Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

krople rosy

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: krople rosy »

Camilaa pisze: 09 mar 2018, 14:46 Ja mysle ze za malo go docenialam a on z racji swoich dysfunkcji wyniesionych z domu strasznie tego potrzebowal , jest DDA I DDRR
A ja to odbieralam ze on jest perfekcjonista i ze wszystkim musi sie chwalic a ja jestem beznadziejna,
Wychodzi z człowieka czasem brak poczucia swojej wartości wiec czasem ten czyjś ,,idealizm'' może irytować. A czasem jest tak, że ten perfekcjonista czuje potrzebę pochwalenia głośno sam siebie żeby zrekompensować brak czyjegoś docenienia wysiłku albo obecność jakichś ukrytych kompleksów choć na pozór wydaje się być człowiekiem pewnym siebie.
Mój mąż jest człowiekiem stanowczym, posiadającym własne zdanie, silnym osobowościowo i świadomym swojej wartości ale też całkiem niedawno usłyszałam, że czuje się tak, jakbym nie widziała całego dobra które jest Jego udziałem a patrzyła tylko przez pryzmat tego, co nie do końca w Nim akceptuję.
Widzę więc, że tak czy inaczej doceniać się wzajemnie trzeba bo to motywuje do robienia rzeczy większych i umacnia więzi. Choć ja nigdy nie miałam problemu z okazywaniem mężowi szacunku i podziwu to jednak gdy mi się coś wymykało spod kontroli (nie było idealnie) to zaczynało to zaciemniać cały obraz rzeczywistości.
Camilaa, i Ty masz sporo do przepracowania, i mąż też. Nie jest tak, że wszystko spartaczyłaś Ty. Brakło mądrego wsłuchiwania się w siebie i spokojnego , budującego dialogu. Szarpanina i walka o władzę , przeciąganie liny kto ma rację to częste błędy popełniane w małżeństwach. Brakuje świadomości, że gramy w jednej drużynie. I że chodzi o nasze wspólne dobro a nie dobro jednego kosztem drugiego.
helenast
Posty: 3042
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: helenast »

krople rosy pisze: 09 mar 2018, 12:56
Takie argumentowanie jest mu teraz potrzebne by jakoś wybielić tę sytuację z romansem.
Nazwij to czepianiem się ?... hm - poczytaj najpierw co napisałaś i zastanów się w jakiej zrobiłaś to formie.
Zwracam Ci uwagę byś nie interpretowała słów i zachowania męża Camilii wg Twoich przypuszczeń.
To forum nie jest po to by oceniać innych , zwłaszcza osób, które nie mogą się wypowiedzieć w danej kwestii.
krople rosy

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: krople rosy »

helenast pisze: 09 mar 2018, 16:36 Nazwij to czepianiem się ?... hm - poczytaj najpierw co napisałaś i zastanów się w jakiej zrobiłaś to formie.
W takiej formie pisze tu większość forumowiczów i ja wcale nie interpretuję tych słów jako wyrocznię ale jako coś co może mieć miejsce, co warto do siebie dopuścić . Poza tym ,,miło'' że przeoczyłaś inne moje posty w tym temacie i postanowiłaś się do czegoś przyczepić. Jakoś nie widzę by Camilaa kierowała wobec mnie jakieś zarzuty wiec może...wyluzuj.
Btw....Twoja antypatia wobec mnie aż bije po oczach...
Tyle ode mnie :) Przyjemnego wekendu.
krople rosy

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: krople rosy »

Jeśli razi kogoś takie moje sformułowanie:
krople rosy pisze: 09 mar 2018, 12:56 Nie bierz sobie tak bardzo do serca słów męża o przewadze minusów. Takie argumentowanie jest mu teraz potrzebne by jakoś wybielić tę sytuację z romansem.
to podkreślone słowo można albo nawet warto zastąpić słowem może być.

I powtórzę, napisałam o przewadze minusów u Caamilii (jak zakomunikował Jej mąż) , nie o jakichś Jej minusach (wadach) w ogóle.
W obliczu romansów i flirtów stwierdzenie, że całe małżeństwo jest do kitu jest częstym argumentem w temacie rozmów małżeńskich.
krople rosy

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: krople rosy »

Ponieważ uważam że bardzo istotną kwestią jest sfera intymna chciałabym powtórzyć
krople rosy pisze: 05 mar 2018, 21:37 le może jednak warto zadać mężowi pytanie czy gdybyście oboje chcieli wskrzesić sferę seksualną to czy byłby usatysfakcjonowany jako mąż i mężczyzna?
Czy Ty jesteś gotowa podjąć taki trud? Bycia żoną i kochanką dla swego męża?
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

helenast krople rosy, nie sprzeczajcie sie proszę...
dla mnie każda opinia jest ważna bo daje obraz jak to jest odbierane przez osoby, które po pierwsze nie są zaangażowane emocjonalnie w moja sytuację, a po drugie maja jakieś doświadczenie, a po trzecie potrafią zwrócić na pewne rzeczy uwage bez owijania w bawełnę,
gdzie ja dopiero po trafieniu na forum oraz powrocie do modlitwy, do Boga zobaczyłam jaka ślepa byłam i jak wypierałam pewne FAKTY! oraz moje wady
Wiecie nawet moje samopoczucie psychiczno-fizyczne mi już chyba dawało znać a ja nie reagowałam, miałam problemy z żołądkiem, i nie tylko(to chyba Bóg chciał zwrócić moja uwagę bo nagle okazuje sie ze te straszne choroby jakie podejrzewano nie maja uzasadnienia), nie miałam siły na nic, nic mi sie nie chciało, nic nie sprawiało przyjemności, może to depresja była? a może faktycznie juz mi było tak źle ze samą sobą że zaczęłam sie zapadać, i pogrążać męża...
bo nie wiedziałam jak okazać mu miłość, jak sie otworzyć na drugiego człowieka, jak zaufać i oddać siebie zeby nie czuc sie zranionym przez jego "stawianie wszystkich na baczność" i jego wybuchowość.
A tu mi pokazujecie ze to ode mnie zalezy jak sie czuje, ze ja mam na to wpływ, a tym bardziej mogę kreować rzeczywistość wokół mnie i to pozytywnie.
i pomimo ze na chwilę obecną mąz mnie nie chce, ja sie lepiej czuje (tzn moze nie lepiej bo schudłam 14kg , biorę leki uspokajające, no i wiadomo denerwuje sie ze on wychodzi na kilka godzin) ale wiem ze nie chce wracać do starej mnie, wrednej i zrzędzącej oraz pokrzywdzonej przez los.
Nawet jeśli mąż nie zauważy tych zmian, to trudno, może tak ma być...
ps. nawet bym nigdy nie potrafiła napisac nic o sobie obcym osobom a teraz siedze tu i pisze :D
helenast
Posty: 3042
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: helenast »

Camilaa rozważałaś udział w programie 12 kroków ?
To bardzo dobry program pracy nad sobą, uzdrowienia samego siebie , nawrócenia , spojrzenia w lustro , uświadomienia sobie własnych błędów, wad, złego postępowania. Czasami wydaje nam się ,że już wiemy o sobie dużo, że mamy świadomość jak zawaliliśmy, a jednak dopiero kroki ukazują jak wiele jeszcze mamy do przerobienia, do naprawy.
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

helenast pisze: 10 mar 2018, 6:13 Camilaa rozważałaś udział w programie 12 kroków ?
tak zapisałam się ale wiem że się czeka dość długo...
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

krople rosy pisze: 09 mar 2018, 19:24 Ponieważ uważam że bardzo istotną kwestią jest sfera intymna chciałabym powtórzyć
krople rosy pisze: 05 mar 2018, 21:37 le może jednak warto zadać mężowi pytanie czy gdybyście oboje chcieli wskrzesić sferę seksualną to czy byłby usatysfakcjonowany jako mąż i mężczyzna?
Czy Ty jesteś gotowa podjąć taki trud? Bycia żoną i kochanką dla swego męża?

Krople rosy

Komunikowałam mu to już ze mi brakowało intymności i nie widze powrotu nas i odbudowy zwiazku bez tej sfery, ale fakt ze on w to raczej nie wierzy, choć to on się z sypialni wyprowadzil ale mysle ze kowalska już wtedy była od dawna i bylo mu to na rękę ze przez chwilę ja nie mialam ochoty
Taka zgoda dla niego i usprawiedliwienie ze on raz mi wykrzyczal ze mu tego brakuje a ja nie zaregowalam wtedy.Wiec odpuścił i przerzucil wine na mnie.
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

Coraz mniej gadamy, na jakikolwiek temat

Ale nie staram się na siłe nawet zaczynać

Szukam jak tu dotrzeć do męża z okazywaniem miłości….

Ale to trudne bo przez ostatnie fakty jakie do mnie docierają jest mi coraz trudniej

Najprawdopodobniej jest więcej kowalskich naraz (niestety takie dowody do mnie dotarły) no i znów wyjeżdża w „delegację”

Odpuszczam już jak mogę i zajmuje się sobą , i staram się działać jakbym już była całkowicie zdana na siebie i jakbym miała być sama – bo wiem ze to tak może się skończyć, i nic nie poradzę (jestem bezsilna i staram się to oddać Bogu, to tak boli) najwięcej tylko sprzeciwu we mnie wywołują te przykre fakty które wychodzą na jaw i wtedy mam ochotę to mu wykrzyczeć ale oczywiście się powstrzymuje.

Tylko czy przez to nie przyzwalam na to wszystko? Na zdrade?

Nie wiem czy potraktować go jak kogoś chorego potrzebującego pomocy i troski i jak kogoś kto się pogubił czy jak kogoś kto się zachowuje jak małe dziecko któremu trzeba się przeciwstawić bo robi krzywdę innym….

Wiem ze swojej mamie cały czas mówi ze nic z tego nie będzie, ze on nie chce, ze nie widzi sensu, ze za późno ze ja to źle robiłam i tamto źle robiłam… wypiera się wszystkiego nawet jak rodzina daje przykłady ze wcale tak ze mna nie było….

Ale pewnie tak musi się wyprzeć żeby go to nie bolało,
W rozmowach ze mną jest spokojny i opanowany(taka poza? Wcześniej zawsze dla mnie był wybuchowy i z pretensjami i wyrzutami oraz obwiniał mnie o wszystko) a może w ten sposób chciał dotrzeć do mnie?
albo to już taka obojętność....
krople rosy

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: krople rosy »

Camilaa pisze: 13 mar 2018, 11:00 Komunikowałam mu to już ze mi brakowało intymności i nie widze powrotu nas i odbudowy zwiazku bez tej sfery, ale fakt ze on w to raczej nie wierzy,
No, nie wierzy bo z tego, co pisałaś wcześniej, to mężowi brakowało zbliżeń do których Ty nie byłaś chętna więc odwracanie kota ogonem teraz, że Tobie brakowało intymności jest komunikatem niewiarygodnym dla męża. Proponowałam inny sposób dotarcia do męża: danie Mu do zrozumienia, że widzisz swój wkład w Wasze oddalanie się poprzez odmawianie współżycia i intymnych chwil, przyznajesz, że to nie było w porządku i jesteś gotowa to zmienić. Potrzebujesz oczywiście czasu byście mogli się do siebie zbliżyć w każdy możliwy sposób ale czy mąż mógłby podjąć również próbę naprawy Waszego małżeństwa? Czy jest w stanie dać Wam szansę?
I tyle. Decyzja należy do męża. Nawet jeśli nie skorzysta to Ty ze swej strony podejmowałaś próby ratowania a po drugie taka Twoja postawa może go w którymś momencie obudzić , nawet jeśli pójdzie szukać szczęścia gdzie indziej i go nie znajdzie. I zmotywować do podjęcia wysiłku w celu odbudowy Waszych relacji. Na dzień dzisiejszy nie wierzy i się miota ale kto wie, co przyniesie życie.
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

Mąz przestał się odzywać, nawet cześć mi praktycznie nie mówi, czasem tylko o dzieciach wymienimy informacje i tyle, nawet nie wiem co myśli…

Napisałam parę dni temu list za namową Krople Rosy, ale żadnej reakcji się nie spodziewałam i nie spodziewam.

Schodzę mu z drogi i się nie odzywam bo wysiadam psychicznie i fizycznie i już jestem bezsilna…

On demonstracyjnie pokazuje jakim jest fantastycznym ojcem i człowiekiem wśród znajomych i ludzi z naszego środowiska, a przed rodzina wini mnie za niepowodzenie naszego związku… i mówi że musiał się bronić bo czuł się odrzucony przez mnie… Z kowalska oczywiście utrzymuje kontakt
Juz nie wiem czy czekac czy sie wyprowadzić i jakies prawne kroki poczynić...
krople rosy

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: krople rosy »

Camilaa pisze: 28 mar 2018, 10:44 Napisałam parę dni temu list za namową Krople Rosy, ale żadnej reakcji się nie spodziewałam i nie spodziewam.
Za sugestią Camilaa. Ja nikogo do niczego nie namawiam i to wbrew komuś.

List to czasem łatwiejsza forma komunikacji między ludźmi szczególnie wtedy gdy czują się od siebie tak daleko, że nie wyobrażają sobie spokojnej, rzeczowej rozmowy. Z listem mozna sobie zostać ile się chce, czytać go kilka razy, i ,,wsłuchać '' się w niego szczególnie gdy jest się sam na sam ze sobą. W bezpośrednim dialogu czasem ludzie się nie słyszą bo są nastawieni na atak i złośliwości zamiast na przyjrzenie się wypowiadanym słowom.
Ja kiedyś zostawiłam taki list mojej mamie i pojechałam na rekolekcje. Był dość gorzki ....ale prawdziwy. Tam się ,,wylałam'' ze swoimi uczuciami i emocjami które nigdy nie mogły dojść do głosu. Efekt? Gdy wróciłam mama miała spuchnięte od płaczu oczy.
Do listu nie wróciłyśmy. Czy coś z niego mama wzięła do siebie? Nie wiem. Nie umiem tego stwierdzić. Na tamten czas pokazała się jako obrażona i pokrzywdzona ale być może z zcasem jakaś treść listu w nią się wchłonęła.
Camilaa, jeśli pisałaś sercem , a nie tylko wyrzutami to zrobiłaś, co mogłaś. Nie wiesz do końca jaki wpływ to ma czy będzie mieć na męża.
Zostaw go z tą treścią. Jęsli nie spodziewałaś się ,,cudu'' to tym bardziej łatwiej chyba Ci przyjąć jego upór i trwanie przy swoim.
Na wszystko jest czas na tym świecie jak pisze Kohelet. I na błędy i grzechy. I na opamiętanie i powrót do Prawdy.
Bądź cierpliwa i spokojna. Głową muru nie przebijesz. Człowiek musi sam coś zrozumieć zanim się opamięta. Nie rób gwałtownych ruchów.
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

Nie wytrzymałam i trochę za dużo ostatnio powiedziałam do meza

Ze wiem z kim mnie zdradza ze mam fotki ze wiem ze kase wydaje i gdzie jeździ

Stwierdził ze nie zyczy sobie sprawdzania i szpiegowania!

Ja na to ze kłamstwo i tak samo wyjdzie na jaw, a wcale nie mam ochoty go sprawdzać bo to mnie zabija a poza tym jak się chce cos budowac to nie żebym musiała kogos kontrolować….
więc powiedziałam ze niech się określi co planuje

Oczywiście brak odpowiedzi….

To ja ze niech nam kupi mieszkanie to się wyprowadzimy

On na to ze jak już to on się wyprowadzi bo na mieszkanie dla nas nie ma pieniędzy, tylko nie powiedział kiedy…

Mam dość tego poniżania, skoro on zadnej skruchy nie okazuje i cały czas to samo ze nie chce być ze mna tylko nie wyobraza sobie życia bez dzieci.

Wszystko co teraz robię, oczywiście zauważa ale do wszystkiego ma zastrzeżenia ze źle robie ze nie tak jakby on chciał ze w złym czasie, ze był czas na to kiedyś teraz to już nie, ze jak list napisałam do niego to to nie są moje słowa a wogle czemu tak napisałam bo powinnam inaczej napisac a przynajmniej użyc innych słów. Ja pisałam to co czułam a on odebrał ze to nie moje słowa tylko pod rozwód pisane przez prawnika. Ale niby chce mi odpisac na ten list. I czemu się tak mało staram tzn tak mało z nim rozmawiam skoro mi tak zależy…. Choć wcześniej mówił że nie chce ze mna romawiać

Można zgłupieć!

On tak jakby wcale nie widzi jaka krzywdę nam wyrządza, jest jego wizja szczęścia i nic poza tym…

Nie umiem do niego dotrzeć żeby choć cos miało jakiś pozytywny wydźwięk, jedyne co to granice określam więc już tak nie smsuje przy nas z kowalska , nie piore mu, nie sprzątam i nie gotuje ( w święta miał wyjątek z jedzeniem, spędziliśmy Wielkanoc razem z dziećmi).

Może to ja jestem wredna i powinnam bardziej się o niego starać? Tylko jak tu na cos pozwolić skoro on kurcze zdradza….
Ania10

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Ania10 »

Camilaa pisze: 03 kwie 2018, 12:01
Może to ja jestem wredna i powinnam bardziej się o niego starać? Tylko jak tu na cos pozwolić skoro on kurcze zdradza….
Nie powinnas. Bardzo dobrze ze okrealilas jasne granice. Tak trzymaj
ODPOWIEDZ