co gdy romans przeradza się w miłość

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: co gdy romans przeradza się w miłość

Post autor: renta11 »

twardy pisze: 03 gru 2017, 11:25
renta11 pisze: 03 gru 2017, 10:57 Miłować mamy wszystkich ludzi, małżonka inaczej. Ale to inaczej decyzją można przerzucić na inną osobę. Jest to oczywiście grzech, ale dlaczego "tamto" to nie miłość?
Myślę, że dobrze to wyjaśnił ozeasz.

No, nie wyjaśnił, niestety.
ozeasz pisze: 03 gru 2017, 11:00 W moim rozumieniu jeśli miłość małżeńska ,jest jedną z różnych przejawów miłości (rodzicielska ,synowska , braterska) , wyrażającą się w sposób szczególny ,jako całkowity dar z siebie dla drugiego , to nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy dając wszystko swemu małżonkowi mam jeszcze COŚ , co mogę dać innej osobie ?

Jeśli tak jest , to tylko oznacza że nie dałem wszystkiego ,a jeśli tak , to czy to była miłość budowana na fundamencie Miłości Bożej ,źródła prawdziwej i jedynej miłości ?

Skoro połączyłem sie z żoną tak ściśle , że stałem się z Nią jednym ciałem , to nie ma możliwości rozczłonkowania ciała i pozostania przy życiu ,to wynika z moje wiary ,nie z rzeczywistości którą można ludzkimi zmysłami doświadczyć.
Właśnie nie "COŚ" jeszcze. Ale małżonek wycofuje całość miłości i przyjmuje postawę miłości wobec kowalskiej. Popełnia grzech, łamie przysięgę, ale przyjmuje postawę miłości wobec kowalskiej, zamiast małżonki.
renta11 pisze: 03 gru 2017, 10:57 To idealny wzorzec miłości, tak jak nie pamięta złego, przebacza, czyli to co głosił Paweł. Konia z rzędem komuś, kto tak kocha przez całe życie. :D
Owszem to ideał, ale czyż naszym obowiązkiem jako osób wierzących nie jest dążenie do świętości?

No tak, ale zdradzający nie dąży do świętości i to jest także jego wybór. Każdy z nas ma wybór, a obowiązek nie znaczy, że każdy tak postąpi.
renta11 pisze: 03 gru 2017, 10:57 A w małżeństwach niesakramentalnych?
Rozmawiamy tutaj jako katolicy, a dla katolika nie ma małżeństw niesakramentalnych. są tylko związki niesakramentalne i chociażby samo to, pokazuje, że miłość w małżeństwie, to nie miłość w związku niesakramentalnym. I mieszajmy w to uczuć i motyli w brzuchu.

Jeśli może istnieć miłość do dziecka, to może istnieć także miłość do kowalskiej. Nie uczucie, a właśnie postawa-miłość.
renta11 pisze: 03 gru 2017, 10:57 Wtedy to nie grzech, a tylko złamanie przysięgi.
Słucham? :shock:
Pisałam o związkach niesakramentalnych. Wtedy przeniesienie postawy-miłości na kowalską nie musi być grzechem (bo kowalska może być wolna), jak i nie jest grzechem wobec małżonka niesakramentalnego, lecz jedynie złamaniem przysięgi.
renta11 pisze: 03 gru 2017, 10:57 Czyli miłość występuje tylko w małżeństwach sakramentalnych?
Taka rozumiana w kontekście wiary, a nie własnych uniesień? Tak, występuje tylko w małżeństwach sakramentalnych. Poza nimi może być najwyżej dobrze, można nawet czuć się szczęśliwym, docenianym przez drugą osobę, ale to nadal będą tylko uczucia.

Miłość występuje tylko w wierze? Zbytnie uproszczenie. Czyli matka kochająca dziecko, a nie będąca żoną sakramentalną, nie miłuje dziecka (to tylko uczucie, a nie postawa?). Może tak być np. przy unieważnieniu małżeństwa.
renta11 pisze: 03 gru 2017, 10:57 Lustro często tutaj twierdzi, że między nią a kowalskim była miłość, a nie żaden amok, tylko uczucie.
No właśnie - uczucie, a nie Miłość.
Nie, to tylko mój zły zapis. Ona właśnie twierdzi, że w jej związku z kowalskim było nie tylko uczucie (amok) ale właśnie postawa-miłość.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: co gdy romans przeradza się w miłość

Post autor: renta11 »

I jeszcze jedno. Zakładając, że istnieje miłość np. rodzicielska, synowska itd a także miłość małżeńska, to możemy przyjąć że istnieje także miłość "kowalska" (bo do kowalskiej, czy kowalskiego). Nie tylko uczucie, ale i postawa miłości będąca konsekwencją decyzji. Decyzji, czyli wycofania miłości małżeńskiej do małżonka, i przeniesienie decyzją (wolność jednostki otrzymana od Boga) postawy miłości na kowalską/kowalskiego. Czyli istnieje miłość przynajmniej kowalska. Postawa-miłość, a nie tylko uczucia. Bo jeśli w końcu mąż/żona zamieszkuje z kowalską/kowalskim ma z nim/nią dzieci i żyje, jak z mężem/żoną - to nie jest to tylko uczucie, ale właśnie postawa miłości.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: co gdy romans przeradza się w miłość

Post autor: lustro »

Skoro o mnie mowa...

Nie uczucie, a postawa, która wynikłe z decyzji. Oczywiście na początku było uczucie.

Zgadzam się z tym, co napisała renta11.
Jeżeli miłość to postawa wynikającą z decyzji, to można kochać kowalskiego lub kowalską. I to całkiem szczerze i prawdziwie.

Oczywiście z punktu widzenia religii katolickiej to możliwe jest tylko w małżeństwie.
Ale mnie się wydaje, że to pytanie zadane jest raczej ku zrozumieniu postępowania współmałżonka. A nie rozwiazaniu dylematu religijnego.

Twardy
A ty podejmując decyzję miłości wobec żony nie zywiles do niej uczuć? ;)
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: co gdy romans przeradza się w miłość

Post autor: renta11 »

No to zrobiła nam się zagwozdka, tak przypadkiem.
Moje wywody są dosyć logiczne i jak widać nawet moderatorzy się zastanawiają.
Bo w końcu są różne rodzaje miłości, w tym mieści się małżeńska jako jedna z wielu.
A zgodnie z prawem cywilnym są małżeństwa kościelne i małżeństwa cywilne (często występują razem). A miłość jako postawa w zasadzie nie różni się w przejawach zewnętrznych. Nawet papież Franciszek powiedział o małżeństwach cywilnych w Ameryce Środkowej (wieloletnich), że są to prawdziwe małżeństwa. (Jak pamiętam z publikacji). I nigdy tego osobiście nie odwołał. Więc zagwozdka jest wielka.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
twardy
Posty: 1889
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: co gdy romans przeradza się w miłość

Post autor: twardy »

lustro pisze: 03 gru 2017, 19:27 Twardy
A ty podejmując decyzję miłości wobec żony nie zywiles do niej uczuć? ;)
Uczucia są elementem składowym miłości. No bo jeśli miłość to postawa, to moja postawa przejawia się między innymi tym, że obdarzam żonę uczuciem.
Natomiast, zakochując się w kimś innym, mogę tę osobę darzyć uczuciem, ale to nie będzie według mnie Miłość (przez duże M), ale taka proteza Miłości. Nie oznacza, że nie możemy wtedy czuć się szczęśliwymi. Chwilowo oczywiście, no bo przecież gdyby to było permanentne szczęście, to lustro nie wróciłabyś do męża przecież. Prawda ;)
twardy
Posty: 1889
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: co gdy romans przeradza się w miłość

Post autor: twardy »

renta11 pisze: 03 gru 2017, 19:47 No to zrobiła nam się zagwozdka, tak przypadkiem.
Moje wywody są dosyć logiczne i jak widać nawet moderatorzy się zastanawiają.
Wywody logiczne, ale moderatorzy mają też życie prywatne. ;)
Według mnie ozeasz jednak wytłumaczył to dość dobrze.

Podoba mi się natomiast to określenie "miłość kowalska". Dobre. :lol:
Taka niedoróbka prawdziwej Miłości opartej na Bogu i danej nam od Boga.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: co gdy romans przeradza się w miłość

Post autor: lustro »

twardy pisze: 03 gru 2017, 20:29
lustro pisze: 03 gru 2017, 19:27 Twardy
A ty podejmując decyzję miłości wobec żony nie zywiles do niej uczuć? ;)
Uczucia są elementem składowym miłości. No bo jeśli miłość to postawa, to moja postawa przejawia się między innymi tym, że obdarzam żonę uczuciem.
Natomiast, zakochując się w kimś innym, mogę tę osobę darzyć uczuciem, ale to nie będzie według mnie Miłość (przez duże M), ale taka proteza Miłości. Nie oznacza, że nie możemy wtedy czuć się szczęśliwymi. Chwilowo oczywiście, no bo przecież gdyby to było permanentne szczęście, to lustro nie wróciłabyś do męża przecież. Prawda ;)
A wcześniej od męża odeszlam. Czyli też nie było permanentnie 😉
twardy
Posty: 1889
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: co gdy romans przeradza się w miłość

Post autor: twardy »

lustro pisze: 03 gru 2017, 20:34 A wcześniej od męża odeszlam. Czyli też nie było permanentnie
Wcześniej to była niedojrzałość. ;) :lol:
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: co gdy romans przeradza się w miłość

Post autor: Kawka »

Wniosek z tego taki, że żeby być wiernym to trzeba Boga postawić na pierwszym miejscu. Wtedy miłość stanie na drugim albo kolejnym. Odpadną dylematy. :D
twardy
Posty: 1889
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: co gdy romans przeradza się w miłość

Post autor: twardy »

Dokładnie.
Wiedźmin

Re: co gdy romans przeradza się w miłość

Post autor: Wiedźmin »

twardy pisze: 03 gru 2017, 20:50
lustro pisze: 03 gru 2017, 20:34 A wcześniej od męża odeszlam. Czyli też nie było permanentnie
Wcześniej to była niedojrzałość. ;) :lol:
Można się spierać ;)
Niedojrzałość naturalnie tak... ale ja tu bym bardziej szedł w słowa Jacka... czyli:

Wcześniej to była: nieodpowiedzialność :)
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: co gdy romans przeradza się w miłość

Post autor: lustro »

Bardzo często mam wrażenie w czasie takich dyskusji, że pouczenie zdradzajacych, a siebie utwierdzacie w przekonaniu o swojej właściwej i jedynie dobrej postawie.

Tylko po co?

Zdradzajacych tu nie ma.

A wy przecież i tak wiecie lepiej.

I do tego padają słowa oceny. A podobno tak nie należy?
Czujecie się dzięki temu lepiej?
twardy
Posty: 1889
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: co gdy romans przeradza się w miłość

Post autor: twardy »

lustro pisze: 03 gru 2017, 21:16 Bardzo często mam wrażenie w czasie takich dyskusji, że pouczenie zdradzajacych, a siebie utwierdzacie w przekonaniu o swojej właściwej i jedynie dobrej postawie.
Dobrze piszesz lustro - masz wrażenie, ale to tylko Twoje wrażenie. Ja nikogo nie pouczam.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: co gdy romans przeradza się w miłość

Post autor: lustro »

twardy pisze: 03 gru 2017, 21:27
lustro pisze: 03 gru 2017, 21:16 Bardzo często mam wrażenie w czasie takich dyskusji, że pouczenie zdradzajacych, a siebie utwierdzacie w przekonaniu o swojej właściwej i jedynie dobrej postawie.
Dobrze piszesz lustro - masz wrażenie, ale to tylko Twoje wrażenie. Ja nikogo nie pouczam.
Bo tu nie ma tych, których by się pouczylo. Proste.
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: co gdy romans przeradza się w miłość

Post autor: Lawendowa »

lustro pisze: 03 gru 2017, 21:16
Zdradzajacych tu nie ma.
Ja się nadal zastanawiam, czy watkodawca nie szuka tutaj przyzwolenia na swoją zdradę:
alelujah pisze: 02 gru 2017, 22:16 czy ma sens walczyc z milością?
miłość z natury jest dobrem
jezeli którykolwiek z małżonków
dopusci się zdrady i zakocha się w innej osobie
czyni dobro czy zło?
bo logicznie w tym przypadku rozumujac zdrada czyli zło rodzi cos dobrego?
czy to ma snes?
czy zło moze rodzic dobro?
z natury nie
czyli czy efektem zdrady moze wogole powstac miłość?
Pisze na tyle enigmatycznie i bezosobowo, że dość niejasne są jego pytania.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
ODPOWIEDZ