Strona 1 z 4

Wita

: 09 sty 2019, 23:15
autor: przemo2938
Witam po 10 latach od rozwodu.Moze parę osób mnie pamięta Nick przemo29321.Otóż chciałem napisać że nie udało się naprawic małżeństwa.7 lat walczyłem o siebie.Po 7 latach poznałem kobiete którą też była w trudnym związku.Maz alkocholik.Niestety 3 miesiące temu się rozstalismy. I wróciłem do pkt sprzed 10 lat.

Re: Wita

: 10 sty 2019, 0:23
autor: Lawendowa
Witaj przemo2939 na forum.

Skoro już kiedyś na forum Sycharu pisywałeś, bo ogólne zasady tutaj obowiązujące poznałeś.
W trosce o własną prywatność zalecamy ostrożność i dyskrecję w podawaniu szczegółów w opisywanych historiach. Wbrew pozorom Internet nie jest anonimowy.
Jesteś obecnie w innym miejscu niż 10 lat temu. Rozwodem zakończyło się Wasze małżeństwo, a precyzyjniej jego cywilna część, bo sakrament wciąż trwa. Czy teraz chcesz ratować sakramentalny związek? Coś przywiodło Cię na forum.

Re: Wita

: 10 sty 2019, 0:49
autor: przemo2938
Ogólnie to trafiłem tutaj w 2008 roku.Tutaj raczej chodzi nie była żonę.Bo małżeństwo ustalo już dawno.Chodzi mi o kobietę którą mocniej pokochałem niż zone.Nasz początek związku był zwariowany.Nie to że fb to jeszcze maz alkocholik.Teraz mam wyrzuty sumienia bo zawiodłem ja jako partner i ojciec dla jej dziecka.Wierze ze Bóg mi pomoże.Tak jak kiedyś ludzie z tego forum

Re: Wita

: 10 sty 2019, 7:23
autor: Lawendowa
przemo2938 pisze: 10 sty 2019, 0:49 Ogólnie to trafiłem tutaj w 2008 roku.Tutaj raczej chodzi nie była żonę.Bo małżeństwo ustalo już dawno.
Na tym forum nie używamy określenia były mąż, była żona, bo sakrament małżeństwa trwa nadal. Przed Bogiem nadal jesteście mężem i żoną, i dopóki żyjecie jest szansa na uratowanie Waszego sakramentalnego małżeństwa. Podobnie Twoja była partnerka jest nadal sakramentalną żoną swojego męża. Oczywiście przy założeniu, że Wasze pierwsze związki były związkami sakramentalnymi, a nie tylko cywilnymi.
Chodzi mi o kobietę którą mocniej pokochałem niż zone.Nasz początek związku był zwariowany.Nie to że fb to jeszcze maz alkocholik.Teraz mam wyrzuty sumienia bo zawiodłem ja jako partner i ojciec dla jej dziecka.Wierze ze Bóg mi pomoże.Tak jak kiedyś ludzie z tego forum
To jak i kiedy Bóg Ci pomoże to jedno, to czy zgodnie z Twoimi oczekiwaniami to nieco inna rzecz. Dużo zależy tutaj od Ciebie.

Re: Wita

: 10 sty 2019, 14:27
autor: przemo2938
Moje małżeństwo było cywilne u niej kościelne.Poniekad że obecny związek się rozpadł z mojej winy.Wstydze się tego.Raczej dużo zależy od Boga bo ja już nic nie mogę.Proby moje ratowania tego związku spelzly na niczym.Ona mi ciągle uświadamia że samej jej dobrze.Ale nie określa się do końca.Na moje pytania czy jest szansa odpowiada że narazie musi tak być i na ta chwilę chce być sama i to mnie boli.Czuje się dziwnie bo się jednak martwię o nią.Wiadomo jaki okrutny jest świat.Bylem złym czlowiekiem(Nie bilem ani nie pilem)lecz skrzywdzilem ja słownie ale zauważyłem zmianę u mnie.

Re: Wita

: 10 sty 2019, 15:45
autor: Dwa_odcienie
Chyba trafiłeś z problemem na niezbyt odpowiednie forum.
Chcesz ratować związek, który nie był 'kościelny'.
Tutaj raczej dostaniesz rady aby odbudować małżeństwo sakramentalne.
Mimo tego, że jesteś 10 lat po rozwodzie i chcesz odbudować związek niesakramentalny.
W taki związkach Bóg nie pomaga. W takim związku musisz pomóc sobie sam.

Re: Wita

: 10 sty 2019, 16:10
autor: jacek-sychar
Dwa_odcienie pisze: 10 sty 2019, 15:45 W taki związkach Bóg nie pomaga. W takim związku musisz pomóc sobie sam.
Przepraszam, ale co to znaczy, że musi sobie pomóc sam?

Re: Wita

: 10 sty 2019, 16:39
autor: Pavel
Dwa_odcienie pisze: 10 sty 2019, 15:45 Chyba trafiłeś z problemem na niezbyt odpowiednie forum.
Chcesz ratować związek, który nie był 'kościelny'.
Tutaj raczej dostaniesz rady aby odbudować małżeństwo sakramentalne.
Mimo tego, że jesteś 10 lat po rozwodzie i chcesz odbudować związek niesakramentalny.
W taki związkach Bóg nie pomaga. W takim związku musisz pomóc sobie sam.
Moim zdaniem bardzo odpowiednie forum, niekoniecznie tylko w stosunku do aktualnych oczekiwań.
Po coś tu wróciłeś Przemo, mam nadzieję, że dobry Bóg pomoże Ci to odnaleźć.

Re: Wita

: 10 sty 2019, 16:50
autor: przemo2938
Wróciłem ponieważ kiedyś ludzie z forum mnie uratowali.Moim zdaniem to odpowiednie forum
Czemu ma mi Bóg nie pomóc bo związek jest niesakramentalny.Jestem po rozwodzie którego nie udało się uratować ale to nie znaczy że mam sam zostać.Moja dziewczyna jest dobra kobietą.Stalo się coś czego nie przewidzialem,nie sądziłem że mogę aż tak kogoś pokochać.Ze potrafię się martwić tak bardzo.Wierze w Boga choc modlę się w domu.Czuje że ona mi jest przeznaczona.Pojawila się tak nagle spod ziemi,do tego dochodzi duża odległość 250 km i mąż alkocholik

Re: Wita

: 11 sty 2019, 6:31
autor: Dwa_odcienie
przemo2938 pisze: 10 sty 2019, 16:50 Wróciłem ponieważ kiedyś ludzie z forum mnie uratowali.Moim zdaniem to odpowiednie forum
Czemu ma mi Bóg nie pomóc bo związek jest niesakramentalny.Jestem po rozwodzie którego nie udało się uratować ale to nie znaczy że mam sam zostać.Moja dziewczyna jest dobra kobietą.Stalo się coś czego nie przewidzialem,nie sądziłem że mogę aż tak kogoś pokochać.Ze potrafię się martwić tak bardzo.Wierze w Boga choc modlę się w domu.Czuje że ona mi jest przeznaczona.Pojawila się tak nagle spod ziemi,do tego dochodzi duża odległość 250 km i mąż alkocholik
Doskonale Cię rozumiem. Sama żyję w związku niesakramentalnym, który jest tutaj nieprzychylnie traktowany. Dlatego też napisałam że to raczej nie jest odpowiednie forum. Wtedy Ci pomogli, owszem, bo walczyles o uratowanie związku sakramentalnego. Teraz szukasz pomocy jak uratować związek niesakramentalny. A takich rad raczej tutaj nie otrzymasz.
Bo związki niesakramentalne są złe, bo świadomie żyjesz w grzechu.

Re: Wita

: 11 sty 2019, 6:46
autor: JolantaElżbieta

Doskonale Cię rozumiem. Sama żyję w związku niesakramentalnym, który jest tutaj nieprzychylnie traktowany. Dlatego też napisałam że to raczej nie jest odpowiednie forum. Wtedy Ci pomogli, owszem, bo walczyles o uratowanie związku sakramentalnego. Teraz szukasz pomocy jak uratować związek niesakramentalny. A takich rad raczej tutaj nie otrzymasz.
Bo związki niesakramentalne są złe, bo świadomie żyjesz w grzechu.
Bo tutaj się nie ratuje "związków". Tu się pomaga ludziom wrócić na prostą :-)

Re: Wita

: 11 sty 2019, 6:58
autor: JolantaElżbieta
Dwa odcienie, na froum trafiają ludzie w rozpaczliwych czasami sytuacjach. Szukają pomocy, żeby przetrwać, na pewno też rad co zrobić, żeby małżonek wrócił na ten tychmiast. Ja sama myślałam, że zdechnę jak zostałam sama, weszłam tu i dostałam rady: zajmij się sobą. Nie rozumiałam tego, kłóciłam się, ale przynajmniej nie byłam sama w mieszkaniu. Bo samotność dokuczała mi najbardziej i to, że nikt z bliskich nie rozumiał o co mi chodzi - paskudny mąż odszedł, a ja powinnam być szczęśliwa. I "oni" pomogli mi przeżyć. Bo byli:-)

Re: Wita

: 11 sty 2019, 12:58
autor: przemo2938
Związek sakramentalne czy nie sakramentalne.To raczej ma małe znaczenie bo tu raczej chodzi o co innego.O miłość dwojga ludzi gdzie jedno się zagubił i popelnilo blad. Tak kiedyś ludzie z forum mi pomogli.Slowem i czynem.Moje małżeństwo było cywilne więc też nie sakramentalne.

Re: Wita

: 11 sty 2019, 13:18
autor: jacek-sychar
Przemo

Głównym charyzmatem naszej wspólnoty (a tym samym i forum), jest ratowanie związków sakramentalnych.
Ponieważ Twoja partnerka cywilna miała męża sakramentalnego, więc zrozum, że może zdarzyć się sytuacja, na naszym forum jest lub trafić może jej sakramentalny małżonek. Jak on (ale i inni porzuceni małżonkowie) czuliby się, gdybyśmy ratowali takie niesakramentalne związki?

Re: Wita

: 11 sty 2019, 13:22
autor: JolantaElżbieta
przemo2938 pisze: 11 sty 2019, 12:58 Związek sakramentalne czy nie sakramentalne.To raczej ma małe znaczenie bo tu raczej chodzi o co innego.O miłość dwojga ludzi gdzie jedno się zagubił i popelnilo blad. Tak kiedyś ludzie z forum mi pomogli.Slowem i czynem.Moje małżeństwo było cywilne więc też nie sakramentalne.
Tutaj niezupełnie chodzi o miłość dwojga ludzi, gdzie jedno się zagubiło i popełniło błąd. Sychar to Wspólnota Trudnych Małżeństw - uczymy sie tutaj jak przetrwać odejście małżonka ze związku sakramentalnego i jak wytrwać w zgodzie z sobą i w wierności Panu Bogu i temu co się ślubowało. Reszta to pozytywne efekty uboczne. Związek zawarty cywilnie przed urzędnikiem Stanu Cywilnego nie jest małżeństwem w Kościele. Nic na to nie poradzisz, tak po prostu jest. Tak czy inaczej jeśli wykorzystasz doświadczenia ludzi ze związków sakramentalnych, to dobrze :-) Może uda Ci się zrozumieć też czym jest małżeństwo - to nie tylko miłość dwojga ludzi, nawet nie pogubionych :-)