co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

happybean

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: happybean »

jacek-sychar pisze: 03 sty 2019, 8:50 Happybean

Każdy z nas dzieli się swoim doświadczeniem. ZosiaSamosia ma takie doświadczenie, więc o nim mówi.
Co Ty z tym zrobisz, to jest tylko Twoja sprawa.
Ja wyrazam swoje zdanie. Ze dzis ludzka podlosc nazywa sie narcyzem czy zaburzeniem osobowosci i wszystko ma piekne nazwy tylko jest to bezcelowe. Choroba jest wtedy gdy czlowiek nad soba nie panuje i nie wie co robi.
Czlowiek postepujac egoistycznie jest poprostu zly i podly i kazdy czlowiek jest do tego zdolny bo mamy upadlanature sklonna do grzechu.
To nie jest choroba a jedynie oddanie sie zlu i szatanowi.
7 grzechow glownych 1. Pycha dzis nazywana narcyzem co za czasy.
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: tata999 »

To, co happybean napisałeś, jest również mi bliskie.
jacek-sychar

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: jacek-sychar »

tata999

Happybean jest kobietą. :oops:
ZosiaSamosia
Posty: 8
Rejestracja: 02 sty 2019, 22:48
Płeć: Kobieta

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: ZosiaSamosia »

Aleksander pisze: 18 sty 2018, 19:54 Trochę się z Wami nie zgodzę.

Tak jak pijakowi czy narkomanowi warto (trzeba?) zwracać uwagę, że pije lub że ćpa - to chyba warto kłamczuchowi zwracać uwagę na to, że kłamie.
A czy wiesz co ryzykujesz jesli, jakie znecznie sie emocjonalne jesli powiesz to narcyzowi?
Wiesz jak rozpoznac narcyza czy inne toksyczne osobowosci?
jacek-sychar

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: jacek-sychar »

ZosiaSamosia

Apeluję o czytanie swoich tekstów przed wysłaniem ich, bo czasami są niezrozumiałe.
ZosiaSamosia
Posty: 8
Rejestracja: 02 sty 2019, 22:48
Płeć: Kobieta

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: ZosiaSamosia »

happybean pisze: 03 sty 2019, 8:17 Jak ktoś ma stwierdzić czy żyje z narcyzem? Takie diagnozowanie jest bezensu. Pozatym po co szukac nazwy na to ze czlowiek ma uadla nature i jest zdolny do najgorszych podłości gdy odejdzie od Boga
A jak diagnozujesz, ze masz przeziebienie, grype lub chorobe Wellingtona? Te trzy maja podobne objawy, ostatnia zabija w kilka dni jesli nie zostanie zdiagnozowana. Nie znalam jej w Polsce ale w Irlandii zwlaszcza rodzice malych dzieci sie jej boja.

Tak samo jest z narcyzem. Psychopata sie czlowiek rodzi a socjopata staje. Jesli go nie rozpoznasz, bedziesz pozostawac w jego manipulacjach, karmic jego chore ego, cierpiec pytajac: 'jak on mogl?' Za to jak sie doksztalcisz, prawidlowo zdiagnozujesz to kamien spadnie Ci z serca, bo bedziesz wiedzial jak chronic siebie i innych.
Zapisalam sie na to forum, by zapytac Alleluja o wiecej szczegolow. Przynajmniej by sam dla siebie sprawdzil czy to nie dotyczy jego zony. Bo teraz jest cale morze oinformacji o tym. Sa ksiazki, lekarze, fachowcy, ktorzy nie dadza sie zmanipulowac narcyzowi.

Jak zobaczysz wscieklego psa to bedziesz sie zastanawial gdzie jest Bog?

Narcyzem mozna zostac w dziecinstwie, nie przez grzech pierworodny. O czym Ty mowisz? To nie ma nic wspolnego ze stosunkiem do Boga i wiary. Takich ludzi widze w roznych stronach swiata i w kazdej religii.

Sa narcyzi, ktorzy sa znanymi wierzacymi, duchownymi. Tak sie beda przedstawiac. I niszcza ludzi i spolecznosci.

Ale nie kazdy czlowiek jest zdolny do najgorszej podlosci.

Znajdz film o jugoslowianskim gulagu w Pitesti. Tam komunisci reedukowali ksiezy, popow, nauczycieli, ludzi wyksztalconych, glownie przez potworne tortury. Jeden z ocalalych, pop powiedzial: wielu z nich zwariowalo odebralo sobie zycie ale w niektorych prawda zwyciezyla.
Widziales film Cristiada? Jak tam ludzie oddawali zycie za wiare? W naszym kraju mamy tez wspaniale przyklady. Nie mow mi o upadlej naturze o. Maksymiliana Kolbe.
Pustelnik

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: Pustelnik »

happybean pisze: 03 sty 2019, 9:05 7 grzechow glownych 1. Pycha dzis nazywana narcyzem co za czasy.
7 grzechów głównym było (niestety :-( nieudaną ) modifikacją 7-iu "logismoi" Ewagriusza z Pontu, Ojca Pustyni.
I wg mnie słowo pycha ma inne znaczenie.

Dla mnie narcyzm to raczej egocentryzm, samolubność, nadmierne skupienie na sobie.

"Pycha to inaczej zakłamanie: człowiek zapomina o tym, że to Bóg jest źródłem wszystkiego."
"Pycha prowadzi ostatecznie do rozpaczy, do bezradności, bo wcześniej czy później do człowieka dociera, że on sam sobie ze swoimi słabościami, ze słabościami innych ludzi, nie jest w stanie dać rady. Czasami taki ktoś zaczyna popędzać samego siebie do jeszcze większej pracy, ale im więcej pracuje, im bardziej się spowiada i wysila, tym bardziej widzi, że nie jest w stanie wielu spraw rozwiązać.
Dlatego duch pychy ostatecznie doprowadza człowieka do najgorszego stanu upadku: praktycznego ateizmu; dzieje się to wtedy, kiedy człowiek żyje tylko własnym życiem i zapomina również o tym, że jest coś po tamtej stronie. Towarzyszy temu rosnący cynizm (...)"
Skorzystałem z:
Osiem duchów zła: https://pl.aleteia.org/2019/01/02/osiem ... o-ateizmu/
Każdy z nas jest ... zagrożony pychą. Większość z nas tego :( nie dostrzega ...
ZosiaSamosia
Posty: 8
Rejestracja: 02 sty 2019, 22:48
Płeć: Kobieta

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: ZosiaSamosia »

jacek-sychar pisze: 03 sty 2019, 16:28 ZosiaSamosia

Apeluję o czytanie swoich tekstów przed wysłaniem ich, bo czasami są niezrozumiałe.
Jacku, dzięki za zwrócenie uwagi, pospieszylam sie. Staram sie. Szkoda, ze nie mozna poprawiac istniejacych postow.

Mialo być:
A czy wiesz co ryzykujesz, jakie znecanie sie emocjonalne jesli powiesz narcyzowi, ze klamie?
happybean pisze: 03 sty 2019, 9:05
jacek-sychar pisze: 03 sty 2019, 8:50 Happybean

Każdy z nas dzieli się swoim doświadczeniem. ZosiaSamosia ma takie doświadczenie, więc o nim mówi.
Co Ty z tym zrobisz, to jest tylko Twoja sprawa.
Ja wyrazam swoje zdanie. Ze dzis ludzka podlosc nazywa sie narcyzem czy zaburzeniem osobowosci i wszystko ma piekne nazwy tylko jest to bezcelowe. Choroba jest wtedy gdy czlowiek nad soba nie panuje i nie wie co robi.
Czlowiek postepujac egoistycznie jest poprostu zly i podly i kazdy czlowiek jest do tego zdolny bo mamy upadlanature sklonna do grzechu.
To nie jest choroba a jedynie oddanie sie zlu i szatanowi.
7 grzechow glownych 1. Pycha dzis nazywana narcyzem co za czasy.
Nie zgadzam się z Toba.
'Ludzka podlosc' to znacznie szerszy termin i z innej kategorii niz zaburzenia osobowosci.

Podle się zachować może zwykly człowiek, może bladzic.
Dopiero kiedy pewne wzorce zachowan się powtarzają można się zastanawiać czy to nie zaburzenie osobowosci.
To nie choroba, tego się nie da wyleczyć. Nawety najsłynniejszy narcyz Sam Vaknin nie uważa siebie za wyleczonego. Terapia może pomoc ale oni nie widza, nie dociera do nich ze z nimi jest cos nie tak.

I to jest ogromna roznica. Do socjopaty nie można przykladac takiej miary jak do zwykłego człowieka.

Odpowiednie nazwanie problemu to poczatek drogi do sukcesu, wyleczenia!

W Desideracie prosimy o madrosc do odroznienia tego co mozemy zmienic od tego czego nie damy rady zmienic.
Nie mozemy zmienic narcyza. Ale mozemy sie nauczyc postepowac z nim, chronic siebie i innych.

Jak idziesz zdobywac K2 to sie przygotowujesz, inaczej masz kiepskie szanse na przezycie. Ale jak Ci nie brak odwagi i masz odpowiedznie przeszkolenie i sprzet to mozesz zjechac z K2 na nartach jak to zrobil w ub. roku Andrzej Bargiel.

Kryzys malzenski i kryzys malzenski z narcyzem w srodku to jak wchodzenie na Turbacz i wchodzenie na K2 w kapciach.
Nie uwazasz, ze wiedza i przygotowanie robia jakas roznice?!..;

Narcyzi technicznie rzecz biorac sa uważani za zdrowych umysłowo. Znaja roznice miedzy dobrem a zlem.

Ja nie jestem zdolna do bycia narcyzem. To nie jest kwestia wyboru. Owszem, podobno do drugiego roku zycia każdy z nas jest narcyzem. Ale wyrastamy z tego. Narcyzi wlasnie pozostają na poziomie dwuletniego dziecka.

Jak dwuletnie dziecko moze wybrać Boga albo szatana?! …

Moze masz na mysli opetanie demoniczne. Tak, mowi sie, ze narcyzi sa opetani przez demona Jezabel.

Ale dla tych, ktorzy nie wierza w egzorcyzmy jest mnostwo dostepnych srodkow na radzenie sobie z narcyzami.
Nie zapominajac o modlitwie oczywiscie.
O. Augustyn Pelanowski ma wspaniale kazanie gdzie mowi o tym w jakim rodzie pojawil sie Jezus. Radzi tam tez jak sie modlic za rodzine w klopotach:

o. Augustyn Pelanowski - Przekłucie serca, nawrócenie [1]
https://www.youtube.com/watch?v=qFKWvt-n-LM


Narcyz ma wbudowane mechanizmy chroniace jego ego przed zaakceptowaniem mysli, ze robi cos nie tak. Wyslany do terapeuty zwykle powie: 'ja nie wiem co ja tutaj robie, ze mna jest wszystko ok.'
Jak sobie wyobrazasz namowienie takiej osoby na egzorcyzm?

Ja nie nazywam pychy narcyzmem. Ty to zrobiles/as. Ale widze, ze nie wiesz nic o narcyzmie.

Narcyzi wierza, ze sa wyjatkowi ale to tylko jeden z aspektow tego zaburzenia.
Narcyzm mozna pomylic z zespolem Aspergera i zaawansowanym syfilisem.

Dlatego trzeba sie doksztacic, by moc rozroznic i zastosowac wlasciwe srodki.

Bardzo mi przykro, ze tak w czambul potepiasz wszystkich ludzi, wrzucasz cala ludzkosc do jednego wora i szerzysz defetyzm.
ZosiaSamosia
Posty: 8
Rejestracja: 02 sty 2019, 22:48
Płeć: Kobieta

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: ZosiaSamosia »

Pustelnik pisze: 03 sty 2019, 17:50
happybean pisze: 03 sty 2019, 9:05 7 grzechow glownych 1. Pycha dzis nazywana narcyzem co za czasy.
7 grzechów głównym było (niestety :-( nieudaną ) modifikacją 7-iu "logismoi" Ewagriusza z Pontu, Ojca Pustyni.
I wg mnie słowo pycha ma inne znaczenie.

Dla mnie narcyzm to raczej egocentryzm, samolubność, nadmierne skupienie na sobie.
Zgadzam sie z Toba. Narcyzm to juz chorobliwe, patologiczne nastawienie sie na zaspokajanie wlasnych potrzeb.

Kto nie przeszedl znecania sie przez narcyza ma trudnosci z uwierzeniem, ze taki poziom okrucienstwa jest mozliwy.
Kiedy ofiara probuje o tym mowic slyszy takie bagatelizowanie i uogolnianie jakie pisze HappyBean.


Przepraszam za długie posty. Zobaczylam w tym watku pare kompetentnych osob i chciałabym uslyszec ich zdanie. Mam trudnosci z pisaniem i obawiam sie, ze nie bede czesto goscic na tym forum.

Będę wdzieczna za podpowiedzi co do ewentualnego orzekania sadu koscielnego w sytuacjach, gdy jedna osoba nie dotrzymuje tego co obiecala na slubie. I nie ma zamiaru się zmieniac, bo ‘on nie idzie na kompromisy’ i pokazuje w praktyce, ze nie rozumie czego się od niego oczekuje.

Mój maz nie chciał mieć dzieci. Myslalam, ze tylko nie jest gotowy przed slubem, ze do tej decyzji trzeba dojrzeć. Ale on to podtrzymywal kilka lat. Mialam podstawy, by dostać unieważnienie.

Nie doczekalam sie odpowiedzi w mojej sprawie.

Ksiadz prowadzący moja sprawę obrazal mnie, ponizal. Kiedy zlozylam skarge na jego zachowanie on z nia przyszedł i powiedział mi, ze ‘nie jestem od pouczania sadu’. I ze jest jedynym księdzem od prowadzenia tych spraw, ze musze wycofać skarge jeśli chce prowadzenia mojej sprawy. I ja glupia to zrobiłam. On wzial pieniądze a potem sprawę uwalil. Prosilam go by jak najszybciej przesluchal meza, który mogl wyjechać z Polski. A on tego nie zrobil. Po roku zazadal ode mnie bym podala aktualny adres meza. Nie znalam go i nie mogłam o to prosić, bo wtedy już pytano poszukiwana osobe czy chce by poszukujaca go kowalska mogla otrzymać jego adres. Ten ksiadz rownie dobrze mogl sam to zrobić. Natomiast gdyby mój maz się dowiedział, ze ja go szukam znow zaczalby mnie nachodzić. I tak przez rok maz dzwonil do mojego domu rodzinnego odkladajac sluchawke zanim ktoś zdazyl cos powiedzieć. Straszyl moja rodzine i przyjaciol, ze powinnam nie zyc, bo uciekłam od niego.
Z moim mezem ten ksiądz spotkal się tylko raz (rozmwaiajac tylko) a ze mna kilka. Dwa razy wyszłam z niej z placzem.
Po rozmowie z mezem ksiądz zachowywal się gorzej niż advocatus diaboli. Powtarzal mi z bnaciskiem rzeczy zmyslone przez meza jako fakty: ‘bo pani to i to zrobila!’ Zamiast zapytać: ‘pani maz mowi tak i tak a co pani na to?’

Wiedzialam wtedy, ze z moim mezem jest cos nie tak ale nie potrafiłam tego nazwac. Nie zetknelam się wcześniej z opisem zaburzenia osobowości jakie mial. Na szczescie przez ostatnie dwadziescia lat pojawilo się mnóstwo ludzi znających się na tym temacie. Czuje wielka ulge, ze wreszcie wiem kim jest.

Czy to prawda, ze można dostać unieważnienie malzenstwa kościelnego na podstawia formalnej, ze drzwi do kościoła były zamknięte (albo otwarte) podczas ceremonii ślubnej. Albo, bo swiece (nie) były zapalone?...
Wystarczylo tylko zaplacic na każdym z trzech etapow po 2 tys. zl (20 lat temu). Tak mi powiedział świadek z drugiej reki.

Jest pewien dziennikarz, który potrafil powiedzieć publicznie, ze jan kowalski to nie powinien chodzic do komunii sw. Ale kiedy ktoś go pyta jak dostal unieważnienie slubu konkordatowego, by poslubic kobiete mlodsza o 20 lat to mowi, ze to ‘sprawa prywatna’.


Jeszcze jedna wazna rzecz: narcyzi widza, ze ludzie od nich uciekają ale nie chcą znac prawdy o sobie. Dlatego uzalezniaja się, by zagluszyc bol, prawde. I to jest prawdziwa tragedia, ze potem ‘walcza z nalogiem’ podczas gdy zrodlo ich problemów tkwi glebiej.

Dzieci mogą nie chcieć jako ‘konkurencji’ i dodatkowych kosztów. Oni ludzi traktuja przedmiotowo.

Trzeba sie doksztalcic, bo osoba nieswiadoma wciaz bedzie wpadac w pulapki narcyzow, az sie nauczy bronic. To powinna byc podstawowa wiedza wyniesiona z domu, ze szkoly.
Jezus mowil przypowiesciami i bajki opowiadane dzieciom tez maja swoj sens.
Baba Jaga to mogl byc narcyz.

Narcyz widzi w malzenstwie zalegalizowane i jednostronne niewolnictwo. Szantazuje: 'przeciez obiecalas' ale sam sie wykreca od spelnienia obietnic danych na slubie, wmawia ze tylko on zachowuje sie wlasciwie, itp. itd.

Mowi sie, ze (poprzez jego manipulacje) odbywa sie w takim malzenstwie taniec trzech osob: ofiary, kata, ratownika. Wspolmalzonkowie wymieniaja sie tymi rolami. Oczywiscie maz/zona narcyza nie bedzie go katowac ale przez niego bedzie niewinnie oskarzana i stawiana w takiej sytuacji.

Wszyscy terapeuci i ofiary mowia: uciekaj! od narcyza.

Czy ktos widzi jakies szanse na pozostanie w takim zwiazku?
Pozostajac ofiara narcyza jest niszczona psychicznie i fizycznie, jej zycie, marzenia, ambicje, przyjaznie, rodzina, kariera. Doslownie placi zdrowiem.

Na przyklad jej organizm uzaleznia sie od mieszanki hormonow: kortyzolu (stresu) i oksytocyny (szczescia, pojawiajacego sie jak odpocznie od stresu). Do tego by zniwelowac dzialanie kortyzolu pojawia sie insulina. Przez to trudno schudnac pozostajac w takim zwiazku. A po wyjsciu z niego negatywny wplyw tych hormonow utrzymuje sie nawet przez dwa lata.

Slyszalam od dwoch ofiar, ze wychodzi sie spod wplywu takiego zwiazku tyle lat ile sie w nim trwalo. Mowila to m.in. pani, ktora byla z narcyzem 25 lat.
jacek-sychar

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: jacek-sychar »

ZosiaSamosia

1. Nie ma unieważniania małżeństw sakramentalnych. Jest tylko procedura sprawdzania ich ważności i ewentualnie orzekane jest, że dane małżeństwo nie istniało (stwierdzenie nieważności). Pisząc pamiętaj proszę o tym.

2. Dużo w Tobie bólu po małżeństwie. Może zastanowiłabyś się, jak nad sobą popracować? Sporo o tym piszemy w różnych wątkach.
Pustelnik

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: Pustelnik »

ZosiaSamosia pisze: 03 sty 2019, 18:16 (...)
A / W Desideracie prosimy o madrosc do odroznienia tego co mozemy zmienic od tego czego nie damy rady zmienic.
Nie mozemy zmienic narcyza.
(...)
B / Narcyz ma wbudowane mechanizmy chroniace jego ego przed zaakceptowaniem mysli, ze robi cos nie tak.
Heyka !

A/ Dzięki za przypomnienie pięknego tekstu Desideraty :-)
http://adepresanci.manifo.com/desiderata
"Tak dalece jak to możliwe, nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi."
Czy chociaż "minimalnie" udaje Ci się to z mężem ?
A z innymi ludźmi ?
"Przyjmuj pogodnie to, co lata niosą, bez goryczy (...)"
Ostatnio idzie Ci z tym lepiej czy :-( gorzej ?

B/ Ja też mam dużo "mechanizmów" , fasady, resztki (?) masek. Też nie jestem psychicznie "zdrowy" ...

(Mimo wszystko) Pogody Ducha !
ZosiaSamosia
Posty: 8
Rejestracja: 02 sty 2019, 22:48
Płeć: Kobieta

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: ZosiaSamosia »

jacek-sychar pisze: 03 sty 2019, 19:16 ZosiaSamosia

1. Nie ma unieważniania małżeństw sakramentalnych. Jest tylko procedura sprawdzania ich ważności i ewentualnie orzekane jest, że dane małżeństwo nie istniało (stwierdzenie nieważności). Pisząc pamiętaj proszę o tym.

2. Dużo w Tobie bólu po małżeństwie. Może zastanowiłabyś się, jak nad sobą popracować? Sporo o tym piszemy w różnych wątkach.
Jacku
Ad. 1. Znow masz racje, sorki zakalapuckalam sie. Jest ‘uwaznienie w zawiazku’ ale nie ma unieważnienia. Mialam na myśli wlasnie stwierdzenie niewaznosci.

Co myślisz o waznosci malzenstwa z socjopata? Kims kto nie rozumie na czym ono polega, klamie, nie pojmuje co to jest milosc, może tylko nasladowac jej zewnętrzne przejawy.

Jeśli nie chcesz przedstawić swojego zdania to choć jaka jest praktyka?

Powody stanowiące podstawe do unieważnienia sa dla mnie trochę zbyt ogolnikowe a logika sadu kościelnego trochę nieprzewidywalna, inna od logiki sadow cywilnych czy mojego zdrowego rozsadku.

Ja nie mam pieniędzy na adwokata kościelnego. Sam proces przez który przeszłam i to malzenstwo było traumatyczne. Ale chciałabym się dowiedzieć jak to jest w takich przypadkach.

Ad. 2. Ciesze się, ze to forum istnieje. I ze można tu uslyszec co mowi tradycja Kosciola. Jak ludzie radza sobie w takich chwilach po Bozemu.
Rzadko ktoś ze spolecznosci reaguje na to co się dzieje w czyims malzenstwie. Ludzie nie chca sie ‘wtracac’.


Pustelnik pisze: 03 sty 2019, 20:05
"Tak dalece jak to możliwe, nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi."
Czy chociaż "minimalnie" udaje Ci się to z mężem ?
A z innymi ludźmi ?
"Przyjmuj pogodnie to, co lata niosą, bez goryczy (...)"
Ostatnio idzie Ci z tym lepiej czy :-( gorzej ?

B/ Ja też mam dużo "mechanizmów" , fasady, resztki (?) masek. Też nie jestem psychicznie "zdrowy" ...

(Mimo wszystko) Pogody Ducha !
Dziekuje Ci za dobre slowo :)

Od pierwszego meza uciekłam 20 lat temu, za granice.
Dwa lata temu poslubilam drugiego, tez jest narcyzem. Trudno wrocic do zdrowia kiedy ktoś wciąż ci stosuje przemoc emocjonalna.

Jeśli go zostawię to znajdzie sobie nowa ofiare lub zostanie zmanipulowany przez kogos podobnego sobie (mielismy 'trzecia kobiete', moze wciaz mamy).

Nie mam sily uciekać, zaczynać od nowa. Nie stać mnie na wynajmowanie pokoju. Jestem schorowana.
Jak to w 'Samych swoich' to jest już ‘wrog wlasny’. Daje mi motywacje do pracy nad sobą. Nie daje zapomnieć czym jest to zaburzenie.
Staram się odbudowywać moje zycie, duzo się modle.

Robie kilka rzeczy:
- chwale go kiedy zrobi cos dobrego
- mityguje go pytając: a jak ty bys się czul gdyby ciebie ktoś tak ponizyl?’ Uwaga: To tylko działa gdy narcyz jest wrażliwy.
- czasami mu lagodnie wyjasniam dlaczego funkcjonuje jak funkcjonuje (bo cos trudnego przezyl w dzieciństwie). Nie nazywając tego absolutnie narcyzmem.
- ratuje sytuacje gdy on kogos przesladuje. Rodzina go olala, bo ma dość chandryczenia się z nim to zaczal pisać skargi na bibliotekarke, kierowcę autobusu. Gdyby nie moja interwencja zabroniono by mu już jezdzenia autobusami.
- dbam o niego

Zamknelam się w sobie, ostatnio ledwo zyje. I jak jestem smetna, rzadko wychodze to on trochę mi odpuszcza (ale wtedy przesladuje innych, bo musi się cos dziac, szuka ekscytacji z zewnątrz, lubi jak się ludzie kloca, oczernia mnie, wprowadza niezgodę - to się nazywa ‘triangulacja’).

Kiedys trzy dni probowalam zachować dobry humor. Na to on mi robil ciagle przytyki i ponizal. Zalamalam sie i rozchorowalam. Bo narcyzi nie lubia czyjejś radości jeśli nie jest wywolana przez nich. To widać na Swieta. Oni zawsze zepsują innym radosny nastroj. Tak się ich poznaje.

Pracuje z emocjami, rozpoznawaniem ich. Bo moim pierwszym narcyzem była matka jak się okazuje. Wyszukaj w necie haslo: ‘narcystyczna matka’. One odcinają dzieci od własnych uczuc. Matka wdrozyla mi schemat wspoluzależnienia. Taki sam jest w rodzinach alkoholikow. Może on tez być tam gdzie dzieci lub nastolatki sa zmuszone do opiekowania się doroslymi chorymi. On pomaga narcyzom zmanipulować ofiare ale nie jest do tego konieczny.

Dopoki nie pozbieram sie boje sie poznawac nowych ludzi. To nie mezowie ale obca osoba, ktorej pomagalam uswiadomila mi czym jest narcyzm.
Jako wspoluzalezniona ciagle zostawialam swoje sprawy, by pomagac innym i ciagle ktos toksyczny na mnie pasozytowal. Ta kobieta byla narcyzem. Kiedy zaczelam jej sie przeciwstawiac potraktowala mnie okropnie. Znalam ja pol roku.
Jak juz postudiowalam temat pojawila sie kolejna. Po pieciu dniach zorientowalam sie z kim mam do czynienia i ... juz nie dalam sie wykorzystac! Kiedy grzecznie odmawialam jej tlumaczac, ze moja sytuacja sie zmienila ona uzyla tych samych dwoch zdan, ktorych uzywala moja matka by mna manipulowac emocjonalnie: 'co ja ci takiego zrobilam?'... Poczulam wtedy obecnosc mojej matki i zapomniane emocje, ktore we mnie wywolywala. To bylo niesamowite przezycie.

Dlatego ten nick Zosia Samosia, bo zawsze sama musiałam dawac sobie rade. Starszy brat stal się egoista (jego potrzeby tez nie były zaspokajane). On został wybrany przez matke na tzw. ‘zlote dziecka’ a ja ‘czarna owce’. Taka jest dynamika w rodzinach z narcyzami. O nim zawsze matka mowila dobrze, mnie ciagle krytykowala, odbierala wiare w siebie. Starsza siostra chyba tez jest egoistka ale tego nie sprawdziłam. Matka tez nam robila ‘triangulacje’, nastawiala nas przeciwko sobie, od małego dziecka, byśmy sluzyli jej, ufali jej a nie sobie lub sobie nawzajem, dawali się jej kontrolować.

Obecny maz mnie wybral i wmanipulowal mnie w malzenstwo, bo widzi, ze jestem dobra, uczciwa ale tak naprawdę on nikomu nie wierzy. Z narcyzem nigdy stosunki nie będą dobre. On ma na przemian okresy burzliwe i nie działania ale wtedy to wlasnie planuje jakies burzliwe działania.
Zycie z narcyzem to zycie z wrogiem, to jak czekanie na wybuch wulkanu. Moze mnie zostawic w kazdej chwili, bez wyrzutow sumienia ani podziekowania. Rozwod i walka w sadzie sprawilaby mu frajde.

Ad. B/ Powodzenia w odnajdywaniu siebie, dbaniu o siebie (self-love). :)

Zdziwilam sie, ze kazdy ma jakas rane z dziecinstwa (jak twierdzi Bradshaw). To jest to o czym mowi Biblia, ze kiedy bylismy jak dziecko myslelismy i dzialalismy jak dziecko. Jako dorosli, zwlaszcza w czasach internetu, bibliotek mozna samemu znalezc co bylo
nie tak i zmienic stare wzorce, wyprowadzic sie z bledu. Coraz rzadziej zyjemy we wspolnotach, ktore sie znaja by liczyc na pomoc z zewnatrz.

Wiesz w calym tym bigosie ja jestem szczesliwa, bo wiem wreszcie o co chodzi, mam nadzieje na poprawe sytuacji, odnalezienie siebie, spokoju. Mimo trudnosci codziennych 'licze moje blogoslawienstwa'. :)

Na tym forum chcialabym sie dowiedziec czy nadal jestem zona, nie sypiam z zadnych z moich mezow. Pierwszego nie widzialam od 20 lat. Ale co z drugim? Czy wg Kosciola taki zwiazek powinien trwac?
jacek-sychar

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: jacek-sychar »

Uff ...

Ale pociągnęłaś Zosia Samosia. :(
Ale po kolei:
ZosiaSamosia pisze: 03 sty 2019, 23:08 Co myślisz o waznosci malzenstwa z socjopata? Kims kto nie rozumie na czym ono polega, klamie, nie pojmuje co to jest milosc, może tylko nasladowac jej zewnętrzne przejawy.
Co ja myślę?
Kościół dan nam możliwość sprawdzania ważności sakramentu. I tyle. Nie mi decydować, co ten sakrament był ważny. To nie jakiś ogólny socjopata brał sakrament, tylko jakiś konkretny mężczyzna i jakaś konkretna ZosiaSamosia. I ten konkretny związek będzie badany.
ZosiaSamosia pisze: 03 sty 2019, 23:08 Od pierwszego meza uciekłam 20 lat temu, za granice.
Dwa lata temu poslubilam drugiego, tez jest narcyzem.
Zaraz, zaraz. To po pierwsze który z nich jest Twoim małżonkiem sakramentalnym? Bo już się pogubiłem.
Po drugie, jeżeli dwa razy pod rząd wybrałaś źle, to i chyba coś musi być w Tobie. Matka narcyz, kontakty z narcyzami.
Dziewczyno czas na prace nad sobą.
jacek-sychar

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: jacek-sychar »

I jeszcze prośba o używanie polskich znaków.
Bez nich posty stają chwilami nieczytelne. Przynajmniej dla mnie.
Pustelnik

Re: co robic gdy żona mąż kłamie w żywe oczy

Post autor: Pustelnik »

"Na tym forum chcialabym sie dowiedziec czy nadal jestem zona, nie sypiam z zadnych z moich mezow. "

Ja też "nie sypiam" z moją żoną parę lat.
Najpierw moje stany depresyjne, potem wyprowadzka małżonki (w swoim kryzysie, którego częscią był amok zakochania, jak u ... nastolatki w swoim kierowniku duchowym).
Mamy minimalny kontakt (sporadyczny, przypadkowy), na chwilę obecną nie dążę do próby "odbudowywania" / ratowania (to pojęcie chyba najbardziej popularne na tym forum).
I TAK: jest i będzie Ona moją (sakramentalną) żoną do ... czasu śmierci jednej osoby (z nas :-) ).
ODPOWIEDZ