No i tutaj Mare możesz się mylić.
Obecnie młodzi mają bardzo duże trudności w znalezieniu właściwych partnerów. Często więc wiążą się z "pierwszym wolnym". A potem rozczarowania.
Moderator: Moderatorzy
No i tutaj Mare możesz się mylić.
Agakochaagakocha pisze: ↑25 gru 2017, 12:52 Mam wrażenie, że od dnia kiedy tu weszłam po raz pierwszy poczyniłam ( albo poczyniliśmy ) krok do przodu, więc wydawałoby się nie jest źle. Ale i tak dopadają mnie strachy, wątpliwości. Wiem dać czas czasowi, pracować nad tym aby było dobrze, miło, aby wszyscy się dobrze czuli. Ale to takie trudne...Cały czas dopadają mnie lęki, brak zaufania, że mówi prawdę, przypomina mi się jak bardzo mnie zranił...
No Mare powaliłeś mnie.
Wiecie, że teraz single urządzają różne spotkania, żeby mieć możliwość spotkania się w realu i jakiegoś poznania/Za przyjaźnie do końca życia lub małżeństwa, które są częstym efektem ubocznym naszych kursów nie ponosimy odpowiedzialności!
Oczywiście, że dzieci są bardzo ważne (ale dorosną i odejdą ) i przysięga bardzo ważna ( pewnie dzięki niej jesteśmy nadal razem ) i nie chodzi tu o moje czucie tylko jego. Bo jeśli miałby być tylko ze względu na dzieci, to na jak długo? Do następnego kryzysu? Do następnej kowalskiej? To chyba nie ja wierzę w bajki.
Jacek, zgadzam się i cieszę, że nie jesteśmy tym pokoleniem, bo pewnie nie chciałoby nam się teraz pracować nad małżeństwem w realu. Na szczęście 20 lat temu nie było takich " cudownych udogodnień" i żeby się poznać musieliśmy rozmawiać i spędzać razem czas. Dzięki temu potrafimy rozmawiać, bo za pomocą Fb lub smsów niewiele byśmy osiągnęli.Wiecie, że teraz single urządzają różne spotkania, żeby mieć możliwość spotkania się w realu i jakiegoś poznania/
To, że ma się iluś tam znajomych na fejsie, wcale nie znaczy, że zaraz mam znajomych. To są tylko znajomi na fejsie. Obecna młodzież jest to "pokolenie z pochyloną głową". Oni nie potrafią żyć bez telefonu. Widzieliście ludzi, którzy prowadzą samochód i korzystają z telefonu? Ale nie w tym sensie, że rozmawiają. Oni przeglądają internet.
Wszystko jest takie powierzchowne. I natychmiastowe.
Mare, będąc tu od dawna na forum masz prawo tak podejrzewać, ale zapewniam Cię, że większość osób będących we wspólnocie, uczestniczących w spotkaniach ognisk, to nie są osoby, które trafiły do wspólnoty przez forum.
Pewnie masz racje tylko mojego męża tu nie ma, on tego nie czyta, jestem ja i to ja potrzebuję otuchy, wsparcia i duchowej pomocy, albo wręcz konkretnych porad, nawet jeśli komuś mój problem wydaje się mały. I dziękuję za wszystkie posty, bo dzięki nim przestałam się mazać i popadać w skrajna rozpacz, a zaczęłam działać i widzę nadzieję dla nas.mare1966 pisze: ↑26 gru 2017, 11:32
Tak wiem , dla ciebie , dla was jest bardzo poważny .
Tym niemniej , dla mnie rozterki twojego męża są nieco dziecinne .
Fakty są takie , że już ma żonę i dzieci .
A to , że "spotkał" jakąś inną kobietę ?
A cóż w tym nadzwyczajnego ?
Za każdym razem , będzie "zaczynał" na nowo ?
Owszem , dzieci sobie kiedyś tam pójdą ,
ale i dla was , dla niego
czas nie stoi w miejscu .
Koleżanka do tego czasu wyjdzie za mąż i będzie miała swoje dzieci .
Wreszcie jaki przykład da swoim dzieciom ?
Też tak będą skakać po związkach ,
w imię "miłości" ?
Ja czytam , że nie macie po 20 -25 lat .
Wiem , co przeżywa mąż ( jak pisałem takie sytuacje , nie są specjalnie wyjątkowe ) ,
ale odrobinę rozsądku powinien zachować .
Zresztą , chyba tak jest , bo nigdzie się nie wybiera .
Agakochaagakocha pisze: ↑26 gru 2017, 20:09 Pewnie masz racje tylko mojego męża tu nie ma, on tego nie czyta, jestem ja i to ja potrzebuję otuchy, wsparcia i duchowej pomocy, albo wręcz konkretnych porad, nawet jeśli komuś mój problem wydaje się mały. I dziękuję za wszystkie posty, bo dzięki nim przestałam się mazać i popadać w skrajna rozpacz, a zaczęłam działać i widzę nadzieję dla nas.