Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:

Post autor: lena50 »

1. Czy traktowałeś swą żonę przedmiotowo ? TAK
2. Czy zabiłeś jej marzenia? TAK
3. Czy okazywałeś jej cierpliwość? NIE
4. Czy byłeś dla niej wsparciem w trudnych chwilach? NIE
5. Czy nadużywałeś piwa? TAK
6. Czy uciekałeś od większości problemów zostawiając wszystko na jej głowie? TAK
7. Czy byłeś przynajmniej na jednej wywiadówce któregokolwiek dziecka? NIE
8. Czy w czasie kłótni wyzywałeś ją ? TAK
9. Czy była twoją najlepszą przyjaciółką? NIE
10. Czy kiedyś ją fizycznie zdradziłeś? NIE
11. Czy jesteś hazardzistą? TAK
12. Czy siedziałeś po nocach przy różnych grach? TAK
13. Czy publicznie wyjawiłeś jej sekret? TAK
14. Czy byłeś egoistą wokół którego miało się wszystko kręcić? TAK
15. Czy powiedziałeś jej kiedyś, że w twym sercu jest nadal miłość do koleżanki ze szkoły? TAK
16. Czy stroniłeś od częstych wyjazdów z domu np do teściów, znajomych, w plener ? TAK
17. Czy narzekałeś na nią w czasie spotkań z przyjaciółmi? TAK
18. Czy zdarzyło ci się oszukać ją na pieniądzach? TAK
19. Czy uważasz jej odejście za uzasadnione? TAK
20. Czy wierzysz w to, że ona kiedykolwiek do ciebie wróci? NIE

No i nareszcie się otwarłeś.
Szczery do bólu .....nie każdy tak potrafi.
Teraz .....jeśli naprawdę pomocy oczekujesz,pozostań w tym temacie,bez tworzenia nowych.
lena50....dawniej lena
Pantop
Posty: 3193
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:

Post autor: Pantop »

Do: Nirwanna i zenia1780

Spokojnie - jestem już przyzwyczajony.
Tematu o którym wspomniałem - nie ma, przeto nie dochodząc przyczyn umieszczam go tutaj, mając świadomość, że pasuje jak pięść do oka.


Burzenie związku/ów

Niebawem syn ma urodziny.
Ostatni kontakt osobisty - 1.5 roku temu.
Wcześniej - w czasie moich superczęstych odwiedzin u nich ( 3x w roku) zawsze spał, nie było go w domu, a jak był to był chory i nie mógł wstać by podejść do starego ścierwa na korytarz...
Zero odpowiedzi na telefony, smsy.
Jest pełnoletni.
Zastanawiam się czy nie posłać mu smsa, aby scedował swe uczucia z ojca biologicznego na nowego tatusia - zastępczego, o którym bliższych informacji dostarczy mu jego mamusia.
Pantop
Posty: 3193
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:

Post autor: Pantop »

Do: moderacji

OK - przepraszam - nowy temat pojawił się w innym dziale - moje przeoczenie.
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:

Post autor: zenia1780 »

;)
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4408
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:

Post autor: ozeasz »

Pantop pisze: 10 lut 2018, 20:02 Do: Nirwanna i zenia1780

Spokojnie - jestem już przyzwyczajony.
Tematu o którym wspomniałem - nie ma, przeto nie dochodząc przyczyn umieszczam go tutaj, mając świadomość, że pasuje jak pięść do oka.


Burzenie związku/ów

Niebawem syn ma urodziny.
Ostatni kontakt osobisty - 1.5 roku temu.
Wcześniej - w czasie moich superczęstych odwiedzin u nich ( 3x w roku) zawsze spał, nie było go w domu, a jak był to był chory i nie mógł wstać by podejść do starego ścierwa na korytarz...
Zero odpowiedzi na telefony, smsy.
Jest pełnoletni.
Zastanawiam się czy nie posłać mu smsa, aby scedował swe uczucia z ojca biologicznego na nowego tatusia - zastępczego, o którym bliższych informacji dostarczy mu jego mamusia.
Pantop napisałeś o objawiach ,a czy zastanawiałeś się nad przyczynami ? Pewnie tak , to może podziel się z nami co może byc przyczyną tego rodzaju podejścia syna do Ciebie ?

Mój syn ,dziś prawie 22-letni ,miał nieraz podobnie ,(od 7 lat mieszka z żoną) może odbierał telefony ,ale kiedyś często mówił że nie ma czasu , kiedy ich odwiedzałem miał też ważne zajęcia , kiedyś przypisywałem takie zachowanie wpływowi żony ,dziś biorę na siebie odpowiedzialnośc z równoczesną świadomością że syn ma prawo do przeżywania trudnych sytuacji po swojemu ,a ja jako tata niestety nie jestem Jego przyjacielem z Jego punktu widzenia .Dziś się to zmienia , mamy wiele szczerych rozmów za sobą ,syn za każdym razem kiedy sie żegnamy mówi że mnie kocha ,przytula sie ,mimo że w rozmowach róznimy się w wielu kwestiach . Ma swój świat i kiedy mnie do niego zaprasza to się cieszę ,kiedy nie ....zastanawiam sie czy to nie wynik mojego zachowania ,a może po prostu to Jego świat i Jego zasady ? Każde nasze zachowanie niesie konsekwencje ,warto się zastanowić na ile moja postawa żądaniowa jest wynikiem niechęci w zauważeniu własnego wkładu w sytuację .

Poza tym syn przeżywa po swojemu rozejście rodziców ,przeżywa to tak jak przeżywa ,na pewne rzeczy nie ma wpływu ,w wielu jest bezsilny ,radzi sobie emocjami różnie , nie jest dojrzały emocjonalnie , pozbawiony wsparcia rodziców którzy sami nie poradzili sobie w relacji małżeńskiej ,

Pantop pisze:Zastanawiam się czy nie posłać mu smsa, aby scedował swe uczucia z ojca biologicznego na nowego tatusia - zastępczego, o którym bliższych informacji dostarczy mu jego mamusia.
Z tej informacji wynika dla mnie , że nie oszczędzasz Go ,a wręcz oskarżasz za Jego postawę wobec Ciebie ,masz żal , może się mylę ,ale tak myślę , nie jest to poziom do porozumienia się z mojego punktu widzenia .
On może się czuć nie tylko atakowany Twoimi komunikatami ,ale winny całej sytuacji ,co może objawiać się buntem skierowanym na zewnątrz ,ale też wobec własnej bezsilności na istniejącą sytuację.

Mimo że jak napisałeś jest pełnoletni ,to może nie jest dojrzały ,jest ciągle Waszym dzieckiem oczekującym na miłość i akceptację , został pozbawiony normalnego domu rodzinnego ,rodzina = tata ,mama tak naturalne w innych domach w Jego domu przestało istnieć ,to co dla innych jest normalne w jego życiu przestało funkcjonować , rzeczywistość która daje nam poczucie bezpieczeństwa przestała istnieć , a ile jeszcze rzeczy prócz wymienionych kryje Jego serce ???

Sam się nieraz zastanawiałem co daje mi prawo nazywać sie człowiekiem ,zaadoptowałem myśl JP2 że człowiekiem się nie rodzimy ,lecz stajemy przez nasze wybory,decyzje ,postawę ,czy tak nie jest z ojcostwem ?

Kto ma uczyć syna miłości ,bezinteresowności ,przebaczenia ,męstwa ,wierności i wytrwałości jeśli nie tata ?
Kto ma uczyć miłości do kobiety która jest matką moich dzieci ,Jego matką ?
Kto ma byc wzorcem w tych wszystkich sytuacjach które napotyka w drodze .....ile zobaczył u Ciebie ,co zobaczył u Ciebie ???
Jeśli na tego rodzaju pytania odpowiadasz sobie że jest ok . to nie ma problemu , ale jeśli nie , to przemyśł co możesz zacząć robić aby być wzorem dla syna ? Aby mógł Ciebie naśladować ?
Tekst który miałeś zamiar wysłać raczej w moim mniemaniu do nich nie należy , zawiera żal ,frustrację i niemoc , bezsens i beznadzieję , czy na pewno TO chcesz przekazać swemu synowi ,to ma być Twoja scheda ,Twój testament ,Twoje DNA Wiary ,człowieczeństwa , ojcostwa ???
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Pantop
Posty: 3193
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:

Post autor: Pantop »

Do: ozeasz

Ozeaszu Wspaniały
Wybacz, że lapidarnie będzie.
Ty masz rację.

W przeddzień Wigilii zadzwoniłem do żony dając jednoznacznie do zrozumienia, że chciałbym z nimi pobyć.
Wiesz - żona, dzieci, herbatę bym zrobił z sokiem i witaminą c, jakieś przygotowania, porządki - wiesz - poczuć tę odrobinę, tę śladową namiastkę normalności, miłości, bycia razem...
Nic z tego.
Zdychaj sobie w samotności.
Prócz starszej córki, nikt mi nie odpisał nawet na życzenia świąteczne.
Ukasz

Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:

Post autor: Ukasz »

Z innego wątku:
Pantop pisze: 10 lut 2018, 16:47
Załóżmy, że żona opuściła mnie bo miała ku temu solidne powody.
Nie było ze mną dobrze.
Po jej odejściu rozpoczął się mój upadek w wersji przyśpieszonej.
Żona okrzepła.
Odchowała dzieci.
Minęło 8 lat.
Pantop, czy nie mógłbyś opowiedzieć Twojej historii? Tak, żebyśmy nie musieli zbierać puzzli, domyślać się, interpolować itd.? Piszesz o tym, że syn od Ciebie zupełnie odwrócił. Teraz jest pełnoletni, a osiem lat temu mieszkaliście razem, tak? Jakie były Wasze relacje wtedy? Na wstępie tego wątku bardzo surowo oceniłeś samego siebie jako męża. A może za surowo? A jaki byłeś jako ojciec?
Już raz to pisałem i powtórzę: dla mnie z Twojego pisania bije wielka prośba o pomoc. Możesz ją uzyskać tu na forum i przede wszystkim w bezpośrednim kontakcie ze wspólnotą, w jednym z ognisk. Na razie jednak sam ją udaremniasz.
bosa
Posty: 356
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:

Post autor: bosa »

Pantop, ja mam pytanie. Kto nazwał Cię starym ścierwem?
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
Pantop
Posty: 3193
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:

Post autor: Pantop »

Do: Ukasz

Mam dobry kontakt z dziećmi.
To słowa żony zaprotokołowane w aktach sądowych.
Swoją historię przedstawiłem w pierwszym czy drugim swoim poście.
Nie wchodziłem w szczegóły i nie rozwlekałem.
Pewnych rzeczy nie opisałem chroniąc resztki swej prywatności .

Jest sobota - dzień przewidziany przez sąd do widywania dzieci.
Z początku jest fajnie - z trójką dzieci radośnie spędzamy wspólny czas - ot pozory normalności.
Po niecałym roku wykrusza się postać syna...
Kontynuuję spotkania z dziewczynkami. Robimy różne wycieczki, również poza miasto.
Z czasem zauważam dziwną prawidłowość: ilekroć zbliżamy się z powrotem do domu córek atmosfera zaczyna gęstnieć. Jeszcze przed chwila śpiewaliśmy na głosy pszczółkę maję w samochodzie, a tu nagle spada kurtyna ...ciszy, powagi, rzekłbyś - smutku.
Powoli zauważam, że zaczynam umierać. Umieram wewnętrznie. Posiadając jak każdy swoje wewnętrzne potrzeby i oczekiwania mimowolnie obserwuję swój upadek, nie potrafiąc dożebrać się choć ich odrobiny od żony.
Tracę kolejną w swym życiu pracę.
Bez uczucia i miłości mej żony odchodzę powoli w zapomnienie.
Niczego już nie chcę, nie pragnę, nie oczekuję.
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:

Post autor: Inna »

Przebaczenie sobie to pierwszy krok na drodze uzdrowienia.
Przebaczyłeś sobie Pantop?
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4408
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:

Post autor: ozeasz »

Pantop pisze: 11 lut 2018, 12:21 Do: ozeasz

Ozeaszu Wspaniały
Wybacz, że lapidarnie będzie.
Ty masz rację.

W przeddzień Wigilii zadzwoniłem do żony dając jednoznacznie do zrozumienia, że chciałbym z nimi pobyć.
Wiesz - żona, dzieci, herbatę bym zrobił z sokiem i witaminą c, jakieś przygotowania, porządki - wiesz - poczuć tę odrobinę, tę śladową namiastkę normalności, miłości, bycia razem...
Nic z tego.
Zdychaj sobie w samotności.
Prócz starszej córki, nikt mi nie odpisał nawet na życzenia świąteczne.
Pantop nie chce tu pisać że Cię rozumiem ,bo nie znam Cię i tak jak wielu pisało nie dajesz sie poznać wielu tutaj , a jedynie wybranym , a to , to co Ci napisałem wynika z własnego doświadczenia które ,gdy Cię czytam wydaje sie bardzo podobne, wiele z tych sytuacji które opisujesz i mnie spotkały .

Więc szczerze , przykro mi że doświadczasz takich dramatów ,bo wiem co sam w takich i tym podobnych sytuacjach doświadczam .Dzięki Bogu jednak te doświadczenia pomogły mi wylecieć z orbity :ból , cierpienie ,samotność , łzy , której centrum była planeta "JA" i wlecieć w przestrzeń "nowe zachowania zorientowane na drugiego" .
Dzięki temu zyskałem to ,co w tych czasach jest modne , dwa w jednym , ulgę w cierpieniu i bólu w spolaryzowaniu uwagi na innym ośrodku oraz możliwość użycia tej energii na zrozumienie i poznawanie najbliższych w ich zachowaniach skierowanych do mnie i odkrywaniu źródła tychże .


P.S.
To że jesteś człowiekiem bardzo wrażliwym (w Twoim rozumieniu ) pewnie jeszcze komplikuje komunikację ,bo rozumiem że kolokwialnie mówiąc ,widzisz i słyszysz to co dla innych ,prostych ludzi jest niezauważalne .
Czy użyłeś "wspaniały" w sposób sarkastyczny , ironiczny ? Bo nie wiem czemu używasz tego rodzaju określenia ,ja w taki sposób siebie nie odbieram i nie oczekuje takich tytułów :D
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Pantop
Posty: 3193
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:

Post autor: Pantop »

Do: bosa
bosa pisze:Pantop, ja mam pytanie. Kto nazwał Cię starym ścierwem?
Masz rację - przepraszam za nadużycie.
Stare ścierwo może być czasem nazwane po imieniu - mnie pozbawili (najbliżsi) nawet tego.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4408
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:

Post autor: ozeasz »

Pantop pisze:Bez uczucia i miłości mej żony odchodzę powoli w zapomnienie.
Niczego już nie chcę, nie pragnę, nie oczekuję.
Pantopie ...chciałoby sie zawołać ...Pantopie ??? Gdzie jesteś ....... Ty ?????
Gdzie Ty jako stworzenie Boże , Jego dziecko ,osoba ...bo jeśli Ciebie nie ma ..to nie ma małżeństwa ....bo małżeństwo to komunia dwóch osób ,a nie zlanie sie w jedno dwóch osób,to zasadnicza różnica ....Więc dopóki nie staniesz się (tu nie znam Twego imienia)........wg Bożego zamysłu ,może ,tu piszę może , jestes dla żony nikim ????
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Lawendowa
Posty: 7702
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:

Post autor: Lawendowa »

Pantop pisze: 11 lut 2018, 14:21 Z początku jest fajnie - z trójką dzieci radośnie spędzamy wspólny czas - ot pozory normalności.
Po niecałym roku wykrusza się postać syna...
Dlaczego?
Posiadając jak każdy swoje wewnętrzne potrzeby i oczekiwania mimowolnie obserwuję swój upadek, nie potrafiąc dożebrać się choć ich odrobiny od żony.
A jaki to ma związek z relacjami z dziećmi? Dzieci to nie żona.
Tracę kolejną w swym życiu pracę.
Dlaczego? I jaki to ma związek z dziećmi?
Bez uczucia i miłości mej żony odchodzę powoli w zapomnienie.
Niczego już nie chcę, nie pragnę, nie oczekuję.
Czyli Ty odpuściłeś relacje z dziećmi? Jak żona Cię nie chce, to Ty w rewanżu nie chcesz dzieci?
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:

Post autor: zenia1780 »

Pantop pisze: 11 lut 2018, 14:21 Swoją historię przedstawiłem w pierwszym czy drugim swoim poście.
A więc tak dla jasności histiria jest tutaj

viewtopic.php?f=10&t=570&p=16131#p16131
Pantop pisze: 20 lis 2017, 23:00 Witam
Jestem od 2010 po rozwodzie cywilnym.
Otrzymałem informację, że żona ma od ok roku kowalskiego oraz że mają plany zawarcia związku cywilnego.
W środę będę u nich z okazji urodzin córki /będę - tzn podjęty na progu na korytarzu przy zamkniętych drzwiach/.
Swoją sytuację- jeśli trzeba - opiszę później.
Teraz kieruję do Was jedno pytanie : jak zachować się w środę wobec żony?
Pantop pisze: 21 lis 2017, 0:13 Tak.Nie ma drogi na skróty.

W związku byliśmy 12 lat. Były wzloty i upadki. Zawsze jednak jakoś to było.W końcowym okresie naszego związku żona z dziećmi wyprowadziła się z domu ale udało się ustalić ,,warunki pokoju,, i nastąpił szczęśliwy powrót w stosunkowo niedługim czasie .Co wtedy przeżywaliśmy? HA- niesamowitą eksplozję uczuć, dynamikę chwili, endorfiny wypełniały organizm, cztery skrzydła u ramion - rzekłbyś - matrix reaktywacja.
No właśnie...
W moim rozumieniu -jak patrzę na to z perspektywy czasu- zabrakło pokory a jej miejsce skrzętnie zajęła jej biegunowa siostra.
W niezauważalny sposób pojawiła się w naszym życiu normalność a potem -tak zgadliście - równia pochyła, po której zaczęliśmy poruszać się ruchem jednostajnie przyspieszonym.
Moja postawa wobec ukochanej żony jest taka, że akceptuję ja taką jak jest. Tego oczekiwałem także od niej -ale nie - tutaj było -,,kocham cię jeśli,,.
Ostatnie pół roku mieszkania razem były zimne i smutne. Współżycie ustało.
Wszelkie moje próby nawiązania kontaktu , rozmowy były zbywane milczeniem.
Ponowna wyprowadzka z dziećmi - a po ponad roku ostatnia rozprawa i orzeczenie o rozwodzie.
Gdzie wtedy byłem? Na dnie.
Umarła nadzieja, trzeźwa ocena sytuacji została wyparta przez wściekłość i nastąpiła seria zadawania sobie ogromnych ran między dwiema barykadami.
Minęło osiem lat życia w samotności.
Dziś jestem nikim.
W perspektywie mam rywala, który ma prace i akceptację mojej żony.

Życie duchowe.
Staram się codziennie modlić. Trudno to określić mianem żarliwej modlitwy, czy modlitwy pełnej i niezachwianej wiary, że oto góra rzuci się w morze - jest wręcz przeciwnie.
Już dawno zrozumiałem prostą zasadę, że TATO wysłuchuje wszystkich bez wyjątku modlitw, natomiast sposób i czas spełnienia tychże najczęściej nie następuje od razu.
Czuję się jak paralityk bez życia któremu oznajmiono : ,, No stary , głowa do góry. W środę sprint na 100m a ścigał się będziesz z mistrzem świata -pamiętaj : liczy się tylko pierwsze miejsce,,.

ps Doskonale wiem, że decyzję ostateczną podejmuję sam. Sęk w tym że mam jeden słaby scenariusz a co 100 głów to nie jedna.

Pewnie gdybyś nie tworzył ciągle nowych wątków, ale pozostał w jednym, nie byłoby niepotrzebnych nieporozumień
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
ODPOWIEDZ