Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

udasiek
Posty: 149
Rejestracja: 15 lip 2017, 9:59
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: udasiek »

Camilo do naszej śmierci gra nie jest skończona i nie wierz krówkom i i innym "znakom" tylko Panu Bogu! A dzieci reagować będą spokojniej jak wyciszysz siebie i je - w tym celu polecam książkę "przytulanki czyli wierszyki na dziecięce masażyki" - nam uratowała zadki ;)
Daj mu odejść a weryfikacja warunków życia bez żony i dzieci może nadejdzie szybciej niż się spodziewasz...
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: SiSi »

Wiem jak się czujesz. Aktualnie brak pozytywnych myśli. Ale pomyśl o dzieciach - masz dla kogo żyć! Mój też w pierwszych odruchach chciał sprzedać dom. Modliłam się i wycofał się z decyzji. Módl się a i ja się za Ciebie pomodlę.
Trzymaj się.
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

udasiek pisze: 09 sie 2018, 12:20
Daj mu odejść a weryfikacja warunków życia bez żony i dzieci może nadejdzie szybciej niż się spodziewasz...
Cóż innego mi pozostaje...
Uznaję swoją bezradność i postaram się nic nie narzucać, ani madrosci ani rozmów ani rozwiązań ani nawet ustaleń...
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

Mąż wyprowadza się na początku września. Ustalaliśmy co dzielimy i jak opiekujemy się dziećmi…

Rozmowa była spokojna aczkolwiek czułam ze emocje go rozsadzają, ja byłam spokojna, mówiłam spokojnie nie dałam się sprowokować, starałam się nie udowadniać nic, i swoich racji nie forsować ale i tak on odebrał po tonie mojego głosu ze ja chcę postawić na swoim (tak powiedział) bo powiedziałam ze nie chce aby po wyprowadzce nam pomagał tu cokolwiek naprawiać i remontować w mieszkaniu… (skoro nie chce być moim mężem). Ogólnie, mąż zachowuje się coraz bardziej jak takie zranione i wystraszone zwierzątko które kąsa i az mi go żal trochę i ogarnia mnie bezradność i rezygnacja na ta niemoc… znów mam problemy ze snem i jedzeniem…. Nie mam siły, z jednej strony już mnie to tak meczy ze wręcz czekam az się wyprowadzi ale jak się wyprowadzi to wiem ze się załamię jeszcze bardziej….

A jeszcze sprawy finansowe dochodzą, ze nic na mnie nie zapisze, a jak zostanę w jego domu to musze dużo zainwestować wtedy w nie swoje mieszkanie…. Nie wiem co robić… bo musiałabym walczyć w sądzie jedynie, a to raczej nie wpłynie pozytywnie na nas… i wiem ze go to zaboli... nie wiem jak to rozgryźć,... nie stawiając na swoim zawalczyć o byt finansowy dla dzieci?
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: SiSi »

Camilaa wiem doskonale co teraz czujesz. Jesteś przerażona ogromem rzeczy, które trzeba ustalić no i dodatkowo ból związany z utratą.
Daj sobie chwilę czasu... Kiedy się wyprowadzi też pewne rzeczy zacznie inaczej widzieć. Przede wszystkim odpowiedzialność za dzieci, które kocha.
Ja codziennie modliłam się, żeby serce mojego męża napełnił Duch Święty. I z każdym dniem nasze ustalenia były bardziej spokojne, zaczął więcej czuć i przez to łatwiej nam się rozmawiało.
Pieniądze na dzieci płacić będzie musiał. Można to przeprowadzić notarialnie. Mieszkanie to trudniejsza sprawa bo jest jego ale może jeszcze coś się wydarzy i sprawa nabierze innego wyglądu.
Camilaa jestem z Tobą.
krople rosy

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: krople rosy »

Camilaa pisze: 22 sie 2018, 9:13 Rozmowa była spokojna aczkolwiek czułam ze emocje go rozsadzają, ja byłam spokojna, mówiłam spokojnie
Może ten Twój spokój właśnie rozsadzal męża. ...może spodziewał się innej reakcji. ..takiej Jak do tej pory. ..jakiejś konsternacji ,łez, zatrzymywania go...
A tu spokój, stabilność emocjonalną, uszanowanie jego decyzji i wolności.
Mam wrażenie że trochę chciał Cię zniechęcić, skonfrontować z nieznanym. ..
Camilaa pisze: 22 sie 2018, 9:13 A jeszcze sprawy finansowe dochodzą, ze nic na mnie nie zapisze, a jak zostanę w jego domu to musze dużo zainwestować wtedy w nie swoje mieszkanie….
Camilla czy mąż mówił dokąd się wyprowadza?
Z tego co piszesz nie wnioskuję jakiegoś entuzjazmu u męża z powodu wyprowadzki..raczej to objaw bezsilności i poddania się w obliczu Waszej trudnej sytuacji.
Ale Twój spokój sądzę daje do myślenia.
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

krople rosy pisze: 22 sie 2018, 9:52 Może ten Twój spokój właśnie rozsadzal męża. ...może spodziewał się innej reakcji. ..takiej Jak do tej pory. ..jakiejś konsternacji ,łez, zatrzymywania go...
KR

Wiesz on tak jak mówił to bardziej ze tak musi być bo to moja wina, ja do tego doprowadziłam ze on tak teraz postepuje, powiedział ze to ja zadecydowałam kilka lat temu jak nie chciałam go słuchac i byłam nie dobra… (znow wzbudził we mnie wyrzuty sumienia i poczucie winy ☹) i jego już nie interesuje jak ja zareaguje, nawet jakby dała sobie reke odciąć to nie pomoże…

krople rosy pisze: 22 sie 2018, 9:52 Camilla czy mąż mówił dokąd się wyprowadza?
Tak wiem gdzie się wyprowadza, nawet powiedział ze chce dzieciom pokazac mieszkanie i ze jest małe ale b. ładne
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

Camilaa pisze: 22 sie 2018, 10:13 jego już nie interesuje jak ja zareaguje, nawet jakby dała sobie reke odciąć to nie pomoże…
To juz moje dopowiedzenie.
krople rosy

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: krople rosy »

Camilaa pisze: 22 sie 2018, 10:13 Wiesz on tak jak mówił to bardziej ze tak musi być bo to moja wina, ja do tego doprowadziłam ze on tak teraz postepuje, powiedział ze to ja zadecydowałam kilka lat temu jak nie chciałam go słuchac i byłam nie dobra… (znow wzbudził we mnie wyrzuty sumienia i poczucie winy ☹)
To mąż nie chcę szukać rozwiązania Waszych problemów i to on odchodzi. On rozmawia i szuka kontaktu z innymi kobietami. Nie Ty.
Ty miałaś wolę zadośćuczynienia i naprawienia szkód.
A że broni siebie i zrzuca całą winę na Ciebie ...to raczej standardowe zachowanie w takiej sytuacji. ...Nie ma się co dziwić i brać za bardzo do siebie.
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

Wiem ze tu raczej o sam romans nie chodzi tylko o to ze on ma mnie dość, i się tak zacietrzewił że nic nie przebije jego muru, a przy zdradzie to ja nie ogarniam tego wszystkiego, nie jestem w stanie…

Wyciągam rękę- on nie chce, próbuje cos ustalić -on nie chce, odrzuca, czasem zarzuca ze nie wychodzę pierwsza z czymś, wczoraj powiedział że nie rozmawiamy nawet (na co ja ze skoro nie chce być ze mną i mnie unika to szanuje jego decyzje i się nie narzucam) a jak się pytam czy cos pomóc (oczywiście tylko tyczy to się naszych wspólnych obowiązków) to mówi NIE!

Więc stwierdzam, ze dawać nic z siebie nie bardzo mogę, (albo nie umiem) bo kończy się na tym ze on to odbiera jako narzucanie się z mojej strony, z kolei gdy stawiam jakieś granice to on to odbiera jako ze ja znów chce postawić na swoim….

Wiem ze nic nie mogę zrobić, jedynie zostawić mu wolność wyboru, może kiedyś cos zrozumie…. Na teraz on jest dla mnie obcy i nawet nie chodzi o to ze się dogadać nie możemy, tylko on ma takie inne podejście i obraz wszystkiego i jest cały na NIE.
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

Mąż się dziś wyprowadził…

Ogólnie to nie mieści mi się w głowie ze można zostawić rodzinę i dzieci i sobie odejść,

Dla mnie to straszny egoizm… ale wiem że na ten moment on inaczej nie umie i faktycznie widzi w tym tylko swoja krzywdę i to że czuł się nie kochany, nie doceniony i nie wspierany

Z kowalską raczej mieszkać nie będzie, ale będzie wolny – w sumie tak chciał… nie wiem czy się tak zagubił w połączeniu że ja go tez skrzywdziłam swoimi wadami i zachowaniem, czy po prostu szuka szczęścia, czy jedno i drugie…

Przez prawie rok czasu starałam się go zrozumieć i wyciągnąć rękę mimo całej krzywdy, no ale niestety chyba nie o to chodziło….

Ja się pewnie pozbieram, ale martwię się o dzieci, które chyba nie do końca zdają sobie sprawę co się dzieje, bo tatuś ostatnio był przy nich non stop, i wakacje i rozrywka i dużo czasu z nimi spędzał…. Dopiero pewnie do nich dotrze jak nie będzie codziennie z nimi na miejscu. Ponadto my chyba tak długo żyliśmy obok ze to dla nich tak jakby normalne… że mama z tata nie spędzają razem czasu i nie rozmawiają ze sobą. Normalnie tak jakby nic się nie stało, nie ma tragedii… Mąż przekazał im info o wyprowadzce w taki sposób jakby to była jakaś nowa przygoda, coś fajnego….Czasem tylko zadają pytania w stylu: tato… a wrócisz za 4lata?, a będziesz na święta? A będę mogła mieszkać w twoim pokoju? Córka więcej rozumie, i nawet się zapytała czy tata się w kimś zakochał?….
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: s zona »

Camilko ,przytulam ,pomodle sie o 15..
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

Dziś rozdzielalam z mężem jedną z naszych wspólnych umów dotyczących korzystania z usług i poczułam się po tym jak by to była sprawa rozwodowa... i definirtwny podział naszej rodziny... ryczalam potem strasznie... chyba jestem nienormalna...
A córka twierdzi że się pogodziła po jednym dniu nieobecności taty( ma 9lat) Czy to normalne?
lena101
Posty: 148
Rejestracja: 24 lut 2018, 22:28
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: lena101 »

Dziś rozdzielalam z mężem jedną z naszych wspólnych umów dotyczących korzystania z usług i poczułam się po tym jak by to była sprawa rozwodowa... i definirtwny podział naszej rodziny... ryczalam potem strasznie... chyba jestem nienormalna...



Ze mną jest to samo, a moze gorzej.... znam termin pierwszej rozprawy. Ryczę, wyję jak wilk. Podnoszę się i znowu upadam (dostaję małpiego rozumu jak widzę męża)To boli .Myślę,że tak dzieje się wtedy, gdy jedna ze stron jest zaangażowana, dlatego uważam,że jest to normalne. Nienormalne jest to, co robią z nami nasi bliscy.
A córka twierdzi że się pogodziła po jednym dniu nieobecności taty( ma 9lat) Czy to normalne?

A co do córki, po pierwsze dzieci się szybko przyzwyczajają. Po drugie to tylko dziecko,nie pytam mojego młodszego syna (8lat) , czy sie przyzwyczaił, ale niestety to widzę,wiem,że tak jest. Też próbują sobie (dzieci) z tą sytuacją poradzić, przecież kochają nas obydwoje, szczególnie wtedy, gdy było wszystko w porządku.Nie przenoś swojego żalu na córkę. Ona tak naprawdę jeszcze nie wie, co to jest. Sił Ci życzę,żeby u Ciebie było lepiej niż u mnie.
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: SiSi »

Camilaa,
Ja płakałam wszędzie, i kiedy przepisywałam na siebie umowę na dostawę prądu i wszystkie inne.
To wszystko oznaczało dla mnie wyrok na moim małżeństwie...koniec.
Uważam, że to zupełnie normalne i ten płacz jest jak najbardziej na miejscu bo świadczy o naszych uczuciach.
Jesteś tak wspaniałą i silną kobietą, że dasz radę.
Życzę Ci teraz siły.
ODPOWIEDZ