Wiesz Pijawko, ja myślę, że rozumiem ten Twój zgrzyt. Miałem dosyć podobnie. Swojego czasu uważałem żonę i jej rodzinę za niemal modelowych chrześcijan. Wszyscy regularnie w kościele, babka lepi pierogi z Radiem Maryja w tle, przykościelne szkółki niedzielne, pielgrzymki, rekolekcje, na sylwestra ksiądz czasami wpadał, słowem jak na moje tamtejsze postrzeganie to aż za dużo...Pijawka pisze: ↑18 mar 2019, 13:29Prawda...te statystyki... Niestety z własnego doświadczenia podam przykład, że wspólna modlitwa małżeńska ( poranna, wieczorna, przed jedzeniem, czasem koronka o 15...coniedzielna Msza św., rekolekcje itd..) to bardzo wiele, ale NAS nie uchroniło przed tragedią i rozwodem. Mąż z pieśnią na ustach szedł na pielgrzymkę do Częstochowy na miesiąc przed rozwodem i mając już "w zanadrzu" kowalską...a teraz bezczelnie mieszka z nią naprzeciwko naszego parafialnego kościoła...i co niedzielę przychodzi na Mszę ( sam, bez niej). Odstoi godzinę, pięknie pośpiewa...po czym zawija się i wraca do gniazda rozpusty.
Coś mi tu nie pasuje.
...
Ale równocześnie pod tą piekną fasadą zaczęły pojawiać się napięcia i rysy, które mimo olbrzymich wysiłków, żeby je czymś przykryć rozsadzały tą budowlę od środka. Kłamstwa, manipulacje, prześciganie się kto lepiej ukrywa rodzinne tajemnice, czy oszukuje. Zrzucanie wszystkich dookoła w powstałe dziury, żeby tylko je czymś załatać niezależnie od kosztów. Jak skrzętnie ukrywane fakty zaczęły wychodzić jeden za drugim, to z tego sielskiego rodzinnego obrazka, zostały same ... kolory.
Cóż niektórym dalej b. zależy na jego podkolorowaniu, niż naszkicowaniu czegoś od nowa.
Rodzinne wartości jak i religia były po prostu wykorzystywane, żeby się ładniej prezentować, a koszty własnych oszustw i cierpienie innych ludzi było wręcz modelowo przekierowywane lub zamiatane pod dywan.
Nie chcę Ciebie JanekJanek zniechęcić tylko pokazać, że wiarę poznaje się po długotrwałych owocach, a nie deklaracjach, czy budowie ładnej fasady. Ta ostatnia może spektakularnie runąć, jeśli pozwoli się jej fundamenty regularnie podmywać w imię bieżących korzyści.