Bezradność

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Bezradność

Post autor: Pantop »

Do: Langusta
Rozsypałam się znów na kawałki...

Co ja mam z tym robić? Powiedzieć mu, że wiem? Zacznie kłamać i wymyśli jakiś inny scenariusz... Posłać tam kogoś, żeby zrobił jakieś zdjęcia? Zostawić???
Zostawić.

I ja miałem grudzień-styczeń takie zawirowanie.
Oto jak przyszło opamiętanie.
Uświadomiłem sobie, że WSZELKIE działania zmierzające do zbierania dowodów i faktów nie dadzą mi niczego co mogłoby posłużyć mi do budowania czegokolwiek pozytywnego. Wręcz przeciwnie - dostarczą chorej pożywki do niekończących się spekulacji i wyobrażeń - na które - :D egoistycznie rzecz ujmując - nie mam najmniejszej ochoty :mrgreen:
Proste.
Ego będzie dopominać się o poznanie tzw ,,prawdy,,- jednak nie daj się wciągnąć w tą dewastującą psychikę grę.
Wolna wola naszego współmałżonka pozostającego w amoku - cóż możemy wobec tego faktu uczynić?
Oddać wszystko Jezusowi.
W tym burzliwym czasie polecam także zaparcie się siebie.
Do czasu kiedy opadnie tornado emocji.


ps zbieranie dowodów do sądu - poradź się prawnika czy jest to w Twojej sytuacji niezbędne (prawdopodobnie nie będziesz dążyć do rozwodu)
jacek-sychar

Re: Bezradność

Post autor: jacek-sychar »

Zbieranie dowodów jest przytłaczające, ale jest to zabieg zabezpieczający nas przed niesłusznymi oskarżeniami.

Ja zbierałem dowody. Chyba dzięki temu, że te dowody są, nie miałem jeszcze żadnej sprawy sądowej i udało mi się finansowo zabezpieczyć na przyszłość.
Moja żona chciała być z kowalskim, ale dalej żyć na mój koszt (honor nie pozwalał jej brać środków od kowalskiego :lol: ).
Moja zdecydowana postawa temu zapobiegła.
3Has
Posty: 201
Rejestracja: 22 lip 2017, 15:40
Płeć: Mężczyzna

Re: Bezradność

Post autor: 3Has »

jacek-sychar pisze:
Moja żona chciała być z kowalskim, ale dalej żyć na mój koszt (honor nie pozwalał jej brać środków od kowalskiego :lol: ).
Moja zdecydowana postawa temu zapobiegła.
Brawo Ty. Langusta - chodzi dokładnie o to co napisał Jacek. Plus ewentualny impuls do myślenia dla męża.
Camilaa
Posty: 290
Rejestracja: 19 sty 2018, 20:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Bezradność

Post autor: Camilaa »

A co sądzicie o detektywie?
Czy wlasne fotki i zdjecia zapiskow oraz przelewów męża sa dowodem przed sądem?
Boje się ze mnie to zadreczy szukanie takich dowodów
Ale wiem tez ze do niczego nie mam prawa jesli chodzi o majatek i będzie mnie mogl z domu wyrzucić (sprawdzilam)
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Bezradność

Post autor: s zona »

Langusto ,jak sie czujesz dzisiaj ?

Odnosnie zabezpieczenia dowodow ,to na starym forum byly przyklady ,
ze jesli strona winna rozpadowi -czyli Twoj maz - wnosi o rozwod ,to sad oddala ,
jesli potrafisz to udowodnic .

Moj maz wypieral prawde o sobie ,mowiac ,ze zwariowalam posadzajac go o cos takiego ..
dobra opinia w pracy , w sasiedztwie ,wzorowy parafianin i .... konspiracja ....
udawanie skloconych przed srodowiskiem a wspolne wyjazdy w pracy ...

Lawendo ,ze swojego doswiadczenia nie polecalabym Ci pytania wprost , nie sadze ,zeby Twoj maz zechcial sie przyznac .. narazisz sie -wg mnie- na niepotrzebny stres .
Mnie pomogla Lista Zerty ,ale nie bylismy razem ,tzn mieszkamy odzielnie ,wiec bylo mi latwiej sie odciac ...
i oczywiscie Nowenna Pompejanska wyciszyla emocje ..

Sciskam serdecznie i dbaj o siebie :)

Ps ja w tamtym czasie zajelam sie na maxa dzieccmi i zaczelam pracowac w volontariacie ,zeby wyjsc do ludzi .. i pojechalam na rekolekcje Sycharu :)
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Bezradność

Post autor: renta11 »

Langusta

Bardzo mocno Cię przytulam. Sama pamiętam jak strasznie się wtedy czułam. I będziesz musiała przez to przejść sama, niestety. Nie ma drogi na skróty, będzie bolało długo. Wali się całe życie i to musi boleć. Pomodlę się o siłę i mądrość dla Ciebie.

A teraz będzie twardo, bo emocje emocjami, a życie życiem.

Romans męża trwa przynajmniej dwa lata, tak wynika z matematyki. Zakochany jest od ponad dwóch lat, prawdopodobnie prowadził drugie, równoległe życie z kowalską. To nie zauroczenie niestety, nawet nie wiem, czy to amok. Prawdopodobnie chce jeszcze raz zatoczyć koło życia, z nową, młodą kobietą i nowymi dziećmi. Kryzys wieku średniego, a on jeszcze się młodo czuje i zarabia niestety duże pieniądze, a to często szkodzi na umysł. :lol:
Wyprowadził się, więc podjął decyzję w sprawie rozstania z Tobą i życia z kowalską. Dwa lata o tym myślał i się pewnie przygotował. Postępuje więc planowo i bezwzględnie niestety.
Więc nie pozostaje Ci nic innego jak zbierać dowody na przeprowadzenie rozwodu z jego wyłącznej winy. On jest lekarzem, zarabia świetnie, Ty zapewne nie.
Życie pokazało, że nie możesz liczyć na jego wierność, lojalność, przyzwoitość (nie przyznanie się i zwalanie winy na Ciebie), więc przyszłość nie pokaże nic innego.
Dzieci reagują spokojnie, bo w ich życiu nie ma wielkich zmian. Ojca w domu nie było, nie uczestniczył w ich życiu, za to uczestniczył bardzo w życiu kowalskiej przynajmniej od ponad dwóch lat. A nazywał to zapracowywaniem się dla rodziny. Więc dzieci myślą trochę magicznie, że nic się nie zmieni, albo niewiele.
Ale zmieni się wszystko, także dla dzieci.
Kowalska z dużą dozą prawdopodobieństwa jest dużo młodszą kobietą, kowalski-lekarz to super kąsek. Więc pewnie pojawi się dziecko (dzieci) na przypieczętowanie ich miłości. Wtedy mąż ograniczy bardzo środki na utrzymanie starej rodziny i starych dzieci, bo w końcu nowy dom, nowe dzieci kosztują. A wakacje trzeba mieć na tym samym poziomie przecież. W praktyce wygląda to tak, że ze starymi dziećmi jeździ się (samemu) na narty do Czech ewentualnie (i to w pierwszych dwóch latach tylko), a z kowalską i potem nową rodziną do Włoch i to dwa razy. To najczęstszy wariant, wszak mąż dzieci wychował i wykształcił, są prawie dorosłe, jego rola spełniona. :oops: I dopiero wtedy dzieci to odczują, wraz ze spędzaniem czasu z kowalską, która może być całkiem miłą osobą.
Ale to przyszłość.
Co możesz zrobić teraz?
Zupełnie nic. Choćbyś założyła koronę królowej angielskiej on i tak Ciebie nie widzi.
Co więc pozostaje?
Zająć się sobą i dziećmi, bo one jednak to bardzo przeżywają. Pamiętaj: silna, mądra, opanowana matka, to inwestycja w przyszłość Twoich dzieci.
Z perspektywy doświadczenia wiem, że zbieranie dowodów ma sens, szczególnie kiedy mąż zarabia dużo, a żona mało. I zrobisz to dla Twoich dzieci, dla ich dobrze pojętego interesu. Tylko teraz mąż będzie skłonny do ustępstw, na jeszcze wyrzutach sumienia, z dowodami na jego winę w Twoich rękach.
U mnie taki jego stan trwał 3 tygodnie od wyprowadzki (nie zdążyłam wcześniej załatwić dokumentów dla notariusza, wszak ja nie byłam przygotowana na rozstanie ;) ) , potem kosztowało mnie to utratę pieniędzy, które on miał przeznaczyć dla swoich dzieci. W konsekwencji podzieliliśmy majątek wspólny na pół i dzieciom nic nie przypadło, mimo wcześniejszych jego obietnic i zobowiązań. Kiedy życie z kowalską będzie bardziej realne, on będzie potrzebować na nie dużo pieniędzy. Od dwóch lat już musiał mieć znaczne wydatki na to podwójne życie (ja znalazłam na to dokumenty). Kowalska początkowo nic nie chce, bo przecież to tylko miłość nią kieruje, jednak w praktyce szybko wychodzi konieczność zabrania starej rodzinie na rzecz kowalskiej. Smutne to bardzo, bo dotąd przez ponad 20 lat polegałaś na mężu, a on działał dla dobra Waszej rodziny. A teraz to Ty musisz zadbać o dobro Twojej rodziny, także o to materialne. A właściwie to teraz z mężem możesz zadbać tylko o sprawy materialne, resztę zostaw Bogu.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
jacek-sychar

Re: Bezradność

Post autor: jacek-sychar »

renta11 pisze: 14 mar 2018, 10:22 Kowalska początkowo nic nie chce, bo przecież to tylko miłość nią kieruje, jednak w praktyce szybko wychodzi konieczność zabrania starej rodzinie na rzecz kowalskiej.
Potwierdzam
Moja żona też na początek chciała, żebym to ja dawał jej pieniądze na lepsze życie, ale ponieważ postawiłem sprawę jasno i zdecydowanie, dwa lata jeszcze nic nie brała od kowalskiego (bogaty lekarz :lol: ), ale jak wpadła w długi, to honor nie był już taki ważny. Teraz ma nowy (lub prawie nowy samochód od niego) i jakieś pieniądze na bieżące wydatki.
Ale gdyby nie moje zdecydowane działania, pewnie do dzisiaj honor nie pozwalałby brać jej pieniędzy od kowalskiego. A tak to udało się coś zatrzymać dla dzieci.
sasanka
Posty: 201
Rejestracja: 09 sie 2017, 23:08
Płeć: Kobieta

Re: Bezradność

Post autor: sasanka »

Pewno nie napiszę nic nowego , ale potwierdza się reguła , że mężczyzna nie odchodzi "donikąd".
Nie pisałam wcześniej ,bo nie chciałam Cię dołować , ale z Twoich postów wynikało dla mnie ,że kowalska wkrótce się pojawi.
To nie chęć bycia "samotnym wilkiem" to jest coś co opisała na tym forum chyba o ile dobrze pamiętam Niezapominajka ? zupełny odlot i nic z tym nie można zrobić. Przyznam ,że po przeczytaniu tego byłam wstrząśnięta jak to działa.
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Bezradność

Post autor: Lawendowa »

Pantop pisze: 14 mar 2018, 7:46 Zostawić.

I ja miałem grudzień-styczeń takie zawirowanie.
Oto jak przyszło opamiętanie.
Uświadomiłem sobie, że WSZELKIE działania zmierzające do zbierania dowodów i faktów nie dadzą mi niczego co mogłoby posłużyć mi do budowania czegokolwiek pozytywnego. Wręcz przeciwnie - dostarczą chorej pożywki do niekończących się spekulacji i wyobrażeń - na które - :D egoistycznie rzecz ujmując - nie mam najmniejszej ochoty :mrgreen:
Proste.
8 lat po rozwodzie i dowody zbierać :? Na co?

ps zbieranie dowodów do sądu - poradź się prawnika czy jest to w Twojej sytuacji niezbędne (prawdopodobnie nie będziesz dążyć do rozwodu)
Tym bardziej zbierać.
Często to wystarczy do zablokowania rozwodu o który zabiega zdradzający.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Bezradność

Post autor: Lawendowa »

Pod tym co napisała renta11 podpisuję się wszystkimi kończynami.
Wydrukuj sobie i jak masz wątpliwości czytaj, czytaj i ... działaj, bo NIKT tego za Ciebie nie zrobi.
renta11 pisze: 14 mar 2018, 10:22 Kryzys wieku średniego, a on jeszcze się młodo czuje i zarabia niestety duże pieniądze, a to często szkodzi na umysł. :lol:
Trafione w punkt :lol: 100/100
renta11 pisze: 14 mar 2018, 10:22Wyprowadził się, więc podjął decyzję w sprawie rozstania z Tobą i życia z kowalską. Dwa lata o tym myślał i się pewnie przygotował. Postępuje więc planowo i bezwzględnie niestety.
Więc nie pozostaje Ci nic innego jak zbierać dowody na przeprowadzenie rozwodu z jego wyłącznej winy.
Ja bym się na rozwód nie zgadzała, ale zawalczyła o separację z jego wyłącznej winy. Separacja lepiej zabezpieczy Twoje potrzeby, a jednocześnie będzie znakiem Twojej niezgody na łamanie Sakramentu Małżeństwa.
Camilaa pisze: 14 mar 2018, 9:33 A co sądzicie o detektywie?
Czy wlasne fotki i zdjecia zapiskow oraz przelewów męża sa dowodem przed sądem?
Boje się ze mnie to zadreczy szukanie takich dowodów
Ale wiem tez ze do niczego nie mam prawa jesli chodzi o majatek i będzie mnie mogl z domu wyrzucić (sprawdzilam)
Jeśli chodzi o zbieranie dowodów - tak, trzeba zbierać. Jeśli macie taką możliwość i Was stać, mniej raniące (ech, jak to brzmi) będzie powierzyć to specjaliście. Oszczędzicie sobie dodatkowych cierpień, a tych i tak już macie nadmiar.

Wiem jakie to trudne doświadczenia, ale z Bogiem da się je przejść. I późniejsze życie może być dobre, wartościowe i szczęśliwe "pomimo".
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Bezradność

Post autor: s zona »

Lawendowa pisze: 14 mar 2018, 15:40
Ja bym się na rozwód nie zgadzała, ale zawalczyła o separację z jego wyłącznej winy. Separacja lepiej zabezpieczy Twoje potrzeby, a jednocześnie będzie znakiem Twojej niezgody na łamanie Sakramentu Małżeństwa.
Camilaa pisze: 14 mar 2018, 9:33 A co sądzicie o detektywie?
Czy wlasne fotki i zdjecia zapiskow oraz przelewów męża sa dowodem przed sądem?
Boje się ze mnie to zadreczy szukanie takich dowodów
Ale wiem tez ze do niczego nie mam prawa jesli chodzi o majatek i będzie mnie mogl z domu wyrzucić (sprawdzilam)
Jeśli chodzi o zbieranie dowodów - tak, trzeba zbierać. Jeśli macie taką możliwość i Was stać, mniej raniące (ech, jak to brzmi) będzie powierzyć to specjaliście. Oszczędzicie sobie dodatkowych cierpień, a tych i tak już macie nadmiar.

Wiem jakie to trudne doświadczenia, ale z Bogiem da się je przejść. I późniejsze życie może być dobre, wartościowe i szczęśliwe "pomimo".
Zgadzam sie z tym co wczesniej napisano ,
dorzuce od siebie ,ze warto przy okazji wniosku wniesc o zabezpieczenie miejsca pobytu dzieci w miejscu zamieszkania matki .Maz nie bedzie mogl Cie szantazowac ,ze jesli nie zgodzisz sie na rozwod ,zabierze Ci dzieci ...moj maz grozil mi tym ,ale zabezpieczenie juz poszlo ... i jesli sie da ,jak najlepiej trzymac sie przed dziecmi .. moje skarzyly sie starszemu bratu ,ze mamusia w nocy placze i modli sie ...

Odnosnie domu ,jestes pewna ,ze musialabys sie wyprowadzac ?
Rozmawialas z prawnikiem ?
Dbaj o siebie i postarj sie jesc ,to wazne ,nawet jesli nie masz ochoty ..
Pomodle sie na maxa :)
PS
Wczoraj wrzucilam Ci namiary na detektywa z korego pomocy korzystalam ,z doswiadczeniem i pomocny bez naciagania .. pierwszy z Poznania wykorzystal sytuacje ,trzeba uwazac...
Samej polegniesz ,to jest za trudne do ogarniecia , za duzo bolu .. Zreszta Lista Zerty tez o tym mowi
viewtopic.php?f=10&t=282
10. Nie szpieguj żony. To cię zniszczy. Jeżeli chcesz to zrobić dla spokoju umysłu, wynajmij profesjonalistę.
Ostatnio zmieniony 14 mar 2018, 17:27 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Bezradność

Post autor: Pantop »

Do: Lawendowa
Lawendowa pisze:8 lat po rozwodzie i dowody zbierać :? Na co?
Na zdradę z kowalskim, do którego - zapytana wprost - nie przyznaje się.

,, - Tatusiu, ty tak naprawdę nigdy nas nie kochałeś , nigdy z nami nie byłeś - zabrzmi być może kiedyś głos moich dzieci.
- Widzicie dzieci? - powiem wtedy - Oto są bilingi mamusi oraz seria zdjęć mamusi i kowalskiego z początku 2018. Wtedy kochane dzieci chciałem być z wami w czasie świąt a jakby wszystko rozwinęło się dobrze - to częściej, w końcu - na stałe. Mamusia jednak wtedy zadecydowała inaczej. ,,
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Bezradność

Post autor: s zona »

Langusto ,
prosze odbierz poczte :)
Langusta
Posty: 18
Rejestracja: 10 lut 2018, 19:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Bezradność

Post autor: Langusta »

Kochani,
posluchalam większości głosów na forum i poszukałam specjalisty. Dziś już wiem, że moje przypuszczenia się potwierdziły i mój mąż spędził weekend z kowalską, kłamiąc dzieci, że jest z kolegami na kursie.
Wraca dziś popołudniu. Przyjedzie do dzieci.
Przeżywam katusze.
Czuję gniew, złość, nienawiść, a jednocześnie przeogromny smutek, żal.
Jak z nim rozmawiać ? Chcę, żeby wiedział, że wiem, że kłamie.
Nie wiem czy jestem gotowa, żeby to zrobić mądrze.
Co z dziećmi? Powinny znać prawdę?
Boże, miej nas w swojej opiece...
Tracę nadzieję.
Chyba nie potrafię mu tego wybaczyć.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Bezradność

Post autor: s zona »

Langusta pisze: 18 mar 2018, 7:42
Nie wiem czy jestem gotowa, żeby to zrobić mądrze.
Jestes ?

pomodle sie o 10h30 :)
ODPOWIEDZ