Mare ....podzieliłem się z Tobą czymś co widzę w Twoich reakcjach na męskie relacje ,relacje z Bogiem ,potraktuj to jak chcesz , to Ty decydujesz co robisz z informacjami które do Ciebie docierają .
Wydaje mi się że widzę tu pewną nadwrażliwość / nienaturalność , bo sam też tak miałem/mam podobnie , choć jest we mnie może trochę bardziej z dziecka o którym piszesz , mimo swojego już blisko półwiecza na tej ziemi , po nawróceniu zmienia się mój stosunek do Ojca.
A miałem z tym ogromny problem z czego sobie kiedyś nie zdawałem sprawy ,miałem ojca alkoholika który był przemocowcem ,do dziś tęsknie za relacja ojciec -syn , niestety w drodze do Boga -Ojca , dokonałem przeniesienia z relacji ziemskich na Niebiańskie.
Relacji miłości Syn-Ojciec uczy mnie Jezus Chrystus miłujący Syn ,do końca miłujący ,
mimo tej dwudziestoparoletniej drogi ciągle jak smród ciągną się jednak pozostałości mojego zlodowacenia w relacjach .
Przed śmiercią taty ,nasze relacje powoli się odmrażały ,Bóg pomógł mi powoli przebaczyć ,a synowski żal był coraz słabszy .
Kiedy tata wylądował na OJOMIE prawie 7 lat temu zdałem sobie sprawę ze czasu już nie ma ,Bóg przekonywał mnie żeby napisać list do taty ,list w którym zawarłbym jak bardzo był/jest ważny w moim życiu , a jak bardzo sam byłem zraniony tym co robił ....nie zdążyłem .
Moja jeszcze wtedy sztywność emocjonalna ,na tyle jeszcze stawiała opór że tego nie zrobiłem . Żałuję tego ,jednak czasu nie cofnę , to co widzę w Tobie ,przypomina mi trochę mój rodzaj wrażliwości , może dlatego ze i ja jestem wrażliwy na coś takiego ,sam tak mam jednak moi przyjaciele pokazują mi swoim zachowaniem ze jednak ciągle odbiegam od normy , to moje obserwacje ,zachowuje je dla siebie ,dla nich jestem otwartym człowiekiem ,ja siebie widzę delikatnie inaczej .
Każdy oczywiście jest jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny ,jednak są cechy które charakteryzują jakąś określoną postawę ,są niejako szkieletem , tu ciągle zauważam deficyt ,który niestety przejawia się jak zauważyłem w mojej relacji z moim 22 -letnim już prawie synem który mieszka z żoną ,z córką 18 letnią jest całkiem inaczej ,mamy o niebo lepsze relacje .
Dystans który jest między nami w mojej ocenie wynika w jakieś części z nieuporządkowania relacji z moim tatą ,Bóg i tak dużo zmienił we mnie ,rozmawiamy tak jak nigdy ja z tatą nie rozmawiałem ,jednak w moim synu też jest tęsknota za mną , o której mi nie mówi wprost ,z tego co usłyszałem od Jego dziewczyny , a przejawia się nieraz właśnie w chęci przytulenia się , słów kocham ,jest to dla mnie do dziś trudne , jest to dla mnie praca i wyzwanie ,ale widzę że taki gesty są dla mnie nienaturalne bo w takim domu wyrosłem ,nie wiem jak Ty miałeś ,może podobnie , więc podzieliłem się tu z Tobą , a co z tym zrobisz Mare to Twoje ,pozdrawiam Cię i życzę dobrego dnia .
P.S. Co do Karkru ,w tym co zawarłeś w poście się zgadzam ,mam podobne zdanie .