Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Moderator: Moderatorzy
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Pantopie, pytałam dlatego ,że mój mąż używa w stosunku do mnie podobnych epitetów i nie wiem ,czy ktoś jeszcze doświadcza czegoś takiego, czy tylko ja mam ten " zaszczyt".
Co do relacji z dziećmi, mój najstarszy syn np. mieszka wprawdzie ze mną ,ale nasze relacje mogłabym kreślić jako tragiczne..ja na to nie mam recepty..
Chciałam jeszcze poradzić ,żebyś nie śledził żony na fb, po co sam sobie dowalasz cierpienie ?
Co do relacji z dziećmi, mój najstarszy syn np. mieszka wprawdzie ze mną ,ale nasze relacje mogłabym kreślić jako tragiczne..ja na to nie mam recepty..
Chciałam jeszcze poradzić ,żebyś nie śledził żony na fb, po co sam sobie dowalasz cierpienie ?
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Pantop ,s zona pisze: ↑24 lis 2017, 11:51Pantop ,
jesli tu jeszcze kiedys zajrzysz
to polecam Ci ten fim
Odwazni
www.kryzys.org/viewtopic.php?f=29&p=16499#p16499
a po 1h56 min sedno Ojcowstwa ...
Te ostatnie kilkanascie minut filmu powinno byc puszczane tym matkom ,
ktore ograniczaja ojcom ich prawa ..
Tak ku przestrodze ...
prosze wysluchaj jeszcze raz chociaz te kilkanascie min ...
jaka Odpowiedzialnosc zostala Ci powierzona ...
ps wczesniej w innym swoim watku "Pilne " pisales " tak po ludzku "
moze udaloby Ci sie wrocic do dawnej formy ..
i moze warto zebrac te 2 watki razem ,zebysmy tak "nie biegali " ciagle ..
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Do: Lavendova
Dlaczego?
Może dostrzegł dysonans między moim zachowaniem a tym o czym dowiedział się od żony/teściowej lub jeszcze co innego.
Taki jak to, że jak boli Cię ząb to cała jesteś do niczego.
Taki.
Dlaczego?
Może dostrzegł dysonans między moim zachowaniem a tym o czym dowiedział się od żony/teściowej lub jeszcze co innego.
Taki jak zasad naczyń połączonych.Lavendowa pisze:A jaki to ma związek z relacjami z dziećmi? Dzieci to nie żona.
Taki jak to, że jak boli Cię ząb to cała jesteś do niczego.
Taki.
Dopisz sobie jeszcze jakieś porównanie jeśli masz ciągotę do dramy.Lavendowa pisze: Czyli Ty odpuściłeś relacje z dziećmi? Jak żona Cię nie chce, to Ty w rewanżu nie chcesz dzieci?
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Ja myślę ,że tu jest właśnie odpowiedź ,tylko brakowało mi tego określenia.."naczynia połączone" .Kryzys ,zdrada, rozwody, to odbija się na wszystkich najbliższych na zasadzie naczyń połączonych..
Ale to do dorosłego należy utrzymywanie kontaktów z dziećmi. A to czy będzie odzew, to już niestety inna inszość...
Natomiast Ty będziesz mógł mógł sobie powiedzieć ,że robiłeś co w Twojej mocy, aby te kontakty utrzymać.
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Do: ozeasz
Napisałem o sobie więcej niż niejeden tutaj nigdy nie napisze.
Jeśli taka będzie wola ogółu podam komórkę, adres, nazwisko i pesel.
To co u Ciebie jest punktem wyjścia w nowe doznania/doświadczenia, dla mnie jest kotwicą unieruchamiającą mnie już na samym starcie.
Odczuwam wielkie zdziwienie jak można tak ,,nieczuć,, oczywistych spraw lub mieć taki filtr , który to pomniejsza, oddala - tęsknotę za żoną np.
Bo lubię.
Nie odbierasz i nie oczekujesz - to niczego nie zmienia:
,,I tak pana lubię - panie Witoldzie,,.
Pozwolę sobie mieć odmienne zdanie.ozeasz pisze:Pantop nie chce tu pisać że Cię rozumiem ,bo nie znam Cię i tak jak wielu pisało nie dajesz sie poznać wielu tutaj , a jedynie wybranym ,
Napisałem o sobie więcej niż niejeden tutaj nigdy nie napisze.
Jeśli taka będzie wola ogółu podam komórkę, adres, nazwisko i pesel.
Ja również dzięki Najwyższemu tkwię sobie po uszka w błocku i tylko patrzam oczkami zmiłowania jakiego, bo marnieję.ozeasz pisze:.Dzięki Bogu jednak te doświadczenia pomogły mi wylecieć z orbity :ból , cierpienie ,samotność , łzy , której centrum była planeta "JA" i wlecieć w przestrzeń "nowe zachowania zorientowane na drugiego" .
To co u Ciebie jest punktem wyjścia w nowe doznania/doświadczenia, dla mnie jest kotwicą unieruchamiającą mnie już na samym starcie.
Poniekąd.ozeasz pisze:To że jesteś człowiekiem bardzo wrażliwym (w Twoim rozumieniu ) pewnie jeszcze komplikuje komunikację ,bo rozumiem że kolokwialnie mówiąc ,widzisz i słyszysz to co dla innych ,prostych ludzi jest niezauważalne .
Odczuwam wielkie zdziwienie jak można tak ,,nieczuć,, oczywistych spraw lub mieć taki filtr , który to pomniejsza, oddala - tęsknotę za żoną np.
Nie.ozeasz pisze:Czy użyłeś "wspaniały" w sposób sarkastyczny , ironiczny ? Bo nie wiem czemu używasz tego rodzaju określenia ,ja w taki sposób siebie nie odbieram i nie oczekuje takich tytułów
Bo lubię.
Nie odbierasz i nie oczekujesz - to niczego nie zmienia:
,,I tak pana lubię - panie Witoldzie,,.
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Do: ozeasz
...Wujek bierze wiele możliwości pod uwagę...
Ha -ostatnie zdanie z Twego cytatu- nie to, żeby moja inteligencja czy zmysł jaki, ale spojrzyj na tytuł mego wątku w dziale ,,Sakrament Małżeństwa,,.ozeasz pisze:ozeasz » 11 lut 2018, 14:54
Pantop pisze:
Bez uczucia i miłości mej żony odchodzę powoli w zapomnienie.
Niczego już nie chcę, nie pragnę, nie oczekuję.
Pantopie ...chciałoby sie zawołać ...Pantopie ??? Gdzie jesteś ....... Ty ?????
Gdzie Ty jako stworzenie Boże , Jego dziecko ,osoba ...bo jeśli Ciebie nie ma ..to nie ma małżeństwa ....bo małżeństwo to komunia dwóch osób ,a nie zlanie sie w jedno dwóch osób,to zasadnicza różnica ....Więc dopóki nie staniesz się (tu nie znam Twego imienia)........wg Bożego zamysłu ,może ,tu piszę może , jestes dla żony nikim ????
...Wujek bierze wiele możliwości pod uwagę...
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Do: bosa
Kiedy czułem się osaczony przez mą lubą, jak zwierzę. Wtedy kilka przekleństw ad persona załatwiało spokój.
Po trzykrotnej wizycie ból osiągnął taki próg, że trzymam się jak najdalej.
Kiedy przeklinałem.bosa pisze:Pantopie, pytałam dlatego ,że mój mąż używa w stosunku do mnie podobnych epitetów i nie wiem ,czy ktoś jeszcze doświadcza czegoś takiego, czy tylko ja mam ten " zaszczyt".
Kiedy czułem się osaczony przez mą lubą, jak zwierzę. Wtedy kilka przekleństw ad persona załatwiało spokój.
Potwierdzam.bosa pisze:Chciałam jeszcze poradzić ,żebyś nie śledził żony na fb, po co sam sobie dowalasz cierpienie ?
Po trzykrotnej wizycie ból osiągnął taki próg, że trzymam się jak najdalej.
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Pantop ,a zaczelo juz byc tak normalnie w Twoim watku
nawet zaczelam Cie rozumiec ..
i znowu zaczynasz ...
nwm ,jak zona radzila sobie z Twoimi pozami ...
a moze nie radzila i traktowala Cie ,jako 4 dziecko ...
Ale jestes facetem i ^powinienes/wypadaloby sie w koncu ogarnac ...
jesli nie chcesz dla siebie ,to zrob to dla dzieci ..
i zacznij to odmrazanie uczuc ...
Mgla Ci to pieknie opisala w sasiednim watku ..
Moze warto to jakos sensownie polaczyc ,zeby byla spojnosc ?
Bede namolna i jeszcze raz sie powtorze ,
bo film jest bardzo " proojcowski "
Pantop ,pisze: ↑11 lut 2018, 17:23
to polecam Ci ten fim
Odwazni
www.kryzys.org/viewtopic.php?f=29&p=16499#p16499
a po 1h56 min sedno Ojcowstwa ...
Te ostatnie kilkanascie minut filmu powinno byc puszczane tym matkom ,
ktore ograniczaja ojcom ich prawa ..
Tak ku przestrodze ...
prosze wysluchaj , chociaz te kilkanascie min ...
i zaoszczedz nam tego " biegania "po Twoich watkach
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Do: s zona
Ten film ma niecałą 1h30min, będzie mały problem z odsłuchaniem od 1h56min
Ten film ma niecałą 1h30min, będzie mały problem z odsłuchaniem od 1h56min
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Pantop
jesteś walnięty , ale utalentowany
( do pisania , masz wyobraźnię ............ a jednocześnie jej nie miałeś )
Bogata osobowość , ale jakby z akcentem narcyzmu ?
............... przeczytałem tego pierwszego posta
jesteś walnięty , ale utalentowany
( do pisania , masz wyobraźnię ............ a jednocześnie jej nie miałeś )
Bogata osobowość , ale jakby z akcentem narcyzmu ?
............... przeczytałem tego pierwszego posta
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Miałem nie pisać Pantop,
ale Ty się rzucasz, to nie ma znaczenia, ale z ciekawości sprawdziłem i znalazłem 2 godzinną wersję i ten kawałek o który chodziło s żonie (ale jak wcześniej napisałem to nie ma znaczenia).
Wiesz, co mnie dawno uderzyło, że tak naprawdę cierpienie nie decyduje, o tym, czy jesteśmy zbawieni, czy nie, tylko miłość. Możemy całe życie nosić krzyże własne i te od innych ludzi, ale jeśli nie przekujemy ich w miłość to nie będzie to nasza żadna zasługa, a jedynie kara za naszą nieporadność, lenistwo, czy brak siły lub ochoty do kochania innych, bo my i to co jest w nas nie jest najważniejsze - również nasze cierpienie.
Jak tak czytam Ciebie od jakiegoś czasu to brakuje mi tej chęci do miłości i "pewną wygodę" w byciu męczennikiem (znasz to, czujesz się w tym w miarę pewnie i "bezpiecznie", powtarzalne sytuacje, brak zbędnego ryzyka, zapewne podobnego "bezpieczeństwa" szukałeś wcześniej w małżeństwie), 8 lat to długo wręcz b. długo, a chyba dopiero teraz zaczyna to jakoś z Ciebie wypływać, ale to chyba akurat jest dobre...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Specjalnie dla czerpiących satysfakcję z siedzenia latami w błocku i użalania się nad sobą, a więc i dla Ciebie:
O. Andrzej Hołowaty "Czy chcesz wyzdrowieć?"
Czwarty link z rekolekcji "Wszystko, co dojrzałe, pragnie umrzeć" - To tylko 9 minut...
http://www.jamna.dominikanie.pl/wspomni ... ekcje.html
Może kiedyś zechcesz chcieć...
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
przed chwila sprawdzalam 3 - krotnie ...
za kazdym razem ten sam czas tj 2h 9 min i 20 s lub inaczej 2:09:20
wiec spokojnie znajdziesz - przewijajac - od 1h56 min ...
Pantop ,wybacz ,ale ja po raz drugi wymiekam ...
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Do: rak
Właśnie jestem w trakcie oglądania - po ściągnięciu na hd zrobiło się 2h9min.
Miałeś nie pisać? Jesteś następny, który łamie jakąś tam - dla mnie fikcyjną zasadę.
(Jeśli to jaka forma wyróżnienia - to zaszczyciłeś)
(Być może po przeczytaniu hymnu do miłości doszedłbyś do podobnych konkluzji. Może.)
Ale główka do góry - nie u Ciebie pierwszego.
Ad rem
Odnośnie postawionej diagnozy - no geniusz - człowieku marnujesz się - rzuć swój zawód i zostań psychologiem diagnostą.
Wiele ludziom nie pomożesz, ale diagnozowanie - na szóstkę.
Z tonu ostatniego zdania wychwyciłem wyraz klucz - wypływać.
,,Wypłyń na głębię,,
I tym optymistycznym akcentem wypadałoby zakończyć ów wpis.
Właśnie jestem w trakcie oglądania - po ściągnięciu na hd zrobiło się 2h9min.
Miałeś nie pisać? Jesteś następny, który łamie jakąś tam - dla mnie fikcyjną zasadę.
(Jeśli to jaka forma wyróżnienia - to zaszczyciłeś)
Co pan powie....rak pisze:Wiesz, co mnie dawno uderzyło, że tak naprawdę cierpienie nie decyduje, o tym, czy jesteśmy zbawieni, czy nie, tylko miłość.
Bardzo to miły wywód mistrzu rak.rak pisze:Możemy całe życie nosić krzyże własne i te od innych ludzi, ale jeśli nie przekujemy ich w miłość to nie będzie to nasza żadna zasługa, a jedynie kara za naszą nieporadność, lenistwo, czy brak siły lub ochoty do kochania innych, bo my i to co jest w nas nie jest najważniejsze - również nasze cierpienie.
(Być może po przeczytaniu hymnu do miłości doszedłbyś do podobnych konkluzji. Może.)
Wielcem rad, że pisze do mnie osoba, która zawsze ma chęć do miłości w takim stopniu na ile to potrzebne, nie ceni ,,pewnej wygody,, bycia debeściakiem (nie znasz tego, rzadko czujesz się pewnie i najczęściej niebezpiecznie, rzadko powtarzalne sytuacje, często ryzyko, zapewne szukałeś żony o podobnym profilu do PARAFRAZOWANYCH przeze mnie zagadnień, skoro pod Twym nikiem widnieje ,,w separacji,,. Znać w temacie bezpieczeństwa coś nie zaskoczyło...rak pisze:Jak tak czytam Ciebie od jakiegoś czasu to brakuje mi tej chęci do miłości i "pewną wygodę" w byciu męczennikiem (znasz to, czujesz się w tym w miarę pewnie i "bezpiecznie", powtarzalne sytuacje, brak zbędnego ryzyka, zapewne podobnego "bezpieczeństwa" szukałeś wcześniej w małżeństwie), 8 lat to długo wręcz b. długo, a chyba dopiero teraz zaczyna to jakoś z Ciebie wypływać, ale to chyba akurat jest dobre...
Ale główka do góry - nie u Ciebie pierwszego.
Ad rem
Odnośnie postawionej diagnozy - no geniusz - człowieku marnujesz się - rzuć swój zawód i zostań psychologiem diagnostą.
Wiele ludziom nie pomożesz, ale diagnozowanie - na szóstkę.
Z tonu ostatniego zdania wychwyciłem wyraz klucz - wypływać.
,,Wypłyń na głębię,,
I tym optymistycznym akcentem wypadałoby zakończyć ów wpis.
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Do: mare1966
Panie nie komplementuj mnie pan jak mi moderacja zatrzymuje od wczoraj ważną odpowiedź-ripostę do mojego guru jacka-sychar.
I ja nawet podejrzewam dlaczego...
Domniemuję, iż czekają zdania samego zainteresowanego.
(Starczy mu rezonu?)
Panie nie komplementuj mnie pan jak mi moderacja zatrzymuje od wczoraj ważną odpowiedź-ripostę do mojego guru jacka-sychar.
I ja nawet podejrzewam dlaczego...
Domniemuję, iż czekają zdania samego zainteresowanego.
(Starczy mu rezonu?)