Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

Nie mogę, nie chce i nie umiem rywalizować z kowalskimi mojego męża, nie umiem tego ogarnąć, ze się z nimi spotyka i mieszka z nami.

Szukam jakiś możliwości dotarcia do niego ale nie będę zdobywać męża i czekac az on wybierze… to mnie przerasta. A udowadnianie wartości małżeństwa i dobra dzieci go nie przekonuje. Jakiś autorytet by się może przydał ale nie ma takiego, jak poszliśmy do psychoterapeuty to odwrotny skutek to przyniosło. Ostatnio byłam tez u księdza ale nikogo konkretnego nie zaproponował.

chociaż wiem ze mąz jakoś tam się w głębi zastanawia nad naszym małżeństwem choć mało to słownie wyraza, wogle nie mówi o zdradzie, o kowalskich, ale jak proszę go o rozmowe to widze ze chce rozmawiać i nawet on często te rozmowy przeciąga bo ja po parunastu minutach jestem wciśnięta w ziemię z hamowania emocji i słuchania tego wszystkiego co tak boli. I nawet jak ostatnio sama prosiłam o rozmowe z której się jednak wycofałam bo była już chyba 22:00, to potem był zły ze czemu nie chce rozmawiać. A ja wtedy chyba bym go po prostu zabiła słowem, dlatego się wycofałam.

Co sądzicie o książce „5języków miłości”? Jest sens podtykać cos takiego w takiej sytuacji? Kiedy ktoś ma dość a ja tu z miłością wyjadę….

Albo Szustak konferencja na temat „o Kryzysach” – czy to wogle sens? Nie za mocne?

https://youtu.be/7lyVDvcenQY

Zastanawiam się nad separacja, ewentualnie jeszcze poczekam zasłaniając się lista Zerty i popracuje nad sobą, jutro idę na terapię, ale dla siebie samej ….

Jak daliście rade trwac przy zdradzającym współpmałżonku, okzaując miłośc?
krople rosy

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: krople rosy »

Camilaa pisze: 09 kwie 2018, 15:37 jak proszę go o rozmowe to widze ze chce rozmawiać i nawet on często te rozmowy przeciąga bo ja po parunastu minutach jestem wciśnięta w ziemię z hamowania emocji i słuchania tego wszystkiego co tak boli.
Camilaa a może po prostu zadaj pytanie krótkie i treściwie: ,,Czego ty ode mnie chcesz? czego oczekujesz?''.
Może za dużo tego międlenia tematu a za mało konkretów?
Gdyby pytanie to samo padło w Twoim kierunku powiedziałabym, że chcę totalnego zerwania z kowalską. Bo nie da się budować relacji na czymś nie zakończonym przez niego....to podcina Ci skrzydła i demotywuje do działania.
Podskórnie można chyba wyczuć, że Twój mąż oczekuje zmian w Waszym małzeństwie ale ich nie widzi bo Wasza aktywność kończy się na rozmowach które nie materializują się czynami. A Ty nie masz szansy pokazać mu jak bardzo Ci zalezy gdyż on trzyma dwie sroki za ogon.
Niech jedną puści. Dopiero wtedy można zacząć budować i iść do przodu.
Ja bym to powiedziała krótko i treściwie.
Póki co jesteście w jakimś diabelskim kręgu bo nie ma konkretnej decyzji. Jest lęk i brak zaufania. Z dwóch stron.
Wiedźmin

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Wiedźmin »

Camilaa pisze: 09 kwie 2018, 15:37 [...]
Jak daliście rade trwac przy zdradzającym współpmałżonku, okzaując miłośc?
No ja nie dałem rady. Ja szybko złożyłem pozew o rozwód.
Choć jakbym wcześniej trafił na forum, to zamiast wniosku o rozwód pewnie wnioskowałbym o separację.

Camilaa - nie wiem czy okazywaniem miłości jest akceptacja (bo tak to z boku wygląda) - tego co robi Twój mąż.

Ale to ludzie i sytuacje są bardzo różne - dlatego być może Twoja droga w Twoim przypadku będzie akurat tą słuszną.
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

Aleksander pisze: 09 kwie 2018, 16:37
Camilaa - nie wiem czy okazywaniem miłości jest akceptacja (bo tak to z boku wygląda) - tego co robi Twój mąż.
No właśnie!
Ja gdyby nie Sychar to pierwsze co bym zrobila to wyrzucila jego rzeczy i powiedziala wynocha...
Ale dostrzeglam swoje wady i błędy i zaczelam nieumiejetnie ale naprawiać a potem dowiedzialam sie o zdradzie
Tylko teraz tak sie czuje ze mu na to przyzwalam niestety
I chyba trzeba mocno postawic granice wraz z konsekwencjami bo inaczej sie nie da...
Jak mi nawet obce osoby mówią ze jestem bardzo ulegla i nie potrafie sie postawić ...
Wiec mąż ma pewnie rację że odbiera mnie ze sie boję zostac sama...
A ja się chyba bardziej boję tej obojętności i braku szacunku, zyjac tak jak teraz...
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

Aleksander pisze: 09 kwie 2018, 16:37

No ja nie dałem rady. Ja szybko złożyłem pozew o rozwód
Aleksander a mieszkaliscie cały czas razem?
I jak długo to trwało?
Wiedźmin

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Wiedźmin »

tak - mieszkaliśmy i mieszkamy cały czas razem.

Amok żony trwał od kwietnia do września - jakieś pół roku.
Ja pozew złożyłem 3 lipca - żona odebrała z poczty 5 września.
twardy
Posty: 1894
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: twardy »

Camilaa pisze: 09 kwie 2018, 22:18 Ja gdyby nie Sychar to pierwsze co bym zrobila to wyrzucila jego rzeczy i powiedziala wynocha...
Ach ten Sychar! :lol:
Aleksander pisze: 13 kwie 2018, 22:14 Amok żony trwał od kwietnia do września - jakieś pół roku.
Ja pozew złożyłem 3 lipca - żona odebrała z poczty 5 września.
Szybki byłeś. Ja wytrzymałem 10 miesięcy wspólnego mieszkania i kolejne 6 miesięcy od wyprowadzki żony i dopiero złożyłem pozew do sądu, a i tak uważam, że się pospieszyłem = popełniłem błąd.
Pantop
Posty: 3185
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Pantop »

Wyrażam w tym miejscu szczery podziw dla osób mieszkających ze zdradzaczami pod jednym dachem.
Chodzi oczywiście o zdradzaczy, którzy zdradzają aktualnie i wiedzą o tym, że my wiemy.
To chyba łaska jakaś szczególna.
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

Pantop pisze: 14 kwie 2018, 15:15 Wyrażam w tym miejscu szczery podziw dla osób mieszkających ze zdradzaczami pod jednym dachem.
Chodzi oczywiście o zdradzaczy, którzy zdradzają aktualnie i wiedzą o tym, że my wiemy.
To chyba łaska jakaś szczególna.
Widzisz Pantop
Ja jak skonfrontowalam męża z faktem że wiem o zdradzie to bylam przekonana ze sie wyprowadzi i / lub rzuci kochankę. A tu zonk.
Moją wyprowadzke caly czas rozważam ale szczerze mówiąc nie mam sie gdzie wyprowadzic z dziećmi bo niestety mieszaknie nie bedzie podzielone nawet przez sąd. A poza tym strasznie bym mu chyba ulatwila sprawę, moja wyprowadzka , bo tak będzie musial nas wyrzucić.
A tak mam szansę pokazać swoja zmianę skoro on jednoznacznie sie nie deklaruje, nie wyprowadza sie ani nas nie wyrzuca. Oczywiscie zaznaczylam ze nie godze sie na krzywdę i na to co robi i wnosze pozew o separację.
Pantop
Posty: 3185
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Pantop »

Do: Camilaa

Rozumiem.

A teraz wyobraź sobie, że kasa nie ma znaczenia,
Co byś uczyniła?
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

Pantop pisze: 14 kwie 2018, 18:48 Do: Camilaa

Rozumiem.

A teraz wyobraź sobie, że kasa nie ma znaczenia,
Co byś uczyniła?
No poradzę sobie bez tego. Bez szalu i luksusow ale dam radę. Choc boli ze czemu mam rezegnowac ze wszystkiego na co pracowalam pół zycia.
Widzisz on twierdzi ze nie kocha i nie chce byc ze mna to czemu sie nie wyprowadzi?
Zresztą ja często tak dzialalam ze rezygnowalam i sie wycofywalam wiec moze czas pokazac sie od innej strony...
A jego i tak za duzo nie widuję
Im wiecej jestem w domu tym on mniej przebywa...
Choc ostatnio zaczal nawet cos wogle mówić do mnie i dopytywac co planuje albo gdzie jadę i przychodzi jesc z nami... a ja informuje go ze nie ma mnie prawie caly tydzien bo tyle sobie zajec powymyslalam zeby nie siedziec w domu i często dzieci zabieram. Tyle fajnych rzeczy mnie teraz spotyka ze czasami sie sama dziwie i przyznaje racje jak mi pisano na forum o bluszczowaniu. I czasem az za często myślę o tym jakby to bylo jakbym miala zyc bez męża, że może nie tak źle wcale by mi bylo...
No ale dalej pracuje nad soba, bo widze jak strasznie komunikacja i sposob mowienia oraz jezyk u nas szwankowaly i ranily
Ja nie umialam wyrazac uczuc i potrzeb, a on nie umial ubrac w slowa tego co potrzebowal.

Tak sobie myślę ze on nie jest wcale pewien tego co mówi tylko nie wie co z tym zrobić, no ale to tak intuicja mi mówi a jak jest naprawdę to nie wiem...
Pantop
Posty: 3185
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Pantop »

Do: Camilaa

Ja rozumiem.
Chodziło mi o to co byś zrobiła gdybyś miała swój dochód na poziomie 20 tys/miesiąc (kasa nie ma znaczenia)
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Camilaa »

Pantop pisze: 16 kwie 2018, 8:48 Do: Camilaa

Ja rozumiem.
Chodziło mi o to co byś zrobiła gdybyś miała swój dochód na poziomie 20 tys/miesiąc (kasa nie ma znaczenia)
Szczerze?, nie wiem…

Pewnie i bym zwiała i go zostawiła w wielkiej złości! bo miałabym realne zabezpieczenie finansowe, ale myślę że potem bym żałowała, że nie dowiedziałam się przynajmniej dlaczego i nie spróbowałam… bo może nie było by już takiej okazji. Więc może to dobrze że nie mam 20 tys.

Wiem że mąż jest dobrym człowiekiem i strasznie się w sumie pogubił, tak samo jak i ja

Sam fakt ze ja cos próbuje naprawiać i pracować nad sobą, niesamowicie mnie wzmacnia, tak jakby zmniejsza moje poczucie winy za nasz kryzys, bo pierwsza „wyciągam rękę” choć to tak boli w sytuacji gdy jest zdrada.

Ale wychodzę ostatnio z założenia zadaniowego czyli ja musze odzyskać swoje ja, wsłuchać się w swoje wartości i potrzeby i zrozumieć czego nie potrafiłam zrobić żebyśmy byli szczęśliwi,

I staram się nie patrzeć czy on się nawróci…. I mimo obrzydliwej sytuacji coraz bardziej się przekonuje żeby się jednak nie wyprowadzać (choć oczywiście nie wykluczam).
Staram się rozeznać, czy to co mi się wydaje ze on teraz robi, jest jego pozytywną reakcją na moje zachowanie, czy tylko przykrywką dla jego czynów...
Maja
Posty: 24
Rejestracja: 14 sty 2018, 11:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: Maja »

Camilaa.
Czytając twoją historie to tak jakbym czytała o sobie.wiesz mam ten sam dylemat co ty. Mi jeszcze brak odwagi ażeby opisać to w osobnym wątku. Rozumiem cie doskonale co czujesz i przez co przechodzisz. Jakbyś miała potrzebę wygadania sie to zapraszam, daj znać a potam ci numer telefonu. Mi to pomaga i podnosi na duchu w dalszej drodze. Jestesmy silnymi kobietami i pamietaj po kazdej burzy wychodzi słońce.
jacek-sychar

Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?

Post autor: jacek-sychar »

Numery telefonu podajemy oczywiście poprzez priva.
ODPOWIEDZ