Jak go zatrzymać?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Sagittarius
Posty: 3
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:28
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Jak go zatrzymać?

Post autor: Sagittarius »

Jesteśmy w kryzysie małżeńskim , od około 20 lat. Co prawda staż małżeński mamy dłuższy, ale pierwsze 10 lat nawet były szczęśliwe. Urodziła nam się gromadka fajnych dzieciaków, kupiliśmy działkę, zaczęliśmy budowę domu, mieliśmy plany. Potem zaczęła przygniatać nas codzienność i piętrzące się problemy. Pojawiały się pretensje, żale, czasami o głupie drobiazgi ( teraz to widzę z perspektywy czasu). Oddalaliśmy się coraz bardziej. Narastało w każdym z nas poczucie krzywdy doznawanej od partnera. Nie rozmawialiśmy o naszych problemach. Przestaliśmy ze sobą sypiać. Nawet nie wiem co nas trzymało przy sobie: dzieci, mieszkanie, wspólne zobowiązania finansowe, jakieś poczucie odpowiedzialności ? Nie była to jednak miłość. Rosła gorycz. I takie poczucie,że bez niego/ bez niej byłoby nam lepiej. Jakiś czas temu, w chwili ogromnego rozgoryczenia powiedziałam " Jak tylko najmłodsze dziecko skończy 18 lat, rozstaniemy się".
Nie przypuszczałam, że tymi słowami otworzyłam szatanowi drzwi do naszego małżeństwa.
Kilka miesięcy temu odkryłam,że mój mąż ma romans. Okazało się,że trwał już od około roku. Zabolało mnie to tym bardziej, że tym okresie zaczęło się między nami układać trochę lepiej.Poczułam się strasznie oszukana. Z jednej strony rozumiem, co pchnęło go w ramiona tej kobiety - przecież nasze małżeństwo dawno było fikcją. Z drugiej strony - w tym samym okresie- sprawiał wrażenie, że próbuje coś łatać między nami. Kiedy tłumaczył mi dlaczego wszedł w ten nowy związek zacytował te moje nieszczęsne słowa. Miał mi powiedzieć, że odchodzi, gdy syn skończy 18-tkę.
Od momentu ujawnienia tego romansu wiele się między nami wydarzyło. Przede wszystkim zaczęliśmy rozmawiać, tak naprawdę , szczerze. Powiedzieliśmy sobie wszystko, co się nagromadziło w naszych sercach w ciągu tych 20 lat. Dotknęliśmy najboleśniejszych ran. Przepłakaliśmy wiele godzin. I wiem, że doprowadziliśmy do ogromnego oczyszczenia. Nie ma już w nas żalu o przeszłość.Wybaczyliśmy sobie.
Ale to nie znaczy, że jest dobrze. Ja bardzo pragnę odbudować nasz związek, uświadomiłam sobie, że kocham mojego męża. Dzięki tej wspólnocie i wpisom na forum, które śledzę od pewnego czasu, dotknęłam tajemnicy sakramentu małżeństwa . Niestety mój mąż nie ma takiej wiary jak ja , że może nam się udać.
Mówi, że tam czuje się dobrze, jest kochany, dostaje ciepło i czułość, której tu mu brakowało. Mają wspólne pasje. I nie ma potrzeby rezygnować z tego dla niepewnej przyszłości ze mną ( "przecież mnie zna"). Ma świadomość , że krzywdzi mnie, krzywdzi dzieci - mimo,że są dorosłe, krzywdzi swoją matkę ( od niej też po wielu latach odszedł mąż) , moich rodziców. Ale nie potrafi z niej zrezygnować.
Obecnie mieszka z tą kobietą - od około dwóch tygodni - i zastanawia się co dalej. Jesteśmy przed ostateczną chyba już rozmową.
Bardzo chciałabym żeby został. Mówię mu to za każdym razem, gdy się widzimy. Zapewniam o swojej miłości. I chyba zaczyna w to wierzyć.Ale tam zaangażował się bardzo mocno. Twierdzi,że jej też nie chce skrzywdzić. Tym bardziej , że ona jest samotna, jej mąż zmarł, nie ma dzieci, rodziców, rodzeństwa. Czasami odnoszę wrażenie, że mój mąż "spadł jej z nieba",że zapewnia jej pustkę i oddala strach przed samotnością, Nie jest to osoba młoda, jest w naszym wieku. Wiem jednak, że nie pierwszy raz wiąże się z żonatym mężczyzną.
Dużo się modlę: za nas , za siebie, za niego i z tę kobietę.
Ale boję się nadchodzącej rozmowy. Jak go przekonać żeby dał nam szansę i został ? Jak żyć , gdy odejdzie?
jacek-sychar

Re: Jak go zatrzymać?

Post autor: jacek-sychar »

Witaj Sagittarius na naszym forum.

Czyli Twój mąż powtarza schemat swojego taty. Czysty DDRR.

Gorąco polecam Ci:
ks dr hab. Grzegorz Polok, „Rozwinąć skrzydła” i „W drodze do siebie”
Za darmo tutaj:
http://www.rozwinacskrzydla.pl/" target="_blank

Oraz to:
Jim Conway, Dorosłe dzieci prawnie lub emocjonalnie rozwiedzionych rodziców. Jak uwolnić się od bolesnej przeszłości. Wydawnictwo Logos, Warszawa 2010
Fragment do przeczytania tutaj:
http://www.rozwinacskrzydla.pl/studenci ... dzicow.pdf" target="_blank

Napisałaś:
Twierdzi,że jej też nie chce skrzywdzić.
Tak samo mówiła moja żona. Nie było ważne, że mnie i dzieci krzywdzi, ważniejsze było, że nie może skrzywdzić kochanka. Bo dała mu słowo. :shock:

Na Twoim miejscu dałbym mężowi książkę Conwaya. Jeżeli ją przeczyta i nie zmieni zdania, to raczej jest już pozamiatana.
Ja bym dzisiaj tak zrobił.
Ale może ktoś inny ma lepszy pomysł.

Na koniec chciałbym Ci przypomnieć, że internet nie jest anonimowy. Dlatego pisząc staraj sie nie podawać szczegółów, które umożliwiłyby identyfikację Ciebie i Twojej rodziny.
Awatar użytkownika
Mufinka
Posty: 112
Rejestracja: 02 lut 2017, 7:06
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Jak go zatrzymać?

Post autor: Mufinka »

jacek-sychar pisze: Na Twoim miejscu dałbym mężowi książkę Conwaya. Jeżeli ją przeczyta i nie zmieni zdania, to raczej jest już pozamiatana.
Ja bym dzisiaj tak zrobił.
Ale może ktoś inny ma lepszy pomysł.
Książkę Conwaya Ty też możesz śmiało poczytać- zrozumiesz mechanizmy które pchają męża do takich a nie innych zachowań.
Jeśli Twój mąż nawet nic nie będzie robił a ni tego nie przeczyta, nie załamuj rąk-WCALE NIE JEST POZAMIATANE.
Ma szanse się nawrócić , cuda się zdarzają. My w Sycharze coś o tym wiemy ( jestem tu od 2010 roku ).
TY się zmieniaj, bądź lepsza, on to zauważy. Warsztat 12-kroków jest bardzo pomocny. Polecam.
Dziś pochowałam mojego tatę ( a mama nie żyje od 9 lat) zawsze modliła się za niego - małżeństwo moich rodziców też się nie układało -ja kopiowałam wszystkie zachowania z ich związku -mam lub miałam wiele objawów z książki Conwaya. 12 -kroków bardzo pomogło mi się zmienić -mąż nie chodzi na Sychar ale wiedział gdzie ja chodzę i co robię i że walczę o niego. Zaczął też się zmieniać -jesteśmy już 24 lata w sakramencie małżeństwa i nadal trwamy razem. Zaczeliśmy na nowo o siebie dbać i się wspierać. Mamy wciąż wiele problemów i życie daje nam nieraz w kość ale Wiara pomaga mi trwać i rozumieć.
jacek-sychar

Re: Jak go zatrzymać?

Post autor: jacek-sychar »

Mufinka pisze: WCALE NIE JEST POZAMIATANE.
Nie jest pozamiatane na zawsze. Jest pozamiatane teraz.

Kto zna zachowania DDRR, ten zrozumie.
Sagittarius
Posty: 3
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:28
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak go zatrzymać?

Post autor: Sagittarius »

Kochani,
serdecznie dziękuję Wam za waszą obecność, modlitwę i wszystkie słowa, którymi podtrzymywaliście moją nadzieję. Chcę się podzielić z Wami ogromną radością - mój mąż wrócił. Próbujemy skleić nasze małżeństwo. Na razie jest cudownie, odkrywamy siebie na nowo. Ja bardzo się zmieniłam, tak jak piszesz Muffinka - staram się być lepsza. Cieszy mnie gdy małżonek patrzy na mnie z niedowierzaniem i mówi "ktoś podmienił mi żonę" . Biedak nie rozumie, że tym kimś jest Bóg. Ale i mój mąż jest jakby inny, bardziej otwarty, bardziej wsłuchany we mnie. Ja cały czas zapewniam go o mojej miłości. Wiem, że najbardziej obawia się on powrotu do starych, złych czasów w naszym małżeństwie. Codziennie powierzam nasz związek Panu Bogu i Matce Boskiej. Pamiętam w modlitwach również o małżeństwach szukających wsparcia w Sycharze. Chciałabym, żebyście uwierzyli, że cuda się naprawdę zdarzają i że miłość oraz wiara mają ogromną moc.
Niech nam wszystkim Pan Bóg błogosławi i strzeże nas oraz nasze małżeństwa
enbe
Posty: 126
Rejestracja: 30 sty 2017, 21:27
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak go zatrzymać?

Post autor: enbe »

Sagittarius pisze: Jak żyć , gdy odejdzie?
To Święty Walenty się sprawił przednio i na walentynki masz powrót męża w prezencie. Teraz tylko zostało kolejne pytanie, wcale nie łatwiejsze: JAK ŻYĆ, GDY WRÓCIŁ?
marta
Posty: 22
Rejestracja: 13 lut 2017, 8:53
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak go zatrzymać?

Post autor: marta »

Pan Bóg jest nieskonczona miłością. Zycze Wam Blogoslawienstwa Bożego na kazdy dzień
jacek-sychar

Re: Jak go zatrzymać?

Post autor: jacek-sychar »

Sagittarius pisze:Na razie jest cudownie, odkrywamy siebie na nowo.
Na razie jest radość i euforia. Pamiętaj jednak, że powroty są zawsze trudne. Po okresie pierwszej radości mogą pojawić się wzajemne żale i pretensje. Uważaj na to i bądź czujna.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak go zatrzymać?

Post autor: Pavel »

W takim okresie mysle warto byłoby zrobić coś wspólnie, np. Rekolekcje małżeńskie.
Polecam również wspólne oglądanie "Akrobatyki małżeńskiej" Szustaka. Mega inwestycja.

Jeżeli kryzys nie zostanie z obu stron odpowiednio przepracowany, szansa na powtórkę z rozrywki jest jednak spora. Jak słusznie wyzej napisano - szarość zycia i tak wszystkich dogania.
Nieprzepracowana przeszłość i zle nawyki, wypracowane przez lata, lubią powracać.

Na razie zaś cieszę się z Tobą, przecież jest z czego :)))
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
ODPOWIEDZ