GregAN pisze: ↑21 sty 2018, 17:21
Wprowadzić coś na wzór "rozwodu kościelnego " nazywając go "Stwierdzeniem nieważności zawarcia małżeństwa "
Czytałem kiedyś , ze przyczyna uzyskania stwierdzenia nieważności zawarcia było palenie papierosów .
Może być np chodzenie po bułki o 5 rano.
Kiedy żona ma akurat najlepsza fazę snu.
Chodził po bułki o 5 rano przed ślubem , a się nie przyznał !
Co prawda , przed ślubem był tylko 2 razy jako nastolatek , ale po ślubie się to nasiliło !
Znowu był 2 razy w ciągu 10 lat, strach pomyśleć ile razy przerwie jej sen w ciągu następnych 10
Można ?
Można
"Czytałem kiedyś". No tak, najlepiej brnąć w oburzenie na podstawie historii, których prawdziwości nie da się sprawdzić. Ja Ci powiem, jako osoba, która jest w trakcie procesu stwierdzania nieważności małżeństwa, że są to bzdury. To bardzo poważny proces, bardzo złożony, bierze w nim udział masa osób, biegłych i specjalistów, maglują Cię parę godzin i to nie jeden raz, zadając pytania o najdrobniejsze szczegóły. Są świadkowie, zeznania, dowody i poszlaki i to o wiele więcej niż w rozwodzie cywilnym. I tak, proces kosztuje niemało.
Zgadzam się z Unicornem - świata nie zatrzymamy.
Kiedyś Księża po kolędzie nie przychodzili do rozwodników w nowych związkach, zaznaczali sobie na kartce i nie wchodzili. A dziś wchodzą, jedzą z nimi przy stole i nawet prowadzą dla nich duszpasterstwa! Kiedyś msza św. była po łacinie
i to wcale nie tak dawno temu. Kiedyś o współżyciu małżonków Kościół nauczał, że powinno się odbywać tylko w celu spłodzenia potomstwa, a i wówczas "Duch Święty wychodził z sypialni małżonków".
Jeszcze dawniej było średniowiecze. I nie muszę Wam przypominać, co wtedy w Kościele było normą.
Jak sobie prześledzisz GregAN dzieje Kościoła, to dostrzeżesz, że to jest nieustanna ewolucja i coraz to nowsze interpretacje Pisma Świętego. Jest w nim przecież napisane, że kobiety nie powinny mieć krótkich włosów, mężczyźni długich. Że nie można jeść owoców morza. Że kobiety nie powinny przemawiać publicznie.
Jest to napisane WPROST.
Czemu więc chrześcijanie ubierają się i czeszą jak chcą, jedzą owoce morza a kobiety przemawiają publicznie, ba, nawet w Kościele, czytając czytania? Właśnie dlatego, że interpretacja Pisma Świętego ciągle się zmienia. I będzie się zmieniać, choćbyśmy nie wiem jak protestowali, bo przyjdą po nas nowe pokolenia z inną mentalnością.