Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Pavel »

Caliope pisze: 14 sie 2021, 14:50 Uczciwa żono, zależy jak się prosi, ja mówię " możesz zrobić to i to, dziękuję " i działa w obie strony. Teraz wydajesz rozkazy, ale jak działają to znaczy, że ktoś już je wydawał.
Moim zdaniem Uczciwa żono, nawet jeżeli działa to lepiej, to jest to niewłaściwy kierunek.
Zgadzam się tym samym z tym co powyżej zacytowałem, a co napisała Caliope.
Ja bym nie chciał tak się zwracać do żony - jak do niewolnika lub pracownika, jak zarządca.
Fajnie jednak poprosić, podziękować. Nawet za oczywiste codzienne zwykle czynności. To buduje.

Poza tym, po pierwsze: prośba (gdy jest to prośba) zakłada w założeniu możliwość odmowy jej spełnienia. Powinno się to w dodatku obyć w takim przypadku bez fochów i innych trudnych emocji.
Inaczej - nie jest to w istocie prośba.

Po drugie, to co opisałaś - proszenie męża o pomoc i jego reakcje, to jego obszar.
Twoje problemy z tym związane wynikały głównie z twoich oczekiwań.

Moje doświadczenie jest takie, że o ile nie lubię gdy mi się coś powtarza 500 razy, o tyle przypomnienie jest czymś wartym używania. Każdy może zapomnieć. Możemy sobie też nie zdawać sprawy, że drugiej stronie na czymś mocno zależy (również w kontekście czasu realizacji).
Każdy (lub niemal każdy) mężczyzna potrzebuje chwalenia, docenienia, czucia się mądrym i potrzebnym. Obserwując siebie i otoczenie - moje wnioski są takie, że przy odrobinie dobrych chęci i praktyki ze strony pań - przenosilibyśmy dla was góry.
Bo bardzo łatwo nami w dobry i mądry sposób „sterować” (mam na mysli nie manipulacje, a sposób obsługi męskiego osobnika ;) ).
Fajnie kwestie proszenia opisał w książce „Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus” John Grey.
Generalnie gorąco zachęcam do lektury tej książki.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
sajmon123
Posty: 871
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: sajmon123 »

Pavel w punkt. Z moich doświadczeń wynika, że naprawdę nigdy mnie do końca nie poproszono o coś, a jedynie było dodawane to słowo. Czułem się źle z tym i to mi się tak zbierało. Pierwszy lepszy przykład, gdy np żona wychodziła na fitness.

Jak wrócę to dzieci mają być wykąpane i po kolacji, a najlepiej gdyby byli już w łóżkach. Wyczyść jeszcze kuwetę kotu PROSZĘ..

Oczywiście wypowiedziane to wszystko w dosyć mocno rozkazującym tonie. Jednak tersz wiem, że to w głowie mojej żony była prośba i ona ma taki "styl". Mocno dobijający mnie jako faceta, ale to nie moja rola by to naprawiać. Ja po prostu nie powinienem się tym, aż tak bardzo przejmować i nie analizować tego tak mocno, albo chociaż odezwać się i powiedzieć, że bardzo mi ten ton i forma przeszkadza. Zabrakło tego. To są takie niby mało znaczące niuanse, ale gdy ich się trochę nazbiera to musi to jakoś wypłynąć.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Caliope »

sajmon123 pisze: 18 sie 2021, 17:55 Pavel w punkt. Z moich doświadczeń wynika, że naprawdę nigdy mnie do końca nie poproszono o coś, a jedynie było dodawane to słowo. Czułem się źle z tym i to mi się tak zbierało. Pierwszy lepszy przykład, gdy np żona wychodziła na fitness.

Jak wrócę to dzieci mają być wykąpane i po kolacji, a najlepiej gdyby byli już w łóżkach. Wyczyść jeszcze kuwetę kotu PROSZĘ..

Oczywiście wypowiedziane to wszystko w dosyć mocno rozkazującym tonie. Jednak tersz wiem, że to w głowie mojej żony była prośba i ona ma taki "styl". Mocno dobijający mnie jako faceta, ale to nie moja rola by to naprawiać. Ja po prostu nie powinienem się tym, aż tak bardzo przejmować i nie analizować tego tak mocno, albo chociaż odezwać się i powiedzieć, że bardzo mi ten ton i forma przeszkadza. Zabrakło tego. To są takie niby mało znaczące niuanse, ale gdy ich się trochę nazbiera to musi to jakoś wypłynąć.
Nawet jak na końcu jest proszę, z reguły i tak nikt go nie usłyszy, a brzmi to jak rozkaz do wykonania. Mi się zdarzało wielokrotnie mówić mężowi, że nie wykonam rozkazów i ma mnie poprosić i teraz jest inna forma. Taką jaką napisałam wcześniej ze słowem dziękuję. 'Proszę żebyś... dziękuję" i czasem jest "jeśli możesz, dziekuję" bo mogę spotkać się z odmową i nie jestem dzięki temu w żaden sposób poraniona czy oszukana. Każdy ma wybór i trzeba go uszanować.
ODPOWIEDZ