Jestem tu nowa na Forum, na razie czytam Wasze historie, przymierzam się do opowiedzenia swojej. Zniesiecie to?

O tym, że jestem zdradzoną żoną wiem dopiero od 3 miesięcy. Ból, który zalewa nagle i znienacka, staram sobie zwizualizować. Wyobrażam sobie jak wygląda i gdzie w moim ciele tkwi (u mnie to kolczasta kula w klatce piersiowej). Staram się wyobrazić sobie tę kulę na zewnątrz i głośno do niej krzyczeć, żeby się wynosiła. A tak poza tym, to terapia, ziołowe antydepresanty, grupa wspólnotowa, do której przylgnęłam zaraz po katastrofie.
Trzymaj się Kochana!