Zdradziłam - jak mam pomóc mężowi

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

ewa
Posty: 26
Rejestracja: 04 sty 2018, 14:02
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Zdradziłam - jak mam pomóc mężowi

Post autor: ewa »

Szczęść Boże!
Zdradziłam męża. Odeszłam od Niego, pozostając w domu. Nie widziałam, jak cierpi. Piłam. Od kilku lat nie jesteśmy ze sobą fizycznie..Obecnie jestem trzeźwą alkoholiczką od 2 lat. Odbyłam generalną spowiedź na rekolekcjach ignacjańskich. Podjęłam wiele działań żeby zmienić siebie. Wszystko to po to żeby ratować coś czego już nie było... ale nie poddawałam się. Starałam się być dobra dla męża, co na początku przyjmował ale z czasem było coraz gorzej. Mieszkaliśmy cały czas razem. Wiem co zrobiłam, wiem jak cierpiał ale wiem to dopiero teraz kiedy jestem trzeźwa.Mamy dzieci. Co jakiś czas słyszałam że On i tak się wyprowadzi, bo tak kiedyś postanowił. Mówi, że się starał ale nic się w nim nie zmieniło i że mnie już nie chce, przestałam być jego żoną. Nie mam nic na swoją obronę. Choroba alkoholowa zabiera wszystko. Tylko On nie przyjmuje do wiadomości, że jestem na nią chora. Obecnie ma już klucze do mieszkania gdzie chce się wyprowadzić. Chce żeby dzieci były trochę tu trochę tam. Terapia już mi nie pomaga. Idę do psychiatry. Nie mam siły powiesić prania. Mam głody alkoholowe... Czy dla dobra dzieci zgodzić się na proponowane z Jego strony rozwiązanie. Na rozum wiem, że tak. W sercu i w Bogu mówię nie. Sakrament który podeptałam jest moją jedyną obroną i siłą. To trzeci dzień nowenny do MB rozwiązującej węzły - węzeł zdrady.
Czarek
Posty: 1387
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdradziłam - jak mam pomóc mężowi

Post autor: Czarek »

Witaj Ewo na forum.

Na początku chcę Ciebie poinformować abyś w trosce o bezpieczeństwo Twoje i Twoich bliskich starała się nie podawać szczegółów, które mogłyby pomóc zidentyfikować Ciebie w realu.

Zachęcam do odwiedzenia jednego z naszych Ognisk. Ich wykaz masz tutaj http://sychar.org/ogniska/ .
ewa pisze: 01 lut 2018, 14:43 Piłam. Od kilku lat nie jesteśmy ze sobą fizycznie..Obecnie jestem trzeźwą alkoholiczką od 2 lat. Odbyłam generalną spowiedź na rekolekcjach ignacjańskich.
Czy pomagasz sobie w biorąc udział w mityngach AA?
ewa pisze: 01 lut 2018, 14:43 Wiem co zrobiłam, wiem jak cierpiał ale wiem to dopiero teraz kiedy jestem trzeźwa.Mamy dzieci. Co jakiś czas słyszałam że On i tak się wyprowadzi, bo tak kiedyś postanowił. Mówi, że się starał ale nic się w nim nie zmieniło i że mnie już nie chce, przestałam być jego żoną. Nie mam nic na swoją obronę.


Ewo Twojego męża może zjadać poczucie skrzywdzenia oraz inne trudne emocje, z którymi nie potrafi sobie na dziś poradzić. Na to jednak nie masz wpływu.

Ewo czy poradziłaś sobie z poczuciem winy, czy przebaczyłaś sobie samej?
ewa pisze: 01 lut 2018, 14:43 Czy dla dobra dzieci zgodzić się na proponowane z Jego strony rozwiązanie.
Ewo odpowiedzi wprost nie dostaniesz, bo jakąkolwiek decyzję podejmiesz to Ty będziesz ponosić jej konsekwencje.
Pamiętaj, że funkcjonuje w Kościele instytucja separacji. Czasem życie we dwójkę pod jednym dachem jest bardzo trudne dla obydwojga poranionych małżonków.

Ewo dobrze, że tutaj trafiłaś.
ewa
Posty: 26
Rejestracja: 04 sty 2018, 14:02
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradziłam - jak mam pomóc mężowi

Post autor: ewa »

Dziękuję Czarku!
Najpierw odpowiem:
Na mitingach nie byłam już dawno, bo wydawało mi się, że moje wychodzenie wieczorem z domu może być dla męża ciężkie. Zresztą wolałam ten czas spędzić z Nim...
Proponowałam terapię, prosiłam i tłumaczyłam, że choroba alkoholowa atakuje całą rodzinę - On tego jednak nie chciał przyjąć.
A tak w ogóle - Wróciłam do domu i zastałam pustą szafę... to już się stało! Tak jakoś uszło ze mnie powietrze nie mam nawet siły płakać, nie mam siły się modlić, nie mam siły ...
Czarek
Posty: 1387
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdradziłam - jak mam pomóc mężowi

Post autor: Czarek »

ewa pisze: 01 lut 2018, 19:28 A tak w ogóle - Wróciłam do domu i zastałam pustą szafę... to już się stało! Tak jakoś uszło ze mnie powietrze nie mam nawet siły płakać, nie mam siły się modlić, nie mam siły ...
Ewo jeśli się nie mylę to jakiś czas temu udało Ci się uznać swoją bezsilność wobec alkoholu.

Może ogłoszenie bezsilności wobec tego co robi i jak postępuje na dziś Twój mąż będzie pierwszym krokiem ku nowemu?

Wspieram modlitwą.
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Zdradziłam - jak mam pomóc mężowi

Post autor: lena50 »

Zdradziłam - jak mam pomóc mężowi
.........nijak,chyba ,że zmianą siebie.
Proponowanie czegokolwiek,proszenie,czy tłumaczenie na nic się nie zda.
Skrzywdzony mąż czy żona sam/a zechcieć musi....i ma do tego prawo.

Ewa ...zanim zechcesz pomoc mężowi ,sama musisz być zdrowa....a nie jesteś.
Sobą najpierw się zajmij,sobie pomóż.
lena50....dawniej lena
ewa
Posty: 26
Rejestracja: 04 sty 2018, 14:02
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradziłam - jak mam pomóc mężowi

Post autor: ewa »

Wiesz, masz chyba rację. Chodzę na terapię pogłębioną, jestem po programie 12 kroków, modlę się, czytam Słowo Boże ale tak naprawdę czuję się bardzo źle. Przez ten cały czas, kiedy mąż był w domu, to miałam niezłą huśtawkę emocji. Jedna z tych rozmów nastąpiła po wspólnie (całkiem dobrze i miło) spędzonej niedzieli. Nie brałam poważnie słów męża o wyprowadzce, bo przecież swoim działaniem komunikował mi coś całkiem innego. Mogę tylko przypuszczać, że wiele z tych wspólnie spędzonych godzin, nie były przez Niego grane, niektóre tak. Prawdę mówiąc sama nie wiedziałam kiedy gra, a kiedy jest prawdziwy. A ja chciałam tylko, albo aż prawdziwego przebaczenia.Gdy próbowaliśmy ze sobą rozmawiać na nasz temat, to zazwyczaj kończyło się to przerwaniem rozmowy, bo emocje były zbyt duże, albo krzykiem i przerzucaniem winy. Proponowałam mężowi terapię dla małżeństw, po to żeby chociaż nauczyć się słuchać i mówić do siebie, bo na moje słowa "proszę wytłumacz mi o czym teraz mówisz, bo Ciebie nie zrozumiałam" otrzymywałam odpowiedź "Ty mnie nie słuchasz!" Słucham tylko nie chcę na opak(fałszywie) interpretować Jego wypowiedzi. , wolę dopytać.

Przepraszam, że tak późno piszę ale nie mogę spać ...
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13382
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdradziłam - jak mam pomóc mężowi

Post autor: Nirwanna »

Ewo, zgadzam się z przedmówcami - możesz zająć się tylko sobą, a Twoja zmiana ma szansę wpłynąć na męża. To tylko szansa, ale ona jest.
Piszesz, że jesteś po programie 12 Kroków. Czy masz świadomość, że to program na całe życie, że warto tym programem żyć cały czas? Mam doświadczenie relacji z trzeźwymi alkoholikami, którzy każdą trudną sytuację są w stanie dogłębnie "przepuścić" przez 12Kroków. Dlatego wciąż są trzeźwi.
Mitingi... odpuściłaś i od razu usprawiedliwiłaś się mężem.
I masz nawrót pijanego myślenia, stąd tak Ci źle.
Może pora, tak jak pisał Czarek, wrócić do 1 Kroku? i zająć się tylko tym, na co masz wpływ?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
ewa
Posty: 26
Rejestracja: 04 sty 2018, 14:02
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradziłam - jak mam pomóc mężowi

Post autor: ewa »

Macie rację, wiem to... czuję się tak, jakby mi ktoś wyjął serce. Tam w środku nie ma nic. Najgorsze jest to, że to ja jestem winna. Boję się. Nie potrafię być sama. Sama w dużym domu. Cały czas wierzyłam, modliłam się o siłę dla siebie i męża. Trzymaj się mocno Chrystusa - tak powiedział mi mąż gdy odbyliśmy ostatnią rozmowę. Teraz gdy to piszę czuję się jak w jakiejś matni - targają mną sprzeczne uczucia od postanowienia i wiary, że Bóg da mi siłę, po lęk i rozpacz. Cieszę się, ze mogę tu zaglądać i że mam gdzie się wyżalić. Teraz chyba jest mi to potrzebne. Dzięki temu co piszecie widzę to co już dawno gdzieś tam czułam, a mianowicie wszystko co do tej pory robiłam, robiłam dla męża - po to by Go zatrzymać. Nie dla Boga - nie dla Jego miłości. Dzisiejszy dzień powierzam Bogu uznając swoją bezsilność wobec tego co robi mąż - nie mam na to wpływu. Mogę tylko dalej modlić się o Łaski dla Niego. Pomimo złości i smutku, który gdzieś tam jest...
Czarek
Posty: 1387
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdradziłam - jak mam pomóc mężowi

Post autor: Czarek »

ewa pisze: 02 lut 2018, 9:40 Najgorsze jest to, że to ja jestem winna.
Ewo czy pamiętasz modlitwę o pogodę ducha?
To co zrobiłaś jest faktem, którego nie można zmienić.
Trwanie w poczuciu winy to droga do samozadręczenia, droga donikąd.

Czy wierzysz, że Jezus odkupił na krzyżu Twoją winę?

Czy jesteś w stanie przebaczyć sobie samej jak i On Ci przebaczył?

Pogody ducha
Wiedźmin

Re: Zdradziłam - jak mam pomóc mężowi

Post autor: Wiedźmin »

Ewa - jest super.

1) Nie pijesz.
2) Widzisz swoją słabość / winę i umiesz się do tego przyznać i posypać głowę popiołem - to naprawdę super - rzadko kto to potrafi.

Żyj teraźniejszością - nic innego nie istnieje - jest tylko chwila obecna :)
Pamiętaj - Twoje myśli determinują Twój nastrój i uczucia... myśl o czymś przyjemnym, fajnym... :) - to będziesz czuć się fajnie :)
Nie wracaj do nieprzyjemnych chwil - nikomu nic to dobrego nie przyniesie.
Darkot

Re: Zdradziłam - jak mam pomóc mężowi

Post autor: Darkot »

Ewo mąż Cię kocha Ty kochasz jego. Jest z Wami Bóg, mąż nie bez powodu mówi Ci abyś trzymała się Chrystusa, trzymaj się Chrystusa mocno, z całych sił. Nie wiem jakie masz plany, może ta moja propozycja nie jest w tej chwili do zrealizowania, ale spróbuj wziąść dziś dzieci i iść z nimi razem do kościoła na mszę świętą, uklęknąć przed Chrystusem, może iść do spowiedzi. Pomodlę się dziś za Ciebie Ewo. Bóg jest z nami.
ewa
Posty: 26
Rejestracja: 04 sty 2018, 14:02
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradziłam - jak mam pomóc mężowi

Post autor: ewa »

Dziękuję za Wasze wpisy. Tak naprawdę to pierwszy dzień, kiedy jestem sama. Dzieci na obozie. Mąż dzwoni co jakiś czas w sprawach organizacyjno - formalnych. Jutro jedziemy na tydzień na narty razem z dziećmi. Wiem jak to brzmi... Powiecie, a gdzie konsekwencja? Nie wiem. Jadę i zamierzam cieszyć się tym tygodniem. Może ktoś powie masochizm, a może nadzieja... Jedziemy razem z uwagi na to, że dzieci jeszcze nic nie wiedzą. Proszę nie piszcie, że mam nie jechać, nie dokładać cierpień. Chcę jechać ale już się nie będę oszukiwać, nie będę nadskakiwać, w końcu muszę potraktować poważnie słowa męża, które słyszę od 3 lat. Zresztą słowa nie docierały, dotarło Jego działanie, to że naprawdę się wyprowadził... Boże dopomóż żebym mogła to przetrwać. Modlę się i dziękuje z serca za waszą modlitwę.
ewa
Posty: 26
Rejestracja: 04 sty 2018, 14:02
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradziłam - jak mam pomóc mężowi

Post autor: ewa »

Co do mszy, to idę. Sama. Idę też dzisiaj na warsztaty 12 kroków. Rozmawiałam z terapeutą - alkoholikiem. Po feriach zgodził się abym mogła rozpocząć realizować od nowa program 12 kroków ale tym razem nie po to żeby uwolnić się od alkoholu - bo to zrobiłam ale po to żeby pracować nad sobą. Ogólnie to dzisiaj się pakuję i mam świadomość, że mąż jedzie tylko z uwagi na dzieci. Będę silna, uśmiechnięta i będę cieszyła się dziećmi. W ostatnim czasie zaniedbałam ich potrzeby, bo stawiałam męża na pierwszym miejscu. Czas na to żeby kochać głęboko w sercu, a nie na pokaz. To piąty dzień nowenny.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13382
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdradziłam - jak mam pomóc mężowi

Post autor: Nirwanna »

Ewa - brawo Ty!
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
ewa
Posty: 26
Rejestracja: 04 sty 2018, 14:02
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradziłam - jak mam pomóc mężowi

Post autor: ewa »

Nie wiem czy mogę sobie tutaj tak wylewać swoje żale i przemyślenia. Mąż mówi, że odchodzi nie dlatego, że go zdradziłam, bo z tym sobie poradził i nauczył się żyć sam ale teraz gdy wróciłam (teraz tzn. 2 lata temu) nie potrafi już ze mną być, nie chce. Chce poczuć się wolny, a ja swoją obecnością zabieram mu tę wolność i ten azyl jaki sobie stworzył. Moje problemy nie są Jego problemami. Moje prośby żeby dał sobie pomóc nie przeze mnie, bo wiem że nie uleczy ten kto zranił ale przez specjalistę - odbijają się od ściany. Czasami czuję, że by chciał, a czasami myślę, że chce dźwigać ten krzyż, bo to takie męskie. Argumenty, że są dzieci i że warto dla nich ratować nasze małżeństwo (terapia, proponowałam Sychar) nie docierają. Nie dociera nic. Dlatego, że to ja zdeptałam, to ja mam wymówkę w postaci choroby alkoholowej, to ja nie radzę sobie z emocjami. Wracają dzisiaj dzieci... tzn. córki, mamy jeszcze syna ale to inny problem... Moje córeczki które tak bardzo chcą żebyśmy byli razem. Mąż jak opowiadał o nowym mieszkaniu, to roztaczał piękne wizje jak tam będzie dzieciom dobrze, jak o wszystko zadbał, o ich komfort, bliskość szkoły... poukładał nawet grafik, w jakie dni u Niego, w jakie dni u mnie... Nie chcę tego dla moich dziewczynek... ale nie mam na to wpływu. A może jakiś mam? Może ktoś z Was coś doradzi.
ODPOWIEDZ