Monti ja miałem w relacji z żoną bardzo podobnie.
Uważam za dobre, że posiadasz już świadomość tego lęku i potrafisz go nazwać. To Twoje czułe (wrażliwe) miejsce. Żona też je prawdopodobnie zna i w sposób automatyczny korzysta z tej "wiedzy".
Ten Twój lęk ma swoje korzenie i myślę, że warto abyś popracował nad ich odkryciem. Mnie osobiście zobaczenie skąd się wziął mój lęk ujawniający się w relacji z żoną bardzo pomogło w procesie uwalniania się od niego.
Ja nie znam skuteczniejszego sposobu na nabycie potrzebnych mi do życia narzędzi (tutaj decydowania o sobie bez lęku przed reakcją żony) niż świadome wchodzenie w doświadczenie pomimo lęku w emocjach. Do tej pory ulegałem mu i unikałem takich doświadczeń lub przed nimi uciekałem.
Taka postawa spowodowała z czasem, że zacząłem traktować siebie na równi z żoną a lęk stawał się coraz mniejszy.
Ważne moim zdaniem jest zachowanie równowagi aby z pozycji ofiary nie przejść gwałtownie na przeciwną stronę barykady (stać się katem). Wspomniałeś, że jesteś w trakcie psychoterapii. Warto, moim zdaniem przegadać sposób postępowania z terapeutą.