Do: MareS
MareS pisze:Widzisz Pantop masz dwie możliwości. Albo zmienić w jakiś sposób cały świat i dostosować do swojego obrazu albo zmienić siebie.
Zmieniam swoje stanowisko adekwatnie do prawd, które są przesiane przez umysł i przyswojone sercem.
Inne - choćby najszczytniejsze - muszą swoje odstać.
Potraktowanie tej materii w odmienny sposób byłoby nieskuteczne.
MareS pisze: Ja staram się zmieniać siebie. Nie będę kłamał, że było i jest łatwo bo wiązało się to sytuacjami trudnymi. Oczywiście był bunt i rozpacz, dlaczego ja. Być może pomogło mi to, że ból był tak silny, że nie brałem pod uwagę innego wyjścia. Na początku chciałem się zmienić tylko po to aby wróciła żona, aby wróciło stare. Ale niestety żona nie chciała i nadal nie chce wrócić. Dopiero po pewnym czasie sobie uświadomiłem, że tak naprawdę to te "stare życie" nie było takie fajne, że już nie muszę "udawać", nakładać masek a mogę być sobą. Przede wszystkim przed sobą i Bogiem i nie dlatego, że tak trzeba ale dlatego, że tak jest łatwiej, spokojniej i lepiej.
Też tak miałem.
Z tą różnicą, że niczego nie udawałem. Byłem szczerym idiotą, który naiwnie wierzył, że prawda jest najważniejsza i jako wartość sama w sobie - obroni się sama.
Wniosek - na przyszłość wykażę więcej dyplomacji - o ile ta przyszłość nastąpi.
MareS pisze:Pantop czytając Twoje wpisy najpierw wkurzałem się, denerwowałem. Później czułem zniecierpliwienie, niechęć. To nie Ty byłeś problemem ani Twój sposób pisania, ale to co ja miałem "schowane w swoim sercu".
Jest to jedna z takich chwil na tym forum, dla których warto żyć.
Tylko osoba o dużej pokorze jest w stanie dokonać takiej autorefleksji.
A jeszcze przyznać to tu?
Czapka z głowy panie MareS
(zagadnienie, które poruszyłeś jest jednym z najbardziej kluczowych w relacjach z bliźnimi)
MareS pisze: I powiem Ci szczerze, że przyjmuję Cię takim jakim jesteś ale przepraszam nie poszedłbym z Tobą na piwo, spotykał ani kumplował. I nie z powodu tego co napisałem wcześniej ale dlatego, że przeżywanie na nowo Twojej żałoby po małżeństwie w prezentowanej przez Ciebie formie jest trudne do akceptacji dla mnie. Współczuję Ci i masz moją modlitwę.
Napiszę tak:
Jeśli spotkamy się kiedy na rzeczonym piwie to nie będziemy poruszać niczego związanego z naszymi żonami.
Dziękuję za wsparcie w modlitwie.
ps wybacz moje posty - cień i proch tylko - jak rzekł pewien biznesmen w ,,Gladiatorze,,