Jestem tu nowy. Moj problem co prawda nie jest do konca o kryzysie malżeńskim, ale jest z tym zwiazany. To ja mam problem i pogubilem sie w tym wszystkim. Zapewne po tym poście posypia sie negatywne komentarze, ale jestem na to przygotowany. Troche mi sie nalezy. Mam jednak nadzieje, ze znajda sie osoby ktore mi w jakis sposob pomoga, doradza. Przejdzmy jednak do sedna sprawy. Na poczatek kilka słów o mnie.
Jestem w małżeństwie 8 lat i razem z żoną mamy dwójke wspaniałych dzieci. W życiu jak to każdy zdaje sobie sprawe, zdarzają sie kłótnie, a to o sprawy codzienne, dzieci rozrabiaja co również jest męczące i przez to kazdy z nas czasami chodzi poddenerwowany. Zarówno moje życie ja i żony zmienilo sie po powiekszeniu naszej rodziny. Nie ma juz czasu na nasze pasje. Ja bardzo lubie jeździc rowerem, moja żona czytac ksiazki. Tutaj Ona jest troche w lepszej sytuacji bo wieczorem mimo zmeczenia po calym dniu moze troche poczytac. Ja natomiast staram sie jak moge pomagac jej przy dzieciach, gdyb tylko nie jestem w pracy i na moja pasje juz czasu zostaje bardzo mało. Nadchodzą wtedy taki dni ze mam dość, chec mojego dawnego zycia. Wiedziałem jednak co idzie za załozeniem rodziny, wiec poźniej mi to przechodzi i jest ok. Taka sytuacja pewnie powtarza sie w wielu małżeństwach. Tyle w kwesti wprowadzenia. Przejde do sedna sprawy. Moja żona ma siostre, ktora zawsze mi sie podobała. Od poczatku naszej znajomosci zawsze ją lubiłem i darzyłem wielka sympatia. Jeszcze przed moim ślubem duzo spedzalismy duzo czasu razem, bo razem z moja żona i wedy jeszcze chlopakiem szagierki tworzylismy dobrze zgrana paczkę. Wszystki wyjazdy weekendowe, wajacje, imprezy spedzalismy razem. Z biegiem czasu czułem do szwagierki cos niezwyklego, kochajac moja żone oczywiscie. Na domowych imprezach gdy bylem troche podchmielony, nabieralem odwagi i czasem udawało sie przytulic do szwagierki, objąć Ją w ramach żartów i ona tez to odwzajemniała. Na drugi dzień wszystko bylo normalnie. Lubilismy sie i nic wiecej. Trwało to kilka dobrych lat. W tym roku w okresie wakcji w kazdy weekend bawilismy sie, gril, czasem śpiewy przy ognisku, normalna zabawa, a poźniej wspolne ogladanie gwiazd pod kołderka na balkonie. Mysle ze glownym prowodyrem tego po czesci byl teraz juz uwczesny maz szwagierki. On zawsze gdy gdzies siedzielismy czy lezelismy zajmowal miejsce obok mojej żony, a mi podsyłał szwagierke. Nie wiem dlaczego. No i niestety stało sie. Pewnego wieczoru gdy lezelismy przytuleni jeden obok drugiego i oglądalismy gwiazdy po alkoholu zaczełem delikatnie głaskac szwagierke po głowie, a ona nie sprzeciwiała sie Moja żona i maz szwagierki usneli. Wtedy pocałowałem Ją i zaczelismy sie wspolnie dotykać. To bylo po alkoholu... nastepnego dnia oboje mielismy kaca moralnego i od tej pory gdy tylko nadarzyła sie okazja zaczelismy rozmawiac na ten temat. Na poczatku zgodnie twierdzilismy ze to nie moze sie powtórzyc, ze źle postepujemy. Niestety po alkoholu zaczelismy to powtarzać. Mąz szwagierki z niewiadomych mi podowów zaczął nam to ułatwiac. W nocy gdy moja żona poszła spać i ja tez miałem sie polozyc, (szwagierka i jej mąż spali u nas czesto, bo po alkoholu nie chcialo im sie wracac na nogach do siebie) zawsze zostawial nas samych. A to mowil ze idzie sie przewietrzyc, lub mowil ze idzie spac na balkon bo mu sie tam dobrze śpi. Tlumaczylem to sobie ze to przypadek. Tak minelo kilka takich naszych razów i ja cos poczulem. Gdy rano bylem trzeźwy, nadal pragnąłem bliskosci szwagierki, tylko bałem sie jej to napisac. Po kilku dniach odważyłem sie i napiałem jej wiadomość, ze chyba coś do niej czuje, nie tylko po alkoholu ale i na trzeźwo, Ona napisała to samo. Zaczely sie wtedy mysli... 24 na godzine. Caly czas o niej myslalem. Pozniej wyjechalismy na wspolne wakacje, na ktorych zblizylismy sie jeszcze bardziej do siebie. Wkoncu powiedziałem jej ze ja chyba kocham, ze nie jestem pewny czy to miłosc czy zauroczenie, ale chyba kocham.
Ona odpowiedziala ze od dluzszegi czasu czuje to samo. Zaczelismy bardzo duzo ze soba pisac, bo w ten sposob bylo bezpieczniej. Rozmawialo nam sie cudownie. Mowilismy sobie o wszystkim, ale wiedzielimy ze to wkoncu musi sie skonczyc, bo kazdy z nas mial swoja rodzine. Zylismy jednak chwila i nie potrafilismy tego zakonczyc. Czasami gdy bylo to mozliwe spotykalismy sie u niej na jakies przytulanie. Duzo razy rozmyslalem, czy można kochac dwie kobiety naraz, czy to co czuje do szwagierki to na pewno milosc i teraz juz wiem ze nie mozna kochac dwie kobiety na raz, ale wiem ze kocham szwagierke. Rozmawialismy o tym wiele razy, ze oboje sie kochamy, ale musimy to skonczyc bo niechcemy ranic naszych partnerow. A nasz zwiazek nie mial by sensu.to wkoncu siostra mojej zony, mamy swoje rodziny. Ale ja nie potrafie. Gdy tylko nie widze jej jeden dzien to tesknie bardzo mocno, chcialbym ja zobaczyc, przytulic, pocalowac i nie chidzi tu o zaden sex, bo to dla mnie teraz nieistotne. Pragne jej bliskosci.... Wszystko jeszcze komplikowala sprawa ze podczas naszych wieczornych posiadowek maz szwagieki juz oficjalnie zostawial nas samych, po kilka razy wychodzil do wc w odstepach kilku minut. Nie wiem czego on chcial , co myslal. Nawet zaproponowal nam wspolny prysznic.abym ja sie wykąpal ze szwagierka. Jak ja mialem sie nie zakochac...
Sprawa sie niestety skomplikowala, bo szwagierka ze swoim mezem planowali dziecko i wkoncu sie zdecydowali i im sie udalo. Ona jest w ciazy. Dla wyjasnienia powiem ze nie uprawialem sexu ze szwagierka.Rozmawialismy na ten temat i postanowilisny wszystko na dobre zakonczyc. I zakonczylismy , tylko za ja teraz cierpie. Tesknie do niej, kocham Ją a nie chce dalej mieszac w jej zwiazku.

Dochodzimy do konca mojego postu.
Nie wiem teraz czy kocham swoja żone. Czy miedzy nami jest jeszcze miłość, czy to przyzwyczajenie. Nie wiem jak to naprawic, abym znowu kochał swoja żone, gdy nadal kocham szwagierke. Czy jest to mozliwe.
Prosze o pomoc