stokrotka pisze: ↑29 gru 2017, 7:59
A kłopoty się pojawiły w raju. Jak spadły różowe okulary to już kowalska nie wygląda tak pięknie. Okazało się, że mój mąż nie był pierwszym mężczyzną, z którym zdradzała swojego męża, że robiła to dość regularnie. Pewne fakty wyszły niedawno.
Ucieczka przed odpowiedzialnością, obawiam się, że tak. Strach przed tym, że ma być z kobietą, która okazało się nie jest taka jak sobie ją wyobrażał na początku, też.
Ale co ja powinnam zrobić, tego już kompletnie nie wiem.
Stokrotko, ja to widzę tak. Teraz mówi Ci, że zrozumiał pewne sprawy, dowiedział się nowych faktów, a kowalska nie jest taka jak sobie wyobrażał. A gdy opuszczał Ciebie, z pewnością te same słowa kierował do kowalskiej. Że żona nie okazała się osobą, którą sobie wyobrażał. Że się zmieniła, że pewne rzeczy wyszły na jaw. Widzisz to?
I tu zostawił dziecko, i tam zostawia dziecko. I tu zostawia kobietę, i tam zostawia kobietę. Powtórzę jeszcze raz - to jest bardzo niepokojące.
Jeszcze szóstego grudnia pisałaś, że mąż rozmawiał z przyjaciółką i mówił jej, że Ciebie nie kocha i kowalskiej też nie. Minął miesiąc i kocha tylko Ciebie, a kowalska jest w ciąży.
Czyli sprawił sobie dziecko wiedząc już, że kowalskiej nie kocha. To nie jest miłość - to jest paniczny strach przed odpowiedzialnością. Czego taka sytuacja nauczy Waszego dorastającego syna?
Czy Twój mąż uczęszcza na terapię indywidualną? Bo to mi wygląda na materiał do pracy.
Oczywiście powrót do sakramentalnej żony jest dla niego jedyną dobrą opcją. Ale to nie może być tak, że spaprał od góry do dołu co tylko się dało, zrujnował życie dwóm kobietom i dwójce dzieci, z czego jednemu - maleńkiemu i niczemu nie winnemu odebrał możliwość wychowywania się z obecnym ojcem, a potem wraca sobie tam gdzie mu wygodnie, rozkłada ręce, mówi prawdę i czeka aż kobiety się tym teraz zajmą. Niech one poniosą koszty emocjonalne.
A przecież wcale nie musisz z nim być. Masz do wyboru wiele innych opcji. Czy Twój mąż kiedykolwiek był sam? Bo tak to wygląda, jakby nie był. I jakby rzadko kiedy ponosił odpowiedzialność za swoje decyzje.