Problem

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

krople rosy

Re: Problem

Post autor: krople rosy »

Random323 pisze: 09 lut 2018, 17:34 Obawiam sie, ze jesli nie pokarze stanowczosci to do konca zycia bede podporzadkowany nie tylko jej ale calej jej rodzinie.
Jak zamierzasz tę stanowczość pokazać?
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Problem

Post autor: rak »

Random323 pisze: 09 lut 2018, 17:34 Rak, mysle ze w tym, co mowisz jest sporo racji. Obawiam sie, ze jesli nie pokarze stanowczosci to do konca zycia bede podporzadkowany nie tylko jej ale calej jej rodzinie.
Klops w tym, że nie jesteś w stanie pokazać stanowczości z dnia na dzień (pokazać jesteś, ale przyjęcie jej będzie, no cóż...), a jedną z wersji jak postawisz sytuację na ostrzu noża już przedstawiłem - uwież mi nie chcesz tam być :shock:

Więc, jedyne, co Ci zostaje to tak powolutku budować siebie i postawę, a równocześnie podtrzymywać "miesiąc miodowy" - szczegóły już dostałeś, tylko miłością żony i powolnymi zmianami (sam zresztą ich szybciej nie przerobisz) jesteś w stanie coś ugrać...
Wierz mi gram w podobną grę - podobno nazywa się miłość ;)
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Problem

Post autor: Nirwanna »

Random323 pisze: 09 lut 2018, 15:15
wziąłem ją żeby pokazać jak już powiedziałem normalne życie w moim domu, w oparciu o zasady wpojone mi przez ojca (który był osobą bardzo wierzącą, kochającą i szanowaną ze względu na bezinteresowność)
Ooooo, jak dobrze, że to piszesz :-) Wracamy zatem do nauk przedmałżeńskich :-)
Czy ktoś na tych naukach mówił o tym, że miłość małżeńska to bezwarunkowy, osobowy dar z samego siebie? Tu trochę o tym jest: https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/ja ... 21994.html - w kontekście relacji w ogóle.

Czyli - co dla Ciebie oznacza "bycie darem dla kogoś"? Umiesz to przełożyć na codzienność?
Weź pod uwagę sytuacje, być może Ci znane w realu, gdy ktoś od kogoś bliskiego dostaje prezent. I ma problem z przyjęciem tego prezentu, bo facet dostał krawat, a chciał płytę ulubionego zespołu, zaś kobieta czekała na wymarzone kolczyki, a dostała bluzkę w serdecznie znienawidzonym kolorze. Czy krawat jest obiektywnie zły? Nie. Czy bluzka jest obiektywnie zła? Nie. Ta osoba po prostu nie na to czeka, nie jest to dla niej na ten moment.
Może być tak, że dajesz co masz najlepszego, ale żona na to nie jest jeszcze gotowa, oczekuje czegoś innego. Być może czegoś, co tak samo nie jest złe.
Może być tak, że dajesz prezent, rzucając go na stół i rzucając bylejakim słowem "Masz!" Domyślasz się zapewne, że tak podany prezent też nie będzie przyjęty z radością. Raczej będzie odrzucony. Oby nie z intencją rzucenia i trafienia prosto w oko ;-)
Random, zanim zaczniesz udowadniać żonie i nam, że Twoja wizja jest dobra, przyjrzyj się - czy żona jest na to gotowa, czy opakowanie jest piękne i czy dajesz prezent (Siebie) formułując słowa z miłością.
I jeszcze - czy bezinteresownie to robisz. Czyli z miłości, a nie po to, aby było po Twojemu.
Tak, wiem, właśnie zaproponowałam Ci wejście na Rysy bez kondycji i aklimatyzacji, od razu po wysiąściu z pociągu w Zakopcu ;-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Random323
Posty: 49
Rejestracja: 07 lut 2018, 17:28
Płeć: Mężczyzna

Re: Problem

Post autor: Random323 »

Rak, nirwanna dziękuję za rady :) obecnie jestem rozgoryczony jej postawą. Po prostu naprawdę wiele zmieniłem w sobie żeby jej pokazać że chcę być dobrym mężem. Ale chciałbym widzieć też z jej strony jakiś dowód że to ja jestem najważniejszy, a ona nawet nie chce słyszeć że coś mi się nie podoba - mam być wdzięczny, ma mi sie podobać i koniec. Ja jej nie proponuje natychmiastowej wyprowadzki, tylko pewien cel o którym marzylem i który sądzę że byłby też oznaka mojej miłości i udowodnienia że jestem w stanie po swojemu, jak mężczyzna, zbudować dom i rodzinę. To plan na kilka lat, a już na wstepie, kiedy tylko o tym mówię - nic nie zacząłem robić, nie wydałem na to ani grosza- uważa ze będzie musiala na moje głupie "wymysły bez logicznych argumentow (których ona nawet nie chce sluchac i reaguje płaczem)" przyplacic odmawianiem sobie wielu rzeczy (oczywiście materialnych). W ogole wydaje mi sie, że dla niej istnieje tylko sfera materialna i dobrze może być tylko majac te 6 tyś "na rękę" i wygodę.
krople rosy

Re: Problem

Post autor: krople rosy »

Kochać można wszędzie. Skoro już zdecydowałeś się na zamieszkanie u teściów to zamiast oglądać się na wizję kochania żony i pokazania się z jak najlepszej męskiej strony w swoim domu, zrób to w podarowanym przez rodziców żony domu.
Przestrzeń dla Was wyznaczona jest dla Was na ten czas. Być może sytuacja tak się odmieni że nie będzie już powodu do wyprowadzki. A może i być tak że z czasem żona sama zechce się wyprowadzić gdy sytuacja się nie uspokoi.
Skupcie się na sobie i na tu i teraz z dążeniem jak tworzyć dobro w tym domu. Może i reszcie domownikom się ten dobry klimat udzieli.

I straj się nie dzielić rodziców na tych mądrych i dojrzałych (Twoich) i tych złych i niedojrzalych (żony) bo żona może się z tym źle poczuć.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Problem

Post autor: Nirwanna »

Random, w takim zachowaniu żony, jakie opisujesz, jakie wybrzmiewają jej potrzeby? Potrafisz je zauważyć? I zadbać o nie, bezinteresownie?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Random323
Posty: 49
Rejestracja: 07 lut 2018, 17:28
Płeć: Mężczyzna

Re: Problem

Post autor: Random323 »

Nirwanna myślę że przede wszystkim strach żebym nie byl w jakikolwiek sposób podobny do jej ojca, żebym zapewnił jej bezpieczeństwo (oczywiście wypaczone przez to ze jest dda). Wymaganie żebym był ideałem jakim w jej mniemaniu sa np jej szwagrowie czy inni z JEJ rodziny.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Problem

Post autor: Nirwanna »

Hm..... Sądzę, że prawidłowo zauważyłeś potrzebę bezpieczeństwa. Reszta to Twoje wyobrażenia i/lub jej chciejstwa - wg mnie.
Random, zapoznaj się z piramidą potrzeb Maslowa. Każdy człowiek takie potrzeby ma, zdeponowane przez Pana Boga. I ten depozyt domaga się zadbania o niego na bieżąco, również sobie wzajemnie w relacjach.

Widzisz, działasz bardzo po męsku - konkret, plan, wizja, bycie głową rodziny. I to jest bardzo super, i do tego zostałeś stworzony. Nie próbuj tego zaniechać, to jest dobre. Tylko... to trochę mało. Bo "nie jest dobrze aby mężczyzna był sam", bo dostałeś od Pana Boga pomoc, "ezer kenegdo", po to abyś się rozwijał, m.in. w temacie relacji.
Widzisz, w Sycharze uczymy się, że gdy zgodzimy się na wolę Pana Boga i na Jego pomysł, to życie zaczyna wyglądać co prawda totalnie inaczej niż sobie wyobrażaliśmy, ale i zaczyna być też piękne i szczęśliwe. Więc generalnie warto.

To co - wolisz po swojemu walić głową w mur, czy zgodzisz się, że może jest inna alternatywa? ;-)
Żeby była jasność - nie wiem jaka. Za to On wie, i to najważniejsze :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Problem

Post autor: Lawendowa »

Random323 pisze: 09 lut 2018, 14:12 Natomiast mieszkajac w moim rodzinnym domu w przyszlosci bylibysmy zupelnie sami i urzadzilibysmy sie po swojemu (dom jest w stanie surowym na pietrze).
Wasz byłby cały dom czy tylko piętro?
A Twoja mama tam nie mieszka?
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Problem

Post autor: Lawendowa »

Random323 pisze: 09 lut 2018, 14:17 Dokladnie tak. Natomiast po smierci ojca (kiedy mialem 15 lat) czulem sie w swoim domu gospodarzem, robilem co moglem a nawet planowalem przyszlosc (vide ogrod).
A Ty nie jesteś DDD? DDx to nie tylko alkohol, rozwód, ale i przedwczesna śmierć rodzica, ciężka choroba w rodzinie i sporo innych przyczyn - skutek baaardzo podobny.
Skoro czytasz o DDA, to wiesz jakie role przyjmują dzieci. Czy to co podkreśliłam nie wygląda jak "bohater rodzinny"?
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Random323
Posty: 49
Rejestracja: 07 lut 2018, 17:28
Płeć: Mężczyzna

Re: Problem

Post autor: Random323 »

Nirwanna tylko ze ja bym tak bardzo chciał ją przekonać że dopiero w tej wizji będziemy mogli oboje być jak kobieta z mężczyzną a nie dorosłe dzieci...zwłaszcza z jej bagażem doświadczeń o ktore modle się dziś zeby sobie z nimi poradziła i sie wyzwoliła.
Random323
Posty: 49
Rejestracja: 07 lut 2018, 17:28
Płeć: Mężczyzna

Re: Problem

Post autor: Random323 »

Lawendowa tak, ale w jaki inny sposób mogłem postępować? Myślę, że nauczyło mnie to troskliwosci, zwłaszcza względem kobiet. Co do mamy - ona ma osobny lokal (obok) ale mieszka sama, pracuje i generalnie dobrowolnie usunela sie na razie mojej siostrze. Uznała ze nie da rady sama remontować reszty i jeśli nikt nie chce to dla niej nie problem, ile zrobiła to zrobiła i jej wystarczy. Zwłaszcza że jest chora.
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Problem

Post autor: Kawka »

Random, w dalszym ciągu nie odpowiedziałeś czy Twoja żona marzyła o zmianie życia, czy marzyła o Twojej koncepcji i o oderwaniu się z tego co miała dotychczas, czy marzyła by przejąć Twój system wartości?. W sumie nie musisz odpowiadać. Twoja wola. Ja tylko stawiam pytania...

W każdym razie w Twoich słowach:
Random323 pisze: 09 lut 2018, 16:00 Kawka, a w takim razie mam jej pozwolic, osobie którą kocham, aby dalej niszczyla siebie i przy okazji nas oboje tym, co wydaje się jej sluszne z perspektywy dda?
wybrzmiewa mi jakbyś chciał ją "ubezwłasnowolnić", podczas gdy Twoja żona jest wolnym człowiekiem i nie zmusisz...
Wiem, że chciałbyś inaczej, ale to proces powolny i trzeba zacząć od podstaw, a temat innego domu zostawić na kiedyś.

Random323 pisze: 09 lut 2018, 19:28 Nirwanna tylko ze ja bym tak bardzo chciał ją przekonać że dopiero w tej wizji będziemy mogli oboje być jak kobieta z mężczyzną a nie dorosłe dzieci...
Random, a bierzesz pod uwagę, że może Pan Bóg ma inną wizję? Trzecią?
Masz swój plan. Ale może potrzeba Twojego uwolnienia się od niego?

A jak zapatrujesz się na ścieżkę, którą wcześniej przedstawiłam w punktach?
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Problem

Post autor: s zona »

krople rosy pisze: 09 lut 2018, 18:29 Kochać można wszędzie. Skoro już zdecydowałeś się na zamieszkanie u teściów to zamiast oglądać się na wizję kochania żony i pokazania się z jak najlepszej męskiej strony w swoim domu, zrób to w podarowanym przez rodziców żony domu.
Przestrzeń dla Was wyznaczona jest dla Was na ten czas. Być może sytuacja tak się odmieni że nie będzie już powodu do wyprowadzki. A może i być tak że z czasem żona sama zechce się wyprowadzić gdy sytuacja się nie uspokoi.
Skupcie się na sobie i na tu i teraz z dążeniem jak tworzyć dobro w tym domu. Może i reszcie domownikom się ten dobry klimat udzieli.

I straj się nie dzielić rodziców na tych mądrych i dojrzałych (Twoich) i tych złych i niedojrzalych (żony) bo żona może się z tym źle poczuć.
Podpisuje sie pod wczesniejszymi wypowiedziami , ale tutaj KR trafila w sedno ...
Pokaz sie zonie ,jako kochajacy maz ,za ktorym zona pojdzie wszedzie ,nie ogladajac sie na zdanie rodzicow.... Wczesniej Kawka proponowala Ci szereg " udoskonalen " Waszego malzenstwa ,moze warto przemyslec /skorzystac ...
Kawka pisze: 09 lut 2018, 15:33

Wg mnie rozwiązaniem jest:
1. zaprzyjaźnić się z teściami ("Warto pokochać teściową" J.Pulikowski)
2. rozniecić kolejny "miodowy miesiąc" ("5 języków miłości" G.Chapman + romantyczne wyjścia/wyjazdy i co tam jeszcze żona lubi)
3. zdobyć wszelką wiedzę na temat DDA, DDD
i...
4. rozkochać żonę na nowo, na tyle skutecznie byście rozpoczęli terapię / pojechali na rekolekcje typu
http://www.spotkaniamalzenskie.pl/

Aby wzmocnić owoce realizować równolegle
1.post 2.jałmużnę 3. modlitwę
w intencji uporządkowania Waszego małżeństwa. *


* NIE w intencji przeprowadzenia się do Twojego domu ;)

Jacek Pulikowski mawial ,ze najlepsza odleglosc od swoich rodzicow ,to taka w ktorej nie mozna przebyc w pizamie :lol:
Chociaz , wg mnie zainstalowanie sie w czasie na swoim tzn poczawszy od aktu notarialnego na oboje malzonkow ,wspolne urzadzanie wg potrzeb i mozliwosci etc ... byloby zdecydowanie lepsze ,niz tkwienie w obecnym ukladzie ...moze warto zachecic zone , nwm dlaczego jej sie nie podoba u Was tzn w Twoim rodzinnym domu ,co ja odpycha ...

Nirvanna wspomniala o " PIramidzie Maslowa "..... ze swojego doswiadczenia dodam ,ze hedonizm - rowniez materialny nie sprzyja malzenstwu .. wspolne budowanie / remont cementuja malzenstwo ....Podane na tacy ,czesto jest niedocenione lub w kazdej chwilii moze byc wypomniane ..
ps sorry nie moge skonczyc dziecko ma tenis ...
Random323
Posty: 49
Rejestracja: 07 lut 2018, 17:28
Płeć: Mężczyzna

Re: Problem

Post autor: Random323 »

S zona - trafiłas w sedno, wspólne budowanie czegoś :) co jej się nie podoba? To, że nie jest właśnie podane na tacy i nie będzie mogła żyć życiem rodziców.
ODPOWIEDZ