Dokładnie tak!
Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Moderator: Moderatorzy
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Do: lena50
O. Szustak radośnie zabrnął w ślepą uliczkę i nie przyjdzie mu z odsieczą nawet Twój brak skłonności do przekomarzania się w tej materii.
Możesz także zdjąć z siebie ewentualne odium udowadniania tzw ,,swoich racji,, z tej prostej przyczyny, że w tym przypadku one nie są Twoje, a ogólne - sycharowskie zaś - w szczególności.
Co za bzdura !!
Takim stwierdzeniem - prawdopodobnie całkowicie bez zastanowienia - godzisz w sens istnienia tego forum.
Zapytaj ilu współmałżonków wróciło do siebie w cudowny sposób dzięki ZAANGAŻOWANIU tego forum.
Zapytaj ilu cierpliwie i pokornie czeka na ROZSTRZYGNIĘCIE w tej kwestii.
A waćpani lena50 ,,szczęśliwa żona,, przychodzi tutaj i strzela z biodra, ot tak, swymi medytacjami.
Sugerowałbym trochę rozwagi.
Na przyszłość.
Pomogę Ci.Mam też swoje zdanie co do wypowiedzi O.Susztaka,który przytoczyła bosa,raczej nie zgodne z forumowymi zasadami,więc zamilczę.
Nie interesuje mnie przekomarzanie się i udowadnianie swoich racji.
O. Szustak radośnie zabrnął w ślepą uliczkę i nie przyjdzie mu z odsieczą nawet Twój brak skłonności do przekomarzania się w tej materii.
Możesz także zdjąć z siebie ewentualne odium udowadniania tzw ,,swoich racji,, z tej prostej przyczyny, że w tym przypadku one nie są Twoje, a ogólne - sycharowskie zaś - w szczególności.
...Aha...Pantop pisze: ↑
17 lut 2018, 16:40
Podsumowanie.
Chcemy, mamy nadzieję, iż nasza praca, starania, wyjazdy, rekolekcje, drogi krzyżowe ekstremalne i inne modlitwy, wstawiennictwa i święci ostatecznie sprawią powrót współmałżonka i odbudowę relacji.
Nic bardziej mylnego.
Część i owszem tak myśli....i źle myśli.
Nasza praca,modlitwy,rekolekcje itd......nie spowodują powrotu małżonka,ale pomogą nam samym.....i o to w tym wszystkim chodzi.
Co za bzdura !!
Takim stwierdzeniem - prawdopodobnie całkowicie bez zastanowienia - godzisz w sens istnienia tego forum.
Zapytaj ilu współmałżonków wróciło do siebie w cudowny sposób dzięki ZAANGAŻOWANIU tego forum.
Zapytaj ilu cierpliwie i pokornie czeka na ROZSTRZYGNIĘCIE w tej kwestii.
A waćpani lena50 ,,szczęśliwa żona,, przychodzi tutaj i strzela z biodra, ot tak, swymi medytacjami.
Sugerowałbym trochę rozwagi.
Na przyszłość.
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Zgadzam się z Tobą lena.lena50 pisze: ↑17 lut 2018, 20:58
Pantop pisze: ↑
Podsumowanie.
Chcemy, mamy nadzieję, iż nasza praca, starania, wyjazdy, rekolekcje, drogi krzyżowe ekstremalne i inne modlitwy, wstawiennictwa i święci ostatecznie sprawią powrót współmałżonka i odbudowę relacji.
Nic bardziej mylnego.
Część i owszem tak myśli....i źle myśli.
Nasza praca,modlitwy,rekolekcje itd......nie spowodują powrotu małżonka,ale pomogą nam samym.....i o to w tym wszystkim chodzi.
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
A ja mam nadzieję, że praca nad sobą może przyczynić się do odbudowy małżeństwa, jest to coś, co mi w tym wysiłku pomaga, ale zarazem nie liczę na to, i przynajmniej staram się być lepszy tak po prostu, dla Boga. A że wciąż próbuję przy tym ukręcić jakieś swoje konfitury, tu czymś zaimponować, pokazywać prawdziwe i rzekome osiągnięcia innym, to już taka moja ułomna natura.
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Lena ,lena50 pisze: ↑17 lut 2018, 20:58
Tym niemniej....linki które podała s zona bardzo mnie poruszyły i jak najbardziej się z nimi zgadzam.
Nic bardziej mylnego.
Część i owszem tak myśli....i źle myśli.
Nasza praca,modlitwy,rekolekcje itd......nie spowodują powrotu małżonka,ale pomogą nam samym.....i o to w tym wszystkim chodzi.
linki o ktorych wspominasz to perelki Zeni ,
to ona je wykorzystywala w zyciu ,
ja znam je dopiero od dzisiaj
Pantop ,uwierz ,to dziala ..
Odwaz sie i sprawdz to sam na rekolekcjach ,co Ci szkodzi
Ostanio w Bydgoszczy za 55 zl...
ze sw Rita
a ona chyba miala " gorzej od Ciebie "
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Do: zainteresowanych
Eeeeehhhhh - nic na skróty - NIC!
Nie mamy takiej nadziei? Nie chcemy tego??
To raz.
To co określiłem mianem BZDURY to zwrot, który odnosił się do nieskuteczności podejmowanych starań:
To dwa.
Dziw bierze, że rzeczy tak oczywiste trzeba rozkładać na czynniki pierwsze.
EEEEEhhhhhh - - głębokie westchnienie.
Eeeeehhhhh - nic na skróty - NIC!
PYTAM !! :Pantop pisze:Chcemy, mamy nadzieję, iż nasza praca, starania, wyjazdy, rekolekcje, drogi krzyżowe ekstremalne i inne modlitwy, wstawiennictwa i święci ostatecznie sprawią powrót współmałżonka i odbudowę relacji.
Nie mamy takiej nadziei? Nie chcemy tego??
To raz.
OCZYWISTA OCZYWISTOŚĆ, ŻE W PIERWSZEJ KOLEJNOŚCI POMAGAJĄ NAM ( UMIŁOWANI BRACIA I SIOSTRY - TO O TYM NAPRAWDĘ TRZEBA PISAĆ???? )lena50 pisze:Nasza praca,modlitwy,rekolekcje itd......nie spowodują powrotu małżonka,ale pomogą nam samym.....i o to w tym wszystkim chodzi.
To co określiłem mianem BZDURY to zwrot, który odnosił się do nieskuteczności podejmowanych starań:
Te starania NIE SĄ GWARANTEM POWROTU WSPÓŁMAŁŻONKA, ale stwierdzenia że nie spowodują jego powrotu (w ogóle, w żadnym przypadku) jest śmieszne samo w sobie - w tym kontekście bzdurne.lena50 pisze:Nasza praca,modlitwy,rekolekcje itd......nie spowodują powrotu małżonka
To dwa.
Dziw bierze, że rzeczy tak oczywiste trzeba rozkładać na czynniki pierwsze.
EEEEEhhhhhh - - głębokie westchnienie.
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Do: Ukasz
Ależ tak postępuje - wnioskuję - zdecydowana większość tutejszych forumowiczów.
Gdyby tak nie było szukaliby pociechy i rozwoju relacji z sobą i Najwyższym w klasztorze lub na forum bardziej uduchowionym, pragnąc pomóc TYLKO sobie samym (parafrazując wypowiedź leny50).
Ależ tak postępuje - wnioskuję - zdecydowana większość tutejszych forumowiczów.
Gdyby tak nie było szukaliby pociechy i rozwoju relacji z sobą i Najwyższym w klasztorze lub na forum bardziej uduchowionym, pragnąc pomóc TYLKO sobie samym (parafrazując wypowiedź leny50).
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Pantop ja uważam, że trzeba o tym pisać ponieważ w początkowej fazie ostrego kryzysu małżeńskiego to wcale oczywistym nie jest.
Zdarza się, że ktoś chce ratować małżeństwo nie mając pojęcia o ... ratownictwie. I aby sam nie utonął trzeba pokazać mu, że też potrzebuje pomocy.
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Do: Czarek
Jeśli jest tak jak piszesz, to może czym prędzej trzeba rozważyć możliwość UZUPEŁNIENIA na stronie głównej myśli przewodniej forum ,,Sychar,, :
I uczciwie.
Tym bardziej, że:
Idea - jest.
Czyn - ?
Pozdrawiam
Jeśli jest tak jak piszesz, to może czym prędzej trzeba rozważyć możliwość UZUPEŁNIENIA na stronie głównej myśli przewodniej forum ,,Sychar,, :
o kwestię:Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Jasno-prosto-przejrzyście-dobitnie.Nasza praca,modlitwy,rekolekcje itd......nie spowodują powrotu małżonka,ale pomogą nam samym.....i o to w tym wszystkim chodzi.
I uczciwie.
Tym bardziej, że:
Jeśli nie jest to tak oczywiste na początku dla każdego, to właśnie NA POCZĄTKU kontaktu z Sycharem KAŻDY powinien taką informację zobaczyć.Pantop ja uważam, że trzeba o tym pisać ponieważ w początkowej fazie ostrego kryzysu małżeńskiego to wcale oczywistym nie jest.
Zdarza się, że ktoś chce ratować małżeństwo nie mając pojęcia o ... ratownictwie. I aby sam nie utonął trzeba pokazać mu, że też potrzebuje pomocy.
Idea - jest.
Czyn - ?
Pozdrawiam
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Pantop, zgadzam się z Tobą w tej kwestii. Ja osobiście byłam bardzo rozczarowana można powiedzieć, tym że: weszłam na Forum , tyle tu jestem ,piszę ,czytam ,słucham, a tu "nic", a przecież obiecali..."każde sakramentalne małżeństwo jest do uratowania"...
Teraz już to wiem, że najbardziej pomaga to mnie, ale w początkowej fazie to myślałam chyba raczej "magicznie".
Teraz już to wiem, że najbardziej pomaga to mnie, ale w początkowej fazie to myślałam chyba raczej "magicznie".
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
A swoją droga w profilu przy odpowiedzi Jestem...- czemu jest odpowiedź - "po rozwodzie", a nie- Jestem ...mężem ,żoną..?
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Bosa
"Jestem po rozwodzie" (oczywiście cywilnym) po prostu lepiej pokazuje sytuację danego użytkownika.
"Jestem po rozwodzie" (oczywiście cywilnym) po prostu lepiej pokazuje sytuację danego użytkownika.
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Pantop,
Po tym co pisałeś w powyższych postach wiem, że doskonale zdajesz sobie sprawę z tego co uprawiasz w ostatnich postach.
Masz taką olbrzymią satysfakcję z tego, że lena nie wyraziła się precyzyjnie? Lepiej się czujesz próbując/mogąc kogoś poniżyć, ośmieszyć?
Mało to chrześcijańska postawa, a piszesz na katolickim forum, warto o tym pamiętać.
Wbrew temu co Ci się wydaje Pantopie, forma i czas podania RACJI (nawet obiektywnych) są tak samo istotne jak jej treść.
Każde sakramentalne małżeństwo jest bowiem do uratowania.
Faktycznie jednak nie każde zostanie uratowane. Do tego potrzebna jest chociażby bowiem wola współmałżonka. Oczywiście nie tylko to, warto przyjrzeć się np. swemu przepracowaniu kryzysu. I tak dalej...
Wolałabyś bosa, by na forum były serwowane informacje, że marne szanse na ratunek? Aby na starcie ucinać skrzydła i zabierać nadzieję?
Nie potrafię jednakże winić forum za moje niedojrzałe i życzeniowe myślenie, za ślepy upór i wiarę, że wiem lepiej.
Gdy w totalnej bezsilności zacząłem wreszcie stosować forumowe rady, okazało się, że właśnie praca nad sobą prowadzi do cudów małych i wielkich.
Po tym co pisałeś w powyższych postach wiem, że doskonale zdajesz sobie sprawę z tego co uprawiasz w ostatnich postach.
Masz taką olbrzymią satysfakcję z tego, że lena nie wyraziła się precyzyjnie? Lepiej się czujesz próbując/mogąc kogoś poniżyć, ośmieszyć?
Mało to chrześcijańska postawa, a piszesz na katolickim forum, warto o tym pamiętać.
Niemożność (??) zrozumienia przez Ciebie tego co napisał Czarek i tego co powyżej na to odpisałeś, jest w mojej ocenie wynikiem braków taktu (to można zaobserwować w Twoich postach) i zrozumienia, że każdy jest inny (chociażby w obszarze wrażliwości, dystansu do siebie, pokory).Pantop pisze: ↑18 lut 2018, 14:23 Tym bardziej, że:Jeśli nie jest to tak oczywiste na początku dla każdego, to właśnie NA POCZĄTKU kontaktu z Sycharem KAŻDY powinien taką informację zobaczyć.Czarek pisze: Pantop ja uważam, że trzeba o tym pisać ponieważ w początkowej fazie ostrego kryzysu małżeńskiego to wcale oczywistym nie jest.
Zdarza się, że ktoś chce ratować małżeństwo nie mając pojęcia o ... ratownictwie. I aby sam nie utonął trzeba pokazać mu, że też potrzebuje pomocy.
Wbrew temu co Ci się wydaje Pantopie, forma i czas podania RACJI (nawet obiektywnych) są tak samo istotne jak jej treść.
Ja natomiast się bardzo nie zgadzam.
Każde sakramentalne małżeństwo jest bowiem do uratowania.
Faktycznie jednak nie każde zostanie uratowane. Do tego potrzebna jest chociażby bowiem wola współmałżonka. Oczywiście nie tylko to, warto przyjrzeć się np. swemu przepracowaniu kryzysu. I tak dalej...
Wolałabyś bosa, by na forum były serwowane informacje, że marne szanse na ratunek? Aby na starcie ucinać skrzydła i zabierać nadzieję?
Również trafiając na forum miałem nadzieję, że dostanę receptę-cud na uratowanie małżeństwa. Zamiast tego dostałem trochę kopniaków i informację, abym zajął się sobą. Długo nie potrafiłem tego przyjąć, szarpałem się jakieś pół roku.
Nie potrafię jednakże winić forum za moje niedojrzałe i życzeniowe myślenie, za ślepy upór i wiarę, że wiem lepiej.
Gdy w totalnej bezsilności zacząłem wreszcie stosować forumowe rady, okazało się, że właśnie praca nad sobą prowadzi do cudów małych i wielkich.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Po prostu jest szansa, ze poprzez kryzys dojrzejemy
Re: Odwiedził mnie anioł stróż mojej żony i zapytał:
Do: Pavel
Pozwolisz, że pominę Twe spekulacje odnośnie leny50 i Czarka.
Nie jesteś ich tatusiem a oni na dodatek są pełnoletni i mogą odpowiedzieć na me wpisy w wybranym przez siebie czasie.
Ten pomysł wydaje się być taktowny, prawda?
Dalej są Twoje przemyślenia, niezgoda etc.
To mi się spodobało:
,, Każde trudne małżeństwo jest do uratowania... ,,
Pozwolę sobie tylko zwrócić uwagę na słowo : KAŻDE (skoro wiadomo, że nie każde)
Czy nie byłoby UCZCIWIEJ, gdyby napis ten nabrał brzmienia:
,, Każde trudne małżeństwo MOŻE być uratowane... ,,
Wówczas uniknie się wielu nieporozumień zarówno na starcie jak i w przyszłości.
Można?
Można!
Życzę owocnej debaty i powodzenia
ps Widzisz Pavel jak merytoryczna może być wymiana myśli?
(przekomarzam się )
Pozwolisz, że pominę Twe spekulacje odnośnie leny50 i Czarka.
Nie jesteś ich tatusiem a oni na dodatek są pełnoletni i mogą odpowiedzieć na me wpisy w wybranym przez siebie czasie.
Ten pomysł wydaje się być taktowny, prawda?
Dalej są Twoje przemyślenia, niezgoda etc.
To mi się spodobało:
... A w nagłówku forum miga sobie czerwony napis:Wolałabyś bosa, by na forum były serwowane informacje, że marne szanse na ratunek? Aby na starcie ucinać skrzydła i zabierać nadzieję?
,, Każde trudne małżeństwo jest do uratowania... ,,
Pozwolę sobie tylko zwrócić uwagę na słowo : KAŻDE (skoro wiadomo, że nie każde)
Czy nie byłoby UCZCIWIEJ, gdyby napis ten nabrał brzmienia:
,, Każde trudne małżeństwo MOŻE być uratowane... ,,
Wówczas uniknie się wielu nieporozumień zarówno na starcie jak i w przyszłości.
Można?
Można!
Życzę owocnej debaty i powodzenia
ps Widzisz Pavel jak merytoryczna może być wymiana myśli?
(przekomarzam się )