Jak pogodzić się że zdradą.

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: lena50 »

Po tygodniu myślałam, że jestem na dobrej drodze do wybaczenia
nnn.......to nie jest tak chop siup,choc bardzo by się chciało.
Twoja złość,rozpacz,kontrolowanie itp.......to normalny etap po zdradzie.
Wszyscy tak robiliśmy.
Myślałam, że wybaczylam ale przychodzą takie dni gdy odkrywam nowe fakty (w sensie szczegóły których lepiej nie wiedzieć), znowu wszystko sobie wyobrażam, a te myśli nie dają mi spokoju. Nie wiem jak mam sobie poradzić z moją wyobraźnią, jak zapomnieć.
Podjęłaś decyzje o wybaczeniu,bardzo tego chcesz i złościsz się nie tyle na męża,co na siebie ,że nie wychodzi.
Tak nie powinno być,ale niestety jest.
Znam to i myślę,a nawet przekonana jestem ,że nie tylko ja na tym forum.
Niechciane myśli to zmora każdego zdradzanego......wystarczy jakiś obejrzany film, kawał...itp i wszystko wraca.
Mnie zajęło to kilka lat zanim się z tym uporałam,choć.......i dziś po latach czasem się przypomina.
Dziękuję za modlitwę, dziękuję za rady. Czy uważacie że odnowienie przysięgi małżeńskiej to dobry pomysł, czy za bardzo się spieszę?
Nie czytałam co inni napisali,ale moim zdaniem to zły pomysł.
Też o tym kiedyś myślałam,ale jak dziś na to patrzę to było to raczej takie szukanie ratunku....przysięgnę Ci ponownie przed Bogiem...jakby to miało mi dać gwarancję,że już nigdy nie zdradzi.

nnn....jesli mogłabym Ci coś poradzić,tak z własnego doświadczenia(a rany leczyłam kilka lat)......to zajmij się przede wszystkim sobą,o siebie zadbaj.
O dzieciach nie wspominam bo to oczywiste.
Pomożesz sobie,pomożesz dzieciom, zgodnie z zasadą ....szczęśliwa mama ,szczęsliwe dzieci.
Nie radzisz sobie ze wspomnieniami.....proś Boga...Jezu Ty się tym zajmij.
To była moja ostatnia deska ratunku........zadziało.
Resztę załatwił psychiatra i psycholog.
lena50....dawniej lena
nnn
Posty: 35
Rejestracja: 25 mar 2018, 22:50
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: nnn »

Kochani, ostatnio znowu nie wytrzymałam i wybuchnelam z wszystkimi żalami, w nocy zrobiłam awanturę mężowi, ani on się nie wyspał, ani ja. Na drugi dzień przyszedł z pracy i powiedział, że ma dość, że się wyprowadzi, że nie może normalnie funkcjonować w pracy bo ciągle chce mu się plakac. Oczywiście godzinę później mówił już co innego, że nie chce odchodzić, że mnie kocha. Mam wrażenie, że on ma taką samą huśtawke nastrojów jak ja. A dziś wstałam i po tym co mi powiedział, po kolejnych przemyśleniach czuję jakąś taką pustkę w sercu. Ani nie wielką miłość tak jak jeszcze niedawno, ani rozpacz, ani złość tylko obojętność. Tak jakby przestało mi się chcieć starać. Czy to normalne? Po prostu czuje ze juz nic nie będzie tak jak dawniej, a moje serce jest uspione, choć w głębi pragnę by on na nowo je rozpalił.
nnn
Posty: 35
Rejestracja: 25 mar 2018, 22:50
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: nnn »

Jedyne co do mnie teraz przemawia to słowa lena 50, czyli zajmij się kobieto sobą.
inga
Posty: 230
Rejestracja: 15 kwie 2017, 9:28
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: inga »

Nnn u mnie mija 11 miesięcy od powrotu męża, 15 od kiedy wiem o zdradzie. Chciałam wybaczyć od początku. Kiedy wrócił, myślalam że jestem gotowa. Do teraz są kłótnie, wyciągnie wszystkiego, do teraz boli. Ale nie piszę Ci tego, żeby Cię zniechęcić. Myślę, że łatwiej kiedy ma się świadomość, że świat, nasze życie się nie kończy. Przeżywam z mężem piękne chwile. Cieszę się jego obecnością. On dużo mi wynagradza. Czuję się kochana. Mimo, że tego nie powiedział. Wiesz.. Dziwne to uczucie.. Mam wrażenie, że się przyzwyczajam? Każdy z nas inaczej to znosi. Ja zawsze miałam zniżone poczucie własnej wartości (wynika to prawdopodobnie z braku ojca) i czasem tak trudno jest i ciężko. Ale da się. Dbaj o siebie. Modlitwa przynosi ukojenie.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: Pantop »

Słowo do przebaczających zdradę

Jakiej postawy oczekiwalibyście od swego męża/żony gdybyście to wy byli zdradzającymi a w ich rękach byłoby odpuszczenie waszego postępku.
Można poświęcić jakiś dzień na wejście w taką rolę.
Owoce mogą okazać się.
Mogą.
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: lena50 »

Słowo do przebaczających zdradę
Jakiej postawy oczekiwalibyście od swego męża/żony gdybyście to wy byli zdradzającymi a w ich rękach byłoby odpuszczenie waszego postępku.
Przede wszystkim........może nie w tym temacie.
Autorka watku raczej czegoś innego oczekuje.
Stosowniejszym było by zapytanie do przebaczajacych zdradę.......jakiej postawy oczekiwalibyście od swojego meża/żony po zdradzie.

Odpowiadając jednak na pytanie.....gdybym to ja zdradziła.....pewnie usprawiedliwiałabym się na różne sposoby i oczekiwała wybaczenia....ot ludzka natura.
lena50....dawniej lena
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: Pantop »

Do: lena50


lena50 pisze:Przede wszystkim........może nie w tym temacie.
,, Dlaczego nie! ,, :mrgreen:


lena50 pisze:Autorka watku raczej czegoś innego oczekuje.
Stosowniejszym było by zapytanie do przebaczajacych zdradę.......jakiej postawy oczekiwalibyście od swojego meża/żony po zdradzie.

Na marginesie
Po co wcielasz się w adwokata autorki wątku?
Po co sugerujesz mi treść zadawanego pytania?

Nawiązując do idei mego poprzedniego wpisu
Jeśli ktoś kto cierpi wejdzie na jakiś czas w buty zdradzacza MOŻE zyskać pewien ważny dystans w ocenie całej sytuacji, w tym także swojej postawy. Wg mnie - bezcenne.

lena50 pisze:Odpowiadając jednak na pytanie.....gdybym to ja zdradziła.....pewnie usprawiedliwiałabym się na różne sposoby i oczekiwała wybaczenia....ot ludzka natura.
Rozwinę
Wyobrażam sobie, że zdradziłem żonę.
Żona o tym już wie i jest wściekła. Robi mi awantury, wypomina ciągle, czepia się o drobiazgi - a ja mam świadomość, że sam zawaliłem i cichutko tylko oczekuję jej wybaczenia i budowania nowej relacji. Ale jej zaciętość uniemożliwia czasowo wszelkie wszelkie próby nowego startu.
W jej rękach jest teraz moment rozpoczęcia odbudowy.
Powyższe ćwiczenie pozwoli odczuć to co przeżywa współmałżonek i czego może oczekiwać ode mnie.

Mam świadomość, że emocje po zdradzie są na poziomie uniemożliwiającym to ćwiczenie.
A spieszy się komuś gdzieś?
Jest narzędzie, jest możliwość. Do wykorzystania we właściwym czasie.
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: lena50 »

Dlaczego nie! ,, :mrgreen:
....no boki zrywać,takie to śmieszne.
Naprawdę nie wie wiesz,dlaczego nie?

Lubisz drążyć, dociekać i dobrze,ale odrobina empatii by się przydała.
Dla nnn najważniejszym na dziś jest....jak poradzić sobie ze zdradą.
Sprawa jest zbyt świeża na takie rozważania.
lena50....dawniej lena
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: Pantop »

Do: lena50
Lubisz drążyć, dociekać i dobrze,ale odrobina empatii by się przydała.
Dla nnn najważniejszym na dziś jest....jak poradzić sobie ze zdradą.
Sprawa jest zbyt świeża na takie rozważania.
Sugeruję przeczytanie mego wpisu raz jeszcze.
Tym razem do końca.
(gdyby tak jeszcze ze zrozumieniem - gwarantuję sukces) :mrgreen:
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: lena50 »

Sugeruję przeczytanie mego wpisu raz jeszcze.
...nie muszę i nie chcę.

nnn......jak sobie radzisz?
lena50....dawniej lena
nnn
Posty: 35
Rejestracja: 25 mar 2018, 22:50
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: nnn »

Radzę sobie całkiem nieźle. Z czasem jest coraz lepiej, choć moja obsesja na punkcie kontroli męża nie minęła. Mąż rozpoczął terapię. Nigdy nie widziałam żeby tak płakał, choć twierdzi że nie płacze nad sobą, a nad swoimi uczynkami. Sprowadzono go na totalne dno, dali do zrozumienia jak wielkie zło uczynil, myślałam, że sobie nie poradzi, ale efekt tego wszystkiego był taki, ze jeszcze bardziej się stara i reaguje ze spokojem na moje momentami obsesyjnie zachowanie. Terapię chce kontynuować gdyż jej głównym celem jest zrozumienie dlaczego do tego doszło i jak się ustrzec przed kolejna zdrada. Podobno to się zdarza często, co niestety nie jest pocieszające. Jest to terapia grupowa. Nie będę się wdawac w szczegóły bo terapia grupowa ma to do siebie, że pewne rzeczy nie mogą wychodzić poza grupę. Jestem ogólnie spokojniejsza. Na razie temat zdrady wciąż się przewija w naszych rozmowach i pewnie będzie tak długo jak długo będzie trwać terapia. Zdarza mi się wciąż porównywać z Kowalska ale robię to coraz rzadziej. Choć czasami myślę co bym zrobiła gdybym ja zobaczyła na ulicy, co bym jej powiedziała. Miałam nawet takie myśli żeby z nią porozmawiać, wyrzucić jej to wszystko, ale na szczęście się opanowałam. Myślę że to by mi nie pomogła, a sama bym się poniżyla. Planujemy jeszcze przed porodem jakiś wyjazd rodzinny, żeby choć na chwilę się od tego wszystkiego oderwać.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: Pantop »

Do: nnn

nnn pisze: Planujemy jeszcze przed porodem jakiś wyjazd rodzinny, żeby choć na chwilę się od tego wszystkiego oderwać.
Uwaga
kowalska pojedzie z Wami.
I będzie się uobecniać za każdym razem kiedy będziecie o niej mówić.


Doszłaś nnn do bardzo istotnego wniosku w ostatnim zdaniu:
nnn pisze:Choć czasami myślę co bym zrobiła gdybym ja zobaczyła na ulicy, co bym jej powiedziała. Miałam nawet takie myśli żeby z nią porozmawiać, wyrzucić jej to wszystko, ale na szczęście się opanowałam. Myślę że to by mi nie pomogła, a sama bym się poniżyla.
Staraj sobie to zdanie zapisać na karteczce i nosić przy sobie.
Jak przyjdzie pokusa - a to masz jak w banku - zajrzyj do karteczki.

Czemu o tym piszę.
Bo przerabiam to każdego dnia. Sprytne ego człowiecze nie pozwoli na szybkie wybaczenie. O nie!
Sprawca musi pocierpieć a ja trochę przy nim. Moje rany wołają o pożywkę więc trzeba jej im dostarczyć.
No właśnie - tylko czy mi się to opłaca?
Tak jak trafnie napisałaś - sam bym się tylko poniżał.


ps a na swego bidulka nie krzycz za bardzo - tak może 50% mniej :mrgreen:
jacek-sychar

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: jacek-sychar »

Pantop pisze: 25 kwie 2018, 10:56 Uwaga
kowalska pojedzie z Wami.
I będzie się uobecniać za każdym razem kiedy będziecie o niej mówić.
Na szczęście tylko w głowach nnn i jej męża, gdy będą o niej rozmawiać lub próbować myśleć.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: Pantop »

Do: jacek-sychar
jacek-sychar pisze: Pantop pisze: ↑
25 kwie 2018, 10:56
Uwaga
kowalska pojedzie z Wami.
I będzie się uobecniać za każdym razem kiedy będziecie o niej mówić.
Na szczęście tylko w głowach nnn i jej męża, gdy będą o niej rozmawiać lub próbować myśleć.
Nie tak szybko z tym szczęściem.
kowalska ma moc generowania PRAWDZIWEGO konfliktu JEŚLI trafi na podatny grunt - trzeba dużo?

Dlatego, kiedy kowalska zacznie ujawniać swoje działanie, by nie dawać jej przestrzeni - warto zastosować powiedzonko pewnego dżentelmena (epizodyczna rola w pierwszej scenie obrazu Psy2) :
,,WYRWAŁEM CHWASTA!,,
Tak jest - wyrwać chwasta jak tylko, które uświadomi sobie jego(kowalskiej) obecność.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak pogodzić się że zdradą.

Post autor: marylka »

Ja myślę że wiele zależy od Ciebie nnn. Z tego co wiem to zdradzacz, który chce naprawy relacji najchętniej wywaliłby kowalskich z pamięci. To zdradzony ma w głowie kowalska. I dlatego nnn to od Ciebie zależy czy przypomnisz sobie i mu będziesz coś wyrzucać czy nie. U mnie tak było że nagle na pstryk mi się coś przypominało i mnie wysztywniało. Mimo że tego nie chciałam. Albo łzy mi same leciały po policzkach. Jemu przeważnie nie mówiłam nic. Ale i tak widział. Ale nastrój już pryskał. To było np. Kiedy się przytulaliśmy i całowaliśmy i......koniec - kowalska wróciła.
Muszę przyznać że mąż bardzo mi pomógł. Nie odważył siè oglądać na ulicy za żadna i nie dał mi powodu do zaxdrości. A ja tylko na to czekałam!
To takie jakieś podświadome było bo przecież nie po to próbowaliśmy powrotu, żebym teraz widziała jego flirty. Zresztą....może i chciałam spraedzać jego szczerość intencji?
W każdym bądź razie bardzo mi pomógł zapomnieć o kowalskiej swoja cierpliwością i oddaniem.
Baw się dobrze nnn. To świetny pomysł z tym wyjazdem. Myślę że wszyscy jesteście zmęczeni. Super że macie grupę wsparcia. Powodzenia!
ODPOWIEDZ