mąż przemówił - ku pokrzepieniu kryzysowiczom?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: mąż przemówił - ku pokrzepieniu kryzysowiczom?

Post autor: zenia1780 »

agaton pisze: 13 sty 2018, 2:49 ile z tych przyjęć niewiernych małżonków tak na prawdą w głębi serca jest spowodowanych zwykłym, jakże ludzkim strachem przed samotnością ?
agaton, pewnie wiele...
Jednak w Sycharze już chyba nie koniecznie....
Dlaczego? Ponieważ w obrębie naszej formacji tutaj jest prowadzona praca nad sobą, nad własnymi słabościami, nad stawaniem się osobą w pełni dojrzałą, świadomą siebie, własnych wad i zalet, swiadomą swojego dziecięctwa Bożego oraz wolności jaką Bóg nas obdarza, czego często wcześniej brakowało...
agaton pisze: 13 sty 2018, 2:49 Katalotka daje sobie od lat radę, pozostaje wierna mężowi ale nie jest on jej w sensie zapewnienia egzystencji już potrzebny. Może dlatego jeśli jednak przyjmie męża, takie przyjęcie będzie dla mnie bardzo wiarygodne,że podyktowane jest glęboką chęcią naprawy małżeństwa(coś mi się wydaje że takie przypadki są dużo rzadsze)
Katalotka, jak sądzę, również taką drogę tutaj przeszła, jak i inne osoby wypowiadające się tutaj, których małżeństwa się odbudowują.
Tak więc w Sycharze takie świadome i wynikające z wolności przyjęcia/powroty wcale nie są rzadkie, a raczej stanowią, myślę, większość.
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: mąż przemówił - ku pokrzepieniu kryzysowiczom?

Post autor: mare1966 »

Lustro do GregAna :
"Ty zakladasz, ze mężczyźni przyznają się nawet gdy tego nie zrobią?
A dlaczego?"

Aby się wydać bardziej męskimi ( zwłaszcza w towarzystwie męskim ) .
Co to za facet , co nie chadza na boki ?
Niestety ostatnimi czasy zdrada nobilituje także kobiety ,
po prostu "są tego warte" , mają branie , to dowartościowuje .


-----------------------------------------------------

agaton
wszystko jest "interesem" .
Zbawienie też .
Coś za coś .
Tylko , że ludzie zwykle ubierają to w wielowarstwowe otoczki
szlachetności , jak cebulka .
Kocham , kocham , kocham ................ tak
ale SIEBIE przede wszystkim .
Zwłaszcza kobiety mają tutaj swoją rozbudowaną bajkę
o swojej cudowności , poświęceniu itd.
To wszystko można odkrywać , powolutku bo jest pięknie OPAKOWANE ,
zamaskowane .
Tyle , że to jest naturalne , my tacy jesteśmy .
Miłości w nas ledwie kilka % .

-------------------------------------------------------------

helenast

Wojny były , są i będą .
Po pierwszej światowej wybuchła druga .
A pierwsza była straszliwa , pozycyjna , bezsensowna wyjątkowo .
Zdobywano i cofano się po kilkaset metrów w te i wewte .
Żołnierze mieli dość , zdobyli doświadczenie .
I co ?
I nic , Niemcy dali się ponieść następnej .

Gdzie w Biblii jest napisane
o bożym planie na życie każdego człowieka .
( w sensie wydarzy się to , potem to itd. )
Gdzie Jezus o tym mówił ?

Istnieje plan ogólny .
Życie , śmierć , zmartwychwstanie , Sąd ( piekła albo niebo )
Wiara w boży plan ( taki jak tutaj niektórzy piszą )
przypomina mi wiarę w przeznaczenie .
Nie ty kształtujesz swoje życie , tylko z góry jest wszystko przypisane .
A tymczasem małżeństwo się rozpada , bo ludzie zawalili .
itd.itp.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: mąż przemówił - ku pokrzepieniu kryzysowiczom?

Post autor: mare1966 »

.......... do helenast

Nie można stawiać świeczkę i Bogu i diabłu jednocześnie .
To jest wewnętrznie sprzeczne .
Ideowy komunista będzie zwalczał wszelkie przejawy wiary ,
a prawdziwie wierzący nie może zaakceptować idei komunistycznej .
No chyba , że obaj są nijacy , tylko deklaratywni .
I wtedy faktycznie , sekretarz POP idzie na mszę ,
a ksiądz głosuje za aborcją .


Natomiast , oczywiście
ludzie mogą ze sobą żyć jako sąsiedzi ,
ale tylko gdy się szanują nawzajem jako ludzie .
To wypływa z wartości , doktryny określone systemu wiary , władzy , ustroju .
Tyle , że jedno tą wartość akceptują , inne NIE .
jacek-sychar

Re: mąż przemówił - ku pokrzepieniu kryzysowiczom?

Post autor: jacek-sychar »

mare1966 pisze: 13 sty 2018, 10:38 Aby się wydać bardziej męskimi ( zwłaszcza w towarzystwie męskim ) .
Co to za facet , co nie chadza na boki ?
Niestety ostatnimi czasy zdrada nobilituje także kobiety ,
po prostu "są tego warte" , mają branie , to dowartościowuje .
W książce:
Alla i Barbara Pease "Dlaczego mężczyźni pragną seksu a kobiety potrzebują miłości"
autorzy rozróżnili dziewięć typów romansów. Pierwszy z nich to:
1. Romans sprawdzający "wartość rynkową"

Więcej w książce. :lol:
Przy okazji zaznaczam, że nie jest to książka w duchu Sycharu. Dlatego nie ma jej na liście polecanych przez nas książek, gdyż za bardzo kładzie nacisk na sprawy egzystencjalne, pomijając całkowicie sprawy ducha.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: mąż przemówił - ku pokrzepieniu kryzysowiczom?

Post autor: mare1966 »

Wartość rynkowa - OCZYWIŚCIE .
Ludzie dobierają się
mniej więcej o podobnej "wartości rynkowej" .
Dla kobiet nominałem jest uroda , dla mężczyzn status ( portfel ) .
.......... tak , tak można się oburzać


Stawiam na :
- z ciekawości
- z zemsty
jacek-sychar

Re: mąż przemówił - ku pokrzepieniu kryzysowiczom?

Post autor: jacek-sychar »

mare1966 pisze: 13 sty 2018, 11:59 Stawiam na :
- z ciekawości
- z zemsty
Przepraszam Mare, ale nie rozumiem na co stawiasz. Chodzi Ci o inne typy romansów?
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: mąż przemówił - ku pokrzepieniu kryzysowiczom?

Post autor: mare1966 »

Jacek ,
no oczywiście .

Z tym , że kobiety chyba z tych 10 powodów ,
relatywnie biorą większość .
Zemsta facetów nie dotyczy .
Ciekawość też w mniejszym stopniu .
Faceci zdradzają , bo mają naturalny ciąg ,
tu nie trzeba podbudowy psychologicznej , tak generalizując .
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: mąż przemówił - ku pokrzepieniu kryzysowiczom?

Post autor: s zona »

https://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiaz ... agna-seksu
zlozylam zamowienie tej ksiazki ...niemal ...
cena wysylki do mnie 100 PLN plus 21 za ksiazke ..ostudzila moj zapal ..

"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
Książka ta odpowiada na szereg odwiecznych pytań:
– Na czym polega chemia miłości?
– Dlaczego w ogóle uprawiamy seks?
– Co popycha mężczyzn do ciągłego szukania okazji?
– Dlaczego kobiety wymagają od mężczyzn zaangażowania?

""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
nadal nwm/ nie rozumiem szczegolnie 3 zagadnienia ..

Co popycha mężczyzn do ciągłego szukania okazji?
Zeby nikogo nie urazic dodam ,ze niektorych mezczyzn ,zeby nie generalizowac ;)

Z mojej strony nie chodzi o dyskusje ,dla samej dyskusji ,ale o zrozumienie zachowan meza ...
Probowalam sama to rozgrysc ...
na intuicje po kobiecemu i na logike po mesku ,
nijak mi to idzie ...

Stan obecny ,to maz chce a ja sie wacham ,podobnie jak Katalotka...
z tym ,ze moja formacja jest jeszcze mizerna ...
i dzieci mlodsze ...
Obrączka
Posty: 28
Rejestracja: 10 maja 2017, 18:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: mąż przemówił - ku pokrzepieniu kryzysowiczom?

Post autor: Obrączka »

Że tak wetknę swoje trzy grosze . Znam kobiety które z zemsty robią różne rzeczy po rozstaniu każdy chyba wie, ale z zemsty mieć romans ? tego jeszcze nie słyszałam . Jeżeli ja miała bym się zemścić romansując to tylko na sobie a nie na swoim mężu .To samo tyczy ciekawości . A co takiego jest ciekawego w zdradzaniu ? że ma się kaca do końca życia ? rozwalone życie ? że się zobaczy jak to jest inaczej niż z mężem / z żoną ? :oops: :(
helenast
Posty: 3040
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: mąż przemówił - ku pokrzepieniu kryzysowiczom?

Post autor: helenast »

mare1966

Z tego co piszesz

- wiesz wszystko o kobietach, o ich potrzebach, postępowaniu, o ich chciejstwach itd
- uważasz,że pary, gdzie każdy ze współmałżonków wyznaje inne poglądy , ma inne wyznanie wiary lub jest niewierzący , ma inne spojrzenie na życie nie mają szans na powodzenie i szczęśliwe życie razem
- generalizujesz wszystkich i wrzucasz do jednego worka

Czy bierzesz pod uwagę czasem fakt ,że możesz się mocno mylić i jednak Twoja wiedza nie idzie w parze z prawdziwym życiem co do w/w poglądów ?
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: mąż przemówił - ku pokrzepieniu kryzysowiczom?

Post autor: lena50 »

mare1966 pisze: 13 sty 2018, 10:38 wszystko jest "interesem" .
Zbawienie też .
Coś za coś .
Tylko , że ludzie zwykle ubierają to w wielowarstwowe otoczki
szlachetności , jak cebulka .
Kocham , kocham , kocham ................ tak
ale SIEBIE przede wszystkim .
To Twoje myślenie i być może Twoje doświadczenie,ale.....nie wkładaj wszystkich do jednej szufladki.
lena50....dawniej lena
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: mąż przemówił - ku pokrzepieniu kryzysowiczom?

Post autor: mare1966 »

s żona
"Co popycha mężczyzn do ciągłego szukania okazji?"

Może najprościej :
Seks jest przyjemny .
Ktoś szuka "potwierdzenia swojej męskości , wartości" .
A dlaczego akurat twój mąż ? Skąd ktoś ma to wiedzieć ?


---------------------------------------------------------------------

Obrączka , ty masz tak ,
a inna kobieta inaczej .

--------------------------------------------------------------------

helenast pisze :

"mare1966

Z tego co piszesz

- wiesz wszystko o kobietach, o ich potrzebach, postępowaniu, o ich chciejstwach itd
GDZIE TAK NAPISAŁEM ?
- uważasz,że pary, gdzie każdy ze współmałżonków wyznaje inne poglądy , ma inne wyznanie wiary lub jest niewierzący , ma inne spojrzenie na życie nie mają szans na powodzenie i szczęśliwe życie razem
TAK UWAŻAM , BO TO WYNIKA I Z LOGIKI i PRAKTYKI .
A MÓJ HORYZONT sięga dalej niż "szczęśliwe życie" tu na Ziemi .
A TWÓJ ???

- generalizujesz wszystkich i wrzucasz do jednego worka

NIE DA ROZMAWIAĆ O WSZYSTKICH .
W życiu z reguły stosujemy uproszczenia .
np. Ja zobaczę lwa na wolności 100m ode mnie ,
to będę wiał ,
a nie zastanawiał się ,
że może nie jest głodny , albo że jest oswojony itd.

Czy bierzesz pod uwagę czasem fakt ,że możesz się mocno mylić i jednak Twoja wiedza nie idzie w parze z prawdziwym życiem co do w/w poglądów ?

NO WIDZISZ , TY GENERALIZUJESZ .
Jaka moja wiedza , co konkretnie ???
Mam trochę lat , sporo doświadczeń własnych , sporo obserwacji ,
czytam i słucham .


------------------------------------------------------------------------------------

Lena
"To Twoje myślenie i być może Twoje doświadczenie,ale.....nie wkładaj wszystkich do jednej szufladki."

No jak chcesz zrobię dla ciebie wyjątek ,
bo ty jesteś inna , lepsiejsza .
helenast
Posty: 3040
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: mąż przemówił - ku pokrzepieniu kryzysowiczom?

Post autor: helenast »

mare1966 proponuję po prostu byś w Swoich postach zamienił słowa mężczyźni i kobiety na słowo ,, Ja,, oraz uznał też inność wypowiedzi pozostałych na forum. Nie musisz się z innymi zgadzać , bo masz prawo do własnego zdania - chodzi tylko o tolerancję dla odmiennego zdania niż Twoje, odmiennego postrzegania życia niż Twoje.
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: mąż przemówił - ku pokrzepieniu kryzysowiczom?

Post autor: lena50 »

Mare... ani inna ,ani " lepsiejsza "
nie jestem.
lena50....dawniej lena
renta11
Posty: 843
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: mąż przemówił - ku pokrzepieniu kryzysowiczom?

Post autor: renta11 »

zenia1780 pisze: 13 sty 2018, 8:05
agaton pisze: 13 sty 2018, 2:49 ile z tych przyjęć niewiernych małżonków tak na prawdą w głębi serca jest spowodowanych zwykłym, jakże ludzkim strachem przed samotnością ?
agaton, pewnie wiele...
Jednak w Sycharze już chyba nie koniecznie....
Dlaczego? Ponieważ w obrębie naszej formacji tutaj jest prowadzona praca nad sobą, nad własnymi słabościami, nad stawaniem się osobą w pełni dojrzałą, świadomą siebie, własnych wad i zalet, swiadomą swojego dziecięctwa Bożego oraz wolności jaką Bóg nas obdarza, czego często wcześniej brakowało...
agaton pisze: 13 sty 2018, 2:49 Katalotka daje sobie od lat radę, pozostaje wierna mężowi ale nie jest on jej w sensie zapewnienia egzystencji już potrzebny. Może dlatego jeśli jednak przyjmie męża, takie przyjęcie będzie dla mnie bardzo wiarygodne,że podyktowane jest glęboką chęcią naprawy małżeństwa(coś mi się wydaje że takie przypadki są dużo rzadsze)
Katalotka, jak sądzę, również taką drogę tutaj przeszła, jak i inne osoby wypowiadające się tutaj, których małżeństwa się odbudowują.
Tak więc w Sycharze takie świadome i wynikające z wolności przyjęcia/powroty wcale nie są rzadkie, a raczej stanowią, myślę, większość.
Zeniu

Niestety, ale nie zgodzę się z Tobą.
Dojrzewanie, zmiana siebie, poglądów, tym bardziej taka zasadnicza, to proces. I to długi proces. Więc te powroty po wzroście, nawróceniu oczywiście są, ale są jednak rzadkim zjawiskiem. Z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że wymagają długiego upływu czasu. Wydaje mi się, że przynajmniej kilku lat. Osoba porzucona musi się nawrócić, zmienić, dojrzeć, a głównie musi nauczyć się żyć sama (z Bogiem), czyli być samowystarczalna emocjonalnie. Do tego musi w pełni wybaczyć, aby mogło dojść do dojrzałego pojednania. A to wymaga upływu długiego okresu czasu. Dopiero wtedy może podjąć decyzję o przyjęciu małżonka w wolności, z Bogiem. A po drugie, jednak oddalenie małżonków jest wtedy tak wielkie, że zdradzający rzadko bardzo ma ochotę na powrót. Nie wiem, jak często to występuje, ale mało takich przypadków widzę tutaj na forum.

Najczęściej jest tak, że powrót do Boga związany jest ze znalezieniem się na tzw. dnie. Czyli na etapie ogłoszenia swojej bezsilności, bezradności, w momencie zawalenia się wielu lat życia. Początkowo więc jest to nawrócenie z rozpaczy. Zwrócenie się do Boga niejako również "legitymizuje" rozpaczliwe wysiłki zdradzonego/porzuconego w celu ściągnięcia z powrotem małżonka.Tutaj jest głównie rozpacz i rozpaczliwe wysiłki powrotu do tego, co było. I najczęściej na tym etapie następuje powrót wiarołomnego. Dopiero kiedy odzyskuje się jakąś jasność myślenia, zaczynają się powolne zmiany. Do tego wiara powoduje, że zdradzany/porzucany zajmuje się głównie swoimi wadami/zmianami, więc przyjmuje na siebie więcej winy, niż powinien, co umożliwia mu łatwiejsze przyjęcie małżonka. Wzrost możliwy jest również na etapie bycia znowu razem, ale często "rozchodzi się to po kościach". I takich sytuacji szczęśliwie zakończonych jest najwięcej na forum.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
ODPOWIEDZ