Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: rak »

Camilaa pisze: 24 lut 2018, 20:10
rak pisze: 24 lut 2018, 19:20 Z mojej strony niepotrzebnie rozwijałaś temat kowalskiej i groziłaś, że nie będzie miał gdzie wrócić. Tutaj raczej poczuł blef, a na dalsze pytania go pewnie tylko frustrowały, a Twoje oczekiwania co do odpowiedzi były nierealne.
Ja myślę, że otwarcie nienajgorsze, pytanie tylko co dalej...
Ja go chciałam skonfrontować z informacja ze wiem o zdradzie a on sie wyparl i nie chciał sie przyznać
Tak tylko, jakby znowu Cię naszła ochota...

Ja też chciałem skonfrontować, ale tak naprawdę to chciałem chyba, żeby żona się przyznała, przeprosiła i powiedziała, że zależy jej na naszym małżeństwie. To oczywiście się nie zadziało, a podświadome oczekiwania tylko nakręcały atmosferę i jeszcze bardziej oddalały nas od siebie. Teraz po pół roku od wydarzenia wydaje mi się, że coś zaczyna dochodzić, ale b. powoli i jeszcze przy b. silnej obronie... Wtedy niemal nic nie dochodziło i nic się nie liczyło.

Powiedziałaś wiesz, ciągnąć nie ma sensu, przerzucanie się dowodami też raczej nie ma sensu... Znowu wracamy do poprzednich oczekiwań.

Ja bym się postarał na Twoim miejscu do rozmów teraz nie wracać, bo będziecie się pewnie tylko przerzucali emocjami i to tymi negatywnymi. Tylko przy totalnej obojętności starać się kontynuować życie bez większych zmian, próbować się równocześnie i odwiesić i mówić językiem miłości męża mimo, że balans między tymi dwoma podejściami może być trudny.
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Pantop
Posty: 3186
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Pantop »

Do: Camilaa

Intercyza będzie Cię w tym przypadku chronić od odpowiedzialności finansowej za kredyt męża, gdyby nie szło mu ze spłatą rat.

Co do podziału majątku w intercyzie.
W czasie podpisywania miej przy sobie prawnika, który uchroni Cię przed błędem.
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

renta11 pisze: 26 lut 2018, 10:23 Camilaa

Jak sobie analizowałam po czasie co się wydarzyło, to zrozumiałam, że mój mąż raczej nie kierował się tym, czy podjął decyzję, co dzieci, co z rodziną itd. On raczej kierował się tylko tym, co akurat działo się między nim a kowalską.
No właśnie chyba tak trzeba do tego podejsc
Bo on chyba sie mocno zaangażował w ten związek.. i tylko te nasze dzieci gdyby ich nie bylo...
Renta11 a twój maz w koncu wrócił?
renta11
Posty: 845
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: renta11 »

Nie, nie wrócił.
Kowalska wyprowadziła się od męża po prawie kolejnym roku, zamieszkała "niby" sama z dzieckiem. Ale ten związek nie wypalił. Kowalscy miotali się ze sobą już w pełnej wolności, kiedy zniknęły przeszkody 17-lat młodsza kowalska oprzytomniała pewnie w 8 miesięcy. Próbowała wracać do męża, ale nie udało się. U mojego męża pojawiają się kolejne kowalskie, on odmłodniał, wyprzystojniał, ozdrowiał, czyli żyje w pełni szczęścia. I jest jak w piosence "on ma spokój, ja mam dzieci" i zamieniać się nie chcę. :D
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
krople rosy

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: krople rosy »

renta11 pisze: 26 lut 2018, 11:41 U mojego męża pojawiają się kolejne kowalskie, on odmłodniał, wyprzystojniał, ozdrowiał, czyli żyje w pełni szczęścia.
Czuje się jak młody bóg. Ciekawe tylko jak długo to jeszcze potrwa. Starość, nie radość.....za rogiem czyha. Czasem wtedy dopiero ci ,,bogowie'' się ,,nawracają''w kierunku powrotu do gniazda które założyli. Tam są idealne warunki cieplarniane by dokończyć żywota :)
renta11
Posty: 845
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: renta11 »

krople rosy pisze: 26 lut 2018, 13:36
renta11 pisze: 26 lut 2018, 11:41 U mojego męża pojawiają się kolejne kowalskie, on odmłodniał, wyprzystojniał, ozdrowiał, czyli żyje w pełni szczęścia.
Czuje się jak młody bóg. Ciekawe tylko jak długo to jeszcze potrwa. Starość, nie radość.....za rogiem czyha. Czasem wtedy dopiero ci ,,bogowie'' się ,,nawracają''w kierunku powrotu do gniazda które założyli. Tam są idealne warunki cieplarniane by dokończyć żywota :)
Wcale tak nie musi być. Może być młody, piękny i bogaty do końca życia. I tego mu życzę :D
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
renta11
Posty: 845
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: renta11 »

Camilaa

Można nauczyć się żyć satysfakcjonująco samotnie, ale lepiej żyć we dwoje, a jeszcze lepiej żyć szczęśliwie we dwoje. :D Macie rodzinę, dzieci, jest za co walczyć. Ten czas jest dla Ciebie, abyś przyjrzała się dojrzale sobie i mężowi, zaakceptowała i siebie i męża i pokochała i siebie i męża.

Ważne jest, żeby zaakceptować drugiego człowieka. Pięknie Szustak mówi o tej akceptacji "lewa ręka pod głową, prawa obejmuje".
https://www.youtube.com/watch?v=Pm3StZgnEEs
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

Renta11
Mąż jest tak sfiksowany i obojetny na wszystko ze ja nie widzę szans dla nas, jestem bezradna...
Jakas taka sila nim rządzi ze wyparl sie wszystkiego chyba nawet z wlasna dumą włącznie, wartości , osiagniecia, to czego sie dorobil tez jest gotow oddac, zdaje sobie sprawe ze rodzina sie odsunie bo jego mama jest po mojej stronie (chociaz maz jeszcze nie wie że rodzice wiedzą o jego zdradzie)
Sam mówi ze kryzys wieku średniego przechodzi ze potrzebuje jeszcze cos dokonać znaczy udowodnic sobie, ze samochod sportowy ze nowi znajomi, ze czas leci , ze latwiej odejść bo ja sie nie zmienię....
Zresztą nie wspomnial ani razu zeby cos naprawiać
Konsekwetnie dazy do celu a mi poprostu wszystkiego nie mowi odrazu bo widzi ze cierpię...
A dzieci sa juz wykonczone, placza o byle bzdure
Corka ostatnio pol dnia plakala a on jeszcze jej powiedział ze jest beksa...
renta11
Posty: 845
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: renta11 »

Prawdopodobnie jest tak, że czego nie zrobisz, nie powiesz itd. to i tak Ty będziesz wszystkiemu winna. Bo on musi, inaczej się udusi :D Czuje presję czasu, ze jak nie teraz to kiedy?
Ja się szamotałam tak rok, pomiędzy ciepłem, łagodnością, a złością. Mnie pomogła lista Zerty. Bo nawet jakbym nago po domu latała, to tylko zawołałby ludzi, aby pokazać że walnięta jestem i ze mną się nie da. :D
W końcu przyjęłam do wiadomości, że ja już nic tutaj nie mogę zrobić. Nikogo nie uratujemy wbrew jego woli. Mój mąż również w jakimś sensie uciekł także od dzieci, uwiązań w pogoni za ... młodością, wrażeniami, podziwem młodych kobiet? Teraz żyje tak, jak chce i pewnie jest mu z tym dobrze. Każdy ma swoją drogę.
Postaraj się Camillo być dobrym, łagodnym, pełnym godności w tej trudnej sytuacji człowiekiem. Dzieci na Ciebie patrzą. W sumie niestety to dzieci są najbardziej krzywdzone. Pomodlę się.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Lavenda »

renta11, Camilaa,

Czy Wy dziewczyny piszecie o moim mężu...? ;)
Te same słowa, te same zachowania...
Różnica chyba taka, że jeden po czasie się ocknie i wróci skruszony
A drugi odpłynie w swoje nowe lepsze życie...

Ja jestem trochę dalej niż Camilaa,
Ale jeszcze nie tak daleko jak renta
Najgorzej, że tak ciężko patrzeć z dystansem na kolejny wyjazd męża do kowalskiej,
Ciężko być dobrym i łagodnym jak od niej wraca,
A ja tygodniami zarwane noce, zmęczenie, obowiązki, lekcje, zajęcia dodatkowe dzieci...
Wiem, że nic nie mogę zrobić, ale jest we mnie ogromny bunt na to...poczucie niesprawiedliwości, że mnie zdradza i jeszcze wszystko zrzuca na moje barki...
Nie umiem przejść dalej nad tym :(
i wiem, że jeśli się z tym nie uporam to będę stała w miejscu...niestety
jacek-sychar

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: jacek-sychar »

Lavenda pisze: 27 lut 2018, 11:15 renta11, Camilaa,

Czy Wy dziewczyny piszecie o moim mężu...?
Lavenda
One nie piszą o swoich mężach, tylko o mojej żonie. :lol:
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

Lavenda
Czytalam Twoj watek
Ale jestem w szoku ze Twoj maz mieszka z Wami...
Dlaczego? Jak dajesz radę
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Lavenda »

Camilaa pisze: 27 lut 2018, 11:30 Lavenda
Czytalam Twoj watek
Ale jestem w szoku ze Twoj maz mieszka z Wami...
Dlaczego? Jak dajesz radę
Camilaa,

może słabo to zaznaczyłam, albo nie napisałam...więc mój mąż nie mieszka z nami,
wyprowadził się z dnia na dzień, po tym jak odebrałam pozew rozwodowy, to było w listopadzie
możliwe, że wskazania prawnika, żeby łatwiej mu było udowodnić brak pożycia...

Przychodzi do dzieci o ile nie jest akurat u kowalskiej oczywiście,
Czyli jest to jakieś kilka dni w miesiącu, wtedy się nimi zajmuje, odrabia lekcje, zabierze do kina...
Wszystko do kolejnego wyjzadu, wtedy dzieci właściwie jakby nie istniały, czasami porozmawia z córką przez telefon kilkanaście sekund i zawsze wtedy kończy bo gdzieś się spieszy...
Ostatnio napisała mu na dobranoc "kocha Cię" i wysłała serduszka...nic nie odpisał...to było smutne, ona ma 11 lat i przeżywa bardzo.
Ale nic mu nie powie, nie zapyta gdzie jest, czemu nie przyjechał na weekend...
Ja jak wyjdę gdzieś do sklepu i dłużej mnie nie ma, to potrafi kilka razy dzwonić i pytać gdzie jestem, za ile będę...

Mam tak, że czasami super daję radę...
A za chwilę ogarnia mnie żal i smutek, złość i rozczarowanie,
Żal mam na pewno ogromny o dzieci, to zdecydowanie największe ofiary :(
Mąż zbudował w sobie bezpieczne dla niego przekonanie,
że dzieci będą szczęśliwsze jak cytuję " rodzice, którzy się nie kochają nie będą żyli razem",
tak nawet powiedział na mediacjach,
że dlatego nie chce ratować małżeństwa,
bo jego rodzice też tak żyją i to wcale nie jest dobre...ładnie sobie to wymyślił...

Mam przez to poczucie porażki, ja jestem wychowana w rodzinie gdzie małżeństwo to świętość,
Mój mąż ma niestety inne wzorce...
Zresztą teraz to nawet mnie nie zdziwi, jak myśli sobie, że właściwie to żonę i dzieci powinno się wywozić na bezludną wyspę,
Żeby on mógł szczęśliwie sobie układać życie i nie czuć wyrzutów sumienia...
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

Lavenda pisze: 27 lut 2018, 12:13

Mam przez to poczucie porażki, ja jestem wychowana w rodzinie gdzie małżeństwo to świętość,
Mój mąż ma niestety inne wzorce...
Zresztą teraz to nawet mnie nie zdziwi, jak myśli sobie, że właściwie to żonę i dzieci powinno się wywozić na bezludną wyspę,
Żeby on mógł szczęśliwie sobie układać życie i nie czuć wyrzutów sumienia...
Dla mnie to tez porażka
Bo jego szczęście jest budowane na czyjejs krzywdzie ale wiem ze nic nie mogę tylko zawierzyc Bogu i zniwelować ból dzieci
No i trzeba będzie sie w tym wszystkim odnaleźć w nowej rzeczywistości...
Jak dzieciom wytlumaczyliscie.... ?
Co im mówisz jak sie dopytuja?
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Lavenda »

Camilaa pisze: 28 lut 2018, 15:57
Lavenda pisze: 27 lut 2018, 12:13

Mam przez to poczucie porażki, ja jestem wychowana w rodzinie gdzie małżeństwo to świętość,
Mój mąż ma niestety inne wzorce...
Zresztą teraz to nawet mnie nie zdziwi, jak myśli sobie, że właściwie to żonę i dzieci powinno się wywozić na bezludną wyspę,
Żeby on mógł szczęśliwie sobie układać życie i nie czuć wyrzutów sumienia...
Dla mnie to tez porażka
Bo jego szczęście jest budowane na czyjejs krzywdzie ale wiem ze nic nie mogę tylko zawierzyc Bogu i zniwelować ból dzieci
No i trzeba będzie sie w tym wszystkim odnaleźć w nowej rzeczywistości...
Jak dzieciom wytlumaczyliscie.... ?
Co im mówisz jak sie dopytuja?
Camilaa,
Moje dzieci mają 11 i 2 latka, wiadomo młodsze niewiele rozumie z tego co się dzieje...narazie, starsze już niestety bardziej doświadcza negatywów całej sytuacji...

Wyprowadzkę męża ciężko było mi wytłumaczyć, on jej w dzień wyprowadzki poprostu powiedział "tata musi się wyprowadzić" :( później najgorsze były wieczory, płakała tęskniła za ojcem, mówiłam jej, że czasami jest tak, że ktoś wyprowadza się żeby sobie przemyśleć różne sprawy...nie mogę jej powiedzieć przecież, że tata nigdy nie wróci...bo tego nie wiem.
Byłam przy niej w każdej trudnej dla niej chwili, ona ze mną też kiedy widziała, że mi smutno...przychodziła się przytulić i mówiła mi KOCHAM CIĘ

Powiedziałam jej też, że zawierzam Bogu to wszystko co się dzieje teraz, że Bóg nie da nam zrobić krzywdy i wie co dla nas dobre, widocznie teraz musi tak być...żeby było lepiej

Oczywiście o kowalskej nic nie mówię, nie uważam, że powinna znać takie szczegóły, byłoby jej tylko przykro.
Wie też, że to tata chce odejść, uznałam że nie będę brać na siebie jego decyzji, że niby tak razem zdecydowaliśmy ( tak chciał zrobić mój mąż ) bo to przecież kłamstwo...
ODPOWIEDZ