jak w temacie.

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Ukasz

Re: jak w temacie.

Post autor: Ukasz »

Ata,
niezależnie od słusznych rad Jacka i Czarka, pracy nad sobą i innych działań w dłuższej perspektywie, sprawę Wasze pożycia trzeba podjąć natychmiast. To z pewnością jest przemoc, wyjątkowo dotkliwa, uderzająca w Twoją kobiecość, w Twoją godność,w fundamenty Waszych relacji. Jak sama piszesz, masz problemy z granicami, ale przecież pewne stawiasz - potrafisz odmówić współżycia. Musisz pójść krok dalej i jasno sformułować warunki: albo będzie to KOCHANIE się we właściwym sensie tego słowa, albo nie będzie wcale. Masz szanse zacząć w ten sposób ważny proces, bo to jest akurat coś, na czym Twojemu mężowi zależy. Co więcej, może się dość szybko przekonać, że zgoda na Twoją granicę przyniesie mu korzyść, a nie stratę. Jeżeli natomiast się nie zgodzi, to być może - traktuj to jako pomysł do rozważenia, a nie radę - warto od razu postawić sprawę ostrzej: Ty zażądasz separacji z winy męża i przyznanie Tobie prawa do mieszkania z dziećmi w dotychczasowym miejscu. To byłby jasny sygnał, że Ty nie tylko bronisz jakiś Twoich ostatnich szańców, ale jesteś w stanie sama działać. I to bardziej zdecydowanie, niż on. Że jesteś podmiotem w Waszych relacjach, że lekceważąc Ciebie popełnia błąd, który go może dużo kosztować. Byłoby najlepiej, gdybyś przy tym mogła szczerze powiedzieć, że robisz to dla ratowania Waszego małżeństwa, także z miłości do męża.
ata
Posty: 9
Rejestracja: 04 sty 2018, 9:04
Płeć: Kobieta

Re: jak w temacie.

Post autor: ata »

Witajcie
dziękuję za wszelkie słowa.
Poczytałam jeszcze kilka polecanych książek, posłuchałam ks. Dziewieckiego i przemodliłam kilka chwil.
Wnioski: zdecydowałam się kochać męża niezależnie od niego i jego postawy wobec mnie. Uczę się tej miłości i zmagam się z trudnościami, powtarzając ,że mąż mój cenniejszy niż złoto :)
Teraz jedziemy na ferie wspólnie, Bogu powierzam ten czas. Proszę o modlitwę w intencji naszej rodziny .
krople rosy

Re: jak w temacie.

Post autor: krople rosy »

ata pisze: 12 sty 2018, 9:14 Wnioski: zdecydowałam się kochać męża niezależnie od niego i jego postawy wobec mnie. Uczę się tej miłości i zmagam się z trudnościami, powtarzając ,że mąż mój cenniejszy niż złoto
Myślę, że to jest bardzo dobra decyzja by ruszyć z miejsca. Źle ewidentnie jest Wam obojgu i coś trzeba z tym zrobić. Sądzę też że te piwka i sleczenie nad komputerem to nic innego jak ucieczka od tej trudnej do zniesienia atmosfery w domu i przykrymi emocjami. Człowiek lubi sobie rekompensować trudne stany emocjonalne jakimiś zapychaczami. No, chyba że to Jego picie to jakiś większy problem, to już sama wiesz, czy to przyczyna Waszych problemów czy skutek.
Warto uświadomić męża że aby być razem w łóżku trzeba być razem w codzienności. To szczególnie dla kobiety bardzo istotne.
I może zamiast czekać na zaangażowanie męża w domu trzeba trzeba do czegoś go nakłonić . A radość z bycia z dziećmi i ze służenia rodzinie przyjdzie z czasem.
ata
Posty: 9
Rejestracja: 04 sty 2018, 9:04
Płeć: Kobieta

Re: jak w temacie.

Post autor: ata »

dalej powtarzam , że mąż cenniejszy niż złoto. W myślach za każdym razem gdy prawie zgrzytam zębami ( w myślach). Zaprosiłam Jezusa do moich relacji, do mego małżeństwa, On działa...bo ja od siebie nie umiałabym dziękować mężowi za rzeczy oczywiste a dziękuję, nie umiałabym poprosić nie oczekując spełnienia prośby a proszę i często otrzymuję
i hit -mąż zrobił dzieciakom GOFRY, sam od a do z -cud po prostu,doceniłam słownie i czynnie . Chwała Panu.

Jasne, są zmagania, są trudności ale dostrzegam od niedawna, że moich zranień i moich problemów mąż nie uleczy bo nie może tylko Jezus więc tego przestałam oczekiwać. Zaczęłam dziękować, nawet za trudności a może zwłaszcza za trudności .
ODPOWIEDZ