Proszę o pomoc

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Malgola1980
Posty: 7
Rejestracja: 05 kwie 2017, 14:03
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Proszę o pomoc

Post autor: Malgola1980 »

Nie wiem od czego zacząć.Jest źle bardzo źle. We wrześniu 2016 małżonek zakomunikował że odchodzi. Stwierdził że sie dusi w związku. Że ja niby tylko dzieci i dzieci a jego odsunelam. Małżonek uwazal ze jest niepotrzebny że zmienilam się juz będąc w ciąży. To byla moja druga ciaza. Fakt miałam humory. Byłam nieznośna. Ciagle bylo mi niedobrze. Znalazł powierniczkę swych problemów. Jak się o tym dowiedziałam wybuchłam zloscią. Nie potrafilam inaczej. Świat mi się zawalił. Krzyczalam oskarżalam. Prosilam o rozmowę. Nic nie działało. Małżonek jednak z miesiąca na miesiąc był w mieszkaniu. Nie wyprowadzil się. Stwierdził że to jego mieszkanie i że ja z dziećmi mam sie wynieść. I na każdym kroku robił na zlosci abym się wyprowadzila. Awantury, wyzwiska ograniczenie finansów do zera. Nie dałam się płakałam po nocach a w ciągu dnia żyłam. Małżonka nie interesowało nic czy potrzebujemy pieniędzy, jedzenia, ubrań czy tez wszystko w porządku z dziećmi. Dziewczynki zaczęły mi październiku chorować jedna za drugą lub dwie jednocześnie. Praktycznie w maju 2017 zakończyły. Ciagle coś jak nie zapalenie płuc oskrzel gardła czy ospa lub katar lub temperatura nie wiadomo skąd i dlaczego. Jego nie interesowało nic czy mają leki czy mam pieniądze lub czy nie pragnę odpocząć od tej monotoni. Wychodził z domu bawił sie u swej matki, brata lub na mieście. Zaczął palić i pić codziennie. Nie pozwalałam w domu. Siedział calymi popoludniami w aucie lub w piwnicy. Pił sam. Pije nadal. Uwaza że to nie problem on to kontroluje i mu sie należy bo on pracuje. Przypadkiem znalazlam grupę modlitewną na Facebooku ktoś mi powiedział o nowennie pompejańskiej. Dlugo trwało zanim zaczęłam odmawiać.ja odsunełam sie od Boga odkąd wyszłam za mąż. Nie potrafiłam zmówić Wierzę w Boga. Ale tego się nie zapomina. Zaczelam sie modlić. Nowenna za noweną. Do tego modlitwy do Matki Bożej rozwiązującej węzły, sw Rity, św Józefa. W lipcu małżonek wrócił dosłownie na kolanach. Prosil o przebaczenie. Przyjełam go. Pomimo sprzeciwu innych wyzywania mnie od głupków i naiwnych. Idylla trwała 3tygodnie dopuki nie pojechał do swej matki. Nie ustawalam w modlitwie. W październiku znów przepraszał i prosil o przebaczenie i powrót. Przyjełam bylo pięknie caly miesiąc z dnia na dzień wszystko sie zepsuło. I zaczął sie koszmar. Zaczelam sie go bać. Od 1lutego sie wyprowadził. Nie ma go.odetchnełam psychicznie. Dzieci też. Ale tez założyłam mu niebieską kartę ze względu na alkohol. Wniosek o nękanie psychiczne.A także wniosek o rozwód z jego winy oraz alimenty na dzieci Wierzę ze go to potrząśnie obudzi. Nie poznaje go. Dlugo nad tym myślałam.
jacek-sychar

Re: Proszę o pomoc

Post autor: jacek-sychar »

Witaj Malgola1980 na naszym forum

Jeżeli nie czytałaś naszego forum, to gorąco polecam czytanie różnych wątków. Świetna lekcja życia.
Oczywiście polecamy dobrą literaturę:
viewtopic.php?f=10&t=383

Może wizyta w którymś z naszych ognisk?
http://sychar.org/ogniska/

Pisząc pamiętaj, że internet nie jest anonimowy. Dlatego staraj się nie podawać szczegółów, które umożliwiłyby identyfikację Ciebie i Twojej rodziny.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13376
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Proszę o pomoc

Post autor: Nirwanna »

Malgola, Witaj :-)
A czytałaś naszą broszurę sycharowską? o tym, że rozwód to zło? że spokojnie zabezpiecza przed krzywdą separacja? http://sychar.org/promocja/broszura/bro ... ar-www.pdf To podstawowa powinna być intencja działania - obrona przed krzywdą, a nie potrząsanie kimkolwiek. Masz świadomość, że działasz, myślisz jak osoba współuzależniona?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Malgola1980
Posty: 7
Rejestracja: 05 kwie 2017, 14:03
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Proszę o pomoc

Post autor: Malgola1980 »

Tyle że i tak jeśli nie ja to małżonek złoży pozew i rozwód i to bez orzekania o winie jak on krzyczy. Separacja niby tak ale czy to nie jest przeciąganie w czasie. Chodzi mi o dzieci. Aby nie ciąga ich po sądach. Po co mają przechodzić przez to dwukrotnie
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13376
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Proszę o pomoc

Post autor: Nirwanna »

Malgola:
- "on krzyczy", a Ty na tym jedziesz, to współuzależnienie. Robisz z męża bożka. On nie zna przyszłości, wbrew pozorom.
- on złoży pozew. No to złoży. To jego odpowiedzialność, nie Twoja. Twoja odpowiedzialność polega na nie generowaniu zła własnoręcznie.
- separacja to przeciąganie w czasie. A co w tym złego?
- od kiedy to dzieci są ciągane po sądach? i to jeszcze dwukrotnie?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Malgola1980
Posty: 7
Rejestracja: 05 kwie 2017, 14:03
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Proszę o pomoc

Post autor: Malgola1980 »

No raczej. Teraz przy separacji były by przesluchiwane przez kuratorów czy psychologow i przy rozwodzie od nowa stres im fundować.
Malgola1980
Posty: 7
Rejestracja: 05 kwie 2017, 14:03
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Proszę o pomoc

Post autor: Malgola1980 »

Jakiego znów bożka. To źle że go nadal kocham. Pomimo tych krzywd wszystkich. Zdrady. Ja jestem zła?ja probowalam to naprawiać półtora roku a tylko poniżanie i upokorzenia na kazdym kroku mnie spotykało i lęk o jutro
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13376
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Proszę o pomoc

Post autor: Nirwanna »

Malgola, nie twierdzę, że jesteś zła, absolutnie nie :-) Jesteś bardzo skrzywdzona, masz w sobie lęk o przyszłość, przy takich zranieniach od najbliższej osoby to normalne.
Jednak chcę Ci pokazać, że możesz z tego wyjść i zacząć naprawdę ratować małżeństwo. Bo do tej pory ratowałaś swoją wizję małżeństwa, nie Bożą. Więc nie ma się co dziwić, że rypnęło.
Gdy zechcesz ratować po Bożemu, powinnaś zmienić kolejność. Czyli najpierw zacząć ratować siebie, dopiero gdy ratownik jest w miarę stabilny i stoi na Skale (Bogu), może się zająć ratowaniem drugiego człowieka i małżeństwa. Dopiero wtedy ma to sens i możliwe są Boże owoce.

A zatem - chodzenie z dziećmi do psychologów i kuratorów to nie jest "ciąganie po sądach". Przecież na żadnej sali rozpraw nie były, nie świadczyły, nie zeznawały, np. przeciw ojcu, prawda? Wizyta u psychologa może być stresem, ale tak samo może być stresem wizyta u lekarza. Przestaniesz leczyć dziecko, żeby go nie stresować? Tu ważna jest Twoja postawa - jak pokazać dziecku, że czasem trzeba przejść przez coś co jest konieczne, trudne, ale warto przez to przejść - dla większego dobra.

Mąż - bożek. Żeby była jasność - też tak miałam, więc wiem co mówię ;-) Teraz mówisz, że go kochasz. Ok. A możesz przyjąć, że Twoja wizja miłości może być fałszywa, spaczona? Nieźle weryfikuje to nagranie ks. Dziewieckiego z naszych rekolekcji o przysiędze małżeńskiej: http://sychar.org/przysiega/ Przesłuchaj i przyjrzyj się sobie przez ten filtr. Naprawdę warto - zacząć uczyć się prawdziwej, Jezusowej miłości :-)
Powodzenia :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Wiedźmin

Re: Proszę o pomoc

Post autor: Wiedźmin »

Malgola1980 pisze: 07 lut 2018, 19:14 Jakiego znów bożka. To źle że go nadal kocham. [...]

Kochasz go i chcesz się rozwodzić? No to się zdecyduj... bo zazwyczaj pozew składa strona, która nie kocha.

Posłuchaj się dobrych ludzi - jeśli faktycznie chcesz potrząsnąć małżonkiem (co jak napisano, nie jest do końca "po bożemu", ale czasem działa) - to uwierz, że dobrze napisany pozew o separacje + zabezpieczenie miejsca pobytu dzieci + zabezpieczenie alimentacyjne ... to również "zrobi robotę" ... i zrobi wrażenie.... zwłaszcza, jak do tej pory kładłaś uszy po sobie.

Malgola - wszyscy tu chcą Ci pomóc - choć czasem na pierwszy rzut oka tego można nie dostrzec.

Dobrze trafiłaś - tylko czytaj i czerp doświadczenie z innych historii. Nosek do góry :).
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Proszę o pomoc

Post autor: s zona »

Aleksander pisze: 08 lut 2018, 0:40
Malgola1980 pisze: 07 lut 2018, 19:14 Jakiego znów bożka. To źle że go nadal kocham. [...]

Kochasz go i chcesz się rozwodzić? No to się zdecyduj... bo zazwyczaj pozew składa strona, która nie kocha.

Posłuchaj się dobrych ludzi - jeśli faktycznie chcesz potrząsnąć małżonkiem (co jak napisano, nie jest do końca "po bożemu", ale czasem działa) - to uwierz, że dobrze napisany pozew o separacje + zabezpieczenie miejsca pobytu dzieci + zabezpieczenie alimentacyjne ... to również "zrobi robotę" ... i zrobi wrażenie.... zwłaszcza, jak do tej pory kładłaś uszy po sobie.

Malgola - wszyscy tu chcą Ci pomóc - choć czasem na pierwszy rzut oka tego można nie dostrzec.

Dobrze trafiłaś - tylko czytaj i czerp doświadczenie z innych historii. Nosek do góry :).
Witaj Malgola ,
zgadzam sie " po calosci " z Aleksandrem ...
Podobnie ,jak Ty kocham meza ,ale nie zgadzam sie z tym ,co robil/ robi
i dlatego wystapilam o Separacje etc .. przy okazji ,to adw mojego meza uswiadomil mu ,ze to wlasnie Separacja ,nie rozwod lepiej zabezpiecza w przypadku ev choroby wspolmalzonka..
Kwestia traumy dzieci w przypadku separacji tez jest mniejsza niz rozwodu .Mirakulum niedawno to opisywala w sasiednim poscie ...

Malgola mnie kiedys nasz Proboszcz powiedzial ,ze kazda decyzje trzeba przemyslec/przemodlic i jesli sytuacja jest trudna ......modlic sie do Ducha Sw ..
A dzisiejsza evangelia tez napawa optymizmem , wiara pomaga przetrwac ......
a nawet wzniesc sie wyzej :D

Osobiscie uwazam ,ze poza modlitwa trzeba szukac " sposobu" i dlatego dzieki Czarku za ten link :D
chce z niego skorzystac ...
Malgola ,nie musimy byc bezradne ...
Czarek pisze: 07 lut 2018, 11:59
krople rosy pisze: 07 lut 2018, 11:13 Właśnie o to chodzi że jestem bezsilna i prócz milczenia (którym on się na razie nie przejmuje) i wysiedlenie go z mojego pokoju nic zrobić nie mogę.
KR jesteś bezsilna wobec nałogu Twojego męża i tego co mąż robi, ale to nie oznacza że jesteś bezradna.
Między Twoją bezsilnością wobec postawy męża (na którą nie masz wpływu) a Twoją postawą bezradności jest olbrzymia przestrzeń na konkretne Twoje działania (na to wpływ masz).

Takiego działania we współpracy z Bogiem, z miłością do siebie samej i w postawie twardej miłości wobec męża możesz się nauczyć.
Potrzebna Twoja zgoda na trud, ból i łzy. Tyle, że to poprowadzi do rozwoju.
Chcesz?

Jeśli tak to poczytaj: http://www.slaa.pl . Mają także mityngi na skype.

Pogody ducha
Malgola ,nie musimy byc bezradne ...
Sciskam ,pomodle sie o 15 h :)
Malgola1980
Posty: 7
Rejestracja: 05 kwie 2017, 14:03
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Proszę o pomoc

Post autor: Malgola1980 »

To nie była decyzja chwili. Ja długo myślałam. Bardzo. Ja nie brałam ślubu dla zabawy to była przemyślana decyzja. Muszę myśleć o przyszłości. Pomyśleć o dzieciach a nie siedzieć z założonymi rękoma z różańcem w dłoni i wierzyć w to że będzie dobrze. Dzieci juz nie wiedzą co jest dobre a co złe. Dzieci potrzebują spokoju stabilizacji i nie bać się tatuś przyjdzie będzie robić awanturę będzie wyrzucał z domu. Patrzeć na pijanego ojca to najgorsze co.moze być
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Proszę o pomoc

Post autor: Inna »

Malgola1980 pisze: 09 lut 2018, 14:32 Muszę myśleć o przyszłości. Pomyśleć o dzieciach a nie siedzieć z założonymi rękoma z różańcem w dłoni i wierzyć w to że będzie dobrze. Dzieci juz nie wiedzą co jest dobre a co złe. Dzieci potrzebują spokoju stabilizacji i nie bać się tatuś przyjdzie będzie robić awanturę będzie wyrzucał z domu. Patrzeć na pijanego ojca to najgorsze co.moze być
Przecież to właśnie robisz:
Malgola1980 pisze: 07 lut 2018, 15:34 Ale tez założyłam mu niebieską kartę ze względu na alkohol. Wniosek o nękanie psychiczne z jego winy
Celowo, nie cytowałam dalej, bo alimenty też można otrzymać bez rozwodu.
Myślę, że wystarczy separacja.
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
Malgola1980
Posty: 7
Rejestracja: 05 kwie 2017, 14:03
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Proszę o pomoc

Post autor: Malgola1980 »

Czy to nie egoizm?
Ukasz

Re: Proszę o pomoc

Post autor: Ukasz »

Nie.
Zastanów się, czy spisałaś już swoją rodzinę na straty na zawsze, czy chcesz wyjść z tego kryzysu mocniejsza, żeby z Bogiem w przyszłości na nowo ją odbudowywać.
W pierwszym przypadku rozwód jest logiczną konsekwencją. Oszczędzi dzieciom jednej czy dwóch może kłopotliwych wizyt i pozbawi ostatecznie szansy na pełną rodzinę. Nie nazywałbym tego rozwiązaniem przyjętym dla ich dobra i nie sądzę, żeby to był Boży plan dla Ciebie.
W drugim przypadku rozwód byłby strzałem we własne kolano, a separacja słusznym, czasowym odsunięciem się od męża, który obecnie stwarza dla Was zagrożenie. Jest więc sposobem na ratowanie rodziny i szans na jej odbudowę. Z Bogiem.
ODPOWIEDZ