Re: Małżeństwo w rozsypce
: 29 mar 2018, 21:43
Dziękuję wszystkim za mądre słowa i za modlitwę. Mam teraz co przemyśleć u duż do zrobienia.
Jeśli chodzi o nasza sytuację, w ciągu ostatnich dni trochę się poprawiło. Jeszcze niedawno rozmawialiśmy o rozstaniu, a WIelkanoc mieliśmy spędzić oddzielnie. Ostatecznie najprowdopodobniej wyjedziemy gdzieś na święta tylko we trójkę (z synem). Mam nadzieję, że ten wyjazd nas trochę zbliży, choć nie chcę się zbytnio napalać, bo było już kilka sytuacji, które zwiastowały poprawę, a po jakimś czasie znowu się popsuło. Generalnie moja żona jest bardzo zmienna w tym zakresie (jednego dnia mówi o urządzaniu nowego domu, a drugiego o rozwodzie).
Z perspektywy czasu widzę, że byłem manipulowany nie tylko przez żonę, ale także przez rodziców. Mam wrażenie, że problemem jest to, że to oni nie wypuścili mnie z gniazda. Teraz wzbudzają we mnie jakieś niezdrowe poczucie winy i wywierają presję, żeby ich odwiedzać i przyprowadzać syna, chociaż wiedzą, jaka jest sytuacja.
Jeśli chodzi o nasza sytuację, w ciągu ostatnich dni trochę się poprawiło. Jeszcze niedawno rozmawialiśmy o rozstaniu, a WIelkanoc mieliśmy spędzić oddzielnie. Ostatecznie najprowdopodobniej wyjedziemy gdzieś na święta tylko we trójkę (z synem). Mam nadzieję, że ten wyjazd nas trochę zbliży, choć nie chcę się zbytnio napalać, bo było już kilka sytuacji, które zwiastowały poprawę, a po jakimś czasie znowu się popsuło. Generalnie moja żona jest bardzo zmienna w tym zakresie (jednego dnia mówi o urządzaniu nowego domu, a drugiego o rozwodzie).
Z perspektywy czasu widzę, że byłem manipulowany nie tylko przez żonę, ale także przez rodziców. Mam wrażenie, że problemem jest to, że to oni nie wypuścili mnie z gniazda. Teraz wzbudzają we mnie jakieś niezdrowe poczucie winy i wywierają presję, żeby ich odwiedzać i przyprowadzać syna, chociaż wiedzą, jaka jest sytuacja.