Małżeństwo w rozsypce

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: s zona »

renta11 pisze: 28 paź 2018, 21:30 Ale możesz spróbować jeszcze podbić dno. Może coś drgnie. Szkoda bardzo dziecka, bo na nim się skupi wiele emocji żony. No i modlitwa wskazana. Niech Cię Bóg prowadzi.
Monti , jestes w dobrych rekach .

Pamietam ,jak mnie kiedys ks Proboszcz powiedzial ,ze syuacja jest tak trudna ,ze tylko modlitwa do Ducha sw .. i tak poznalam
https://www.karmel.pl/przyzywac-z-maryj ... -swietego/
Duchu Święty, natchnij mnie.
Miłości Boża, pochłoń mnie.
Drogą prawdy prowadź mnie!
Maryjo, Matko moja spojrzyj na mnie.
Z Jezusem błogosław mnie!
Od wszelkiego zła,
Od wszelkiego złudzenia,
Od wszelkiego niebezpieczeństwa, zachowaj mnie!
Amen .
Pomodle sie w tym tygodniu za Ciebie , masz tu madrych ludzi na forum...
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Monti »

Ukaszu, moja miłość do żony nie wygasła. Gdyby tak się stało, pewnie w jakimś sensie byłoby mi emocjonalnie łatwiej i może bardziej trzeźwo bym patrzył. Śledząc Twój wątek, podziwiam Twoją postawę, choć pewnie i Tobie brakowało stanowczości w niektórych działaniach.

Dziecko jest dla mnie najważniejsze w tym sensie, że jest bezbronne i – jak zauważa Renta – na nim może skupić się złość żony. Za wszelką cenę chciałbym oszczędzić synowi trudnych przeżyć, bo już i tak wiele w swoim krótkim życiu przeszedł.

Być może uda się przed wszczęciem sprawy o kontakty próbować załatwić to polubownie, przygotowując plan wychowawczy. Już kiedyś napisałem takie porozumienie i nawet przesłałem żonie mailem. Z drugiej strony, pod kątem ewentualnej egzekucji tych kontaktów, lepiej mieć postanowienie sądu. Może to też podziałać na żonę wstrząsowo i właśnie podbić dno.

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za wsparcie i modlitwę.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Jonasz

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Jonasz »

Ukasz pisze: 28 paź 2018, 23:41 Nie zgadzam się poglądem, że teraz najważniejsze jest dziecko. Również w tej nowej sytuacji powinna być zachowana ta sama hierarchia, co zawsze: Bóg, Ty i Twoja żona, dzieci, rodzina pierwotna.
Ukaszu czasem jest tak, że musi być przesunięta ze względu na dobro dziecka jako najsłabszego.
Jonasz

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Jonasz »

renta11 pisze: 28 paź 2018, 21:30 Nie da się tworzyć dobrego małżeństwa z mocno zaburzoną osobą. Przynajmniej z nieleczącą się zaburzoną osobą.
I dodatkowo nie dostrzegającą żadnej winy w sobie, tylko za wszystko obarczającą męża, ewentualnie to "jak miała w domu"...
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Monti »

Przed chwilą byłem u lekarza psychiatry po zaświadczenie w sprawie opieki nad dziewczyną, którą wzięliśmy pod opiekę w sumie to już bezprzdmiotowe w nowych okolicznościach). Rutynowa kontrola ciśnienia – 160/100 i od razu tabletki na nadciśnienie i uspokojenie. To efekty kryzysu.
Trzeba zadbać o siebie.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
twardy
Posty: 1889
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: twardy »

Monti pisze: 29 paź 2018, 11:48 Rutynowa kontrola ciśnienia – 160/100 i od razu tabletki na nadciśnienie i uspokojenie. To efekty kryzysu.
Trzeba zadbać o siebie.
Dokładnie.
Nasze kryzysy, życie w stresie, mają ogromne przełożenie na nasze zdrowie fizyczne.
Jonasz

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Jonasz »

Monti pisze: 29 paź 2018, 11:48 Przed chwilą byłem u lekarza psychiatry po zaświadczenie w sprawie opieki nad dziewczyną, którą wzięliśmy pod opiekę w sumie to już bezprzdmiotowe w nowych okolicznościach). Rutynowa kontrola ciśnienia – 160/100 i od razu tabletki na nadciśnienie i uspokojenie. To efekty kryzysu.
Trzeba zadbać o siebie.
Hehe to i tak poszedłeś.
Mnie zwiezli karetką :lol:
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Monti »

Kochani, u mnie cały czas coś się dzieje i moje wzburzenie sięga zenitu.

Przyjechałem dziś do domu, posiedziałem z synem może z 20 minut, po czym wziąłem sobie gruszkę do zjedzenia i nalałem herbaty. Żona zrobiła z tego niesamowitą awanturę, zwyzywała mnie od prostaków (to najłagodniejsze określenie), że ośmielam się ruszać rzeczy, które ona kupiła. Przy okazji nie mogła odpuścić także złośliwości pod adresem moich rodziców. Powiedziała, że to ona utrzymuje dziecko (!) i takie tam. Kazała mi w końcu zakończyć „widzenie” i jechać do siebie...

Masakra, nie rozumiem, skąd w niej tyle jadu i złośliwości wobec mnie. Odczytuję to jako zaplanowane niszczenie mojej osoby. Jestem w szoku, jak mocno jest to zaburzona osoba.

W tym kontekście kroki prawne, o których pisała Renta, są jeszcze pilniejsze.

Ciągle mam w sobie lęk, że jak zrobię cokolwiek, co jej nie będzie odpowiadać, będzie się mścić i nastawiać dziecko przeciwko mnie.

Aktualnie nie widzę najmniejszych szans na odbudowę tej relacji. I szczerze, nie mam nawet takiej woli. Chcę się z tego otrząsnąć, zadbać o siebie, zawalczyć o jak najszersze kontakty z dzieckiem, a ona niech sobie żyje. Jak kiedyś najdzie ją refleksja nad swoim postepowaniem, to będzie można podjąć dialog. Dziś mną gardzi i nie ma dla mnie za grosz szacunku.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Jonasz

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Jonasz »

Monti spokojnie.
Atak wściekłość za nieposłuszeństwo.
Tak naprawdę może być przerażona jak mała dziewczynka.
Postawiles granice tego się nie spodziewała.
Normalka.
Jonasz

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Jonasz »

Nie twórz scenariuszy bo to budzi lęk.
Albo na odwrót.
Szukaj siły w Bogu.
Jak chłopak?
Zepsuty13
Posty: 236
Rejestracja: 16 lip 2018, 0:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Zepsuty13 »

Monti,

Kto jak nie Ty! Ogarniesz to chłopie, wierzę w Ciebie z całych sił.

Atakiem żony chyba bym się nie przejmował. Do Niej dopiero dotrze na dniach co narobiła. Spokojnie i bez głupot.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: s zona »

Monti ,
tak mi przyszlo do glowy ,ze zabezpieczenie pobytu dziecka masz do zrobienia na wczoraj .. wybacz ,ale zona we wscieklosci swojej moze wziasc dziecko i robiac Ci na zlosc wywiesc je obojetnie gdzie ..
W tym poczatkowym okresie " podlosc ludzka nie zna granic" niestety .. moj maz swego czasu zachowywal sie tak ,ze szkoda slow...ale pierwsza rzecza ,kiedy juz mi sie przelalo ,to bylo obok wniosku o separacje i alimenty - sama utrzymuje dzieci od kilkunastu lat- zabiezpieczenie pobytu i ograniczenie praw rodzicielskich .. to ost dolozone do wniosku ,po odmowie zgody na pilny zabieg dziecka , zeby w przyszlosci nie narazac zdrowia dzieci ,czekajac ,az sad wyda zgode ...u mnie potrzebna zgoda obojgu rodzicow .

To ,jaka byla reakcja meza .. to mozesz sie domyslac .. ale potem slabla na sile ...obecnie zawieszone ... wiec ,nie powinienes sie nastawiac na najgorszy scenariusz .. zreszta Opatrznosc ma pewnie swoje plany wobec Was :)

Teraz moze przygotuj sie na tsunami ,obawiam sie ,ze ocean zlosci Twojej zony moze wylac .. finanse zaczynaja dawac znac o sobie ;)
Ale moze probowac roznej taktyki ...

A na pocieszenie kojace ...Jak rozmawiać? (dr Maria Popkiewicz-Ciesielska)
https://www.youtube.com/watch?v=myN1s2BDHsE
od 3:45 moze ten " cwany sposob " sprawdzi sie u Ciebie ...
Pomodle sie nadal .
ps
Monti ,wybacz ,ze wymadrzam sie u Ciebie ,ale pamietam ,jak jeszcze niedawno bylam w takim punkcie ,ze juz chyba gorzej nie moglo byc .. wtedy ktos mi powiedzial tutaj ,zeby przylgnac do Boga ,uwierzyc Jemu :D
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Monti »

jarek70 pisze: 29 paź 2018, 21:08 Nie twórz scenariuszy bo to budzi lęk.
Albo na odwrót.
Szukaj siły w Bogu.
Jak chłopak?
Dzięki za pokrzepienie ;) Syn znosi to nawet dzielnie, a do tego boi się matki, bo go bardzo krótko trzyma.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13320
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Nirwanna »

Monti, ja będąc w takiej sytuacji głęboko bym się zastanowiła nad nagrywaniem takich ataków wściekłości.... Po to, aby mieć możliwość postawić granice narzędziami prawnymi.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: renta11 »

Monti

Dokładnie tego należy się spodziewać. Do niej dociera, że może nie mieć odpowiednich ilości pieniędzy na życie. Więc reaguje tak, jak umie i wyniosła z domu - atakami złości. Na to jest jeden fajny sposób - kup sobie dobry dyktafon. Zabieraj ze sobą na wizyty i rozmowy z nią. Przy włączaniu uprzedź lojalnie, że włączasz dyktafon (tak aby się to nagrało) bo boisz się jej ataków złości. I natychmiast te ataki zmniejszą się. Ale pilnuj, aby dyktafon był włączony. Bo kiedy wyłączysz, to ataki będą się nasilały. I zgrywaj najważniejsze po powrocie do domu.
Po pierwsze - ona zacznie się bardziej kontrolować, co będzie z pożytkiem dla wszystkich.
Po drugie - będziesz miał dowody do sądu w sprawie opieki nad dzieckiem. Bo w sumie on jest teraz najważniejszy (moim zdaniem).

W w przypadku następnego takiego ataku ( a będą) możesz przekazać jej spokojnie kilka informacji:
1. po pierwsze - jesteś u siebie w domu i nie życzysz sobie kontroli Twoich zachowań
2. herbata została kupiona także za Twoje pieniądze - więc bierzesz swoje (nie mówiłabym o tym, że wszystko jest wspólne, bo może zrodzić bieg po rozwód)
3. gruszki już więcej nie bierz, bo może ona ją kupiła :D
4. naczynia są także Twoje i możesz zrobić z nimi, co zechcesz.
5. I najważniejsze. Spotkanie z dzieckiem zakończysz wtedy, kiedy uznasz to za stosowne. Bo masz pełnię praw rodzicielskich.
Tym sposobem przekażesz jej informacje (głównie swoim spokojnym zachowaniem), że już więcej nie będzie Tobą dyrygować.
Najważniejsze to być w takiej sytuacji spokojnym, ciepłym a nawet zatroskanym. To przecież Twoja żona, która zachowuje się jak ranne zwierze, bijące dookoła ze strachu. A kiedy trochę się uspokoi, możesz spróbować do niej podejść, objąć ją i powiedzieć spokojnie i życzliwie "Kochanie, uspokój się".
Każdorazowo, kiedy ona będzie "walić na boki" wyobrażaj ją sobie, jak ranną sarnę. To spowoduje, że z czasem będziesz się mniej bał. I dodatkowo wzbudzisz w sobie dobre uczucia dla niej.
Z Bogiem.
To tylko moje uwagi luźne, a nie plan działania. :D
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
ODPOWIEDZ