiedzy o seksualności) ogromnie rzutują na dalszy czas i kolejne lata. I od tych początków bardzo dużo zależy. I by dzis coś naprawić trzeba spojrzeć na źródło, na start, na to jaki mamy w sobie pierwotny zapis. To jak z DDD, by dzis leczyć trzeba cofnąć sie w czasie i uczciwie nazwać czym jest się naszpikowanym.
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: lena50 »

Skupiam sie tylko na wypowiedziach klezmera
Po ok pół roku znajomości wyjechaliśmy wspólnie na kilka dni na wypoczynek. Pierwsze zbliżenie miało miejsc wcześniej ale tam na wyjeździe nastąpił przełom. Większośc czasu spędziliśmy w łóżku. Mieliśmy pełną swobodę czasową i miejscową. Nikt nie przeszkadzał. Podczas zbliżenia używaliśmy prezerwatyw i podczas jednego z nich skończyłem na jej piersiach. Z tego powodu się popłakała. Myślałem że to może być podniecające również dla kobiety. Nie rozmawialiśmy wcześniej o potrzebach czy uprzedzeniach dotyczących seksu. Dla mnie była to fascynacja pierwszą miłością i pierwszym seksem. Okazało się że wtedy moja dziewczyna ma uprzedzenia przed stycznością ze spermą i wydzielinami (np na brzuch piersi). Okazało się że nie potrafi dawać tylko brać. Nasza sfera seksualna wyglądała tak że brała tabletki ja zakładałem prezerwatywę i jeszcze nie mogłem kończyć w środku. Szanowałem jej decyzję. Miała miejsce sytuacja że jak mnie pieściła i dochodziłem to odwracała głowę by nie patrzyć na moje nasienie. Doprowadziło to do tego że kontakty seksualne były coraz rzadsze. Powstawał coraz większy mur, brak chemii, pożadania. Myślę że wynikało to z pruderyjności i konserwatyzmu.
Myślałeś.....
Teraz po tylu latach uświadomiłem sobie, że w mojej rodzinie było nieodpowiedzialne rodzicielstwo tzn. rozpieszczanie przez rodziców. Głównie matka uważała że jak jest dla mnie dobra (czytaj za dobra) to jest ok i tak to powinno wyglądać. Ojciec jest osobą skrytą który nie potrafi okazać miłości (nie pograł w dzieciństwie ze mną w piłkę ogólnie nie uczestniczył w życiu dziecka). Oboje rodzice są do dzisiaj osobami które można powiedzieć że są na każde zawołanie gdy potrzebuję pomocy. To nieodpowiedzialne rodzicielstwo spowodowało że tak naprawdę robi się krzywdę dziecku bo ma problemy z radzeniem sobie w życiu. Ja mam problem z utrzymaniem pracy, problemy w kontaktach z ludźmi, lęki w różnych sytuacjach, nieśmiałość, stresowanie się praktycznie byle czym
Usprawiedliwienie sobie znalazłeś.....rodzice winni.
Tak rozmawialiśmy, żonie się układało z ostatnim partnerem. Po prostu on nie był pomysłowy seksualnie jak mówiła, nie był mu potrzebny sex oralny. Seksualnie pasowali więc do siebie.
Żonie się układało z ostatnim partnerem.

Dlaczego?.....pomyśl...

Mam takie pytanie czy to co napisałem co uznaje w seksie (co lubię) jest złe? Czy moje oczekiwania są przerastające czy normalne? Moje działania nie spowodowały obrzydzenia i wycofania żony zachowywałem się posłusznie tak jak chciała, choć co innego uznawałem w seksie.
Moim zdaniem ,Twoje oczekiwania są przerastające dla Twojej żony.
lena50....dawniej lena
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: lustro »

Kawka pisze: 03 gru 2017, 20:51
lustro pisze: 03 gru 2017, 19:06 Ale gdybyś nie miała za sobą ani jednego pełnego satysfakcjonującego stosunku w trakcie 13 lat małżeństwa i kilku narzeczenstwa, bo twój mąż akurat tak lubi i chce, to mysle, że zdecydowanie inaczej byś myślała i pisała.
Widzisz Lustro, jakby to napisać żeby nie napisać ;-) przeszłam coś równie trudnego, tyle, że w skondensowanym czasie zaraz po ślubie. Wiem czym jest niewiedza co dalej i spore obawy o przyszłość. Wiec jestem w stanie wyobrazić sobie, choćby trochę, jak bardzo trzeba odpierać pokusy ku formom zastępczym. Ale - tu jest zasadnicza różnica - nie poszliśmy w drogę grzeszną tylko odkrywalismy siebie, uczyliśmy sie siebie, ufaliśmy w poprawę sytuacji. Bog nas przez to przeprowadził, bo sami byśmy nie dali rady.

Oczywiście mam świadomość, że nie każdemu starczy sily, nie każdy ma w danym momencie wiedzę... nie każdy potrafi przywrzeć do Boga. Ale wiem też, że początki współżycia (a nawet zdobywania wiedzy o seksualności) ogromnie rzutują na dalszy czas i kolejne lata. I od tych początków bardzo dużo zależy. I by dzis coś naprawić trzeba spojrzeć na źródło, na start, na to jaki mamy w sobie pierwotny zapis. To jak z DDD, by dzis leczyć trzeba cofnąć sie w czasie i uczciwie nazwać czym jest się naszpikowanym.
Kawka
Nie kondensuj nic i nie przekładam na swoje.
Czy przezylas 13 lat małżeńskich w przymusowym celibacie po krótkim okresie 4 stosunków bez satysfakcji i niepełnych z woli męża?
Nie

Nie przykladaj wszystkiego do siebie.
A to co napisalas, o niewiedzy i obawach o przyszlosc, to chyba raczej jest do przyłożenie do żony klezmera. Nie do niego.

Owszem. Wygląda na to, że coś złego się zadziała w dalekiej przeszlosci, co rzutuje na teraźniejszość. Też tak uwazam.
Tylko, że jednoosobowo i jednostronnie raczej nie naprawi się dwustronnej relacji.
Tu nie widać woli naprawienia czegokolwiek że strony żony klezmera.
A do tego jej toksyczne zachowania...kiepsko całość wygląda.
Przynajmniej w relacji autora watku.

A jeśli chodzi o to, że wcześniejszy partner dobrze żonie pasował, to nie trudno sobie to wyobrazić.
Moze też nie miał ochoty na pełne stosunki. Przecież wspolzyl z kobietą, z która się nie związał.
I być może w prosty sposób zaspokajal swoje potrzeby i aktywność partnerki wogole nie była mu potrzebna. Też tak bywa.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: s zona »

Aleksander pisze: 03 gru 2017, 18:49
Bo jeśli żyjesz w iluzji, że kobiety się nie masturbują, to muszę przyznać rację - żyjesz w iluzji.
Aleksandrze , to ja najwidoczniej tez zyje w iluzji ,
bo to nie jest moja " filizanka herbaty"...
tak ,jak z papierosem ,mozna sprobowac zapalic ,
jedni wpadaja w nalog a innych to nie rusza ....
jak jest za duzo energii ,mozna ja spozytkowac bardziej sensownie...

Ale wracajac do Klezmera ..
czy uwazasz ,ze to jest " uczciwe "Wobec swojej zony ,
ze Ty Wasze sprawy lozkowe omawiasz z jej tesciowa ..
i pomocniczo ,o co zona sie kloci z Toba ...
jakie sa relacje z Twoja mama?
czy zona ma w Tobie Oparcie ....

Czujesz sie glowa Rodziny ,
czy bardziej dzieckiem swoich rodzicow ...

Jeszcze taka rada praktyczna ...
moze warto zainwestowac w wygodne porzadne lozko z materacem..
nwm ,jakie macie fundusze ,mozna na raty ...
ale , wg Mieczyslawa Guzewicza to Loze Malzenskie
jest najwazniejszym meblem w domu.
nie stol ,jak sie powszechnie uwaza ....
agaton
Posty: 35
Rejestracja: 30 lis 2017, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: agaton »

A ja mam dziwne wrażenie, że już kiedyś czytałam tutaj coś podobnego....Nie pamiątam szczegółów, to był jakiś cudzoziemiec i taż chętnie opisywał intymne szczegóły; chyba o to głównie chodziło.
Cieszę się, że moderatorzy czuwają, nie wiem czy powinnam pisać w taki sposób ale jak czytam coraz to wymyślniejsze szczegóły pożycia Autora to mam więcej niż wątpliwości....
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Kawka »

lustro pisze: 03 gru 2017, 22:26 Tu nie widać woli naprawienia czegokolwiek że strony żony klezmera.
A do tego jej toksyczne zachowania...kiepsko całość wygląda.
Przynajmniej w relacji autora watku.
To jest sedno. Widzimy relację jednostronną. I widzimy relację, która mówi generalnie o toksyczności żony, a nie o własnej (a toksyczności u klezmera tez nie mało). W braku samokrytycyzmu i skupieniu na tym, że on ma potrzeby i fascynacje z dużym prawdopodobienstwem nie usłyszał / nie usłyszy żony, bo jest tak skupiony na sobie. A może żona próbowała cos zmienić tylko nie została usłyszana? Może stawiała granice? Moze cos komunikowała? Tego nie wiemy.

Wiemy natomiast, że juz w narzeczeństwie układ byl chory i klezmer o tym wiedział.

Natomiast co chcę zaakcentować. Ja bym byla daleka od obciążania żony niemalże całą winą za brak pożycia. Szczególnie przy tak dużej niedojrzałości męża.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: lustro »

Nikt nie obciąża żony klezmera niemalże calą winą.
Raczej czytamy uwaznie, co autor pisze i
staramy się znaleźć jakiś punkt zaczepienia i pomysł, co można by zrobić.
Przynajmniej ja tak mam.

Oczywiscie, że znamy tylko jedną stronę medalu. Jak z reguły bywa na tym forum.
Mało prawdopodobne, żeby to się zmieniło.

Jeżeli już mowa o niełojrzalisci, to ja tu widzę jednakową po obu stronach. Choć nie...być może u Klezmera to jest niedojrzałosc. Za to u jego żony raczej albo bardzo poważny defekt, albo duża nieuczciwosc.
Nie wiadomo co gorsze.

Ja bym jednak zbadala ważność tego małżeństwa.
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Kawka »

Jak się odbić z dna?

Ludzie pytają jednak: Co mamy robić, jeśli miłość już umarła? Byliśmy zapewne niewierni Bogu -- powiadają -- ale w tej chwili tego nie da się już odwrócić: Co mamy robić teraz? Odpowiedź Kościoła jest tutaj jasna, choć trudna: Jeśli niewierność Bogu spowodowała zło, trzeba ją naprawić wiernością. Nie można do dawnej niewierności dodawać niewierności nowej -- w ten sposób człowiek tylko zejdzie na jeszcze dalsze manowce. Otóż jeśli ludzie zdecydują się na drogę wierności Bożym przykazaniom, częstokroć okazuje się, że ich miłość jeszcze nie umarła, ona jest tylko ciężko chora. A jak wiadomo, nie każda choroba kończy się śmiercią, zwłaszcza jeśli chory bardzo pragnie wrócić do zdrowia. o.Jacek Salij

Klezmer, z całego serca życzę Ci odbicia z dna, odnowy Was samych i Waszego małżeństwa.
Tym zakończę zaangażowanie w tutejszym wątku.
mysikrolik
Posty: 62
Rejestracja: 25 sty 2018, 8:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: mysikrolik »

Nie czytałam całego wątku, jedynie kilka pierwszych stron i ostatnią. Jestem młodą mężatką, więc nie mam takiego doświadczenia życiowego / małżeńskiego / łóżkowego jak poprzednicy. Jednak odważę się napisać coś od siebie...
Ja też jestem i zawsze byłam wrażliwa i nieśmiała w sferze seksualności. Myślę, że też wpływ na to miała "przeszłość". Też mam męża, który ma od bardzo długiego czasu problem z uzależnieniem od masturbacji itp. (też spowodowane różnymi czynnikami). Ten nałóg spaczył totalnie jego postrzeganie bliskości cielesnej. Na początku jak go poznałam bardzo mnie do siebie zrażał tym, jednak siłą rzeczy nie odkrywał wszystkich kart, bo zachowaliśmy najważniejsze rzeczy do ślubu. Po ślubie właściwie od razu zaczęło wychodzić czym dla niego jest seks. Cierpię z tego powodu, bo było i jest to trudne do zaakceptowania przeze mnie. I gdyby nie to, że się musiałam starać otworzyć na wiele spraw walcząc sama ze sobą - dla Męża, pewnie dziś by to wyglądało jak u Was. Z perspektywy kobiety wrażliwej w tych sprawach, jedyne co mogę Tobie polecić, to odłożenie na bok swoich oczekiwań względem tego jak seksualność powininna wyglądać (bo kobiety, a zwłaszcza tak delikatne jak Twoja żona, inaczej ja postrzegają). Zacznij żonie okazywać czułość, delikatność, ale bez podtekstów. Chodzi mi o dotyk, delikatne pocałunki, muskanie itp. do tego komplementy. Dla Was - mężczyzn - idealnym i najbardziej satysfakcjonującym stosunkiem będzie ten na miarę filmów porno, dla nas ten na miarę... Harlequinów (chyba, czytałam jeden i to dość dawno temu :P). Wprowadź romantyczny nastrój w waszym codziennym życiu i bądz w tym cierpliwy, nie oczekując, że żona rzuci się na Ciebie po tygodniu/miesiącu itp. Myślę, że jak poczuje się bezpiecznie z Tobą, jako mężczyzną, sama zacznie pomalutku przesuwać granicę. Piszę że swojej perspektywy. Jeżeli Twoja żona myśli podobnie do mnie, to to by jej pomogło się przemóc do tego, by u Was się pojawiła seksualność w ogóle.
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Kawka »

Mysikrolik nie wiem czy autor wątku kiedykolwiek jeszcze tu zajrzy... :-( Zniknął niemalże 2 miesiące temu.
mysikrolik
Posty: 62
Rejestracja: 25 sty 2018, 8:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: mysikrolik »

Kawka pisze: 05 lut 2018, 18:53 Mysikrolik nie wiem czy autor wątku kiedykolwiek jeszcze tu zajrzy... :-( Zniknął niemalże 2 miesiące temu.
Oj :(... No to zostaje wierzyć, że raz po raz czyta forum nie udzielając się... albo, że to komuś innemu pomoże ;P
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Pavel »

Zapomniałem odnieść się do poniżej zacytowanego fragmentu, nadrabiam więc.
mysikrolik pisze: 05 lut 2018, 12:51 Dla Was - mężczyzn - idealnym i najbardziej satysfakcjonującym stosunkiem będzie ten na miarę filmów porno, dla nas ten na miarę... Harlequinów (chyba, czytałam jeden i to dość dawno temu ).
Nie przeczę, że są mężczyźni którzy faktycznie o takim seksie marzą i uważają go za ideał. Wykrzywienie przez współczesny świat obszaru seksualności poprzez między innymi pornografię rzeczywiście spowodowało, że popularne są chore i złe wizje tego jak powinno wyglądać współżycie, co jest normalne, co zaś nie.
Tyle, że to nie jest ani dobre, ani normalne. I niesie przykre konsekwencje.


To samo tyczy "miary rodem z Harlequinów" (lub z filmów/seriali/książek/czasopism).
Nam, mężczyznom (przeogromnej większości) wyprano mózgi pornografią, kobiety zaś skrzywdzono takimi różnymi chorymi, złymi, nierealnymi wizjami związku rodem z powyższych nośników fałszywych wizji życia i szczęścia. To jest celowe pranie mózgów, narzucanie nam złych wartości, wizji. Podejrzewam, że mało która kobieta nie dała się przynajmniej w jakimś stopniu omotać.

Przy okazji, zbliża się masowa wizytacja kin w święto tynkarza (14 lutego) na kolejną część "678 twarzy Greya". Faceci pójdą z kobietami, te bowiem wymagają towarzyszenia im w oglądaniu tego gniota (bo to przecież takie fajne i romantyczne). Bardzo szkodliwego niestety gniota w dodatku. Nie oglądałem, nie czytałem (i nie zamierzam), ale nieprzypadkowo żony przynajmniej niektórych panów z forum (w tym moja), czytały/oglądały Greya przed zdradą/odejściem.
Bagatelizowanie skutków oglądania/czytania przez Panie tego typu "dzieł" niesie niestety nierzadko dramatyczne skutki.

Warto odrzucić obie chore wizje i dowiedzieć się, jak to wyglądać powinno.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Niezapominajka »

Nie, Pavel, tylko nie Grey😂Dałam szansę, przeczytałam 2 strony - po dwóch stronach widać że to czysta grafomania i nie jest to kwestia tłumaczenia. Film? Dałam również szansę 1 części żeby zobaczyć cóż to za fenomen socjologiczny, również po pół h spasowalam, tak nudnego, mdłego, schematycznego filmu dawno nie widziałam. Bardzo źle się ogląda, Grey jest mdły jak budyń bez soku, w ogóle wszystko do kitu.
Za to polecam 3 bilbordy za Ebbing, lecą teraz w kinie, przepiękny film w klimacie westernu, rewelacyjna Frances w roli głównej, dobrze się ogląda i z przesłaniem.
Za to Ognioodporny, no przepraszam, dla mnie ten film to obraza naszej wiary, płytki, naiwny, facet nic nie mówi nie rozmawia z zona, i w ten sposób naprawia? Jakieś totalne nieporozumienie...
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: Pavel »

Gratuluję Niezapominajko ;) Jednocześnie skądś się kolejki w kinach biorą ;)
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
krople rosy

Re: Niedopasowanie seksualne?

Post autor: krople rosy »

Niezapominajka pisze: 12 lut 2018, 13:07 Za to Ognioodporny, no przepraszam, dla mnie ten film to obraza naszej wiary, płytki, naiwny, facet nic nie mówi nie rozmawia z zona, i w ten sposób naprawia? Jakieś totalne nieporozumienie...
Zgadzam się. Już wolę ,,Gladiatora ''obejrzeć. Tam jest facet z krwi i kości. Jak dla mnie.
ODPOWIEDZ