Moja historia - Krzysztof

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Nirwanna »

krzychforum pisze: 09 gru 2017, 0:35 Przez cały seans czułem się źle bo prowadziłem rozmowę tak jakbym z kimś do tego kina poszedł i nie chciał się do tego przyznać. Taki sposób rewanżu za to co ona robi.
Krzych, trochę sobie sam odpowiedziałeś. Rewanż nie jest miłością, nie jest jej okazywaniem, nie jest nawet stawianiem granic. Rewanż w niefajnych rzeczach zawsze rozwala relacje. A chrześcijanin zło dobrem zwycięża i zło zatrzymuje na sobie.
Poza tym z opowieści innych sycharków wiem, że gdy współmałżonek w separacji/po rozwodzie ma spędzić czas z dzieckiem, a w tym czasie podrzuca dziecko do swoich rodziców, aby robić nie-wiadomo-co, to jest to odbierane fatalnie, mimo że intencje wcale nie muszą być złe.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Nirwanna pisze: 09 gru 2017, 6:37
krzychforum pisze: 09 gru 2017, 0:35 Przez cały seans czułem się źle bo prowadziłem rozmowę tak jakbym z kimś do tego kina poszedł i nie chciał się do tego przyznać. Taki sposób rewanżu za to co ona robi.
Krzych, trochę sobie sam odpowiedziałeś. Rewanż nie jest miłością, nie jest jej okazywaniem, nie jest nawet stawianiem granic. Rewanż w niefajnych rzeczach zawsze rozwala relacje. A chrześcijanin zło dobrem zwycięża i zło zatrzymuje na sobie.
Poza tym z opowieści innych sycharków wiem, że gdy współmałżonek w separacji/po rozwodzie ma spędzić czas z dzieckiem, a w tym czasie podrzuca dziecko do swoich rodziców, aby robić nie-wiadomo-co, to jest to odbierane fatalnie, mimo że intencje wcale nie muszą być złe.
Źle się teraz z tym wszystkim czuję, nie mam już jak tego odkręcić, następnym razem jak będę wychodził gdzieś to chyba jej powiem z kim i gdzie a to trzeba zostawić jak jest. Bo tłumaczenie się teraz jeszcze bardziej mnie pogrąży. Myślałem żeby jej wysłać na maila bilet elektroniczny do DW ale to chyba słaby pomysł.

Druga sprawa co mnie gryzie to ultimatum dotyczące mieszkania(dałem jej pół roku na wyprowadzkę), z tego też nie wiem jak się mam wycofać, żona często mi mówi(z pewną formą wyrzutu) że tam będzie mieszkać jeszcze tylko przez jakiś czas.
Czarek
Posty: 1384
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Czarek »

krzychforum pisze: 09 gru 2017, 10:00 Źle się teraz z tym wszystkim czuję, nie mam już jak tego odkręcić
Krzysiek ja myślę, że czas gdy córka jest pod Twoją opieką jest:
- jej czasem z Tobą,
- czasem gdy Ty jesteś dla niej.
Uważam za nierozsądne wychodzenie wtedy samemu do kina czy gdziekolwiek indziej.
To w przyszłości możesz uwzględnić i ... nie nawalać.
krzychforum pisze: 09 gru 2017, 10:00 następnym razem jak będę wychodził gdzieś to chyba jej powiem z kim i gdzie
Masz na myśli sytuację gdy córka będzie pod Twoją opieką czy czas gdy jesteś sam?
krzychforum pisze: 09 gru 2017, 10:00 Druga sprawa co mnie gryzie to ultimatum dotyczące mieszkania(dałem jej pół roku na wyprowadzkę), z tego też nie wiem jak się mam wycofać, żona często mi mówi(z pewną formą wyrzutu) że tam będzie mieszkać jeszcze tylko przez jakiś czas.
Czy to mieszkanie jest wspólne?
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Czarek, masz rację, nawaliłem - więcej tego nie zrobię.

Co do naszej sytuacji mieszkaniowej to w mieszkaniu(miasto) jest jeszcze remont a ja mieszkam u rodziców za miastem a moja żona z Córką u teściów w mieście.

Po remoncie to ma tak wyglądać, że dwa dni w tygodniu Córką usypiam ja i nocuję w mieszkaniu a na weekend ją zabieram do rodziców. Zastrzegłem sobie prawo do nocowania tam kiedy będę miał potrzebę, więc jak będę chciał wyjść na piwo czy do kina to będę nocował w mieszkaniu, dotarcie w nocy poza miasto będzie uciążliwe i kosztowne oraz męczące tym bardziej, że codziennie rano jeżdżę po Córkę żeby ją zawieźć do szkoły. W takiej sytuacji będę Żonę powiadamiał wcześniej i jak się będzie dopytywać co i jak to jej po prostu powiem prawdę. Jak się nie będzie dopytywać to jej nic nie powiem.

Mieszkanie jest własnością mojej rodziny.
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Faustyna »

krzychforum pisze: 09 gru 2017, 12:18



Po remoncie to ma tak wyglądać, że dwa dni w tygodniu Córką usypiam ja i nocuję w mieszkaniu a na weekend ją zabieram do rodziców.

W takiej sytuacji będę Żonę powiadamiał wcześniej i jak się będzie dopytywać co i jak to jej po prostu powiem prawdę. Jak się nie będzie dopytywać to jej nic nie powiem.

Mieszkanie jest własnością mojej rodziny.
Krzysztof,

Mi to wyglada na sytuację:
"hulaj dusza, piekła nie ma".
Za twoim przyzwoleniem i w mieszkaniu twojej rodziny.
Nie rozumiem twojej wyprowadzki.
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Czyli mam oświadczyć, że po remoncie wracam do domu bo chcę być blisko dziecka?
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Faustyna »

A chcesz byc blisko dziecka?
Czy wolisz by kowalski z nim był?
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: s zona »

Faustyna pisze: 09 gru 2017, 15:14 A chcesz byc blisko dziecka?
Czy wolisz by kowalski z nim był?
Krzysztofie ,
uwazam ,ze zona nie bedzie Cie szanowac ,jesli Ty sam nie bedziesz szanowal Siebie ...
potrafisz jasno postawic granice ..

Mieszkanie jest Twoim prywatnym majatkiem ,jak zrozumialam ,dlaczego chcesz je - odnowione - oddac kowalskiemu ,jako bonifikate ,ze zabiera Ci zone ;)

Odnosnie corki ,moze warto byloby zlozyc zabezpieczenie o miejsce pobytu w Waszym obecnym mieszkaniu ..
Wiesz ,ze zona moze tez cos takiego zrobic , tylko z innym adresem ..

Na koniec ,to wyjscie do kina bylo nieprzemyslane ,podpisuje sie pod tym ,co juz Ci pisano.. ale moze warto zachowac bilet na 1 os i wyciag ,jesli placiles karta ...moze jeszcze cos z pracy ,ze miales trudny dzien i musiales TO odreagowac Sam ,zeby byc pozniej w pelnii dyspozycyjny dla corki ...
Sorry ,ze tak ,to pisze ,ale jesli zona pojdzie do prawnika,to zabezpieczenie pobytu dziecka to priorytet ,potem dowody na niewiernosc meza .. wiec lepiej nie byc pozniej zaskoczonym ,potem
nie wiele mozesz udowodnic ...
Nie wiem ,czy czytales watek Grzegorza 1985 . moze warto zajrzec ..
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Oczywiście wolę być blisko dziecka tym bardziej, że takie jazdy w tę i z powrotem są dla mnie strasznie męczące.

Umówiliśmy się z Żoną, że nikogo nie może zapraszać do mieszkania ale na inne rzeczy też się umawialiśmy...

Bilet mam elektroniczny na mailu.

Jak powiem Żonie, że się wprowadzam to muszę się przygotować na serię szantaży emocjonalnych oraz dużą dawkę agresji. Muszę to zrobić jak będziemy sami i z pełnym opanowaniem.
GregAN
Posty: 99
Rejestracja: 18 paź 2017, 12:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: GregAN »

mieszkanie jet własnością mojej rodziny
Kro będzie płacił czynsz ? Kowalski czy Ty biedziesz fo finansował ?
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Ja finansuję czynsz...

Odciąłem się zupełnie od informacji z obozu "wroga" a teraz trzeba będzie wrócić na pierwszą linie frontu :) Cóż jest to jakieś wyzwanie.

Doszły mnie słuchy, że Teściowa też zaczęła się buntować i zaczyna wychowywać Córkę.
GregAN
Posty: 99
Rejestracja: 18 paź 2017, 12:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: GregAN »

Będziesz płacił za czynsz w swoim mieszkaniu w którym nie masz prawa mieszkać , jestem w nim persona non grata za to pożądanym gosciem będzie kowalski...?

Teraz dostaniesz wszelkie obietnice, bylebyś tylko się zgodził . Rzeczywistość zrewiduje te obietnice jak i poprzednie.

Jak Ci radzili - zabezpiecz sądownie pobyt dziecka w miejscu zamieszkania.
Inaczej tak jak Grzegorz będziesz się dziwił po co żonie pościel dziecka na czas ich wyjazdu , a potem będziesz spotykał się z dzieckiem na widzeniach po 2h w tygodniu bądź rzadziej, bądź wcale.

Popatrz:
- żona nie chce żebyś z nimi mieszkał - Ty się wyprowadzasz, chociaż Twoim prawem ale i obowiązkiem jest mieszkać z rodzina
- żona chce się romansować - Ty możesz tylko noga tupnąć
- żona chce się rozwieść i zabrać dziecko - szantażuje Ciebie samobójstwem w przypadku gdybys zadziałał o odebranie jej opieki nad dzieckiem
- żona chce mieszkać w Twoim mieszkaniu - Ty płacie jej czynsz , chociaż nie masz prawa wstępu do niego.
- dajesz żonie pół roku (!) na znalezienie sobie innego mieszkania, ona jedynie popłakuje ze wyprowadzi się wcześniej, ale nic nie robi w tym kierunku, przypuszczalnie minie pół roku i dalej będzie jedynie popłakiwała .

Co krok cofasz swoje granice, poświęcasz swoje obowiązki i prawa bo żona tak chce.

Inaczej mówiąc , ułatwiasz żonie romans i rozbijanie rodziny.

Teściowie ... to jej rodzice.
Kiedyś zmienia front i przyłącza się do córki , maja za dużo do stracenia....
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Faustyna »

krzychforum pisze: 09 gru 2017, 19:16

Umówiliśmy się z Żoną, że nikogo nie może zapraszać do mieszkania ale na inne rzeczy też się umawialiśmy...

Tego nie wiesz, kto tam mógłby np.nocować, kiedy będziesz z córką na weekend u swoich rodziców?
Poza tym mała cię potrzebuje na codzień.
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Daliście mi do myślenia, podobnie myśli mój Ojciec, od początku mi mówił, że on by się nie wyprowadził. Trzeba zacząć szanować samego siebie.
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Faustyna »

Z dalszej perspektywy tak to wyglada. Moze sie mylę?
Wyprowadzisz sie, to w przyszłości moze oznaczać dla sądu opuszczenie rodziny.
Żona sama (z depresją) zostaje z córką w mieszkaniu, które opłacasz. Tylko dwa razy w tygodniu ty tam masz zamiar nocować. Zabierasz córkę na weekendy i codziennie wozisz do szkoły. I powiadamiasz, kiedy przyjedziesz...
Dla zdradzających to:"żyć, nie umierać".
Zablokowany