Małżeństwo w rozsypce

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Monti »

Dziękuję Wam za modlitwę i wsparcie :)
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Monti »

Bardzo długo nie pisałem w swoim wątku. W międzyczasie wiele się wydarzyło, łącznie z rozwodem. Nie będę tego szczegółowo opisywał, natomiast pojawiły się kolejne problemy - dziś moja żona oświadczyła, że nie chce się więcej zajmować naszym adoptowanym synem... Tak, dobrze przeczytaliście. Do tej pory sprawowaliśmy opiekę naprzemienną.
Kompletnie nie wiem, jak się zachować w tej sytuacji.
Proszę Was o modlitwę.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Lawendowa »

Pod Twoją obronę...
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Astro »

Lawendowa pisze: 08 sie 2021, 14:58 Pod Twoją obronę...
...uciekamy się , święta Boża Rodzicielko , ...
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Ruta »

...uciekamy się Święta Boża Rodzicielko...
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Bławatek »

...naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych...
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Al la »

...ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać...
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: burza »

Panno chwale na i błogosławiona...
Monti życzę, by rozum wrócił twojej żonie a tobie dużo cierpliwości. To jest wasze dziecko nieważne że, adoptowane ufa wam i traktuje jak swoich rodziców. Nawet zwierzę jak się weźmie to trzeba być za nie odpowiedzialnym a o Dziecku to już nawet nie wspomnę.
Z modlitwą
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: renta11 »

...Panno chwalebna i błogosławiona...
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Nirwanna »

...o Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza....
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: elena »

Pocieszycielko nasza…
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Janieja
Posty: 151
Rejestracja: 30 cze 2021, 11:04
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Janieja »

Pod Twoją obronę...
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Monti »

Bardzo Wam dziękuję za modlitwę.
Jestem w szoku i do teraz nie mogę się pozbierać po tym, co mi oznajmiła żona. Nie chce się opiekować synem, nie chce go widzieć... Dla mnie to niewyobrażalne. Zwłaszcza w takim przypadku, gdy 10-letnie dziecko doświadcza już drugiego porzucenia przez matkę...
Wczoraj miała miejsce drobna awantura, podczas której chciałem załagodzić sytuację i fakt, nie stanąłem po jej stronie. Ma mi to za złe. Twierdzi, że nie akceptuje moich metod wychowawczych. Ja natomiast nie akceptuję jej zachowania, tj. krzyku, wyzwisk, przemocy. Każdemu mogą puścić nerwy, ale nie można tego uważać za coś normalnego. Mówię jej o możliwości konsultacji z psychologiem, ale nie chce o tym słyszeć.
Ciągle mam nadzieję, że się opamięta. Widzę natomiast analogiczny schemat działania jak w przypadku awantury, która rozpętała nasz kryzys (jest to opisane na początku wątku). Przykro to pisać, ale jest to osoba bardzo zaburzona i toksyczna. Może nie powinienem tak pisać, ale tak to dzisiaj widzę i czuję. I widzę też, niestety, że nie mam na to wpływu.
Nadmienię, że ostatnio nasze relacje układały się całkiem dobrze (jak na rozwodników). Dużo czasu spędzaliśmy razem z dzieckiem i było to dla niego bardzo ważne. Nie wiem, jak mam mu wytłumaczyć to, że teraz nie będzie widywał mamy.
Na szczęście jutro syn jedzie do sanatorium na prawie cztery tygodnie. Oby coś się w jej postawie zmieniło...
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: Astro »

Monti pisze: 09 sie 2021, 8:34 Bardzo Wam dziękuję za modlitwę.
Jestem w szoku i do teraz nie mogę się pozbierać po tym, co mi oznajmiła żona. Nie chce się opiekować synem, nie chce go widzieć... Dla mnie to niewyobrażalne. Zwłaszcza w takim przypadku, gdy 10-letnie dziecko doświadcza już drugiego porzucenia przez matkę...
Wczoraj miała miejsce drobna awantura, podczas której chciałem załagodzić sytuację i fakt, nie stanąłem po jej stronie. Ma mi to za złe. Twierdzi, że nie akceptuje moich metod wychowawczych. Ja natomiast nie akceptuję jej zachowania, tj. krzyku, wyzwisk, przemocy. Każdemu mogą puścić nerwy, ale nie można tego uważać za coś normalnego. Mówię jej o możliwości konsultacji z psychologiem, ale nie chce o tym słyszeć.
Ciągle mam nadzieję, że się opamięta. Widzę natomiast analogiczny schemat działania jak w przypadku awantury, która rozpętała nasz kryzys (jest to opisane na początku wątku). Przykro to pisać, ale jest to osoba bardzo zaburzona i toksyczna. Może nie powinienem tak pisać, ale tak to dzisiaj widzę i czuję. I widzę też, niestety, że nie mam na to wpływu.
Nadmienię, że ostatnio nasze relacje układały się całkiem dobrze (jak na rozwodników). Dużo czasu spędzaliśmy razem z dzieckiem i było to dla niego bardzo ważne. Nie wiem, jak mam mu wytłumaczyć to, że teraz nie będzie widywał mamy.
Na szczęście jutro syn jedzie do sanatorium na prawie cztery tygodnie. Oby coś się w jej postawie zmieniło...
Jeśli żona nie zmieni zdania , a jak czytałem to jest to raczej płonna nadzieja . To dla syna będzie wręcz konieczna psycholog i terapia.
Kontakt z obojgiem rodziców jest niezbędny dla prawidłowego rozwoju. W twoim przypadku porzuca dziecko kobieta . Kompletny brak zrozumienia i empatii . Brak świadomości ,że to ona jest dorosła i powinna brać odpowiedzialność za syna , wspólnie z toba , no ale ty to robisz. Ciężko abyś akceptował , teraz będę strzelał: właśnie wizwiska ,straszenie , szantaże czy być może bicie. Coraz częstszy przypadek porzucenie przez matkę w dzisiejszym świecie , tu może być fizyczny i emocjonalny , często jest emocjonalny . Dzieci zostają przy matce , często decyzja sądu , częstą błędna decyzja , ale ona jest zajęta i musi być szczesliwa , tworzy emocjonalne kaleki , bo te dzieci stają się narzędziami do pracy i nadrabiania jej niedociągnięć , spychania odpowiedzialności na dzieci , zrzucając ja z siebie. Pod przykrywką usamodzielniania.
Widzę wiele analogi w przypadku twojej żony i ..... żony. Toksyna ,aż się wylewa .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
sajmon123
Posty: 871
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo w rozsypce

Post autor: sajmon123 »

Monti pisze: 09 sie 2021, 8:34 Bardzo Wam dziękuję za modlitwę.
Jestem w szoku i do teraz nie mogę się pozbierać po tym, co mi oznajmiła żona. Nie chce się opiekować synem, nie chce go widzieć... Dla mnie to niewyobrażalne. Zwłaszcza w takim przypadku, gdy 10-letnie dziecko doświadcza już drugiego porzucenia przez matkę...
Wczoraj miała miejsce drobna awantura, podczas której chciałem załagodzić sytuację i fakt, nie stanąłem po jej stronie. Ma mi to za złe. Twierdzi, że nie akceptuje moich metod wychowawczych. Ja natomiast nie akceptuję jej zachowania, tj. krzyku, wyzwisk, przemocy. Każdemu mogą puścić nerwy, ale nie można tego uważać za coś normalnego. Mówię jej o możliwości konsultacji z psychologiem, ale nie chce o tym słyszeć.
Ciągle mam nadzieję, że się opamięta. Widzę natomiast analogiczny schemat działania jak w przypadku awantury, która rozpętała nasz kryzys (jest to opisane na początku wątku). Przykro to pisać, ale jest to osoba bardzo zaburzona i toksyczna. Może nie powinienem tak pisać, ale tak to dzisiaj widzę i czuję. I widzę też, niestety, że nie mam na to wpływu.
Nadmienię, że ostatnio nasze relacje układały się całkiem dobrze (jak na rozwodników). Dużo czasu spędzaliśmy razem z dzieckiem i było to dla niego bardzo ważne. Nie wiem, jak mam mu wytłumaczyć to, że teraz nie będzie widywał mamy.
Na szczęście jutro syn jedzie do sanatorium na prawie cztery tygodnie. Oby coś się w jej postawie zmieniło...
Bardzo ciężko się to czyta. Nie da się wytłumaczyć decyzji żony. Nie da się tego w ogóle jakby zrozumieć. To jest trauma dla syna i będzie bardzo ciężko to gdzieś tam zniwelować. Jesteś jednak fajnym, inteligentnym i odpowiedzialnym facetem i "musisz" sobie poradzić. Jak prawdziwy mężczyzna. Jesteś dużo lepszym ojcem dla adoptowanego syna niż nie jeden biologiczny ojciec.
ODPOWIEDZ