Moja historia - Krzysztof

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Grzegorz1985 »

GregAN pisze: 10 gru 2017, 0:14 Będziesz płacił za czynsz w swoim mieszkaniu w którym nie masz prawa mieszkać , jestem w nim persona non grata za to pożądanym gosciem będzie kowalski...?

Teraz dostaniesz wszelkie obietnice, bylebyś tylko się zgodził . Rzeczywistość zrewiduje te obietnice jak i poprzednie.

Jak Ci radzili - zabezpiecz sądownie pobyt dziecka w miejscu zamieszkania.
Inaczej tak jak Grzegorz będziesz się dziwił po co żonie pościel dziecka na czas ich wyjazdu , a potem będziesz spotykał się z dzieckiem na widzeniach po 2h w tygodniu bądź rzadziej, bądź wcale.

Popatrz:
- żona nie chce żebyś z nimi mieszkał - Ty się wyprowadzasz, chociaż Twoim prawem ale i obowiązkiem jest mieszkać z rodzina
- żona chce się romansować - Ty możesz tylko noga tupnąć
- żona chce się rozwieść i zabrać dziecko - szantażuje Ciebie samobójstwem w przypadku gdybys zadziałał o odebranie jej opieki nad dzieckiem
- żona chce mieszkać w Twoim mieszkaniu - Ty płacie jej czynsz , chociaż nie masz prawa wstępu do niego.
- dajesz żonie pół roku (!) na znalezienie sobie innego mieszkania, ona jedynie popłakuje ze wyprowadzi się wcześniej, ale nic nie robi w tym kierunku, przypuszczalnie minie pół roku i dalej będzie jedynie popłakiwała .

Co krok cofasz swoje granice, poświęcasz swoje obowiązki i prawa bo żona tak chce.

Inaczej mówiąc , ułatwiasz żonie romans i rozbijanie rodziny.

Teściowie ... to jej rodzice.
Kiedyś zmienia front i przyłącza się do córki , maja za dużo do stracenia....
Przebytej mój wątek bycie jeszcze dużo czeka.
Jadzia jadę do syna na 3h potem wracam.
Nie mogę go nawet wykąpać i położyć spać, tylko pobawić mi się wolna nawet na spacer nie mogę wyjść. Pokój do zabawy to ok12m2.
Zabawa przy otwartych drzwiach. Dziecko biega między pokojami a mi nie wolno opuszczać tego pokoju.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13361
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Nirwanna »

Grzegorz1985 pisze: 10 gru 2017, 11:24 Przebytej mój wątek bycie jeszcze dużo czeka.
Jadzia jadę do syna na 3h potem wracam.
Nie mogę go nawet wykąpać i położyć spać, tylko pobawić mi się wolna nawet na spacer nie mogę wyjść. Pokój do zabawy to ok12m2.
Zabawa przy otwartych drzwiach. Dziecko biega między pokojami a mi nie wolno opuszczać tego pokoju.
Grzegorz, zaakceptowałam Twój post, ponieważ mniej więcej wiem co chciałeś napisać. Chyba wiem.... :?
Bo tak generalnie to on nie jest czytelny. Proszę Cię ponownie o sprawdzanie postów przed ich wysłaniem - czy są zrozumiałe.
To taka generalnie sugestia też co do Twojego sposobu komunikowania się w ogóle - jeśli podobnie komunikujesz się z żoną, to może Cię odbierać kompletnie odwrotnie niż zakładają to Twoje intencje. I masz co masz.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Pavel »

ja z kolei z pierwszej części nie zrozumiałem niemal nic :lol:
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Wiedźmin

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Wiedźmin »

Oj bez przesady, z tym nierozumieniem :P

"Przeczytaj mój wątek bo Cie jeszcze dużo czeka.
Ja dziś jadę do syna na 3h potem wracam."
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13361
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Nirwanna »

Aleksander pisze: 10 gru 2017, 12:11 Oj bez przesady, z tym nierozumieniem :P

"Przeczytaj mój wątek bo Cie jeszcze dużo czeka.
Ja dziś jadę do syna na 3h potem wracam."
Wow :shock:

Aleksandrze, rozmowę kwalifikacyjną przeszedłeś celująco - masz etat Dyżurnego Tłumacza Forum :D
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
GregAN
Posty: 99
Rejestracja: 18 paź 2017, 12:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: GregAN »

Faustyna pisze: 10 gru 2017, 10:49 Z dalszej perspektywy tak to wyglada. Moze sie mylę?
Wyprowadzisz sie, to w przyszłości moze oznaczać dla sądu opuszczenie rodziny.
Żona sama (z depresją) zostaje z córką w mieszkaniu, które opłacasz. Tylko dwa razy w tygodniu ty tam masz zamiar nocować. Zabierasz córkę na weekendy i codziennie wozisz do szkoły. I powiadamiasz, kiedy przyjedziesz...
Dla zdradzających to:"żyć, nie umierać".
Dokładnie .
Wątek opisany prezes sądem może wyglądać tak :
" I zostałam sama, porzucona w ciężkiej depresji. Sama z dzieckiem , wymagającym dużej opieki, zajęć dodatkowych a ja sama jak palec. Na szczęście znalazł się ktoś kto nie był zobowiązany mi pomagać ale pomógł , znacznie bardziej niż kiedykolwiek mąż , który wolał uganiać się za swoimi sprawami i przyjemnościami.
Czy jestem z tym mężczyzna w związku ?
A kto mi pomógł kiedy mąż nas porzucił ?
Jak mogłabym być niewdzięczna , jak mogłabym , choćby dla dobra dziecka odrzucić takiego wspaniałego mężczyznę ?"
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: s zona »

Krzysztof ,
nie chce Cie dobijac, ale to niestety moze byc bardzo realne ...
Jesli moge cos dodac to moze to ,ze mnie b pomogla tez wizyta u prawnika ..
Ale dobrze wybrac sie do takiego ,ktory specjalizuje sie w sprawach rodzinnych i jednoczesnie ,bedzie na telefon ,jesli to koniecznie ..

Mnie osobiscie fakt ,ze moge udowodnic zdrade ," pomogl "w tym sensie ,ze
-maz nie mowi ,ze zwariowalam ,posadzajac go o to ..
- chce naprawy naszego malzenstwa
-odwolal sie pozytywnie na wniosek o separacje
A wczesniej ,mowil smiejac sie w oczy ,ze mozemy sie spotkac w sadzie ,nic mu nie udowodnie i moze mi placic po 50 zl na dziecko ...a z jedna z " tych pustych kobiet "- to moj odpowiednik kowalskiej - udawali w pracy skloconych ,ze musza tak nadal " grac " przed wszystkimi ..
Zreszta o klamstwach wspolmalzonkow mozna tez poczytac tu na forum ,czy w Liscie Zerty :
/www.kryzys.org/viewtopic.php?f=10&t=282
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Nie powiem, że mnie to wszystko trochę zasmuciło...

Z drugiej strony miałem dobry dzień, byłem z Córką w kościele, na urodzinach, na ściance wspinaczkowej i dobrze się bawiliśmy mimo, że w środku czułem smutek.

Rozmawiałem dzisiaj z Teściem, bardzo przygnębiony, chce zmusić Córkę, żeby poszła na terapię, szantażem finansowym. Powiedziałem, że musi sama chcieć ale jest strasznie uparty.
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Grzegorz1985 »

s zona pisze: 10 gru 2017, 20:32 Krzysztof ,
nie chce Cie dobijac, ale to niestety moze byc bardzo realne ...
Jesli moge cos dodac to moze to ,ze mnie b pomogla tez wizyta u prawnika ..
Ale dobrze wybrac sie do takiego ,ktory specjalizuje sie w sprawach rodzinnych i jednoczesnie ,bedzie na telefon ,jesli to koniecznie ..

Mnie osobiscie fakt ,ze moge udowodnic zdrade ," pomogl "w tym sensie ,ze
-maz nie mowi ,ze zwariowalam ,posadzajac go o to ..
- chce naprawy naszego malzenstwa
-odwolal sie pozytywnie na wniosek o separacje
A wczesniej ,mowil smiejac sie w oczy ,ze mozemy sie spotkac w sadzie ,nic mu nie udowodnie i moze mi placic po 50 zl na dziecko ...a z jedna z " tych pustych kobiet "- to moj odpowiednik kowalskiej - udawali w pracy skloconych ,ze musza tak nadal " grac " przed wszystkimi ..
Zreszta o klamstwach wspolmalzonkow mozna tez poczytac tu na forum ,czy w Liscie Zerty :
/www.kryzys.org/viewtopic.php?f=10&t=282
Niestety ale musze przyznać rację s zonie
Ja dziś zostałem wyrzucony przez teścia z widzenia bo powiedziałem teściowej aby mnie nie pomawiała
Skończyło się tym że przyjechała policja i dokończyłem widzenie tak jak chciałem.
Niestety widzę po dziecku że moja więź emocjonalna z nim jest coraz słabsza :(
Wiedźmin

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Wiedźmin »

Grzegorz1985 pisze: 10 gru 2017, 22:17 [...]
Niestety widzę po dziecku że moja więź emocjonalna z nim jest coraz słabsza :(
Walcz z prawnikiem o opiekę naprzemienną - na szczęście jest coraz częściej zasądzana...
Łatwo nie będzie, ale to jedyna opcja, aby dzieciak nie zapomniał jak wygląda tata.

Co do policji - cóż... tu nie mam doświadczenia - ale tak "na czuja" - to jak można uniknąć, to chyba lepiej unikać.
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Grzegorz1985 »

Aleksander pisze: 11 gru 2017, 1:09
Grzegorz1985 pisze: 10 gru 2017, 22:17 [...]
Niestety widzę po dziecku że moja więź emocjonalna z nim jest coraz słabsza :(
Walcz z prawnikiem o opiekę naprzemienną - na szczęście jest coraz częściej zasądzana...
Łatwo nie będzie, ale to jedyna opcja, aby dzieciak nie zapomniał jak wygląda tata.

Co do policji - cóż... tu nie mam doświadczenia - ale tak "na czuja" - to jak można uniknąć, to chyba lepiej unikać.
Co do policji to nie unikać jeśli nie ma ograniczonych praw.
Co do opieki to muszę to dobrze przemyśleć bo w tym mieście nie mam rodziny która by mi pomogła w razie co z opieką nad synem
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: krzychforum »

Moi Drodzy,

Jak mi doradzacie, w jakiej formie powiadomić moją Żonę o moim powrocie do domu? Nie chcę czekać aż się remont skończy, chcę żeby była tego świadoma, do tego czasu może sobie to wszystko przemyśli i w domu będzie się zachowywała poprawnie a kłótnie będziemy mieli już za sobą(Zgodnie z radami Zerty 21. Nigdy nie trać kontroli nad sobą. ja się kłócić nie zamierzam)

I co z ultimatum 6 miesięcy, chcę je znieść przy okazji mojego powrotu do domu.
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: rak »

krzychforum pisze: 08 gru 2017, 18:41 "Czas pomaga, ale przy intensywnym kontakcie nawroty są też częstsze... Warto się na taką karuzelę przygotować."
Nie rozumiem co masz przez to zdanie na myśli.
Dyskusja dużo dalej poszła, ale nie mogłem wcześniej odpowiedzieć...

Chodziło mi o to, że ból i smutek teraz jest olbrzymi, z czasem będzie się zmniejszał. Z tym, że przy intensywnym kontakcie z żoną będzie wracał, szczególnie, że będziesz "otwarty" na jej emocje, które nie będą generalnie miłe dla Ciebie.
Ten kontakt (jaki rozumiem, że cały czas macie) jest szansa, żeby coś zmienić, pokazać lepszą wersję siebie, zawalczyć, ale równocześnie to ciągłę posypywanie otwartej rany solą... Warto się przygotować, że czasami po jakimś pozytywnym geście żony, nadzieja może zbudować przesadne oczekiwania, nastrój tymczasowo poszybuje, by później jeszcze ostrzej zapikować w dół. Na taką huśtawkę warto się przygotować, żeby nie poddawać się tym zmianom za bardzo... (wiem, że trudno)

Jak pozostali, nie radziłbym wyprowadzki, sam w swoim czasie dałem się podpuścić szantażom, żeby nie naciskać, dać przestrzeń, a samo się naprawi... Niestety dopiero po czasie zorientowałem się, że nie chodzi wcale o naprawę, ale o święty spokój i wolną rękę, sytuacja tylko się pogorszyła...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: Grzegorz1985 »

krzychforum pisze: 11 gru 2017, 10:23 Moi Drodzy,

Jak mi doradzacie, w jakiej formie powiadomić moją Żonę o moim powrocie do domu? Nie chcę czekać aż się remont skończy, chcę żeby była tego świadoma, do tego czasu może sobie to wszystko przemyśli i w domu będzie się zachowywafła poprawnie a kłótnie będziemy mieli już za sobą(Zgodnie z radami Zerty 21. Nigdy nie trać kontroli nad sobą. ja się kłócić nie zamierzam)

I co z ultimatum 6 miesięcy, chcę je znieść przy okazji mojego powrotu do domu.
Jeśli to twoje mieszkanie i zależy ci na rodzinie to bym się wprowadził i koniec.
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja historia - Krzysztof

Post autor: rak »

krzychforum pisze: 11 gru 2017, 10:23 Moi Drodzy,

Jak mi doradzacie, w jakiej formie powiadomić moją Żonę o moim powrocie do domu? Nie chcę czekać aż się remont skończy, chcę żeby była tego świadoma, do tego czasu może sobie to wszystko przemyśli i w domu będzie się zachowywała poprawnie a kłótnie będziemy mieli już za sobą(Zgodnie z radami Zerty 21. Nigdy nie trać kontroli nad sobą. ja się kłócić nie zamierzam)

I co z ultimatum 6 miesięcy, chcę je znieść przy okazji mojego powrotu do domu.
Jakbyś tego nie przekazał i tak pewnie reakcja będzie agresywna i histeryczna.
Oczekiwania po drugiej stronie są pewnie dosyć silne, a Ty będziesz wrogiem numer jeden, że śmiesz się przeciwstawić jedynej szansy na szczęście w jej życiu.

Jeśli chodzi o formę. Nieźle Dobson to opisał w "Miłość potrzebuje stanowczości", przekazujesz miłość, że kochasz, że Ci zależy i tylko z tego powodu nie możesz pójść na ugodę, bo przeciwstawia się to właśnie temu co powiedziałeś wcześniej. Nie atakujesz, mówisz w pierwszej osobie, opisujesz tylko swoje uczucia, chodżby trudnie - nie mówisz co druga osoba powinna zrobić i czuć, nie oceniasz (w książce Dobson ujął to dużo lepiej, ale chodzi o to, że nie kierujesz się egoistycznymi powodami, tylko miłością do żony i córki, ciągle ją przy tym starasz się pokazywać używając odpowiedniego języka miłości).

Jakbyś tego nie zrobił i tak warto się przygotować na atak i próbę eskalacji emocji z drugiej strony. Jednak wrażenie jak się zachowasz zostaje ;)
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Zablokowany