I co teraz?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: I co teraz?

Post autor: mare1966 »

Tylko jak teraz znaleźć równowagę?

POWOLI
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: I co teraz?

Post autor: s zona »

Smutek pisze: 14 mar 2018, 21:31
Jeśli chodzi o budowę... bardzo pomagał w domu, również moim rodzicom. I cieszył się, że może to robić, że umie. Mój ojciec bardzo to cenił i mimo, że wylewny nie jest zawsze mu dziękował.
Dostrzegam jednak inną rzecz teraz. To ja zbyt mało skupiłam się na swoim małżeństwie. To nie to, że inni byli ważniejsi od męża, ale to że po prostu pozwoliłam mu się w pewnym momencie, nie wiem, wycofać. Nawet tego momentu nie zauważyłam, dlatego tak bardzo byłam zaskoczona tym, że "nagle" mnie nie kocha.
Czyli , jesli dobrze rozumiem ,to jest dom Waszych rodzicow czy budowaliscie wlasny ?
Przepraszam ,ze tak draze ,ale wg mnie dla faceta to b wazne :!:
przynajmniej tak obserwuje na przykladzie mojego meza i kilkunastu osob z rodziny i przyjaciol .
Kiedys wyznacznikiem meskosci bylo posadzic drzewo ,zbudowac dom...
Teraz chyba juz nie ma takich " norm spolecznych " ;)
faceci zniewiescieli troche ...

Krople Rosy i Marylka polecaly niedawno Nocne Swiatla
znalazlam tam :
Pięć języków miłości w małżeństwie (w związku).
W cyklu "Małżeński warsztat" Gościem Nocnych Świateł jest:
- br. dr Piotr Zajączkowski OFMCap - terapeuta małżeński, organizator Weekendów Małżeńskich w Centrum Duchowości "Honoratianum" w Zakroczymiu
http://www.radioplus.pl/program-czytaj/ ... _11_x_2017
W cyklu "Małżeński warsztat" Gościem Nocnych Świateł jest:
- br. dr Piotr Zajączkowski OFMCap - terapeuta małżeński, organizator Weekendów Małżeńskich w Centrum Duchowości "Honoratianum" w Zakroczymiu
moze warto przemyslec ...

Smutku ,a moze maz zechcialby wyjechac gdzies na WE ?
zeby pobyc z dala /odciac sie na troche ,spojrzec z perspektywy ...
jacek-sychar

Re: I co teraz?

Post autor: jacek-sychar »

s zona pisze: 14 mar 2018, 23:26 a moze maz zechcialby wyjechac gdzies na WE ?
A co to jest WE? :shock:
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: I co teraz?

Post autor: s zona »

cd
5 jezykow milosci - test
https://mk-pl.github.io/5-jezykow-milosci/
:)
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: I co teraz?

Post autor: s zona »

przepraszam ,juz pisze poprawnie
WE = koniec tygodnia
:)
Smutek
Posty: 302
Rejestracja: 18 lut 2018, 7:29
Płeć: Kobieta

Re: I co teraz?

Post autor: Smutek »

Dziękuję Wam za polecane artykuły i audycje. Mam dużo do nadrobienia.
Dom jest własnością rodziców w połowie a w połowie moją. Mężczyzna też "powinien" spłodzić syna, a w naszym wypadku nawet to nie wypaliło...
Myślę, że bardzo dużo czynników wpłynęło na to wszystko co się wydarzyło i ten mur się budował z takich małych bądź większych cegieł przez ostatnich parę lat. Powoli uświadamiam sobie pewne rzeczy i wiem, że nie byłam bez winy.
Mąż będzie miał chwilę oddechu, bo tydzień przed świętami a później cały tydzień po świętach wyjeżdża do pracy - zlecenie (tzw. fucha) i będzie miał czas dla siebie. Jedzie tylko z kolegami dwoma z pracy, znam ich, to ojciec z synem, obu ich mąż bardzo lubi. Oczywiście pierwsze skojarzenia, że kłamie, ale staram się mu wierzyć, choć wiem, że moja rodzina mu nie wierzy.
Może ten czas coś pomoże nie tylko jemu, ale i mnie...
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: I co teraz?

Post autor: marylka »

Nie wiem skąd jesteś Smitku, ale jeśli poznałaś Państwo Janowskich -prowadzą audycje -to gorąco Ci ich polecam. Są z Warszawy ale zdecydowałam, że to z nimi będę pracować, bo właśnie znałam ich z audycji. Ja mam daleko -300km do Warszawy. Jednak -NAPRAWDĘ WARTO. Początkowo jeździliśmy z mężem. Potem -pani Beata zaproponowała, żebyśmy telefonicznie pracowały.
Pani Beata i Pan Bogdan są moimi przyjaciółmi i darze ich wielkim szacunkiem. To ważne, żebyś otoczyła się teraz właśnie takimi mentorami do których masz zaufanie. Czasem podpowiadają coś co wydaje Ci się abstrakcją i zaufanie -że oni wiedzą lepiej i akurat mają jaśniejsze spojrzenie na sytuację - pomoże Ci stanąć na nogi.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: I co teraz?

Post autor: s zona »

Smutek pisze: 15 mar 2018, 11:36
Dom jest własnością rodziców w połowie a w połowie moją.

Mąż będzie miał chwilę oddechu, bo tydzień przed świętami a później cały tydzień po świętach wyjeżdża do pracy - zlecenie (tzw. fucha) i będzie miał czas dla siebie. Jedzie tylko z kolegami dwoma z pracy, znam ich, to ojciec z synem, obu ich mąż bardzo lubi. Oczywiście pierwsze skojarzenia, że kłamie, ale staram się mu wierzyć, choć wiem, że moja rodzina mu nie wierzy.
Może ten czas coś pomoże nie tylko jemu, ale i mnie...
Smutku , wg mnie Twoj maz nie czuje sie glowa rodziny u Ciebie ..
bo tak to z boku wyglada ..

Odnosnie drugiej czesci ,to myslalam a wspolnym Waszym wyjezdzie ,zeby nadrobic komunikacje ..
Sama mam z tym problem i szukam czegos ,co pozwoliloby sie nam z mezem porozumiec/przebaczyc sobie do konca . Ostatnio dostalam od kolezanki propozycje rekolekcji w Ciechocinku i ciekawy temat
Mezczyzna glowa rodziny ... co prawda ,dopiero w sierpniu .. ale sa tez inne wczesniejsze ..
https://ciechocinekmsf.pl/
sa tez sycharowskie i Spotkania Malzenskie ..
ale tutaj ze strony mojego meza jest opor ,wiec nie naciskam, szukam innych rozwiazan ...

Bozej odwagi :)
Smutek
Posty: 302
Rejestracja: 18 lut 2018, 7:29
Płeć: Kobieta

Re: I co teraz?

Post autor: Smutek »

Na chwilę obecną nigdzie się wspólnie nie wybieramy. On ledwo na spacer z psem zgodził się ze mną pójść, o żadnej terapii małżeńskiej nie chce słyszeć, mam wrażenie że ledwo mnie toleruje, co jest dla mnie bardzo przykre.
Smutek
Posty: 302
Rejestracja: 18 lut 2018, 7:29
Płeć: Kobieta

Re: I co teraz?

Post autor: Smutek »

No i dzisiaj o mały włos awantura i to w jego urodziny. Podczas rozmowy mąż dużo przeklina i zawsze mnie to drażniło, wiele razy zwracałam mu uwagę. Nie, że ja taka święta jestem, czasem też mi się coś wyrwie, ale jeśli co drugie słowo słyszę łacinę... wcześniej tego nie było. Powiedziałam mu dzisiaj, że mnie to przeszkadza, czy mógłby zwrócić na to uwagę. Usłyszałam - ooo już się zaczyna, jak ci nie pasuje to mogę się w ogóle nie odzywać. A dodatkiwowo - jak chcesz to mogę się wynieść, w sensie do drugiego pokoju z powrotem, albo w ogóle. Wyjaśniłam, że przecież mieliśmy rozmawiać o tym co nas wkurza, a nie dusić w sobie. Zdenerwował się, ja trochę też i powiedziałam, że nie chcę, żeby mi łaskę robił, że chcę rozmawiać, a nie milczeć, że możemy jakieś kompromisy ustalić itp. Szczerze mówiąc, to mam wrażenie, że mało co dotarło, że muszę załagadzać takie sytuacje, bo inaczej "będzie źle". Przecież to tak nie powinno wyglądać...
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: I co teraz?

Post autor: mare1966 »

Smutek ,
pisałem ci - POWOLI .

Dobrze , że mu zakomunikowałaś o co chodzi ,
ale te dalsze "przepychanki" w tej konkretnej waszej sytuacji
( przy tym konkretnym facecie )
nie służą .
Owszem , może i to nie powinno tak wyglądać .
Powiem wprost - facet który "musi" tyle przeklinać
nie wygląda na intelektualistę .

było zakomunikować i cho sza .
Dać mu czas na przemyślenie , choć moim zdaniem ,
raczej marne szanse ,
bo trudno chyba zmienić "język" ( kulturę ) ot tak .
Inna rzecz , że przeklinanie jest modne .
Dawniej to był język na budowach ,
teraz często na uczelniach i ministerstwach ( zwłaszcza tych już minionych ) .
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: I co teraz?

Post autor: marylka »

Nie powinno
Wiesz....ja chyba inny charakter mam. Mam głebokie poczucie jakieś...dumy...godności?....chyba tak to mogę nazwać. Ja wiele jestem w stanie wytrzymać....ale jak widzę że mi łaskę robi że ze mną mieszka! I jeszcze -fochy, że może się wynieść z pokoju...ło...obrażona panienka...sorry...ja bym nie wytrzymała. Nie podoba się? VON!
Wiem, że to może nie chrześcijańskie, ale ja tak w końcu zrobiłam. Przecięłam to.
Nie myśl że nie cierpiałam. Pisałam że przetargało mnie na pół. Ale byłam w takim stanie, że nie chciałam tak żyć. Ze świadomością, że może nie wrócić. Nie podoba się? A co konkretnie? Sam nie wiesz? A pogadać chcesz? Nie chcesz? Może późniwj chcesz pogadać? Nie?
A...spadówa!
U mnie po prostu się NIE DAŁO.
i wiesz.......poczułam wielką ulgę, że to mam już za sobą. Wieczne pretensje....albo milczenie....u mnie nie było wulgaryzmów tylko milczenie. Potem dowiedziałam się że to też jest przemoc.
Smutku......pomyśl o sobie, żebyś nie wpadła w dół psychivzny jak ja. Najpierw ratuj siebie. Potem małżeństwo.
Masz jeszcze pracę rodzinę przyjaciół i normalne życie i musisz gunkcjonować.
U mnie tak było, że mąż tańczył wokół siebie. Ja wokół męża. I dzieci też wokół męża.
Najważniejsze były jego humory.
Ten chory taniec musiał zostać przerwany. To się nazywa współuzależnienie!
Gdzieś widzę i u Ciebie takie zachowanie. Oczy zwrócone na męża...Twój humor uzależniony od jego humoru......jeśli myślisz, że mam rację /tylko Ty możesz to ocenić, ja mogę się mylić/ to poszukaj pomocy w realu. Przytulam Cię mocno.
helenast
Posty: 3089
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: I co teraz?

Post autor: helenast »

Smutek pisze: 14 mar 2018, 21:38 helenast
Dotknęłaś sedna problemu. To wszystkim innym ma być dobrze, nie mnie. Bo co sobie pomyślą, czy się pogniewają, czy będą się odzywać, bo trzeba załagodzić, odpuścić, dać spokój, bo wszyscy inni mają być zadowoleni.
Nie, nie jestem męczennicą, ale...chyba tchórzem.
Tylko jak teraz znaleźć równowagę?

Ja wiem,że to trudne bo obawiasz się reakcji innych - otoczenia. Będą zaskoczeni, może i źli, musisz by na to gotowa ,
ale teraz liczysz się Ty. Uwierz w siebie dziewczyno - każdy ma potencjał , tylko musi go z siebie wydobyć . No i tak jak pisałam -ustawić priorytety , zająć się sobą - pracą nad stawianiem granic, byciem konsekwentną w postanowieniach - to wymaga pracy , dużej i ciężkiej pracy oraz wymaga czasu. Daj sobie ten czas. Ale musisz też postawić ten pierwszy krok = zacząć.
Smutek
Posty: 302
Rejestracja: 18 lut 2018, 7:29
Płeć: Kobieta

Re: I co teraz?

Post autor: Smutek »

Kochani po tej rozmowie o przeklinaniu zdałam sobie sprawę, że sama spycham się do roli podnóżka, bo zaczęłam i nie wiedziałam jak przestać i kiedy przestać. A on poczuł się znów tym kto rozdaje karty. Tu nie chodzi o to kto rządzi ale o to kto siebie nie zatraci w tym wszystkim, a ja muszę się opamiętać, bo zaczyna mi to grozić.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: I co teraz?

Post autor: marylka »

Już pisałam że jesteś mądrą kobietą. Dlatego jestem o Ciebie spokojna. Boisz się uczynić krok, ale jaki to ma być krok to Ty dobrze wiesz. Twoje wnioski są słuszne. Dobrze że sama to widzisz i przyznajesz. To znaczy, że stajesz w prawdzie przed rzeczywistością, a nie zawoalasz, rozcieńczasz prawdę. Ja tak nie potrafiłam. Dlatego dłużej mi to zajęło.
Śpij dobrze Smitku:)))
ODPOWIEDZ