Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Blawatku, kiedy tak czytam Ciebie widzę, że jestem bardzo podobna w swoim zachowaniu do Ciebie dokładnie to samo robilam a mój mąż to tak jak Twój wieczny "Piotruś Pan", który ma tylko czas dla siebie czyli ewidentny egoista, niezdolny do dania siebie dla innych i niewidzacy nigdy winy u siebie a na dodatek, nie zauwazajacy mojego trudu, poświęcenia, chęci do dogadania się. Moj mąz ma wyrobiony jakiś urojony obraz mojej osoby, którego się trzyma czyli ta zła, niedobra a który jest w rzeczywistości zupełnie inny. Mówisz, że Twojemu mężowi terapeutka mówi, że dobrze zrobił i tak mi się przypomniały slowa jednej adwokat z którą rozmawiałam. Ona powiedziała mi, że to moje małżeństwo to nie ma sensu, bo mąż i tak się nie zmieni i że lepiej, żeby moje dzieci wychowywaly się bez męża niż w ciągłych kłótniach. Ta prawnik nie ma dzieci, ale taką opinię wyraziła a na koniec, choć przyszłam w innej sprawie to radziła mi tylko rozwód i że ona nawet lubi prowadzić sprawy rozwodowe dodajac na koniec. Powiem szczerze wyszłam stamtad kompletnie zdegustowana. Przecież to moje życie i moich dzieci, rozłam rodziny, wielka tragedia a czułam, że ona traktuje moją sprawę ale i wszystkie inne tak przedmiotowo. Zastanawiałam się, dlaczego, czy chodzi jej tylko o pieniądze czy po prostu tak została wychowana.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Blawatku a odnośnie tego, że Twój mąż chce kolejne dziecko to czuje tu wielką manipulację. On zawinił, ale to jeszcze on stawia warunek a na dodatek ten warunek to przecież nowe życie, dziecko-człowiek. A biorąc pod uwagę że nie chce się zajmować Waszym pierwszym synem to jaką masz gwarancję, że drugim dzieckiem chętnie będzie się zajmował, uważam, że żadną. Nie uważam że w kryzysie kolejne dziecko jest gwarancją scalenia. Jeżeli on się nie zmienił a i nie naprawił w żaden sposób wyrządzoną Wam krzywdę Tobie i Waszemu synowi na dodatek nadal tkwi w przekonaniu że to jemu dzieje się krzywda to nie ma obecnie widoku na jego poprawę. Az strach pomyśleć że kolejny raz Was zostawił ale wtedy Was 3 i o jedną istotną więcej mogłaby cierpieć z powodu krzywdzacego zachowania Twojego męża.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Bławatek »

Też uważam, że nowe dziecko nie zażegna kryzysu, nawet może pogłębić, bo przecież mały człowiek potrzebuje uwagi, bywa głośny i jego potrzeby są na pierwszym miejscu. Może gdybyśmy tak szybko dziecka nie mieli dałoby nam się stworzyć solidne podstawy małżeństwa, a tak mały człowiek się pojawił i trochę między nami namieszał (mieliśmy wtedy problemy z pracą i mieszkaniem,). A teraz ten mały człowiek jest coraz większy i w sumie dzięki niemu się nie załamałam. No ale tylko wieczne dzieci tak jak mój mąż -Piotrus Pan, może chcieć komplikować sobie życie i uciekać.

Pisałaś, że mąż chciał żebyś go spakowała. Pewnie by później Ci wypominał i w sądzie się bronił, że przecież wyrzuciłas go ze wszystkimi jego rzeczami. Po otrzymaniu pozwu moja pani adwokat mówiła mi, że mam spakować rzeczy męża i mu je wydać. Długo tego nie robiłam, bo właśnie nie chciałam aby poczuł się wyrzucony. Ale pół roku po jego wyprowadzce robiłam remont i musiałam spakować wszystkie nasze rzeczy. Męża prosiłam aby swoje worki i pudła zabrał - strasznie się ociągał, bo nie miał niby gdzie, a ja tym bardziej nie miałam gdzie trzymać. Wtedy jeszcze był na nie, nie kocha, nie wraca itd. Ale zabrał swoje rzeczy w końcu (w sumie 2 worki jeszcze są u nas). Ale i tak w końcu na mediacjach usłyszałam, że ja go wyrzuciłam, ja kazałam mu zabrać rzeczy. Chciał wrócić, ale myślał, że ja go przyjmę bez uwag i mrugnięcia okiem. A ja chciałam, żeby jego powrót był przemyślany, bo kolejnej traumy ani sobie ani dziecku nie chcę fundować. Chciałam tylko żeby dorosnąl, zaczął brać odpowiedzialność za rodzinę, aby ja i dziecko byliśmy dla niego najważniejsi, nie hobby i jego czas wolny. Niestety za trudne dla niego, więc nie wrócił. Bardzo mnie to boli bo przecież ślubował miłość, wierność, uczciwość i że nie opuści aż do śmierci. Całe życie byłam samodzielna i za wszystko odpowiedzialna więc daję sobie sama świetnie radę i to też mojego męża boli. A syn mnie mobilizuje do działania. Tylko czasu dla siebie mało mam. Ale jak syn dorośnie to będę mieć dużo czasu dla siebie.

W każdym bądź razie mija już 15 miesięcy od jego wyprowadzki a mnie to dalej boli. Boli też że mąż teraz jest taki miły i przyjacielski - tego mi brakowało w małżeństwie. No, ale swoim teraźniejszym zachowaniem sobie sumienie zagłusza.
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Blawatku ja specjalnie męża nie spakowalam, bo właśnie tego się bałam że kiedyś to mi wypomni. Widzę, że tego samego oczuje od swojego męża co Ty od swojego. To, że mąż zamknął nasze wspólne konto i zostawił mnie i dzieci bez środków do życia to też nie jest przypadek a celowe działanie bym się ugiela i to ja go prosiła o powrót, choć nie mam nic na sumieniu, dlatego też stosuje takie metody, bo wie że tak jak Ty świetnie radzę sobie organizacyjnie, i jestem też zaradna ale i nie poddaje się a daze wytrwale tak jak Ty do obranego celu, więc tylko i wyłącznie męża zdaniem odcięcie mnie od grosza przy duszy spowoduje to że będę go prosić szybko o powrót ( o ile ma ochotę wrocic), bo nie będę mieć za co żyć. A tu akurat się myli. Ja też Blawatku nie mam dużo czasu dla siebie ale tak jak Ty wiem że wszystko co robię to dla dzieci. Kiedy widzę uśmiech moich dzieci ( którego było coraz mniej a wrócił u dzieci z większą częstotliwością jak mąż się wyprowadził) to te chwilę są bezcenne i dają siłę do działania. Piszesz że może pierwszy syn był za wcześniej u Was, ja myślę że tak Bóg chciał i moment był odpowiedni tylko tak jak u mnie w momencie pojawienia się dzieci zwiększyła się liczba obowiązków która tylko spadała na nas. A mężowie nasi wcześniej żyli bardziej w komfortowych warunkach, gdzie tych swoich cech nie ukazywali, bo mieli wszystko co chcieli tylko sami dla siebie ale i my dbalysmy tylko o nich co im było na rękę. Kiedys jak byłam z mężem na terapii to Pani psycholog powiedziała że mąż ma dużo cech wskazujących na częściowy Asparger. Myślę że Twój mąż też ma niektóre z cech tej choroby. Mój mąż nie chciał chodzić dalej na terapię która zalatwilam ale i też nie widziałam poprawy po każdej wizycie. To wyniósł z domu to nieodzywanie, brak otwartości i ciągle klamanie. I było i jest to tak głęboko u niego zakorzenione że musiałby nie lada podjac mega wysiłku nad sobą że to zmienić. Ale po co on woli tak jak Twój iść tam gdzie łatwo, lekko i przyjemnie, bo po co ma coś z siebie dac . Przysięga małżeńska jak i przykazania to przecież drogowskazy jak żyć by nie "umrzeć " za życia a żyć wiecznie. Ale nasi mężowie nie chcą by "Ktos" ich ograniczał "przepisami". Myślę że nigdy nie dojrzeli do małżeństwa i ofiarności dla nas tylko to wszystko wyszło z czasem, gdy przyszły problemy, trudnosci i natłok obowiązków od których "umyli rece ". Piszesz o bólu po tylu miesiącach ja myślę że ten ból zawsze pozostanie tak jak po zdradzie w moim przypadku, bo ciężko jest się pogodzić że tak naprawdę mąż tak łatwo od nas odszedł i nie walczyć co pokazuje że chyba nigdy nie byłyśmy dla nich kimś ważnym. A skoro nas i dzieci nie kochali co pokazuje to ich postępowanie to tylko ich jakieś niepowodzenia i działanie łaski Bożej na które się otworzą może ich zmienić- nawrócić. Mi adwokat powiedziała że działanie mojego męża świadczy o dążeniu do rozwodu więc też nie wiem co mnie jeszcze czeka. A kiedy adwokat spytała co się zmieniło u mnie w domu po odejściu męża ja po chwili namysłu odpowiedziałam że nic dalej wszystko sama robię to co robilam tylko męża obecności brak i pieniędzy i wtedy doszło do mnie jak wiele robilam i robię dlatego też w życiu codziennym dzieci niewiele się zmieniło a jednocześnie tak dużo bo to ich tata i go nie ma. Apropo stworzenia solidnych fundamentów to ja myślę (6lat chodziliśmy przed slubem), że jak ktoś się kamufluje to nigdy go do końca nie poznasz tylko konkretne sytuacje zmuszają ich do pokazania swojego prawdziwego oblicza, kiedy nie ma dla nich "Ja" a zaczyna się "My" . A żeby solidne fundamenty zbudować musimy calosc fundamentów pod dom zrobic a nie tylko pod pół domu a więc jednostronnie. Myślę że to nasz charakter powoduje to iż próbujemy jakąś winę znalezc u siebie za to co nas spotyka i chyba jest ta nasza wina bezpodstawna nie mająca w niczym potwierdzenia. Nikt nie jest ideałem ale najważniejsze by chciec dążyć do doskonałości i się nie poddawac ale i zawsze dbać o drugiego człowieka, bo przecież miłość to przecież poświęcenie, pokora, twarde stawianie granic,pomoc i bycie z kims ja tak uważam.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Nirwanna »

Uczciwa żono, pojawiły mi się dwie refleksje:
1. Asperger to pewien zespół cech, zaburzenie rozwojowe. Czasem się mówi o zespole Aspergera jako o chorobie, ale technicznie nie jest to choroba, nie wyleczysz jej lekami, choć oczywiście można pracować nad lepszym usprawnieniem pewnych obszarów funkcjonowania człowieka.
Terapeutka mogła zasugerować, że w tym może leżeć przyczyna problemów, aby ew. poszukać możliwości diagnozy, i potem pomocy.
Jednak warto pamiętać, że:
"Niemożliwe jest rozpoznanie u siebie zespołu Aspergera samemu, choć kuszące jest dopasowanie swoich zachowań do tego, co znajduje się w internecie. Taką opinię mogą wydać tylko specjaliści." https://natemat.pl/297411,zespol-asperg ... iagnozowac


2.
Uczciwa zona pisze: 05 maja 2021, 17:10 Caliope.
Może zabrzi to jak moja pycha ale nie mam sobie nic złego do zarzucenia. Zawsze tylko dobrem i wsparciem go obdarowywalam. Za to on zawsze mnie krzywdzi upokarzal zdradzał. I nigdy na niego nie mogłam liczyc
Jeśli faktycznie u Was było tak, że tak jak powyżej "zawsze" i "nigdy", to ciśnie mi się pytanie - co taki anioł jak Ty widział w takim łachudrze jak Twój mąż, aby wiązać się z nim na zawsze węzłem małżeńskim?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Witaj Nirwano.
1. Jeśli chodzi o wydanie zaświadczenia od specjalisty odnośnie częściowych cech Aspargera czy wogole Aspargera to do tego nie doszło bo mąż nie chciał kontynuować terapii. A Pani która prowadziła terapię powiedziała mi jako ona w swojej opinii patrząc jak mąż się zachowuje i co mówi że widzi napewno część zachowań z Aspargera. Powiedziała mi to jak mąż już wyszedł z pokoju a mi kazała zostać z nią na osobnosci.
2. Powiem tak że przed ślubem nie zuwazalam jego złych cech bo z domu wysiolam to że nie ma złych ludzi w rodzinie, małżeństwie, czy narzeczenstwie.
Jak sobie przypominam okres chodzenia z mężem to jak ja coś mówiłam do niego on wielele razy milczał nie wyrażał swojej opinii na pewne tematy. Ja wtedy myślałam że tak jak u mnie w domu jeśli ktoś uważa tak samo to po prostu nie mówi swojego zdania i to był mój błąd. Po zdradzie 4 lata temu mąż powiedział mi że on zawsze milczał wtedy jak miał inne zdanie i inaczej chciał to zrobić jak nie wprost to za moimi plecami bo po co miałam to wiedzieć że on chce inaczej wtedy musiał by iść ze mną na argumenty a jemu się nie chciało jak to stwierdził. Przy okazji tej zdrady powiedział mi że w wielu sprawach i często mnie kłamał np. To że nie był tym człowiek za którego się podawał i mi opowiadał. Wyszły same kłamstwa i fakty o których przed ślubem nie wiedziałam o nim i jego rodzinie że jest z DDA. Stąd też tak rzadko jeździliśmy do jego rodziny bym wielu rzeczy nie widziała a on mógł stworzyć obraz idealnego człowieka w moich oczach. Sam mi to powiedział po 10 latach malzenstwa-zdradzie. Mówił że do kościoła zaczął chodzić tylko dlatego że ja chodziłam a wcześniej nie chodził i jego rodzice też nie ewentualnie w Boże Narodzenie. Że zawsze od ślubu miał swoje "lewe" pieniądze choć budowalismy dom i każdy grosz się liczył. Powiedział mi też po zdradzie że on swoim rodzicom oznajmiajac że bierzemy ślub powiedział że tylko zmienia stan cywilny. To też mnie przerazilo bo przecież braliśmy sakrament małżeństwa. A że mnie wziął za żonę bo byłam zaradna, operatywna, pochodzilam z ulozonej rodziny, miałam jakieś pieniądze więc jak to powiedział dałam mu wizję przyszłości gwarancję na jego dobry byt w życiu i wygodę. Przykre było słyszeć to wszystko więc oprócz zdrady 4 lata temu dowiedziałam się jak bardzo byłam oklamywana. Nie uważam że jestem idealna ale wciąż staram się do tego by choć małymi kroczkami zmierzac ku niej. Wiele błędów popełniłam jeśli chodzi o nasze małżeństwo . Można nawet powiedzieć że męża stawiała wyżej niż Boga i od męża uzaleznialam to jak jest było i będzie. Dlatego 4 lata temu mój świat tak mocno runął a choć ja mu wybaczylam tą zdradę i nie postawiłam już wtedy twardych granic to ta lawina szła aż teraz można powiedzieć nas zalała. Po zdradzie brałam męża na rekolekcje małżeńskie kilka razy, kurs nowe życie ( gdzie już wtedy wypominal mi że lepiej byłoby te pieniądze przeznaczyć na pizze niż na nie). Prosiłam by nie odchodził od Boga bo Bóg go kocha i żeby starał się tkwić w łasce uswiecajacej która daje mi gwarancję tego że znów mnie nie oklamuje. Bo po zdradzie całkiem straciłam do niego zaufanie które do dziś nie odbudował.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Nirwano, przeczytałam ten artykuł odnośnie Aspargera. I widzę że warto byłoby zabrać męża do psychiatry aby wydał jakąś diagnozę i pokierowal co dalej. Tylko maz napewno nie pójdzie. A teraz i tak nie mam z nim zbytnio kontaktu. Pamiętam jak terapeutka spytała mojego męża czy zastanawia się Pan co czuje żona w danym momencie po Pana zachowaniu? On odpowiedział że nigdy nie zastanawiał się nad tym co kto czuje. Potem spytała czy zastanawia się co nie raz myśli żona na określony temat? On odpowiedział że nie bo on uważa że zona tak samo uważa jak on i że nigdy nad tym się nie zastanawiał. Następnie spytała o postrzeganie wielu spraw mnie i jego i wtedy stwierdziła że ja jestem taką typową osobą otwarta a on nie i że on raczej się nie zmieni a ja muszę dostosować się na ile się da do niego by to małżeństwo jakoś trwało i że on nigdy nie da mi tego czego ja od niego oczekuje. Bo miał pewien model rodzica który wyrobił w nim od małego źle zachowania, nawyki. Co o tym wszystkim myślisz?
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Ruta »

Uczciwa zona pisze: 08 maja 2021, 8:34 (...)
1. Jeśli chodzi o wydanie zaświadczenia od specjalisty odnośnie częściowych cech Aspargera czy wogole Aspargera to do tego nie doszło bo mąż nie chciał kontynuować terapii. A Pani która prowadziła terapię powiedziała mi jako ona w swojej opinii patrząc jak mąż się zachowuje i co mówi że widzi napewno część zachowań z Aspargera. Powiedziała mi to jak mąż już wyszedł z pokoju a mi kazała zostać z nią na osobnosci.
Uczciwa zono - odnośnie Zespołu Aspergera (nie Aspargera) - jedna z moich bardzo bliskich osób jest w spektrum, podobnie jak wielu moich współpracowników, to wartościowe osoby, a Zespół Aspergera to nie jest Zespół Zimnego Drania

1. O samym Zespole Aspergera - ZA :
-obecnie odchodzi się od traktowania Zespołu Aspergera jako odrębnej jednostki diagnostycznej. Mówi się o autyźmie. Osoby klasyfikowane wcześniej jako osoby z Zespołem Aspergera obecnie są klasyfikowane jako wysokofunkcjonujące osoby z autyzmem - i rozwiązanie takie ma tyle samo zwolenników co przeciwników. Nie jest to choroba, klasyfikacja medyczna kategoryzuje ZA jako zaburzenia rozwojowe.
- na zespół składa się cały zespół cech, które łącznie powodują coś co sami wysokofunkcjonujący autystycy określają na przykład "innym okablowaniem mózgu",
- autyzm, w tym ZA najpełniej dla osób postronnych objawia się w funkcjonowaniu społecznym, wiele dorosłych nieprzeciętnie uzdolnionych wysokofunkcjonujących osób nie jest w stanie z powodu tych trudności na przykład utrzymac pracy - chyba, że trafią w sprzyjające środowisko, przymukające oczy na ich trudności i wspierające - wtedy rozkwitają,
- innymi trudnościami z jakimi mierzą się osoby z ZA są tzw. trudności sensoryczne - nadwrażliwość na bodźce: dźwięki, zapachy, smaki, kolory, dotyk, a z drugiej strony niedowrażliwość na inne bodźce,
- wiele dorosłych osób z ZA zmaga się z bezsennością, nerwicami, przewlekłym stresem z uwagi na stres związany z funkcjonowaniem społecznym.

2. O diagnozie ZA
Wymaga to pracy całego zespołu specjalistów. Dodatkowy wymóg to potwierdzenie diagnozy w czasie, gdyż funkcjonowanie "w spektrum" może wynikac z róznych przyczyn i wcale nie byc stanem trwałym, zewnętrznie podobny stan wywołuje np. PTSD - choć zaznaczam, że różnice są ogromne. Co oznacza, że po upływie określonego czasu diagnozę się pojawia.

3. O postępowaniu pani psycholog
Pani psycholog postąpiła nieprofesjonalnie i stwierdzam to z całą mocą i odpowiedzialnością. Miała pełne prawo uznać, że widzi jakieś cechy ZA w twoim mężu. Jako specjalista miała wtedy obowiązek poinformować o tym twojego męża w osobnej rozmowie, zalecając ewewntualną konsultację u specjalisty, który mógłby dokonac pogłebionej oceny i stwierdzić, czy potrzebna jest diagnoza, czy też wacale nie. Nie powinna była natomiast rozmawiac na ten temat z tobą - do czasu uzyskania zgody twojego męża, a już na pewno nie na osobności i za jego plecami.
Pomijam, że skoro już rozmawiała z tobą powinna była wyjaśnić ci nie tylko swoje "podejrzenia" co w samo w swobie jest nieprofesjonalne, ale przekazac ci postawową wiedzę o Zesole Aspergera - a skoro pokusiła sie o "diagnozę" zakładam, że taką w przynajmniej podstawowym stopniu posiadała.

Skutki nieprofesjonalnych diagnoz stawianych przez specjalistów są potrójne - dla osoby, której "diagnoza" dotyczy - bo zamiast pomocy dostaje stygmat, niezależnie do tego czy jest w spektrum czy nie jest, dla rodziny, która czuje się zdezorientowana i nie uzyskuje potrzebnej wiedzy i dla wszystkich osób ze spektrum, które są i tak już wystarczająco krzywdząco postrzegane przez mity i stereotypy.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Caliope »

Cechy Aspergera nie świadczą o tym, że człowiek jest na to chory. Ja je mam, syn ma, bo starczy być wcześniakiem by to się ujawniło przez niedojrzały układ nerwowy. Większość ludzi ma jakieś cechy i nie ma po co czegoś z tym robić , a tym bardziej diagnozować, zresztą DDA przez doświadczenia ma pełno dysfunkcji podobnych do Aspergera. Mój syn był diagnozowany i wiem jedno, że osoba z Aspergerem bez terapii nie byłaby w stanie nawiązać żadnej relacji, bo w tym spektrum liczy się empatia, odczytywanie emocji i wiele innych społecznych aspektów.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1543
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Niepozorny »

Uczciwa zona pisze: 08 maja 2021, 8:34 ...jak ja coś mówiłam do niego on wielele razy milczał nie wyrażał swojej opinii na pewne tematy. Ja wtedy myślałam że tak jak u mnie w domu jeśli ktoś uważa tak samo to po prostu nie mówi swojego zdania i to był mój błąd. Po zdradzie 4 lata temu mąż powiedział mi że on zawsze milczał wtedy jak miał inne zdanie...
Potem spytała czy zastanawia się co nie raz myśli żona na określony temat? On odpowiedział że nie bo on uważa że zona tak samo uważa jak on i że nigdy nad tym się nie zastanawiał.
Gdyby pani psycholog zapytała Ciebie czy zastanawiałaś się, co myśli mąż na dany temat, to odpowiedziałabyś, że nie, bo nigdy nie wyrażał swojej opinii, więc przyjmowałaś, że myśli tak samo jak Ty?
Z braku rodzi się lepsze!
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Witaj Ruto. Ta Pani psycholog, która postawiła tą diagnozę nie powiedziała mi nic o Zespole Aspargera, ja po tej wizycie szukałam w internecie czym się to objawia i dopiero dzisiaj od Was dowiedziałam się tak wprost coś więcej i tak się zastanawiam jakie cechy mojego męża czy też jego zachowanie przewazyly o tym że podjęła taką diagnozę.
Tak gdybam że pewnie: inaczej odbiera zachowania ludzi, rzeczywistość, inaczej czuje lub nie czuje podobnie tego co inni czują w danej sytuacji, dba tylko o siebie ( a może to już egoizm?) itd. Jak myślisz?
Tylko czemu jak jest w pracy to zachowuje się tak jakby tych cech nie miał. ( Widziałam na żywo jego zachowania w pracy i wydawaly mi sie takie standardowe a nawet więcej niż przecietne)
Napewno meza zachowania, które dają mi do myslenia to: jak on może tyle czasu wytrzymać nie odzywajac się do mnie ( od lutego do nadal, ale tylko do mnie bo w pracy działa normalnie i z wszystkimi w pracy rozmawia o wszystkim i z nimi się śmieje ). Jak można nie powiedzieć swojego zdania ( ale tylko w domu bo w pracy zawsze mowi swoje zdanie i rozwiązuje problemy sluzbowe), jak może nie chcieć dbać o mnie i dzieci ( gdzie nawet mi to slubował) a o pracę dba by zakład dobrze funkcjonował nawet bym powiedziała że mega nadgorliwie, i jaki ma cel skoro tak szybko odpuszcza małżeństwo, rodzinę? a pracy nie ma zamiaru ? Ja uważam swojego męża za bardzo inteligentnego człowieka, przebieglego, mającego dobra gatkę. Porownując to jego działanie funkcjonowanie w domu a w pracy jest całkowicie sprzeczne jak myślicie dlaczego?
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Nirwanna »

Uczciwa zona pisze: 08 maja 2021, 14:51 Porownując to jego działanie funkcjonowanie w domu a w pracy jest całkowicie sprzeczne jak myślicie dlaczego?
A Ty, jak myślisz - dlaczego?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

Nirwano, myślę że w pracy chce się pokazać, pragnie być podziwiamy i doceniany a w domu mu na tym nie zależy bo nie liczymy się dla niego i pewnie pod kątem zysków nie ma z nas żadnych korzyści, a małżeństwo, rodzina wymaga od niego odpowiedzialności, pomocy, liczenia się z drugą osobą i szanowania jej zdania, wspierania a więc większego wysiłku i dania siebie.
A jakie jest Twoje zdanie?
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Uczciwa zona »

A Panie w pracy też mu napewno zaszumialy w głowie skoro ma z nimi taki świetny kontakt w pracy i po pracy szczególnie z jedną- telefony, maile, smsy. A że nie kieruje się żadnymi wartościami i zasadami to robi co uważa.
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy ból po zdradzie kiedyś zniknie?

Post autor: Ruta »

Uczciwa zona pisze: 08 maja 2021, 14:51 Witaj Ruto. Ta Pani psycholog, która postawiła tą diagnozę nie powiedziała mi nic o Zespole Aspargera, ja po tej wizycie szukałam w internecie czym się to objawia i dopiero dzisiaj od Was dowiedziałam się tak wprost coś więcej i tak się zastanawiam jakie cechy mojego męża czy też jego zachowanie przewazyly o tym że podjęła taką diagnozę.
Tak gdybam że pewnie: inaczej odbiera zachowania ludzi, rzeczywistość, inaczej czuje lub nie czuje podobnie tego co inni czują w danej sytuacji, dba tylko o siebie ( a może to już egoizm?) itd. Jak myślisz?
Tylko czemu jak jest w pracy to zachowuje się tak jakby tych cech nie miał. ( Widziałam na żywo jego zachowania w pracy i wydawaly mi sie takie standardowe a nawet więcej niż przecietne)
Napewno meza zachowania, które dają mi do myslenia to: jak on może tyle czasu wytrzymać nie odzywajac się do mnie ( od lutego do nadal, ale tylko do mnie bo w pracy działa normalnie i z wszystkimi w pracy rozmawia o wszystkim i z nimi się śmieje ). Jak można nie powiedzieć swojego zdania ( ale tylko w domu bo w pracy zawsze mowi swoje zdanie i rozwiązuje problemy sluzbowe), jak może nie chcieć dbać o mnie i dzieci ( gdzie nawet mi to slubował) a o pracę dba by zakład dobrze funkcjonował nawet bym powiedziała że mega nadgorliwie, i jaki ma cel skoro tak szybko odpuszcza małżeństwo, rodzinę? a pracy nie ma zamiaru ? Ja uważam swojego męża za bardzo inteligentnego człowieka, przebieglego, mającego dobra gatkę. Porownując to jego działanie funkcjonowanie w domu a w pracy jest całkowicie sprzeczne jak myślicie dlaczego?
Uczciwa zono - sęk w tym, że pani psycholog nie postawiła żadnej diagnozy. Diagnozę w przypadku spektrum autyzmu może postawić zespół diagnostyczny po wnikliwym badaniu, obejmującym szereg testów i rozmów. Własnie dlatego, że rzuciła taką uwagę, a ty teraz zastanawiasz się czy twój mąż jest w spektrum, śmiem twierdzić, że zachowała się nieprofesjonalnie.

Cechy osób ze spektrum posiada niemal każdy człowiek, jeden będzie mnieć mniej empatii niż przeciętna, inny słabiej sobie będzie radzić w kontataktach społecznych, jeszcze inny będzie nadmiernie analityczny i będzie odnajdywać w tym przyjemność, inny będzie mieć nadważliwość słuchową i zapachową. Żadna z tych cech ani nawet kilka z nich nie tworzą osoby z Zespołem Aspergera. Rzecz w tym, że dlatego nazywa się tą kondycję Zespołem, że obejmuje ona współwystępowanie wielu cech i predyspozycji utrudniających funkcjonowanie społeczne w takim nasileniu, że prowadzą do poważnych zaburzeń w funkcjonowaniu.

Jak już wyżej napisała Calipoe, pojedyncze cechy nie tworzą osoby z Zespołem Aspergera. Pierwszym kryterum są zaburzenia w funkcjonowania społecznym. Z tego co piszesz twój mąż takich nie ma. Drugie kryterium to występowanie tcyh samych trudności danej osoby w różnych środowiskach w których funkcjonuje. To tez według twojego opisu odpada. Ale to może być też efekt DDA lub PTSD. Bez profesjonalnej diagnozy ani rusz.

Jak teraz patrzę z perspektywy takich diagnoz - to można by właściwie o każdym małzonku w kryzysie powiedzieć, że wykazuje cechy ZA w dużym nasileniu: zero komunikacji, brak empatii, brak kontaktu wzrokowego i wiele innych pewnie też. Nikt jednak nie zapada na Zespół Aspergera - to nie jest choroba - tak po prostu zachowują się osoby w kryzysie. Zresztą głównie wobec swoich współmałżonków - czasem członków ich rodzin lub dzieci. Gdzie indziej funkcjonują zupełnie normalnie.

Może lepiej porzucić takie "diagnozy" i skupić się na problemie.

Napisałaś, że mąż się do ciebie nie odzywa, że nie chce dbać o ciebie i dzieci, natomiast w pracy funkcjonuje normalnie. Na pewno jest tego jakaś przyczyna. Rzecz w tym, że najwyraźniej zna ją twój mąż, a ty nie. Wyciąganie siłą raczej nie wchodzi w grę. Pozostaje pytanie co ty zrobisz z tym jego zachowaniem i jak na nie zareagujesz. Uczę się dopiero takiego podejścia, ale je polecam.
ODPOWIEDZ